Strona 6 z 9

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:44
autor: DUN I LOVE
Żilu pisze: 11 maja 2020, 22:42 Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale Małysz zawsze sprawiał wrażenie dosyć prostego, skromnego człowieka, przy którym większość osób nie czułaby się przytłoczona intelektualnie. Tutaj można dać porównanie do lekko bucowatego Stocha, który nie budzi już takiego uwielbienia.
Też pewnie kolejność pojawienia się ma znaczenie. Stoch wszedł w ciężkie buty.

Co do prostoty Małysza to pełna zgoda. Dzięki temu też ostatnio polubiłem Rafę.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:45
autor: Del Fed
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 22:40 U Was jakoś zastąpił Adama, czy wspieracie, bo Polak?
Wspieram bo Polak. Lubię go, dobry materiał na zięcia, inteligentny, ale Adam był tylko jeden. Osobiście mogę powiedzieć, że część atmosfery jaką wytwarzał Małysz, zastąpiły u mnie sukcesy drużynowe. Czytaj kult Horna na tle "prawie dobrego Kruczka". Oczywiście jak się za 2-3 lata skończą polskie skoki w obecnej formule, to kompilacje ze Stochem także będę odpalał.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:46
autor: Mario
DUN I LOVE pisze: 11 maja 2020, 22:44Dzięki temu też ostatnio polubiłem Rafę.
Nawet tu musisz to robić?

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:47
autor: Robertinho
Żilu pisze: 11 maja 2020, 22:42 Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale Małysz zawsze sprawiał wrażenie dosyć prostego, skromnego człowieka, przy którym większość osób nie czułaby się przytłoczona intelektualnie. Tutaj można dać porównanie do lekko bucowatego Stocha, który nie budzi już takiego uwielbienia.
No właśnie, lekko irytujący jest Kamil z tą swoją miną "wiem lepiej, co się głąbie pytasz", kiedy nie idzie. Adam jednak był wyjątkowy pod tym względem. Lekki dystans, spokój. Ogólne te cięższe doświadczenia życiowe i sportowe, konkretnie go uformowały i nie było mowy o odlocie w kosmos.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:50
autor: Robertinho
Możemy chyba powoli przejść do rywali. Kogo z tamtych czasów wspominacie najcieplej, kto był najtrudniejszym rywalem dla Adama, kto irytował najbardziej i dlaczego właśnie Simon Ammann?

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:51
autor: Kiefer
Kamil bywa pyszałkowaty, może to wynika z jego inteligencji, ale bywa w tym irytujący.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:54
autor: Mario
Hautamaeki był idealnym rywalem z perspektywy osób kibicujących Polakowi. Niby świetny skoczek, czasem coś tam wygrał, czasem się postawił, ale koniec końców nic nie zabrał.

Nie lubiłem Hannawalda, o czym już wspominałem, najtrudniejszym też chyba jednak Sven był, mimo że dosyć krótko.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:54
autor: arti
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 22:50 Możemy chyba powoli przejść do rywali. Kogo z tamtych czasów wspominacie najcieplej, kto był najtrudniejszym rywalem dla Adama, kto irytował najbardziej i dlaczego właśnie Simon Ammann?
Już wcześnie pisałem, że obu Niemców i Funakiego, ale także Hautamekiego i Hoelwartha. Natomiast nigdy nie przepadałem za Ahonenem i Ammannem (a Vancouver to tylko pogłębiło ;) ).
Z późniejszych to chyba tylko Gregora lubiłem.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:55
autor: Żilu
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 22:47
Żilu pisze: 11 maja 2020, 22:42 Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale Małysz zawsze sprawiał wrażenie dosyć prostego, skromnego człowieka, przy którym większość osób nie czułaby się przytłoczona intelektualnie. Tutaj można dać porównanie do lekko bucowatego Stocha, który nie budzi już takiego uwielbienia.
No właśnie, lekko irytujący jest Kamil z tą swoją miną "wiem lepiej, co się głąbie pytasz", kiedy nie idzie. Adam jednak był wyjątkowy pod tym względem. Lekki dystans, spokój. Ogólne te cięższe doświadczenia życiowe i sportowe, konkretnie go uformowały i nie było mowy o odlocie w kosmos.
Mam wrażenie, że dopiero w ostatnich latach eskalacja tych humorków stała się nieznośna. Wiadomo, że czasami aż się prosi, żeby przyciąć dziennikarzowi, tudzież innej osobie zadającej bzdurne pytania, ale dla mnie umiejętność trzymania fasonu kiedy nie idzie, to jedno z głównych wyznaczników klasy sportowca.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:55
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 22:50 Możemy chyba powoli przejść do rywali. Kogo z tamtych czasów wspominacie najcieplej, kto był najtrudniejszym rywalem dla Adama, kto irytował najbardziej i dlaczego właśnie Simon Ammann?
Ja tam Simona lubiłem, w sumie to nie wiem, czy poza Svenem w peaku ktokolwiek z rywali Adama mnie irytował. Ahonen, Ammann, Schmitt, Morgenstern. Gregor, wszyscy spoko.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 22:55
autor: Kiefer
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 22:50 Możemy chyba powoli przejść do rywali. Kogo z tamtych czasów wspominacie najcieplej, kto był najtrudniejszym rywalem dla Adama, kto irytował najbardziej i dlaczego właśnie Simon Ammann?
No właśnie, ten Ammann, nie mam wątpliwości, że Małysz był wybitniejszym skoczkiem, ale akurat tak się ułożyło, że te kluczowe konkursy przegrywał. Obiektywnie było chyba w tym po prostu sporo pecha i przypadku, w 2002 Simon będąc w świetnej formie skakał bez zbędnego ciśnienia, w dodatku Małysz lądował w wyrwie po Kasaim, a w 2010 to jednak Ammann był w peaku, a Małysz jako 33 letni dziadek był po prostu wciąż dobry, ale nie na tyle by wygrywać.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:05
autor: Robertinho
arti pisze: 11 maja 2020, 22:54
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 22:50 Możemy chyba powoli przejść do rywali. Kogo z tamtych czasów wspominacie najcieplej, kto był najtrudniejszym rywalem dla Adama, kto irytował najbardziej i dlaczego właśnie Simon Ammann?
Już wcześnie pisałem, że obu Niemców i Funakiego, ale także Hautamekiego i Hoelwartha. Natomiast nigdy nie przepadałem za Ahonenem i Ammannem (a Vancouver to tylko pogłębiło ;) ).
Ja niesamowicie lubiłem od pewnego momentu Ahonena. W sumie podobny do Adama trochę. Ta jego dominacja w najlepszym sezonie niesamowita, sukcesy w TCS, który niesamowicie cenię, pamiętne skoki w Willingen i 240 m w Planicy, ogólnie mój mocny numer dwa. Hannawalda ceniłem za styl i wkurzało mnie, że ludzi wkurza jego radość, a przecież było widać, ile go to kosztowało.

Martin Hoellwarth, tego gościa ceniłem bardzo, taki ówczesny Kubacki, czy Eisenbichler.

Andreas Widhölzl to był kawał skoczka, świetny styl i konkretny błysk.

No i Thomas Gwiazda Zaranna, bardzo lubiłem tego skoczka, wielka szkoda, że nie wycisnął więcej z kariery, niewiarygodny talent.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:05
autor: Żilu
Amman to akurat jedyny skoczek, któremu mogę wybaczyć czterokrotne baty na IO.
Pomijając Hannawalda, to pierwszym skoczkiem, który zaczął mnie irytować swoimi sukcesami był Ahonen. Z perspektywy czasu bardzo dobrze wspominam Janne, ale wtedy to było trochę kibicowskie rozdziewiczenie, że ktoś może dominować podobnie, a może nawet w jeszcze większym stopniu niż Małysz. Później przyszła era znienawidzonych przeze mnie Austriaków, ale w zasadzie rozminęli się oni z formą z Adamem, wiec nie myślę o nich w kontekście największych rywali.
Hautamaki to osobny temat, moim zdaniem największy underachiever skoków, pierwszej dekady XXI wieku.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:06
autor: arti
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 23:05 Andreas Widhölzl to był kawał skoczka, świetny styl i konkretny błysk.
A tak Widholzla też bardzo lubiłem i szanowałem.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:07
autor: DUN I LOVE
W ogóle Finowie w tamtych czasach (Lindstroem, Olli, Hatamaeki, Jussilainen) to jeden wielki niewykorzystany potencjał.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:07
autor: Del Fed
Robertinho pisze: 11 maja 2020, 22:50 Możemy chyba powoli przejść do rywali. Kogo z tamtych czasów wspominacie najcieplej, kto był najtrudniejszym rywalem dla Adama, kto irytował najbardziej i dlaczego właśnie Simon Ammann?
Ahonena lubiłem najmocniej, Schmitt wydawał mi się spoko. Hannawald z czasem mi zobojętniał. Zobojętniał, bo nie był wystarczająco regularny. :P

Tutaj warto nadmienić, że choć Ahonen i Hannawald byli wielkimi rywalami Małysza, to rozmijali się za nim pod kątem osiągnięcia "szczytu formy". No ale w skokach często tak jest, że król polowania może być tylko jeden. Z tych "pomniejszych" to lubiłem Hoellwartha, sentyment do wysokich wyjść z progu i Roara Ljoekelsoeya.

Za Ammannem nie przepadam, kradziejstwo na IO to jedno, a oszukiwane telemarki już w Salt Lake City, to drugie.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:10
autor: Mario
Ljokelsoey był spoko, w ogóle wszyscy Norwegowie odkąd Mika ich przejął.

Morgiego nie lubiłem, Simona w sumie też, ale to bardziej już za czasy rywalizacji z Gregorem.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:11
autor: Robertinho
DUN I LOVE pisze: 11 maja 2020, 23:07 W ogóle Finowie w tamtych czasach (Lindstroem, Olli, Hatamaeki, Jussilainen) to jeden wielki niewykorzystany potencjał.
Norwegów też się lubiło. Romøren to był kosmiczny lotnik. Btw gość właśnie pokonał raka.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:13
autor: Kiefer
Ahonena najbardziej lubiłem poza Małyszem i kibicowałem kiedy rywalizował ze Schmittem, ale w tym 04/05 jednak wkurzał, niewiarygodnie wtedy skakał.

Re: Nocny WF, czyli wieczór fanboja

: 11 maja 2020, 23:14
autor: Del Fed
DUN I LOVE pisze: 11 maja 2020, 23:07 W ogóle Finowie w tamtych czasach (Lindstroem, Olli, Hatamaeki, Jussilainen) to jeden wielki niewykorzystany potencjał.
Jussilainen groźny bywał w 2001 roku. A potem jeden upadek w Titisee spowodował, że ten zawodnik znacznie obiżył loty. Lidstroem wcześnie zaczął dobrze skakać, ale jakby był naprawdę dobry, to by gdzieś wypłynął. Stephan Hocke też miał być gwiazdą niemieckich skoków, a skończyło się na byciu meteorytem i Uhrmann nakrywa go czapką.