Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
DUN I LOVE pisze:
Ale też nie można tak kategorycznie tego pojmować. Wygrywa - się nie boi, przegrywa - się boi?
Dawidzie, co zrobiłeś z prawdziwym Dawidem.?
Byłeś przecież nieugiętym zwolennikiem teorii "wielkiego pampersa".?
Co też te dziewczyny robią z człowieka.?
Ja akurat sheva uważam, że 7 lat temu Novak czułby się tak samo dobrze (poza Wimbledonem, choć i tam miałby swoje szanse) jak dzisiaj. Koleś wymiata na tym HC, jaki by on nie był.
robpal pisze:Ja akurat sheva uważam, że 7 lat temu Novak czułby się tak samo dobrze (poza Wimbledonem, choć i tam miałby swoje szanse) jak dzisiaj. Koleś wymiata na tym HC, jaki by on nie był.
Ale zauważ, że teraz jest mało zawodników w czołówce z dobry i regularnym podaniem. A wolniejsze korty i piłki też robią swoje. Ta nasza trolowa dyskusja do niczego nie doprowadzi. Po prostu po takim meczu trudno jest ciepło myśleć o Fedzie. Koko grał dobrze, ale Fed odrzucał uparcie wszystkie propozycje pomocy ze trony Serba, a trochę tego było. A jak człowiek sobie sobie przypomni, ile meczów w karierze przegrał w ten sposób, to trudno nie wyciągnąć pewnych wniosków.
robpal pisze:Ja akurat sheva uważam, że 7 lat temu Novak czułby się tak samo dobrze (poza Wimbledonem, choć i tam miałby swoje szanse) jak dzisiaj. Koleś wymiata na tym HC, jaki by on nie był.
Szczerze mówiąc to mam wątpliwości, czy Novak dałby radę pokonać Safina, czy Hewitta w optymalnej formie (dajmy na to z AO'05), podstarzałego Agassiego też było stać na genialne mecze, Roddick swoimi bombami nie dawałby złapać rytmu, nie lubiącemu szarpanej gry Serbowi, a przecież w obwodzie byli jeszcze Gonzalez z genialnym fh, czy niezwykle efektowni i zawsze skłonni do sprawienie sensacji El Aynaoui czy Srichaphan.
Jacques D. pisze:Zauważ, że takiego del Potro też kiedyś się nie bał. W semi RG które przytoczyłeś np. Co było parę miesięcy później, kiedy zauważył, że Argentyńczyk potrafi mu zaleźć za skórę? I nie ma, że del Potro grał doskonale itd. - on miał ten mecz na wyciągnięcie ręki.
Ale też nie można tak kategorycznie tego pojmować. Wygrywa - się nie boi, przegrywa - się boi? Na ostatnim IO się bał czy nie? Klasyczny Federasta odpisze, że powinien wtedy wygrać 63 64 i po godzinie gry wylądować pod prysznicem), więc pytam Ciebie o stanowisko.
Widzę to tak: bał się mniej, z dwóch powodów: raz, że czuł się bardzo pewnie - to był dla niego najlepszy okres od dluższego czasu, dwa - że del Potro, pomimo wyniku, pod względem poziomu był dość daleko od Szwajcara, owszem walczył, ale robił dużo błędów, nie naciskał tak, jak to robi, kiedy jest w wysokiej formie.
Nie siedzę w głowie Federera, ale wydaje mi się, że on jest mocno wrażliwy na dwie rzeczy: czy jego przeciwnik "czyta" go taktycznie oraz na dyspozycję dnia rywala i własną. To bardzo go różni od takiego Djokovicia, który potrafi wyciągnąć spotkanie, które mu się zwyczajnie tenisowo nie należy i to jeszcze do tego z niesprzyjającym rywalem (tegoroczny QF RG z Tsongą).
I know the pieces fit.
Spoiler:
MTT
W(5)
2025 (2): Adelajda, Barcelona; 2016 (1): Buenos Aires; 2015 (1): US Open; 2014 (1): Rio de Janeiro
F (7)
2017 (1): Queens; 2016 (3): Chennai, Quito, Houston; 2015 (2): Stambuł, Newport, 2013 (1): Brisbane
sheva pisze:
Szczerze mówiąc to mam wątpliwości, czy Novak dałby radę pokonać Safina, czy Hewitta w optymalnej formie (dajmy na to z AO'05), podstarzałego Agassiego też było stać na genialne mecze, Roddick swoimi bombami nie dawałby złapać rytmu, nie lubiącemu szarpanej gry Serbowi, a przecież w obwodzie byli jeszcze Gonzalez z genialnym fh, czy niezwykle efektowni i zawsze skłonni do sprawienie sensacji El Aynaoui czy Srichaphan.
Nie zapominaj, że należy mierzyć do Novaka z okolic roku 2007. On wtedy dokonał pewnych wyborów odnośnie ukierunkowania swojej gry (podobnie jak Rafał po 2005), widząc, co się dzieje z kortami. A ten młokos pięć lat temu potencjał miał gigantyczny.
Jacques D. pisze:Zauważ, że takiego del Potro też kiedyś się nie bał. W semi RG które przytoczyłeś np. Co było parę miesięcy później, kiedy zauważył, że Argentyńczyk potrafi mu zaleźć za skórę? I nie ma, że del Potro grał doskonale itd. - on miał ten mecz na wyciągnięcie ręki.
Ale też nie można tak kategorycznie tego pojmować. Wygrywa - się nie boi, przegrywa - się boi? Na ostatnim IO się bał czy nie? Klasyczny Federasta odpisze, że powinien wtedy wygrać 63 64 i po godzinie gry wylądować pod prysznicem), więc pytam Ciebie o stanowisko.
Widzę to tak: bał się mniej, z dwóch powodów: raz, że czuł się bardzo pewnie - to był dla niego najlepszy okres od dluższego czasu, dwa - że del Potro, pomimo wyniku, pod względem poziomu był dość daleko od Szwajcara, owszem walczył, ale robił dużo błędów, nie naciskał tak, jak to robi, kiedy jest w wysokiej formie.
Nie siedzę w głowie Federera, ale wydaje mi się, że on jest mocno wrażliwy na dwie rzeczy: czy jego przeciwnik "czyta" go taktycznie oraz na dyspozycję dnia rywala i własną. To bardzo go różni od takiego Djokovicia, który potrafi wyciągnąć spotkanie, które mu się zwyczajnie tenisowo nie należy i to jeszcze do tego z niesprzyjającym rywalem (tegoroczny QF RG z Tsongą).
Jeżeli ktoś "czyta" taktycznie przeciwnika i sam nie popełnia błędów to jak może mecz przegrać ??
A Djoko sam wyciągnął to ostatnie spotkanie z DelPo czy to raczej ten drugi nie wytrzymał i w pewnym momencie "stanął" ?
robpal pisze:Nie zapominaj, że należy mierzyć do Novaka z okolic roku 2007. On wtedy dokonał pewnych wyborów odnośnie ukierunkowania swojej gry (podobnie jak Rafał po 2005), widząc, co się dzieje z kortami. A ten młokos pięć lat temu potencjał miał gigantyczny.
Z Safinem przegrał w 2008, a z Roddickiem to swego czasu w ogóle miał problemy. Nie wiem, czy dyskutowanie o tym ma sens (na pewno nie ma ), ale musimy wykorzystać to, że mamy formę.
Słusznie, Robercie.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
Hej, czytam Was od dawna, korzystam z Waszych informacji, /dzięki/,
oprócz pozdrowień chciałabym się zapytać - czy Wy oglądacie mecze tenisowe, dla samego tenisa?
... choć nie grałam nigdy w tenisa, oglądam od lat praktycznie wszystkie mecze, i tak jak filmy, albo pozostają w pamięci, albo się je zapomina - akurat dzisiejszy finał mnie się podobał /zwłaszcza po niemrawych meczach grupowych/ i go zapamiętam, a tak na marginesie Waszej dysputy, czy za 5 lat - Djoko - będzie tak grał jak dzisiaj Fed? /sorry, że się odezwałam, ale ... lubię Wasze spory /
Co raz krótszy dzień, zima się zbliża a przez prawie dwa miesiące nie będzie towaru w mieście,hahaah ! jedynie charity substytuty. Odwyk od forum i tenisa. Trzeba będzie zmierzyć się z szarą rzeczywistością. Pierwsze symptomy odstawienia już się objawiły w postaci kłótni w obozie Feda.
Novak-niby mocna psychika, bo returnuje dobrze przy meczowych.
Fed-niby słaba, bo nie może dobrze zaserwować przy meczowych.
Return to jednak coś innego niż serwis. Przy odbieraniu serwisu liczy się głównie zwinność i refleks a nie technika. Return właściwie robi się instynktownie wyciągając rakietę w kierunku piłki i liczy się, że przejdzie ona na drugą stronę. Serwis to jednak procedura bardziej złożona, wymagająca większego spokoju i pomyślenia i zastanowienia się i złożenia kilku elementów na jaki składa się podanie. Return to w większości czyste reagowanie a nie myślenie co znacznie bardziej ułatwia realizację tego zagrania w sytuacjach krytycznych. W returnie ważne jest wczesne podejście pod piłkę, żeby wykorzystać jej energię z serwisu i przebić na tyle mocno na drugą stronę (bez dużego przywiązania do kierunku odbicia) , żeby przeciwnik nie miał czasu na reakcję po zamknięciu swojej sekwencji serwisowej. Novak dzięki swojej zwinności jest w niezrównany w tym wchodzeniu na piłkę podczas returnu. Returnowanie z punktu psychologicznego jest również łatwiejsze, gdyż presja schodzi na serwującego a odbierający jest skupiony tylko na tym żeby przebić piłkę na drugą stronę i tylko to ma w głowie a serwujący się pewnie zastanawia czy tak zaserwować czy może inaczej ? do back handu czy do forhandu ? bla bla bla. Nawet heros Novak z 2011 , gdy serwował na seta w czwartej partii semi RG oddał podanie i przegrał tiebreak a potem mecz w konsekwencji, później na USO w finale Rafaelem mógł zamknąć sprawę w trzech setach ale znowu oddał podanie i przegrał partię w taju.
Rodżer Anderłoter pisze:Nawet heros Novak z 2011 , gdy serwował na seta w czwartej partii semi RG oddał podanie i przegrał tiebreak a potem mecz w konsekwencji, później na USO w finale Rafaelem mógł zamknąć sprawę w trzech setach ale znowu oddał podanie i przegrał partię w taju.
To były czysto tenisowe przegrane. Tylko i wyłącznie. W pierwszym przypadku Federer zagrał kilka absolutnie genialnych (nie ma tenisisty, który by na to odpowiedział). W drugim miks zmęczenia i wahań formy czysto tenisowej, jakie w tym secie u niego występowały. Nie było to w żadnej mierze konsekwencją jakichś problemów psychicznych.
I know the pieces fit.
Spoiler:
MTT
W(5)
2025 (2): Adelajda, Barcelona; 2016 (1): Buenos Aires; 2015 (1): US Open; 2014 (1): Rio de Janeiro
F (7)
2017 (1): Queens; 2016 (3): Chennai, Quito, Houston; 2015 (2): Stambuł, Newport, 2013 (1): Brisbane
Awatar robpala idealnie nadaje się na ilustrację emocji kibiców Rogera po wczorajszym meczu.
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
O rany, ile ciekawych teorii na temat porażki Rogera mnie ominęło. Człowiek nie wie ile traci wybierając zdrowy sen . Wyłączając wczoraj telewizor byłem przekonany, że Federera dopadł po prostu w końcu trudny sezon, zmotywowany i parę lat młodszy przeciwnik w szczycie formy. Szwajcar zagrał zupełnie przyzwoite spotkanie, a przegrał nie dlatego że miał obłęd w oczach, bo Nole to nie Nadal i do samego końca decydowało kilka piłek. Gdy dopadał go Hiszpan, to ostatni set z reguły był rzeźnią (no może z wyjątkiem Wimbledonu 08), natomiast mecze z Serbem zawsze są balansowaniem na cienkiej linie rozwieszonej nad paszczą Krakena. Czasem Roger zdoła zaczepić karabińczyk na linie i kończy się takim meczem jak w Cincinnati, a czasem wychodzi z tego kupa nieszczęścia z przewagą kupy. Dorabianie do tego nowych teorii natury psycho-mentalnej jest bezcelowe, bo o naturze psycho-mentalnej Fedka wiedzą od lat wszyscy, tak samo wszyscy jeszcze przed meczem wiedzieli, jak on będzie wyglądał.
Papa miał swoje szanse - nikt temu nie zaprzeczy, ale po tym jak nie wykorzystał meczboli w ostatnich dwóch US Open, sytuacja, w której nie wykorzystuje przeciw Nole setbola, nie jest już novum tylko rutyną . Taki Murek pewnie po przegraniu pierwszego seta w drugim nie zdołałby doprowadzić do równej walki, no ale mówimy w końcu o facecie, który nie wykorzystał ostatnio paru meczboli .
Szwajcar gra dość równo, czasami to będzie zbyt mało aby wygrać z Rafole, czasami, gdy Rafole się zagapi, zdoła urwać jeszcze kilka tytułów. Zmęczenie materiału jest naturalną koleją rzeczy, a ja cieszę się, że 31-letni zawodnik jest krytykowany za to, że przegrywa w finale Mastersa po dwóch zaciętych setach, a nie za to, że nie załapuje się do pierwszej piętnastki rankingu i że w WS odpada przed pierwszą niedzielą. Niezależnie od jesiennych wyników Rogerowi należy się szacun za ostatni sezon i życzenia aby następny nie był znacząco gorszy. Na pohybel hejterom .
Juan pisze:Szwajcar gra dość równo, czasami to będzie zbyt mało aby wygrać z Rafole, czasami, gdy Rafole się zagapi, zdoła urwać jeszcze kilka tytułów. Zmęczenie materiału jest naturalną koleją rzeczy, a ja cieszę się, że 31-letni zawodnik jest krytykowany za to, że przegrywa w finale Mastersa po dwóch zaciętych setach, a nie za to, że nie załapuje się do pierwszej piętnastki rankingu i że w WS odpada przed pierwszą niedzielą. Niezależnie od jesiennych wyników Rogerowi należy się szacun za ostatni sezon i życzenia aby następny nie był znacząco gorszy. Na pohybel hejterom .
Klasyka ma być w 2013!
Też uważam, że był to jednak długi i bardzo wyczerpujący sezon. Te tygodnie, które ATP rywalizacji zabrało, Roger "odebrał" już na samym początku, gdzie intensywnie grał po Rotterdamach i Dubajach. Teraz blisko 2 miesiące przerwy i kolejny sezon, w którym Roger będzie grał mniej (sam zapowiedział, że okroi swój kalendarz). Dziś już chyba nie może mieć wszystkiego, bo jak poprawie bilans z Murrayem, to trochę popsuje go z Nole.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril