mtenis.com.pl

18 lat temu zaczął się Fedal.

DUN I LOVE pisze: ↑28 mar 2022, 19:24 18 lat temu zaczął się Fedal.

Tu chyba chory był Roger bo to nie jest normalne żeby z jakiś 18-letnim ceglanym leszczem podczas peaku wtopić.

Zwiastun przyszłej klęski historycznej.

Kamileki pisze: ↑28 mar 2022, 19:32

DUN I LOVE pisze: ↑28 mar 2022, 19:24 18 lat temu zaczął się Fedal.

Tu chyba chory był Roger bo to nie jest normalne żeby z jakiś 18-letnim ceglanym leszczem podczas peaku wtopić.

Niewątpliwie porażka, która nie powinna się wydarzyć, ale rok później małego cudu potrzebował, żeby uniknąć batów w finale. Oczywiście to już był inny Rafa. W każdym razie centymetry go dzieliły, by zacząć tę rywalizację od 0-6.

Tak samo jak Nadala od 2-4.

DUN I LOVE pisze: ↑28 mar 2022, 21:31 Tak samo jak Nadala od 2-4.

Był w którymś z meczów duży błąd sędziowski, który przeszkodził Federerowi, tak jak Rafie w finale Miami 05?

Nie było, ale jednak w Rzymie bronił 2 meczowych i też wisiał nad przepaścią. Myślę, że dużo się nie pomylę, jeżeli napiszę, że to co mu los zabrał w Miami, oddał w Rzymie.

Pewnie nie pomylisz, ale z drugiej strony ten Rzym był tylko jedną z wielu tego typu porażek, a w Miami mamy do czynienia z czynnikiem zewnętrznym tj. błędem sędziowskim w ważnym momencie. Oczywiście tam w dalszym ciągu było daleko do odwrócenia losów spotkania, jeszcze było mnóstwo roboty przed Szwajcarem.

Dwa razy pozycja do fh i dwa razy out.

Meczowa pierwsza:



Meczowa druga:

Przy tej pierwszej meczowej była szansa, podpalił się Fed za bardzo.

Kiefer pisze: ↑29 mar 2022, 0:15 Pewnie nie pomylisz, ale z drugiej strony ten Rzym był tylko jedną z wielu tego typu porażek, a w Miami mamy do czynienia z czynnikiem zewnętrznym tj. błędem sędziowskim w ważnym momencie. Oczywiście tam w dalszym ciągu było daleko do odwrócenia losów spotkania, jeszcze było mnóstwo roboty przed Szwajcarem.

Jesteś pewien, że najdłuższy mecz jaki ta dwójka między sobą rozegrała można nazwać tylko jedną z wielu porażek?
Np. trochę inaczej mogłoby się grać Nadalowi podczas Garrosa 2006 gdyby wtopił ten mecz w Rzymie.

W sumie można by zrobić analizę tych jego piłek meczowych przegranych spotkań, ile on raz sam nawalił lub był zbyt pasywny, a ile faktycznie to rywal kapitalnie się wybronił.

Kamileki pisze: ↑29 mar 2022, 0:24

Kiefer pisze: ↑29 mar 2022, 0:15 Pewnie nie pomylisz, ale z drugiej strony ten Rzym był tylko jedną z wielu tego typu porażek, a w Miami mamy do czynienia z czynnikiem zewnętrznym tj. błędem sędziowskim w ważnym momencie. Oczywiście tam w dalszym ciągu było daleko do odwrócenia losów spotkania, jeszcze było mnóstwo roboty przed Szwajcarem.

Jesteś pewien, że najdłuższy mecz jaki ta dwójka między sobą rozegrała można nazwać tylko jedną z wielu porażek?

Jedną z wielu na przestrzeni kariery, nie tylko z Nadalem przecież. Dlatego ciężko mi postawić znak równości pomiędzy jedną z wielu podobnie dramatycznych porażek, a wygranym meczem gdzie pomógł mu arbiter. Tylko o to mi chodziło i dlatego napisałem o tym, że niewiele brakowało do 0-6.

Kiefer pisze: ↑29 mar 2022, 0:29
Jedną z wielu na przestrzeni kariery, nie tylko z Nadalem przecież. Dlatego ciężko mi postawić znak równości pomiędzy jedną z wielu podobnie dramatycznych porażek, a wygranym meczem gdzie pomógł mu arbiter. Tylko o to mi chodziło i dlatego napisałem o tym, że niewiele brakowało do 0-6.

Ok. I tak naprawdę mówimy o 0-7 skoro już tak hejtujesz Rogera.

O kurczę, faktycznie.
Szkoda trochę, 0-7 by lepiej działało na wyobraźnię od 1-6.

Idealny news na niedzielny poranek.

Przecież po to przez całą karierę tak się biłem o te rekordy i płakałem po kolejnych porażkach, i wypuszczonych szansach, że logiczne, że się ucieszyłem jak mój rywal okazał się skuteczniejszy.

Kiefer pisze: ↑22 maja 2022, 7:45 Przecież po to przez całą karierę tak się biłem o te rekordy i płakałem po kolejnych porażkach, i wypuszczonych szansach, że logiczne, że się ucieszyłem jak mój rywal okazał się skuteczniejszy.

Nie no, akurat jestem sobie w stanie wyobrazić, że przeżywa to mniej niż Ty.

Nie no, teraz to sam Rafie życzę śrubowania tego rekordu, by pewien pajac nie był numerem 1.