Re: Australian Open 2014
: 19 sty 2014, 9:20
Cóż, cudownie jest pisać takie posty. Nie będę więc sobie żałował.
Wiary w Ane nie straciłem nigdy i w ogóle nie brałem pod uwagę możliwości, żeby drugi czy trzeci potencjał WTA może się bez końca marnować. Choć Serbka robiła wszystko, żeby przestać pokładać w niej nadzieje, ciągle się to robiło. Ale w tym turnieju, z Sereną, z którą dotąd nie wygrała nawet seta? Niewiarygodne. Właśnie sobie obejrzałem końcowe 1,5 seta, potem nadrobię resztę. Powiem tak, na Eurosportach będą dziś na pewno lecieć powtórki tego spotkania, właśnie leci na ES 2 i będą kolejne, jest też przecież internet. Szczerze polecam ten mecz nie tylko fanom Any i WTA. Pokazała Serbka jak się ogrywa faworytkę.
Dziś Serena nie była absolutnie topowa, napisze o tym raz i więcej nie wspomnę, bo to Ana Ivanovic wygrała ten mecz, a nie rywalka przegrała. Gem na 2-0 w 3 secie, 4 punkty wygrane returnem, w tym 3 bezpośrednio, dziękuję, dobranoc. Niesamowicie było patrzeć jak Amerykanka przy swoim podaniu była jak kaczka na strzelnicy, co chwilę trafiana pociskiem z returnu. Pewność i agresja w wymianach, kończenie na zawołanie(33-22 w piłkach wygranych dla Any, w tym 13 asów Williams), ale przede wszystkim fantastyczne nastawienie mentalne i pewny serwis, żadnych(poważniejszych
) kłopotów z wyrzutem, żadnych cyrków z tym uderzeniem.
Osobne słowo należy się forhendowi. Sporo mówiło się o tym, że Ivanovic straciła błysk w tym zagraniu. Dziś to był ponownie kosmos i najbardziej widowiskowe uderzenie WTA, serce rosło po kolejny soczystych piłkach z tej strony, ta cudowna lekkość tego zagrania zapiera dech. Chyba nie muszę mówić, jaka powinna być naturalna konsekwencja tego meczu, wyniku, tego niesamowitego sukcesu i pokazu gry w tenisa. Znowu, oczekiwań nie ma, jedynie nadzieje. Niewielkie. Ale dziś cały świat zobaczył, jak niemożliwe staje się możliwe.

Dziś Serena nie była absolutnie topowa, napisze o tym raz i więcej nie wspomnę, bo to Ana Ivanovic wygrała ten mecz, a nie rywalka przegrała. Gem na 2-0 w 3 secie, 4 punkty wygrane returnem, w tym 3 bezpośrednio, dziękuję, dobranoc. Niesamowicie było patrzeć jak Amerykanka przy swoim podaniu była jak kaczka na strzelnicy, co chwilę trafiana pociskiem z returnu. Pewność i agresja w wymianach, kończenie na zawołanie(33-22 w piłkach wygranych dla Any, w tym 13 asów Williams), ale przede wszystkim fantastyczne nastawienie mentalne i pewny serwis, żadnych(poważniejszych

Osobne słowo należy się forhendowi. Sporo mówiło się o tym, że Ivanovic straciła błysk w tym zagraniu. Dziś to był ponownie kosmos i najbardziej widowiskowe uderzenie WTA, serce rosło po kolejny soczystych piłkach z tej strony, ta cudowna lekkość tego zagrania zapiera dech. Chyba nie muszę mówić, jaka powinna być naturalna konsekwencja tego meczu, wyniku, tego niesamowitego sukcesu i pokazu gry w tenisa. Znowu, oczekiwań nie ma, jedynie nadzieje. Niewielkie. Ale dziś cały świat zobaczył, jak niemożliwe staje się możliwe.