Strona 6 z 34

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 14:55
autor: Advantage
Janowicz miał przez cały mecz problemy z serwisem. Blake robił praktycznie co chciał z drugim podaniem Polaka - albo zagrywał wygrywający return albo od razu przejmował kontrolę nad wymianą. Jurkowi mało co wychodziło w tym spotkaniu, był drewniany niczym Isner. Jak przyszło rozegrać dłuższą wymianę to wygrywał jedną taką piłkę na trzy. Błędy się mnożyły, wyglądał na zmęczonego, zniechęconego, nawet specjalnie się z nikim nie kłócił, nie okazywał swojej złości. Trochę to wyglądało tak, jakby wiedział że przegra to spotkanie. Amerykanin cały mecz robił to co powinien. Był bardzo regularny, popełniał stosunkowo mało błędów, serwował znakomicie, z obydwu stron zagrywał ze swobodą te swoje potężne, płaskie uderzenia. Widział że Polak nie ma dnia i prędzej czy później zrobi błąd. Tak jak zawsze oglądam Blake'a to mam wrażenie że każdy punkt może zepsuć, to tak w tym meczu wyglądał Janowicz. A jakby tego było mało, Blake w obronie wyciągał takie piłki że aż wydawało się to nielogiczne. Niektóre kontry które zagrywał były wręcz niesamowite. Rozegrał chyba najlepszy mecz od dawna. W takiej dyspozycji mógłby sprawić kłopoty każdemu zawodnikowi spoza TOP 10. Bardzo przyjemnie mi się to oglądało. :)
DUN I LOVE pisze:Prowadzić forum tenisowe, kiedy Rafa dominuje w rozgrywkach to czysta przyjemność.
Rozumiem, że jesteś w stanie euforycznym? :D

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 15:09
autor: Mario
Czyli nie muszę się wysilać, fajnie. Do tego co powiedział Advantage dodam tylko, że Janowicz drugiego seta rozegrał na naprawdę wysokim poziomie (skończył na plusie, mimo -7 po pierwszym) i generalnie był to jeden z najlepszych setów w tegorocznym US Open Series.

James pokazał jak wielka różnica jest pomiędzy drugim podaniem Jurka, a Isnera, z serwisem rodaka sobie nie radzi, a wczoraj robił co chciał. Generalnie return 007 to jest coś czego we współczesnym tenisie strasznie brakuje, stoi przyklejony do linii i jak ma dzień posyła szalenie efektowne winnery, dużo bardziej to imponuje niż rzemieślniczy return np. Djokovica.

Tutaj skrót:


Kazik, tu masz wyczyn Foga:

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 15:23
autor: DUN I LOVE
Advantage pisze:Rozumiem, że jesteś w stanie euforycznym? :D
Tak, jutro ciąg dalszy. :D

Pamiętam QC2006, gdzie w pewnym momencie istniało przekonanie, że Roddick zacznie serwować od dołu, żeby nie nadziać się na kolejną bombę z returnu JB. Nie od parady ma ten człowiek niektóre uderzenia.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 15:47
autor: jonathan
Przeczytałem tę zapowiedź turnieju poświęconą głównie zeszłorocznemu zwycięstwu Federera i też chciałbym wrócić jeszcze do tamtego sukcesu Rogera. Jak wyglądał wtedy finał z Djokoviciem? Podobnie jak w 2009 roku, czyli tak, że Roger wyszedł naładowany na starcie z Novakiem, a Serb spalił się na początku pierwszego seta (popełnił kilka podwójnych błędów - jak niedawno z Nadalem w Montrealu), zupełnie w nim nie istniał i zanim się przebudził, uciekł mu on w 20 minut. Potem spadło z niego ciśnienie i mógł wreszcie zacząć grać na swoim poziomie, więc drugi set znacznie bardziej przypominał obraz wcześniejszych meczów tej dwójki. Szwajcar nie dał się jednak przełamać (jak przez cały tydzień) i zwyciężył po zaciętym tie-breaku. W całym spotkaniu nie zabrakło oczywiście niesamowitych wymian. Obaj potrafią niesamowicie przyspieszyć forehandem i właśnie takie akcje były najbardziej widowiskowe. Jednak to Federer przeważnie narzucał grę rywalowi. Dla Djokovicia było momentami zbyt szybko.

Moim zdaniem był to jeden z najłatwiej wygranych Mastersów w karierze Federera. Roger miał niezbyt trudną drabinkę, a w finale po prostu wykorzystał to, że Djoković pękł mentalnie w pierwszym secie, i minimalnie wygrał drugiego. Dla mnie ten turniej nie miał też żadnej specjalnej historii, bo odbywał się po Igrzyskach, a przed US Open. Nie wszyscy potraktowali go na 100%, mając w perspektywie start dolecowy (myślę tu głównie o Murray'u). Wydawało mi się nawet, że sam Szwajcar sprawiał wrażenie zaskoczonego, że udało mu się wtedy wygrać. Tak naprawdę ja też nie widziałem zbyt wielu powodów, dla których musiałby tam zwyciężać. Po Wimbledonie i Olimpiadzie Federer był przecież nasycony sukcesami, czego dowodem jest chyba ostatnia piłka finału, po której nawet specjalnie się nie cieszył. W wywiadach też powtarzał tylko utarte banały, że ma za sobą "magiczny tydzień ". W całym turnieju Rogerowi grało się po prostu lekko, łatwo i przyjemnie (w dodatku na pasującej mu nawierzchni). Niestety ta efektowna wygrana miała potem swoje negatywne reperkusje na US Open - tak jak w 2009 roku, kiedy RF również po świetnym meczu pokonał w Cincinnati Djokovicia, eksplodując wielką formą, a w Nowym Jorku jechał już chwilami na oparach (w finale z del Potro). Możliwe więc, że gdyby doznał wtedy jakiejś stosunkowo wyraźnej porażki (jak np. z Berdychem rok wcześniej), to byłby bardziej bojowo nastawiony do US Open. Ale nie zmienia to jednak faktu, że rozegrał tam swój ostatni wspaniały turniej (później dobrze prezentował się jeszcze tylko w WTF i AO) - wystarczy zobaczyć pierwszego gema ćwierćfinału z Fishem - serwis Mardy'ego w granicach 210 km/h, a Roger umieszcza piłkę returnem w narożniku i bezwzględnie kończy wszystko bliżej niż pół metra od linii końcowej.

Przeglądam te ostatnie zdjęcia Federera z Cincinnati i muszę przyznać, że nie pamiętam, kiedy ostatnio Mirka była tak zaangażowana podczas treningów Rogera - to o czymś świadczy. Ważne też, że Roger przyjechał tam już w połowie zeszłego tygodnia i zapewnia, że jest w pełni zdrowy.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 16:03
autor: jonathan
Dziękuję za analizę meczu Janowicza. ;)

Ktoś ma kapitalny avatar. Aż wyostrzyłem wzrok, jak go zobaczyłem, a zdarza mi się to tylko w jednej sytuacji. :o

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 16:05
autor: Rodżer Anderłoter
Jonathan, nadal kochasz Novaka ?

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 16:13
autor: jonathan
Rodżer Anderłoter pisze:Jonathan, nadal kochasz Novaka ?
Nadal (ale nie Rafa). Ja go wciąż uwielbiam. Jeszcze raz powtórzę - dla mnie to nieocenione dobrodziejstwo dla tenisa, że ktoś taki potrafił się wybić. Jak wiesz, bardzo cenię też sobie Murray'a, jednak pod względem osobowości Andy przegrywa z Novakiem po prostu z kretesem.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 16:21
autor: Rodżer Anderłoter
Ostatnio się ostro rozpisałeś o pojedynku Rafy z Serbem w Montrealu. W samych superlatywach o Rafie: fh po linii, stanie bliżej końcowej, serwis, agresja itede. Nie chcę się obudzić pewnego ranka i zobaczyć Rafę w Twoim avatarze. Mam nadzieję, że miejsce w Twoim sercu ciągle zajmuje Serb. Pamiętaj, że Hiszpan grał z nim na sporym ryzyku i celował mocno pod linię (nawet przy breakpointach, co dziwne, bo zawsze wtedy włącza mu się max. pusher mode i gra raczej bezpiecznie, czekając na błąd oponenta). Spotkanie było zacięte. Kilka fh po linii, mocnych bh po crossie czy serwisów na T nie trafionych w przypadku Nadala mogło dać mecz Djokovicowi. Nie może to trwać wiecznie, Rafa w którymś meczu nie będzie tak trafiał. W sumie dobrze, bo może Djokovic zacznie się trochę bać a zawsze najlepiej gra w sytuacjach podbramkowych.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 16:24
autor: robpal
Tudzież nie oddanie serwisu jak ogórek z 40-0 mogło zamknąć mecz w dwóch przyjemnych setach.

Moją jedyną obawą jest, czy Nadal nie za wcześniej wyłożył karty na stół. Gdyby tak się rzucił na Novaka w US Open (po uprzednim przebalonowaniu semi w Montrealu), to efekt byłby pewnie taki sam. A tak Serb wie, w co ma mierzyć i czego się spodziewać. Chyba że Hiszpan nie zwraca na to uwagi i planuje w Nowym Jorku grać jeszcze lepiej, co oczywiście jest możliwe.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 16:50
autor: Rodżer Anderłoter
Mogło..., mogło to się wiele zdarzyć, chociażby brak dwóch podwójnych w pierwszym gemie u Novaka. W tym meczu to już po pierwszym przełamaniu Nadal miał 0-40 w swoim gemie serwisowym i przy 15-40 zagrał ryzykowny bh po crossie na linie. Była sytuacja, gdzie miał 0-30 w trzecim i zagrał dropshota z półwoleja (potem był ten strzał w twarz). Był niesamowicie skuteczny przy ryzykownych zagraniach a i tak mecz był zacięty i skończony w taju trzeciego. Trochę mniejsza regularność (więcej przestrzeleń przy piłach pod linie, jakieś siatki) i mecz mógłby mieć innego zwycięzce.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 17:34
autor: Rodżer Anderłoter
jonathan pisze:
Rodżer Anderłoter pisze:Jonathan, nadal kochasz Novaka ?
Nadal (ale nie Rafa). Ja go wciąż uwielbiam. Jeszcze raz powtórzę - dla mnie to nieocenione dobrodziejstwo dla tenisa, że ktoś taki potrafił się wybić. Jak wiesz, bardzo cenię też sobie Murray'a, jednak pod względem osobowości Andy przegrywa z Novakiem po prostu z kretesem.
A komu pierwszemu będziesz kibicował na USO ?

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 17:38
autor: Advantage
Rodżer Anderłoter po co bawisz się w podchody? Napisz mu wprost że podejrzewasz uważasz go za kibica sukcesu.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 17:49
autor: Rodżer Anderłoter
Nie uważam, go za kibica sukcesu. Raczej za kibica porażek Rafaela Nadala. Chciałem się dowiedzieć czy stary Roger spadający na peryferie rankingu i zagrożony społecznym wykluczeniem, zanim odjedzie w stan spoczynku, będzie mógł liczyć jeszcze na wsparcie Jonathana.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 17:54
autor: filip.g
Rodżer Anderłoter pisze:
jonathan pisze:
Rodżer Anderłoter pisze:Jonathan, nadal kochasz Novaka ?
Nadal (ale nie Rafa). Ja go wciąż uwielbiam. Jeszcze raz powtórzę - dla mnie to nieocenione dobrodziejstwo dla tenisa, że ktoś taki potrafił się wybić. Jak wiesz, bardzo cenię też sobie Murray'a, jednak pod względem osobowości Andy przegrywa z Novakiem po prostu z kretesem.
A komu pierwszemu będziesz kibicował na USO ?
Jak to komu? Zwycięzcy. :lol:

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 17:56
autor: Advantage
Rodżer Anderłoter pisze:Raczej za kibica porażek Rafaela Nadala.
A jednak nie masz pewności, czy Nadal pewnego dnia nie zagości w jego avatarze. hahaha
Rodżer Anderłoter pisze:Chciałem się dowiedzieć czy stary Roger spadający na peryferie rankingu i zagrożony społecznym wykluczeniem, zanim odjedzie w stan spoczynku, będzie mógł liczyć jeszcze na wsparcie Jonathana.
Myślę, że tak. ;-)

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 18:04
autor: DUN I LOVE
Rodżer Anderłoter pisze:Ostatnio się ostro rozpisałeś o pojedynku Rafy z Serbem w Montrealu. W samych superlatywach o Rafie: fh po linii, stanie bliżej końcowej, serwis, agresja itede. Nie chcę się obudzić pewnego ranka i zobaczyć Rafę w Twoim avatarze. Mam nadzieję, że miejsce w Twoim sercu ciągle zajmuje Serb.
Mój przykład pokazuje, że bardzo łatwo jest zachwycić się Rafą. Joao też.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 18:08
autor: Advantage
DUN I LOVE pisze:Mój przykład pokazuje, że bardzo łatwo jest zachwycić się Rafą. Joao też.
Jeśli to na poważnie to współczuję. Nie potrafię zachwycać się czymś czego nie lubię.

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 18:22
autor: grzes430
Nishikori :facepalm:

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 18:40
autor: Anula
Kolia odesłał do domu B. Paire. :o

Re: Cincinnati 2013

: 13 sie 2013, 18:43
autor: Mario
To już przestaje być śmieszne, Benoit.