1) Nasz kochany aniołeczek 1gunia, zdobywczyni historycznego, pierwszego krążka dla Polski w tenisie, brązowa medalistka olimpijska odpadła po porażce z późniejszą triumfatorką całego turnieju. Wspaniała seria 25 kolejnych zwycięstsw na paryskich kortach została przerwana przez mistrzynię olimpijską. Każda seria musi się kiedyś skończyć. Ważne, że nastąpiło to w takich okolicznościach.
2) Chorwaci to bardzo porządni ludzie, słowianie i katolicy. Już samo to sytuuje ich w samej elicie. Niestety cierpiętniczka Donna Vekic jest ciężkostrawna. Jej wyraz twarzy wiecznej męczennicy skutecznie zniechęca do kibicowania.
3) I najważniejsze. Centrum kulturowe, cywilizacyjne, a przede wszystkim gospodarcze świata przesuwa się na Daleki Wschód. Wystarczy wybrać się na Wschodnie czy Zachodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych, a potem porównać z rozwojem urbanistycznym i technologicznym głównych azjatyckich (szczególnie chińskich) metropolii. Przepaść jest ogromna na korzyść Wschodu. Chińczycy nie byli nigdy specjalistami od rywalizacji sportowej, zwłaszcza w dyscyplinach charakterystycznych dla zachodniej cywilizacji. Potrafili się jednak i w tej dziedzinie wyszkolić i dogonić Zachód. Oby udało im się już na tych igrzyskach wygrać kwalifikację medalową. Byłaby to pierwsza taka sytuacja, poza Olimpiadą rozgrywaną na własnym terenie (Pekin 2008). Kobiecy turniej tenisowy ma pewien wymiar symboliczny. Buta reprezentantek schodzącego mocarstwa (Emma Navarro i Danielle Collins) została skonfronowana z ogromną klasą Chinki Zheng i Polki Świątek. Okazały się lepsze nie tylko sportowo, ale również w aspekcie kultury osobistej.Obie potrafiły wznieść się ponad żenujący poziom wypowiedzi Amerykanek i nie odpowiedzieć tym samym, gdy były pytane o skandaliczne zachowanie swoich rywalek.
Chinka obroniła piłkę męczową w spotakaniu z Amerykanką, by wygrać cały turniej. Jest to alegoria zmiany warty w stosunkach międzynarodowych, którą obserwować będziemy w najbliższych latach.
