Recenzje sprzętu tenisowego

Nasza gra, sprzęt, technika, taktyka, trening itp.
Awatar użytkownika
TadX
Posty: 341
Rejestracja: 02 cze 2012, 15:13

Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: TadX »

Witajcie,

po rozmowach z Jacq. D. i DUN I LOVEM pozwalam sobie na założenie tematu i od razu zaczynam z recenzją wraz z aktualizacjami butów Adidas Barricade 7 Clay :).

Recenzje są uaktualnione!

Mam nadzieję, że tematyka się przyjmie. Wszelkie opinie i krytyka konstruktywna mile widziane z mojej strony. Sam jestem ciekaw, jakie doświadczenia mają inni :).

Oczywiście nie uzurpuję sobie prawa do wyłączności w tym temacie!

UWAGA: w spoilerach znajdują się zdjęcia. Są one duże, więc wziąłem w ten sposób, żeby nie tracić szczegółów i żeby się strona długo nie ładowała.

Kopiowanie w całości lub w częściach zabronione bez podania źródeł: http://www.mtenis.com.pl i/lub tadx.bloog.pl (dotyczy moich recenzji)




Adidas Barricade 7 Clay
Obrazek

Czemu te buty? Z racji tego, że jestem pronatorem szukałem butów z jak największą stabilizacją i amortyzacją. Przeczesując możliwe opcje zdecydowałem się jednak na Barki.

Trakcja 5/5

Bieżnik głęboki i podeszwa 100% jodełka, więc tutaj nie może być zastrzeżeń z mojej strony. W porównaniu do wcześniejszych Nike Breathe 2K12 jest też o tyle lepiej, że podeszwa jest miękka. W tamtych butach, gdy na korcie było mało mączki, to można to było odczuć. Szczególnie przy lądowaniu po wyskoku następowało bardzo nieprzyjemne odczucie. W Barkach tego nie ma. W zasadzie każdy Genius, którego miałem, miał przyjemną w tym względzie podeszwę i sam bieżnik. Chwilowy romans z Nike był tylko króciutki i wróciłem do butów Adidasa. Barki dają mi ten komfort, że nawet przy kiepskiej nawierzchni kortu nie będę miał niespodziewanych uślizgów. Miałem jeden - ale to akurat poślizgnąłem się na linii.

Stabilizacja 5/5

Tego oczekiwałem i to dostałem. But obejmuje całą stopę, dość wysoko. Poza tym sam język jest grubiutki, przez co tym bardziej stopa jest trzymana w bucie. Gram w 2 parach skarpet, dodaję gwoli ścisłości. Inna sprawa - sama budowa buta w okolicy pięty dodatkowo daje większą stabilność. "Nadwozie" buta jest w tej okolicy skierowane pod kątem w kierunku przodu buta, przez co pięta jest dodatkowo trzymana w ten sposób. Od środka widzimy, że but jest ułożony w kształcie litery "V". Na pięcie na zewnątrz buta jest taka twarda obejma, która jest połącza z resztą. Stopa mi w bucie nie lata, a mam ja wąską, choć mam zawsze 2 pary skarpet. Poza tym sam materiał użyty do wykonania buta jest sztywny. Nie ma czegoś takiego, jak w butach choćby Nike. Jasna sprawa, że cierpi na tym wentylacja, ale tego akurat w bucie szukałem najmniej. Poza tym na samą stabilizację działa też budowa buta - nie jest to na modłę butów do biegania, która jest coraz popularniejsza wśród obuwia tenisowego.

Amortyzacja 5/5
Nie mam się do czego przyczepić. Wszystko w jak najlepszym porządku.

Wentylacja 2/5
Tutaj to już taki miły w ocenie nie mogę być. Kawa na ławę - but nie jest z gatunku komfortowych w tym względzie. Wentylacji tu tyle, co nic. W sezonie letnim obawiam się, żeby nie było z tym za dużych problemów, choć to akurat jest dla mnie najmniej ważne, więc poziom tolerancji mam tu duży. Dla mnie to najmniejszy problem, ale uczulam, że but nie jest za bardzo przewiewny. Stąd moja ocena taka, a nie inna.

Wykonanie 5/5
Najbardziej solidny but, jaki miałem w ręku w ogóle i jakim grałem. Jest ciężki, co dla niektórych osób może być problemem. Widać dbałość o wykonanie. Oczka na sznurówki są podbite metalową obejmą, przez co same sznurówki nie będą się tak szybko wycierać. Język gruby, co działa dodatkowo na trzymanie stopy. Nie ma też tego idiotycznego (moim zdaniem) mocowania języka jak w Nike'ach. Język jest luźno, nie jest przymocowany na stałe do całości buta no i nie ma jakichś dziwnych tasiemek czy innych cudów. Prostota w najlepszej formie. Na samym języku są dwie przelotki na sznurówki, które mają trzymać język bardziej sztywno. Po pierwszych dwóch parach oczek na sznurówki (patrząc od czubka buta) jest przerwa z wcięciem i później idą kolejne. Daje to butowi w pewnym stopniu elastyczność pracy, której sam - patrząc na całość - aż tak dużej nie ma. Dla mnie jest ok, ale znowu uczulam, bo może nie wszystkim przypasować. U mnie jeszcze nie było takiego długiego czasu na "rozbicie" butów. W zasadzie już przy samej przymiarce byłem zdziwiony, że pomimo ostrzeżeń, but nie jest wcale taki toporny z początków. Choć troszkę czasu do rozbicia bym polecał mimo wszystko.

Jest jeden mankament, który jeszcze nie przeszedł. Ostatnie oczka na sznurówki (te na samej górze przy języku) często-gęsto mnie piją przez język nawet. Jeszcze może mi się but nie ułożył do końca w tamtych rejonach, nie wiem. Bądź co bądź czasem daje to o sobie znać, ale nie jest to jakiś ból ogromny.

Jakbym miał w paru zdaniach tylko scharakteryzować Barki 7 na mączkę to bym powiedział, że to buty - czołgi. Mocarne, ciężkie, obudowane.

EDIT:
Dodam tylko, że but masakruje mi prawą kostkę. Na wysokości ostatniej przelotki na sznurówki, tej od wewnątrz. Przy lewej też, ale troszkę mniej.

EDIT 17.09.2013:
Nie ma już absolutnie żadnych problemów. Właśnie zagrałem już dwa mecze w drugiej parze i z nią nie miałem ani razu ucisku na kostkę.


AKTUALIZACJA 12.07.2014:

Mam dwie pary tego modelu. Na razie grywam na zmianę w II parze wespół z Barkami 8., ponieważ „pierwsza” para ma na liczniku 202km 460m a "druga" 138km 483m.

Czuć rozbicie powoli w dwójce, w jedynce po tych 200km już znacznie. Nie jest to jednak złe. But wciąż dobrze trzyma stopę, zyskał za to na dynamice. Jest jej troszkę więcej, zauważalnie. Jeszcze niedawno czułem sporą różnicę między jedynkami a dwójkami. Teraz powoli się zaciera, choć dwójce do jedynki jeszcze trochę brakuje.

Przez cały czas użytkowania jednej jak i drugiej pary nic się nie działo takiego z butami. Chwilowo miałem problem z ocieraniem koło kostek, ale to minęło. Po rozbiciu buty wciąż oferują dobrą stabilizację, ale jak wspomniałem - troszkę dynamiki zyskały. Fakt faktem, że ja kupuję buty sportowe tak jak powinno się robić - żeby z boków lekko uciskały. Później i tak się rozbiją. Na długość rzecz jasna nie może uciskać. Są szkoły, które mówią, żeby buty sportowe - do biegania - kupować pół numeru większe. W tenisie też, ale tu dochodzi kwestia tego, że część tenisistów amatorów (w tym ja) gra w dwóch parach skarpet, więc tego miejsca troszkę potrzeba. Dodać trzeba też grubość samych skarpet. Akurat mam takie, że nie musiałem kupować pół numeru większych. Wszystko jest ok.
Spoiler:
Jedyne, co zauważyłem, że się zepsuło to szlufka stabilizująca język w jednym bucie z "dwójek". Lubię mieć zawiązane mocno buty, więc pewnikiem to jest przyczyną. Jeśli chodzi o jakiekolwiek inne problemy - BRAK. Buty nie do zdarcia. Używam już długo i nic się nie dzieje. Pomijam fakt, że miałem dwie przymusowe przerwy od tenisa i sportu w ogóle, ale kilometraż sam mówi za siebie. Po przeszło 200km (jedynki)i 138km (dwójki) uważam to za dobry wynik.
Spoiler:
Ciekawy sam byłem, jak podeszwy... Czy widać przetarcia? W jednych jak i w drugich NIE. Zaznaczam, że nie gram ślizgami, więc tym elementem nie katuję butów. Ważę też 60-parę kilo, co również ma znaczenie. Nic się nie dzieje, kompletnie nic. Trochę szkoda, bo tak to by był pretekst do kupna nowej pary (8 Clay pierwszego rzutu prezentują się bardzo ciekawie, mają tą samą podeszwę co jest dla mnie z miejsca gwarantem trwałości) :) :).

Łączny przebieg butów [stan z dnia 07.01.2015]:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 07 sty 2015, 15:50 przez TadX, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
TadX
Posty: 341
Rejestracja: 02 cze 2012, 15:13

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: TadX »

Thermobag Wilson Tour 15
(szata graficzna rakiet Wilson Blade BLX2)

RECENZJA NÓWKA W ZASADZIE :)


Obrazek

SPECYFIKACJA:

Ilość rakiet (według producenta): 15.
Liczba komór: 3.
Komory thermo: 1.
Komory na mokre rzeczy: 1.
Mniejsze boczne kieszonki: 2 (z napisem Tour; jedna ze specjalnej wyściółki na telefon komórkowy).
Większe boczne kieszenie: 2 (jedna z siatkową mini kieszonką na zamek wewnątrz; druga większa na buty - wchodzi do środka komory Moistureguard).
Wymiary: 77x35x51.
Szata graficzna: czarny, srebrny, biały.
Sposoby przenoszenia:
- szelki regulowane;
- uchwyty na górze torby, które można połączyć, żeby się paski nie wbijały w rękę;
- "wieszak" do stawiania w pionie.


WYGLĄD

Kolorystyka stonowana. Dyskretna. Przeważa czerń, zaraz za nią kolor srebrny. Szata graficzna odpowiadająca rakietom Wilson Blade BLX2.

Napisy Wilson: białe – matowe.

Napisy Tour na bocznych mniejszych kieszonkach: srebrne - połyskujące.


WYKONANIE

Spód + szelki
Spoiler:
Spoiler:
Spód sztywniejszy, przez co wygodnie nosi się torbę na plecach. Szelki oczywiście regulowane. Od spodu patrząc są żebrowane i te żeberka są miękkie. Dzięki temu komfort noszenia swojego dobytku na plecach jest znacznie lepszy. Szelki się nie wbijają w ramiona.


Komora Thermoguard
Spoiler:
Spoiler:
Przeznaczona dla rakiet. Specjalna powłoka chroni w pewnym stopniu przed skokami temperatur. Na upartego wejdą trzy rakiet w pokrowcach. Sporo. Dobra metoda na przedłużenie żywotności naciągów ;).


Komora Moistureguard
Spoiler:
Spoiler:
Przeznaczona do noszenia mokrych rzeczy. Bardzo pojemna. Wewnątrz niej wchodzi kieszeń boczna - ta większa na buty. Oczywiście można przeznaczyć miejsce niekoniecznie na mokre ciuchy. Przestrzeni sporo, bardzo dużo. Jeśli do bocznej kieszeni spakujemy buty, to wtedy wewnątrz komory miejsca będzie proporcjonalnie mniej.


Środkowa komora
Spoiler:
Największa z tych trzech głównych. Pomieści naprawdę dużo. Mi weszła taka mała torba turystyczna z izolacją na zimne butelki (mieści 2x1,5l butelki), buty, dwie puszki piłek, ciuchy, ręcznik i nawet nie pamiętam co jeszcze. Sporo miejsca jeszcze zostało. W ogóle w tę torbę można się spakować jak ślimak - cały dobytek na plecach a i tak jeszcze zostanie miejsca na dodatkowe rzeczy :).


Boczna kieszeń po stronie Thermoguard
Spoiler:
Spoiler:
W środku mamy dodatkową, małą kieszonkę siatkowaną zasuwaną zamkiem. Dodatkowa funkcjonalność. Do tej kieszonki nie zmieścimy nie wiadomo ile, ale dobrze, że jest.


Boczna kieszeń po stronie Moistureguard
Spoiler:
Boczna kieszeń bardziej pojemna niż ta druga po stronie Thermo. Teoretycznie na buty. Zdjęcie pokazuje, że faktycznie - zmieszczą się ;). Spora boczna kieszeń, która wchodzi do środka komory Moistureguard. Jeśli napakujemy tu, to wewnątrz komory Moisture będzie mniej miejsca.


Boczne małe kieszonki z napisem Tour
Spoiler:
UWAGA: Jedna kieszeń jest z miększej wyściółki - na komórkę. Druga nie jest. Obie na zewnątrz są z takiego skóropodobnego materiału. Czy telefon, czy portfel z kluczami - miejsca jest w sam raz. Bardzo ergonomiczne rozwiązanie, ponieważ nie trzeba szukać tych rzeczy po większych komorach. Wszystko pod ręką. Na plus.


Pojemność / Użytkowanie

Torba ogólnie bardzo, bardzo pojemna. Nie wiem, co by trzeba było brać ze sobą na kort, żeby się w nią nie spakować ;). Wchodzi wszystko, co potrzebne na kort a i tak miejsca jeszcze jest.

Jeśli chodzi o komfort użytkowania, to moim zdaniem jest bardzo dobry. Szelki są tak umiejscowione, że torbę nosi się wygodnie. Na uwagę zwraca fakt, że torba na plecach leży tak, że nie przeszkadza w chodzeniu. Będzie również wygodnie do jazdy na rowerze. Nie obija, jest dobrze.

Brakuje mi tylko dodatkowego paska do noszenia na jednym ramieniu. Poza tym nie mam zastrzeżeń :).
Ostatnio zmieniony 07 sty 2015, 14:14 przez TadX, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
grzes430
Posty: 7514
Rejestracja: 09 sie 2011, 15:08

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: grzes430 »

1. Używasz miCoacha, dzięki któremu znasz dystans jaki pokonałeś w każdych butach?
2. Posiadam Barricade 8 i przez pierwsze 3 treningi również czułem dyskomfort na kostkach. Kwestia rozbiegania i rozszerzenia buta.
3. Ciągle nie jestem przekonany czy z podeszwą będzie wszystko w porządku. Poprzednio grywałem w Barricade team (1). Tam z igiełek nie zostało śladu. Mam nadzieję, że to wina teamów, a normalne barricade zrobione są z lepszego materiału.
MTT:
Tytuły (8): US OPEN 2012 -debel, Sztokholm 2012, Australian Open 2013 - debel, Abu Dhabi 2014, Barcelona 2014, Australian Open 2016 - debel, Marsylia 2018, ATP Finals 2018 - debel

Finały (8): US OPEN 2013, Monte Carlo 2014, Umag 2014, Rotterdam 2015, Sydney 2016, US OPEN 2016 - debel, Winston-Salem 2018, US OPEN 2018 - debel
Awatar użytkownika
TadX
Posty: 341
Rejestracja: 02 cze 2012, 15:13

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: TadX »

grzes430 pisze:1. Używasz miCoacha, dzięki któremu znasz dystans jaki pokonałeś w każdych butach?
Haha, czytasz mi w myślach. Ostatnio to mi się zdarza coś często z ludziskami z Internetu :). Tak, używam i właśnie obrabiam recenzję, żeby wrzucić tutaj :). Używam całego miCoacha do treningów jak i samego Speed_Cella do tenisa :). Recka niebawem :).
grzes430 pisze:3. Ciągle nie jestem przekonany czy z podeszwą będzie wszystko w porządku. Poprzednio grywałem w Barricade team (1). Tam z igiełek nie zostało śladu. Mam nadzieję, że to wina teamów, a normalne barricade zrobione są z lepszego materiału.
Jak na razie, odpukać, nic się nie działo. Co prawda miesiące już nie gram, ale to, co pograłem jest ok.
Awatar użytkownika
grzes430
Posty: 7514
Rejestracja: 09 sie 2011, 15:08

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: grzes430 »

O to ekstra, od dłuższego czasu zastanawiam się czy nie kupić tego gadżetu, ale nie mam zbytnio pojęcia czy trzeba całe zestawy kupować czy wystarczy ten urządzenie, które wkłada się do buta.

Ja również na ósemki nie narzekam, są świetne i oby służyły jak najdłużej.
MTT:
Tytuły (8): US OPEN 2012 -debel, Sztokholm 2012, Australian Open 2013 - debel, Abu Dhabi 2014, Barcelona 2014, Australian Open 2016 - debel, Marsylia 2018, ATP Finals 2018 - debel

Finały (8): US OPEN 2013, Monte Carlo 2014, Umag 2014, Rotterdam 2015, Sydney 2016, US OPEN 2016 - debel, Winston-Salem 2018, US OPEN 2018 - debel
Awatar użytkownika
TadX
Posty: 341
Rejestracja: 02 cze 2012, 15:13

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: TadX »

Adidas miCoach

Obrazek

"Rodzinka" Adidasa miCoach składa się paru elementów. Wbrew pierwszemu wrażeniu, generowanym przez reklamy, które może się nasuwać odnośnie tych produktów... nie jest to tylko dedykowane dla biegaczy. Także tenisiści znajdą coś dla siebie. Nie tylko by zliczać statystyki, ale też i utrzymywać oraz poprawiać formę organizmu. Być może recenzja będzie przydługa, ale sam doskonale rozumiem, że ewentualny zakup za parę stówek musi być przemyślany i najlepiej poparty zewnętrzną opinią. Mam nadzieję, że moje odczucia, przemyślenia i opinie będą pomocne przy ewentualnym wyborze tego urządzenia.

Na początek postaram się przedstawić elementy składowe miCoach i scharakteryzować je, zaczynając od początku i najważniejszego:

Strona główna micoach - http://www.adidas.com/us/micoach/

Strona ma forum dyskusyjne, gdzie można uzyskać pomoc od obsługi technicznej, jak i użytkowników. Na stronie głównej można również tworzyć grupy zainteresowań, wymieniać się osiągnięciami itp. Po zarejestrowaniu się na stronie głównej http://www.adidas.com/us/micoach/ mamy swoje własne konto, na które będą spływać wyniki naszych treningów i/lub meczy.

Może najpierw jak to wszystko działa... Po dokonaniu rejestracji dostajemy do rąk multum planów treningowych.

Tenis (inne dyscypliny maja podobnie, różnią się – rzecz jasna – specyfiką) ma jakby dwa rodzaje treningów – kardio i typowo „fizyczne” (nie mam pomysłu, jak to nazwać) – swego rodzaju moduły - czyli na poprawę siły, szybkości i „trening w trakcie sezonu”, który ma za zadanie utrzymanie formy zdobytej wcześniej. Każdy z tych modułów podzielony jest na 4 fazy. Nie będę tu rozpisywał poszczególnych składników na czynniki pierwsze, ponieważ zajęłoby to zbyt dużo miejsca. Dość powiedzieć, że każda faza zawiera w sobie poszczególne ćwiczenia do wykonania (też złożone w grupy) zilustrowane sekwencjami wideo, co znacząco ułatwia zrozumienie ćwiczeń, jak je wykonać.

Są również komentarze, wskazówki trenera – na co zwrócić uwagę np. Proszę pamiętać, że do wykonywania tych ćwiczeń będą potrzebne dodatkowe akcesoria, takie jak: piłka gimnastyczna, guma do pilates. Są też miejsca, gdzie potrzebny będzie cięższy sprzęt – ciężarki. Wszystko oczywiście można sobie przeczytać, plany oferują możliwość przejrzenia zawartości przed ich dodaniem.

Teraz parę słów o planach kardio i samych treningach kardio. Można oczywiście później wybrać metodę pomiaru poprzez tempo biegu, ale ja robiąc rozeznanie dowiedziałem się, że lepiej jednak jest pracować na kardio. W miCoachu mamy podział pracy serca na 4 strefy, w kolejności od najlżejszej:
- niebieska,
- zielona,
- żółta,
- czerwona.

Początkowo miCoach ustala nam strefy poprzez wiek. 220-wiek=max. Trzeba zaznaczyć, że miCoach nigdy w żadnym treningu nie będzie wymagał max, górna granica wynosi 95%max. Polecam jednak zrobić Assessment Workout, gdzie poprzez ten plan-trening Pacer obliczy nasze faktyczne strefy. Całość trwa 12 minut, więc siły należy rozłożyć.

Z poziomu strony głównej mamy dostęp do naszego konta, do jego ustawień itp. Tutaj chyba nie trzeba wyjaśnień. Ciekawostką jest jednak to, że możemy ustawić dzielenie się swoimi wynikami i osiągami ze znajomymi na Facebooku, czy Twitterze. Drugą ciekawostką jest to, że możemy ustawić, by w słuchawkach mówił do nas... Andy Murray


Pacer

Obrazek

Należy zaznaczyć, że trzeba traktować Pacera jako zestaw, ponieważ pojawia się razem z monitorem pracy serca (Heart Rate Monitor), czyli paska z czujnikami i kosteczki, którą w ten pasek się mocuje. Przy zakupie trzeba uważać, bo pojawiają się zestawy bez czujnika kroku. Rolę tą może spokojnie przejąć Speed_Cell, ale o tym będzie w dalszej części recenzji. Tutaj chciałbym tylko zwrócić na to uwagę.

Pasek do HRM firmy Adidas uważany jest za jeden z lepszych na rynku i mogę to potwierdzić. To znaczy – nie używałem multum innych, ale ten Adidasa sprawuje się bardzo dobrze. Trzeba pamiętać oczywiście o dobrym jego naprężeniu, by w trakcie treningów nie niknął sygnał. Przy wolnym, jak i szybkim biegu pasek nie spada, nie przesuwa się i trzyma naprężenie. Wielki plus.

Teraz należy powiedzieć o współpracy Pacer – konto na stronie głównej. Ściągamy odpowiednią dla naszego sprzętu wersję aplikacji na komputer i stąd, w bardzo prosty sposób mamy dostęp do Pacera i ew. Speed_Cella (o którym oczywiście później). Zasada jest bardzo prosta. Po wyborze interesującego nas planu, ustaleniu poziomu trudności (z reguły jest to przedział 1-7, gdzie 7 to raczej zawodnik, z przygotowaniem fizycznym, choć taki plan Mourinho UEFA Champions League ma tylko 1 – dość ciężki – wtedy każdy wie, na co się decyduje) oraz ustaleniu obciążenia w tygodniu (ile chcemy treningów) wszystko zapisane jest w kalendarzu. Mamy właśnie coś takiego, jak kalendarz. Tam widoczne są poprzednie i zaplanowane treningi. Mamy możliwość edytowania, jeśli np. nie zgadzają się kilometry. Po zaplanowaniu mamy możliwość zmiany dni wykonania treningów – wszystko łatwo, za pomocą metody „przeciągnij i upuść”. Początkowo może się wydawać, że taki natłok opcji jest za duży, ale wystarczy parę razy użyć, by poruszać się instynktownie.

Mając już wszystko zapisane na koncie, gdy mamy wszystkie ustawienia na pewno przebieramy nogami, by już wyjść na zewnątrz i działać. Jeszcze spokojnie, nie nerwowo Przecież musimy wszystko zrzucić na Pacera Tu też wszystko jest proste – podpinamy Pacera do USB i włączamy aplikację. Jeśli nie wyświetli nam Pacera na liście klikamy Refresh. Sam często muszę tak robić, wszystko działa poprawnie, ale szczególnie Speed_Cell często jest nie wykryty przy pierwszym podejściu. Gdy już mamy Pacera widocznego klikamy SYNC i gdy wszystko się zsynchronizuje mamy już wklepane wszystko do Pacera i możemy iść wreszcie Po skończonym treningu też robimy SYNC i po chwili mamy wyniki na swoim koncie na stronie głównej. Prawda, że proste?

Jak wygląda trening z Pacerem? Również bardzo prosto. Po założeniu HRM i ew. czujnika kroku włączamy Pacera i czekamy na „złapanie” przez Pacera wyżej wymienionych elementów (w recenzji tej nie będę aż tak dokładnie wszystkiego wyjaśniał, ewentualnych problemów, jak włączyć/wyłączyć – zapraszam na strony podane wcześniej, tu po prostu nie ma na to miejsca). Gdy wszystkie diody świecą się na zielono wybieramy interesujący nas trening i wciskamy RUN Można w każdym momencie zastopować trening. W czasie treningu głos w słuchawkach (pasują każde, jak do mp3) mówi nam, co mamy zrobić – czy przyspieszyć/zwolnić do określonej strefy a jak nam się to nie udaje, lub zwalniamy nie wtedy, kiedy trzeba – od razu jest instrukcja. System nie da nam leniuchować, ale też nie da nam się zmęczyć wtedy, kiedy nie trzeba. Co ciekawe, robienie z nadgorliwością jest traktowane jako błąd i później wychodzi w statystykach, że mamy obniżony procent wykonania treningu. Mamy do dyspozycji następujące statystyki: czas, kalorie, dystans, praca serca (przez cały czas trwania treningu), tempo. Można także używać GPS przez aplikację na telefon, można też samemu narysować trasę na mapie z poziomu konta, później jest wtedy zliczany dystans. GPS z aplikacji miCoach nie używam.

Do Pacera, poprzez kabel w zestawie, można podłączyć swoją mp3kę. Wtedy biegniemy z muzyką, ale jak trzeba to miCoach wyłącza mp3, przekazuje informacje i ponownie włącza muzykę. Świetna sprawa. Słuchawki pasują każde – jak do mp3. Co prawda dostajemy 1 słuchawkę, ale jest kiepska – mi się w ucho nie mieściła.


Speed_Cell

Obrazek

Można używać w butach dedykowanych (wtedy wkładamy pod wkładkę w lewym bucie) lub przypinamy do sznurówek za pomocą klipsa. Gdy chcemy pobiegać może być użyty jako czujnik kroku pod Pacerem. Speed_Cell działa również samodzielnie, np. w tenisie. Po zamocowaniu przez cały mecz/sparing/trening zbiera dane, takie jak: dystans, szybkość, średnia szybkość, max szybkość itp. Obsługa jest bardzo prosta – po założeniu już zaczyna zbierać dane, po zdjęciu przestaje. Może się zdarzyć, że ruchy w torbie zostaną odczytane jako kroki, ale to nie taki problem. Chcąc ściągnąć dane ze S_C wkładamy transmiter do USB, S_C powinien być w pobliżu. Włączamy aplikację na komputerze i gdy tylko S_C jest widoczny klikamy SYNC. Dane przesyłane są na konto. Tam będzie widoczny pasek, że są nowe dane. Zaznaczamy interesujący nas fragment treningu, który ma być poddany analizie i klikamy. Wyskakują nam informacje. Można oczywiście popodpisywać – z kim graliśmy mecz, jaki wynik, miejsce, pogoda itp. Dzięki odpowiedniej końcówce (widocznej na zdjęciu razem z wtyczką USB) może pracować pod iPhonem łącznie z aplikacją na telefon.


Zone

Obrazek

Zone to taki zegarek, który pokazuje na bieżąco w jakiej znajdujemy się strefie pracy serca. Po naciśnięciu guzika pojawiają się dane o tętnie, spalonych kaloriach i czasie. Bardzo przydatne do treningów kardio z Pacerem. Solidnie wykonany. Na zdjęciu widoczny również monitor pracy serca - HRM.



Aplikacja na Android

Jest jeszcze na iPhone’y, ale tu nie mam doświadczenia. Tam mamy możliwość pracy telefonu z HRM, czego nie ma w andkowych telefonach. Tylko zaznaczam. Aplikacja na Android w zasadzie mi osobiście nie jest tak bardzo potrzebna. Mam Pacera, HRM, GPS biorę przez run-loga, więc z tego poziomu GPS na miCoachu mi nie jest potrzebny. Jak pisałem wcześniej – jest możliwość wyrysowania swojej trasy na koncie.


Podsumowanie

Wydatek, jaki trzeba ponieść na miCoacha Pacera i Speed_Cella oraz Zone’a (polecam, ułatwia treningi) nie jest mały, choć i tak pół roku temu było drożej. Trzeba być zdecydowanym i zdeterminowanym do treningów. Pacer – dla mnie – ułatwia, bo mam gotowe plany, ustalam tylko poziom trudności i on sam rozplanowuje je w ciągu tygodnia. Wciąż mam możliwość zmian – zamiast 3 treningów mogę zrobić i 4. W dowolnej chwili mogę zmienić datę itp. W trakcie samego treningu też otrzymuję wskazówki – czy przyspieszyć, czy zwolnić, ile mi zostało itp. Wszystko oczywiście można sobie samemu ustawić pod siebie. Jest to też świetny motywator – bo tak to nie ma wymówki, że nie umiem, nie wiem jak. Jeśli zależy nam tylko na statystykach meczowych to można wziąć samego Speed_Cella. Chcąc jednak realizować treningi kardio, wtedy potrzebny będzie Pacer, czujnik kroku (można użyć wtedy Speed_Cella) i ewentualnie Zone, który szczerze polecam. Sam jestem bardzo zadowolony z Pacera, mam też S_C oraz Zone’a. miCoach pozwolił mi usystematyzować treningi, mam większą motywację do biegania (nawet teraz w zimę). Nawet po długim rozbracie z tenisem, gdy niedawno wróciłem, to nie miałem problemów z bieganiem po korcie. W analogicznej sytuacji rok temu po meczu ledwo zipiałem przez 20 minut.

Zaznaczam, że każdy trenuje na swoją odpowiedzialność, recenzja ta ma charakter wyłącznie informacyjny. Przed rozpoczęciem treningów warto zasięgnąć opinii fachowców od biegania (choćby ze względu na wybór obuwia, analizę biegu) oraz lekarza, czy nie ma medycznych przeciwwskazań.


AKTUALIZACJA 10.07.2014 / 07.01.2015

Adidas wciąż pracuje nad tym systemem. W tak zwanym międzyczasie wypuścił na rynek zegarek z bezprzewodowym system pomiaru tętna Adidas SmartRun. Zegarek oprócz problemów z baterią (która krótko trzymała i dla maratończyków nie zawsze starczyła do ukończenia zawodów) zebrał pochlebne opinie. Nie posiadam takowego, chciałem tylko zwrócić uwagę na ten wynalazek. Co ciekawe, zegarek ten zbiera pomiary tętna bez paska na klatkę piersiową. Po upływie czasu napłynęły kolejne recenzje i są one z reguły pozytywne. Poprawiono pracę baterii. Nie powiem, że kolejnym moim zakupem będzie właśnie ten zegarek :).

Wypuścili teraz nowsze modele współpracujące z Bluetoothem. Można więc w komórce z poziomu aplikacji zbierać dane. Fajny patent. Niestety nie wszystkie komórki z Bluetoothem współpracują. Nie jestem niestety "techniczny", więc nie mogę udzielić konkretnych informacji.

Używam miCoacha grubo prawie 2 lata do biegania i Speed_Cella do tenisa. Raz się zdarzyło, że musiałem zresetować Pacera. Poza tym nie było absolutnie żadnych problemów z zestawem. Wszystko działa jak należy. Niestety teraz biegam mniej kosztem tenisa. Nie mogę się przemóc i wziąć całego miCoacha do tenisa. Nie chciałbym krępowania ruchów z paskiem HRM.

Sama strona www momentami doprowadza mnie do szewskiej pasji. Do tej pory nie zrobili tak, żeby wszystko działało bezproblemowo. Co jakiś czas są problemy z wyświetlaniem czy z synchronizacją. Moim zdaniem to trochę źle świadczy. Przez tyle czasu mogli by zoptymalizować pracę witryny. Też fakt, że wprowadzili parę zmian na lepsze, trzeba im oddać.

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z miCoacha :).
Awatar użytkownika
TadX
Posty: 341
Rejestracja: 02 cze 2012, 15:13

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: TadX »

Jak wygląda rama po modyfikacji?

U mnie nie była taka skomplikowana, ponieważ dotyczyła wymiany owijki bazowej z Wilson Sublime (tfu) na Pacific Leather Grip. Jednak po tej zmianie nastąpiły zmiany w wadze i balansie ramy, przez co w moim odczuciu stała się zupełnie inną rakietą od tej sklepowej - fabrycznej.

Parę słów o mojej ramie po małej, acz znaczącej modyfikacji. Dodanie bazówki skórzanej spowodowało przesunięcie balansu na rączkę i zwiększenie wagi. Niby drobne rzeczy, ale zmieniły ramę. Przynajmniej dla mnie.


Poniżej parametry „sklepówki” (za: tennis-warehouse.com):

Główka: 98 cali kw. / 632.26 cm kw.
Długość: 27 cali / 68.58cm.
Waga z naciągiem: 11.2 uncji / 317.51g (mój tester miał 325g)
Balans: 1 pts HL / mój tester miał 33,5cm.
Swingweight: 331.
Sztywność: 66.
Profil ramy: 21.5mm.
Poziom mocy: Średni.
Styl zamachu: Pełny.
Szybkość zamachu: Szybki.


Moja rama: 32,5cm; 335g; Signum Pro Poly Plasma 1,23 naciągnięte na 24kg/23kg.


Poniżej na zdjęciu Amplifeel:

Obrazek

Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że kontrola jakości Wilsona to czasem kpina, więc parametry poszczególnych ram mogą się znacząco różnić. Nie będę się rozpisywał, ale ja swoje dwie ramy parowałem w sklepie 40minut z hakiem. Rozrzuty były spore. Na szczęście w sklepie mieli dwie zbliżone rakiety. Choć i tak różniły się od tych parametrów podawanych przez producenta.

Pierwszą i najważniejszą moim zdaniem wadą fabrycznych rakiet jest bazówka Wilson Sublime. Miękka, nie dająca żadnego czucia ramy. Palce się zatapiają, nic nie czuć. Strasznie mi to przeszkadzało. U siebie mam założone wspomniane wcześniej Pacific Leather Grip.


Pacific Leather Grip:

Obrazek

Balans poszedł na rączkę, teraz jest 32,5cm (łącznie z naciągiem, overem). Waga to równe 335g. Dało to zastrzyk kontroli rakiecie. W moim odczuciu oczywiście. Przez lata grałem cięższymi ramami, ale postanowiłem zmienić to i owo. Graczem typowo allcourt nigdy nie będę, więc muszę mieć trochę wspomagania od rakiety. Przerzuciłem się na większą główkę, otwarty przeplot i oczywiście niższą wagę.


KONTROLA/CZUCIE

Mocy nie ma tyle, co w fabrycznej, ale nie jest tak, że nie ma jej w ogóle. Jak dla mnie może troszkę więcej by się przydało, ale ogólnie jest dobrze. Kontrola i czucie zwiększyły się, przez co rakieta stała się bardziej uniwersalna. Teraz już mogę z większą swobodą zagrać dropa lub grać przy siatce. Wcześniej był z tym problem. Gram dużo debli i o ile w singlu to by aż tak nie bolało, tak w deblu potrzebuję, żeby rama nie wystrzeliwała mi piłek na volley’u. W fabrycznej to była dla mnie trochę walka.


STABILNOŚĆ

Poprawiła się przy grze przy siatce. Wcześniej nie było tragedii, ale dla mnie jest lepiej. Dodatkowe gramy i balans na rączce to jednak jest różnica.


MANEWROWOŚĆ

Znaczna poprawa. Balans na rączkę i gra się łatwiej na siatce. Przy moim 1HBH także uważam, że gra mi się lepiej. Bardzo na plus. Z głębi kortu za to tej mocy jest mniej, trzeba się bardziej przykładać.


FH/BH

Ciutkę mniej mocy z końca, ale za to więcej komfortu w samym korcie. BH lepiej mi się gra. Balans dla mnie idealny także w tym aspekcie.


VOLLEY


Znacznie lepiej w porównaniu do sklepówki. Dropy też lepiej mi się gra. Ostatnio nawet często ich używam. Na samej siatce więcej pewności i przewidywalności. Można zgasić piłkę lub posłać głębiej. Dla mnie bardzo dobrze.


WRAŻENIA/UWAGI

Wystarczyła zmiana bazówki na skórzaną i rakieta nabrała innego charakteru. W moim przypadku sprawiła, że rama stała się bardziej uniwersalna. Można powalczyć z głębi kortu, ale przy siatce nie ma się problemów takich, jak przy sklepówkach. Strasznie psuje moim zdaniem sklepowe wersje bazówka fabryczna. Nie potrafiłem dobrze grać z nią. Inna sprawa to waga i balans, ale wspomniana przeze mnie fabryczna Wilson Sublime bardzo utrudniała operowanie ramą.


Moje ramy mają 32,5cm balansu i 335g wagi. Dla mnie w sam raz. Rakiet nie zamierzam już zmieniać na żadne inne. Nawet nadchodzące nowe Federerki mnie nie nęcą (choć parametry bardzo ciekawe) :D.

Nie zamierzam pozbywać się tych rakiet. Ciężko dostać sparowane ramy a rozrzuty nawet w jednym sklepie potrafią być spore. Tak w wadze jak i w balansie.
Amanda55
Posty: 10
Rejestracja: 19 lut 2018, 16:53

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: Amanda55 »

Czy trzeba jakieś konkretne buty do tenisa czy zwykłe adidasy wystarczą?
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35179
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Recenzje sprzętu tenisowego

Post autor: Mario »

Jaki kort?
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości