Zastanówmy się zatem, czego możemy oczekiwać od naszych reprezentantek. Dobrze, jeśli z trzech kwalifikantek do trzeciej fazy awansuje chociaż jedna. Eliminacje do szlemów często obfitują w dość zaskakujące rozstrzygnięcia, więc ciężko jest cokolwiek przyjmować za pewnik. (Na tym poniekąd polega atrakcyjność tego formatu.) Samo przebicie się do turnieju głównego nie jest jednak łatwym zadaniem. Trzeba wygrać trzy kolejne mecze i ostatecznie tylko jednej zawodniczce na osiem, to się udaje.
Magda Linette raczej nie załapie się na rozstawienie. Dzisiaj gra jeszcze z Rybakiną w Strasburgu. Jej obecna forma jest wystarczająca na 3. rundę RG. Pechowe losowanie może jednak zakończyć występ poznanianki na paryskiej mączce już w meczu otwarcia.
Magdalena Fręch będzie rozstawiona, ale w tym roku gra dużo słabiej niż w poprzednim sezonie. Każde pojedyncze zwycięstwo będzie mile widziane.
Iga Świątek jest w głębokim kryzysie. Powinna jednak przebić się do 2. tygodnia turnieju (4R, QF). Tutaj na szczęście nie ma ciśnienia. 23-latka ma 5 tytułów wielkoszlemowych na koncie i zapisała się już złotymi zgłoskami w historii tenisa.
Trzymamy kciuki, żeby któraś z pań mile nas zaskoczyła.
