mtenis.com.pl

Zawsze miałem problem z kojarzeniem dat
Dzięki

PS: Tipsa przełamał Radka i jest 8-7 dla Serbów.

Ruch1920Chorzów pisze:Zawsze miałem problem z kojarzeniem dat
Dzięki

PS: Tipsa przełamał Radka i jest 8-7 dla Serbów.

Luz.

Jak Tipsar dowiezie tego jednego gema do końca, to rywalizacja będzie ciągle otwarta, Ajde Janko! : D

KONIEC !!
Tipsarevic wygrał ze Stepankiem 9-7 i doprowadza do remisu.
Serbia - Czechy 1-1

Tipsarevic pokazał swoją rogatą, bałkańską duszę po zakończeniu meczu. Nie dużo brakło, a doszłoby do rękoczynów między nim a Stepankiem, bądź kimś innym z czeskiej ekipy.

sheva pisze:Tipsarevic pokazał swoją rogatą, bałkańską duszę po zakończeniu meczu. Nie dużo brakło, a doszłoby do rękoczynów między nim a Stepankiem, bądź kimś innym z czeskiej ekipy.

A czemu Tipsarevic pokazał rogatą duszę? To Stepanek, znany już z wielu chamskich zachowań, po prostu nie podał mu ręki, mimo że podał rękę trenerowi Serbii.

Tak, Stepanek zachował się jak cham, ale patrząc na Tipsara miałem wrażenie, że ma ochotę przyłożyć przeciwnikowi i kto wie jakby to się skończyło gdyby nie było interwencji ludzi z ekipy Serba, którzy zaczęli go uspokajać.

No tak, to prawda, Janko nie jest człowiekiem o anielskim usposobieniu, dawno nie widziałem, żeby kogoś powstrzymywano od bójki na korcie.

Ciężko będzie Francuzom wygrać bez Monfilsa. Jak dla mnie Amerykanie są faworytami debla, a w niedziele powinni jeden mecz wygrać. Swoją drogą bardzo ciekawi mnie czym kierował się Forget wystawiając do drugiego meczu Simona, który w Pucharze Davisa wygrał jeden mecz o stawkę z Koubkiem. Już lepiej było wystawić Gasqueta, Llodre, czy nawet Mahut, bo widziałem, że siedział na trybunach.

Samobója moim zdaniem strzelił sobie również kapitan Argentyńczyków, który wystawił Fat Dave'a zamiast Monaco.

Mario pisze:Już lepiej było wystawić Gasqueta, Llodre, czy nawet Mahut, bo widziałem, że siedział na trybunach.

Gasquet jest kontuzjowany i nie jest w stanie zagrać pełnych pięciu setów. To trochę wyjaśnia wybór

sheva pisze:Tak, Stepanek zachował się jak cham, ale patrząc na Tipsara miałem wrażenie, że ma ochotę przyłożyć przeciwnikowi i kto wie jakby to się skończyło gdyby nie było interwencji ludzi z ekipy Serba, którzy zaczęli go uspokajać.

Barty pisze:No tak, to prawda, Janko nie jest człowiekiem o anielskim usposobieniu, dawno nie widziałem, żeby kogoś powstrzymywano od bójki na korcie.

Wiecie, Smigul pokazał mu przy siatce środkowy palec. Nie dziwię się, że miał ochotę mu przywalić

Bonus:

In press Janko added that Stepanek also called him "stinky cunt"

Szkoda porażki Dawida liczę że Amerykanie wygrają i niech Harrison powalczy

robpal pisze:Wiecie, Smigul pokazał mu przy siatce środkowy palec. Nie dziwię się, że miał ochotę mu przywalić

Bonus:

In press Janko added that Stepanek also called him "stinky cunt"

Cóż, w takim razie winnymi są ci ludzie z serbskiej ekipy, którzy Janko powstrzymywali.

Kapitalną formą kontynuuje Gulbis, który przegrał swój mecz z Martonem Fucsovicsem w 5 setach.

DUN I LOVE pisze: Kapitalną formą kontynuuje Gulbis, który przegrał swój mecz z Martonem Fucsovicsem w 5 setach.

GOAT

DUN I LOVE pisze:
Kapitalną formą kontynuuje Gulbis, który przegrał swój mecz z Martonem Fucsovicsem w 5 setach.

Top 5 coraz dalej

USA zgodnie z planem zdobyło punkt w deblu, do awansu wystarczy tylko jedno zwycięstwo. Francja jednak wciąż ma szanse. Tsonga ma spore szanse pokonać Big Johna, a Harrison jest do ogranie przez każdego z ekipy gospodarzy.

Kolejny maraton mają w nogach Nalbandian i Cilić, którzy wczoraj po ponad 5 godziny walki w meczu singlowym, dziś grali 4h 59 min mecz deblowy, ostatecznie wygrany 8:6 w piątym secie przez Argentyńczyków. Oby Del Potro był jutro w pełni sił, bo w przeciwnym razie drużyna z Ameryki Południowej może być w tarapatach.

Odnośnie konfrontacji Francji z USA, to powiem coś, co wydaje mi się od samego początku - kluczowym spotkaniem dla losów całej tej rywalizacji będzie pojedynek pierwszych rakiet obu krajów (pomijam Fisha) - Tsongi i Isnera. Jeśli wygra John, automatycznie zwyciężą Jankesi, jeśli natomiast Jo, Francuzi w stosunku 3-2, bo nie wydaje mi się, by któryś z ich tenisistów nie pokonał potem Harrisona. Stawiam jednak na Amerykanina, dlatego że nie zawodzi on w ważnych meczach i w przeciwieństwie do swojego rywala znakomicie prezentuje się na mączce. Zresztą nie może być chyba inaczej w przypadku człowieka, który na razie jako jedyny grał z Nadalem pełne pięć setów na RG, pokonał na tej nawierzchni Federera i stoczył piekielnie ciężką batalię z Djokoviciem w Pucharze Davisa w Belgradzie w 2010 roku.

Isner kocha wielkie mecze i w nich gra najlepiej, też stawiam na niego.
A jeśli przegra, to piąty rubber wcale nie jest taki oczywisty. Simon z Big Johnem grał naprawdę przeciętnie, a Harrison z Tsongą momentami prezentował się więcej niż przyzwoicie. Najśmieszniejszy jest Forget: "Tsonga sam powiedział, że z Isnerem chce grać na clayu, więc oto ma". Do tego ogólne zlewanie z Harrisona... Mam nadzieję, że Jankesi jutro zrobią, co do nich należy i francuskie buce pożegnają się z rozgrywkami. Ułamek klasy Couriera ma Forget. Zresztą nazwisko sugeruje, jak należy go traktować

robpal pisze:Zresztą nazwisko sugeruje, jak należy go traktować

Że też nigdy nie wyłapałem tej oczywistej dwuznaczności...

Bardzo wcześnie rozpoczęli w Monte Carlo. Myślałem, że mecz gdzieś od 13, a tu zaskoczenie - trwa drugi set. Isner wziął pierwszego.

I wziął drugiego, choć miał w secie kilka szans na przełamanie podania Francuza.
Żabki o set od pożegnania się z rywalizacją.

2:0. Ale Tsonga napięty, zero ryzyka daje sie spychać do defensywy jak dziecko, no ale nic dziwnego gra takie bezpiecznie piłki. Isner robi swoje, imponuje mi pod siatką, wyraźnie się poprawił w tym elemencie, agresywna gra to jest to co lubię. Kiedy zawitamy go w top5? W tym sezonie czy przyszłym ?