mtenis.com.pl

Nuggetsy jednak przedłużą serię, oby jeszcze urwali kolejne spotkanie i seria nabierze rumieńców.

Jamal jest tak dobry.

Beznadziejny ten mecz dzisiaj, cegła za cegłą.

Doceń trochę defense, masz dwie najlepiej broniące drużyny w PO, więc musi być ceglenie.

Defensywa ok, ale ile tam bylo czystych pozycji. Rozkrecili sie rzutowo troche od polowy Q3.
Miami to wezmie, masa idiotycznych strat Bostonu w ostatniej kwarcie.

Niestety, mieli swoje mecze, które powinni wygrać Celtics, ale nie wygrali i teraz płacą za to.

Ten mecz tez byl do wygrania. Ale jak ławka nic nie dorzuca, Tatum rzuca 0-11 w pierwszej polowie, no to sami sobie utrudniaja. I jeszcze mlody z Miami kosi dzisiaj rowno, co rzucil to wpadalo.

Bez silenia się na jakieś większe analizy, Heat mają chyba po prostu więcej ludzi, którzy wiedzą jak wygrywać.

Z 1-3 raczej nie da się wrócić.

Hirrrrrrrroł.

Fatalne gwizdki w końcówce, ale było już za pozno na comeback, 3-1, business trip.

Piękny poranek, Lebrony i jemu podobne czarne dzbany striggerowani ws Breonny Taylor, a Heat swoje.

Ja raczej jestem zdania ze Miami ma wieksze szanse w finale, wiec lepiej jak oni awansuja. W ogole nie widze takiego Theisa przeciw wysokim LAL, za to widze Smarta czy Haywarda (wjebali sie Boston z tym transferem) ceglacych na potege. W Miami do kilku grajkow jednak mozna miec zaufanie. A tak w ogole to najlepiej by bylo jakby Denver weszlo do finalu.

Fuck the refs, fuck Boston and fuck Sixers.

Miami ogląda mi się najprzyjemniej ze wszystkich drużyn w play-offs, mam nadzieję, że awansują do finału. Uwielbiam takie drużyny, walczące o każdy centymetr parkietu, z szeroką ławką, zjadające przeciwnika zespołowością i determinacją. Co z tego, że Butler, jakby chciał, mógłby robić pewnie co mecz z 40 punktów na jakimś 15/30, jeśli trzeba - odda pierwszy plan innym zawodnikom, a sam rzuci teoretycznie nieprzystające do lidera 10 czy 13 punktów. Występ Herro niepowtarzalny, a Spoelstra rozgrywa kolejnego rywala nie będąc stawianym w roli faworyta.

Całe szczęście, że Bam bez kontuzji, bo nieciekawie to wyglądało. Podobno "Bam is fine" i zagra w piątek, tak pisze Reynolds. Oby bez urazów, bo jedynie w 100% zdrowi Heat mogą się postawić Lakers (czy tam Nuggets) w finale, jeśłi ktoś wypadnie, to będzie po serii.

Szkoda, bylo do wygrania, Lakers glownie osobistymi trzymali sie w meczu w Q4. Zabraklo Jokica dzisiaj, wyglada na mega zmeczonego.

3:1 czyli seria zaczyna się od początku .

Lakers w finale. Pierścionek coraz bliżej.

No niestety, jak zrobiło się blisko, to gwizdki poszły w jedną stronę, a potem trzeba przyznać, że Lebron zamiótł.

Szacunek dla Nuggets za walkę w tych PO, niestety już chyba paliwa zabrakło Jamalowi na dzisiaj.

Nie mozna powiedziec ze nie powalczyli, ale jednak wynik serii jednostronny. Caly czas jestem wku**** na LAC., caly sezon czekalem na derby LA. W finale walki sie nie spodziewam, ale obym sie mylil, tzn nieczego wiecej niz max 1:4.

DUN I LOVE pisze: ↑27 wrz 2020, 5:31 Lakers w finale. Pierścionek coraz bliżej.

Zrobią to w max sześciu meczach z kimkolwiek ze wschodu. Dużych emocji nie będzie.

Koniec, koszmarne ostatnie minuty Bostonu, nic nie moga trafic. Gordon jest żałosny, cien gracza sprzed transferu i kontuzji. Na Kembe tez sie smutno patrzy.

Zasłużenie Miami w Finals, gwoździem do trumny był moment, gdy Theis spadł z rowerka, przewaga fizyczna Heat była aż nadto widoczna i pozwoliła im odjechać na duży dystans.

Boston ma przed sobą przyszłość, ich mistrzowskie okienko na pewno nie zamknie się szybko, w przyszłym roku mogą być porównywalnie mocni.

Tak sobie patrzę na poszczególne matchupy, to może się okazać, że Heat w starciu z Lakers wcale nie stoi na straconej pozycji. Oczywiście na ten moment nie sądzę, by wyrwali LeBronowi więcej niż dwa mecze, ale poczekajmy do rozpoczęcia serii, jestem ciekaw, co Coach Spo wymyśli.