Takich wyliczanek można napisać tysiące - niczego raczej nowego do tego tematu nie wprowadzą. Żaden z dyskutantów nie będzie się trzymał tej samej 'linii' dyskusji i tego nie przeskoczymy. I tak ja mogę napisać, że wielcy dzisiejsi rywale Nadala nie wygrali z nim w WS od kilku lat - Fed od 8, Murray od 4, a Djoko od 2,5. Filip będzie liczył bilanse Roddicka, Blake'a czy Safina, chyba celowo pomijając Nalba czy Hewitta, którzy zanim zostali zwasalizowani przed Feda, wozili go niemiłosiernie (jeden do 5-0 , drugi do 7-2). To z jednej strony, a z drugiej wiadomo - Nadal, Djoković, Murray czy nawet ten Berdych. I tak możemy się obrzucać do usranej śmierci. Ja pasuje.simon pisze:Tylko kiedy to było? W latach 04-07. trio: Hewitt, Blake, Roddick miało z Federerem kompromitujący bilans 0-27. Razem ugrali 8 setów, wyłapując przy okazji 10 bajgli. To już kwartet: Berdych, Djoković, Gasquet, Murray będąc w wieku niemal dziecięcym, potrafił uzbierać 4 zwycięstwa nad topowym Fedem. Wygranych Nadala nie będę wspominał bo wszyscy pamiętają jak było, a poza tym mam zbyt dobre serce i już nie mogę patrzeć jak z ludzi schodzi powietrze.Mario pisze:Gdyż z wyłączeniem Novaka - "moi" ludzie ograli Federera 23
Wspomnę jednak o czymś innym; sytuacja Nadala jest o tyle korzystna, że on nie ma żadnej presji ze strony kolejnego pokolenia, o czym już wspominałem. I chyba to jest największy ból tyłka dla ludzi o moich sympatiach. Tak sobie myślę, że kibice tenisa, mający po dziurki w nosie dominacji Federera, jednak mieli całkiem niezłe perspektywy - Nadal jako dzieciak zatrzymuje go na cegle, z czasem dogoni i na innych nawierzchniach, zdetronizuje go. Djoković też fajnie rokuje, finał USO07 przegrał, ale z biegiem czasu będzie ogrywał coraz starszego Federera (zrobił to dokładnie 5 miesięcy później i to 3-0 w setach). Do tego Murray, który doszedł trochę później, ale jednak jako nastolatek miał godne uwagi wyniki w poważnych turniejach.
Nadal nie ma nikogo, kogo powinien się bać. Jak hejterzy szwajcarskiego dominatora po 4 latach odetchnęli z ulgą, tak już znużeni dekadą dominacji Nadala na cegle cały czas nie widzą większych perspektyw. I chyba tu jest pies pogrzebany.
Może też i z trzeciej strony - nie każdego z osobna, a wszystkich razem. Jednak niezaprzeczalnym faktem jest, że jest trochę żałosnym fakt, że 22-letni, młody Schwartzman wychodzi na słabego 33-letniego Federera, podobno robi świetne wrażenie i bierze...11 gemów. Powiedzieć, że nie ma tenisisty do 24-25 roku życia, który byłby w stanie stawić opór legendom na przestrzeni kilku turniejów to mało. Oni nie są w stanie skoczyć tego typu graczom (czasami mocno wypalonym i zrezygnowanym jak Federer w 2013) skoczyć do gardła w pojedynczym meczu, czy nawet secie! Jest to trochę słabe.