mtenis.com.pl

Nie wiem, może oni rzeczywiście potrzebują czasu i zaczną grać najlepszy tenis w wieku Andersona właśnie, kto wie... Na razie w WS wygląda to strasznie, a przecież potencjał jest. Pozostaje czekać.

To, że starzy serve-boty jak Isner, Querrey czy Anderson mają za sobą/grają sezon życia też jest ciekawym zbiegiem okoliczności.

Nie ma Ferrerów, Berdychów, Stanów, Tsong i innych, którzy ich latami blokowali, poziom spadł, młodzi nierówni o poza Zvorkiem, bez pojęcia o returnie, to chłopski korzystają. Ale jakbyś mi pięć lat temu powiedział, że Anderson będzie poważniejszym tenisistą od Dimitrova, to bym się uśmiał.

Robertinho pisze:Nie ma Ferrerów, Berdychów, Stanów, Tsong i innych, którzy ich latami blokowali, poziom spadł, młodzi nierówni o poza Zvorkiem, bez pojęcia o returnie, to chłopski korzystają. Ale jakbyś mi pięć lat temu powiedział, że Anderson będzie poważniejszym tenisistą od Dimitrova, to bym się uśmiał.

Heh, a no fakt, ale też trzeba przyznać, że Anderson stał się lepszym tenisistą niż te pięć lat temu.

Kiefer pisze:

Robertinho pisze:Nie ma Ferrerów, Berdychów, Stanów, Tsong i innych, którzy ich latami blokowali, poziom spadł, młodzi nierówni o poza Zvorkiem, bez pojęcia o returnie, to chłopski korzystają. Ale jakbyś mi pięć lat temu powiedział, że Anderson będzie poważniejszym tenisistą od Dimitrova, to bym się uśmiał.

Heh, a no fakt, ale też trzeba przyznać, że Anderson stał się lepszym tenisistą niż te pięć lat temu.

Pewnie, że się rozwinął, tak siebie marudzę, że korzystają nie ci, co bym chciał. Cóż pozostało.

Ale Isner to raczej wypisz wymaluj ten sam zawodnik co 3-5-7 lat temu, zresztą nie uważam by rozegrał on wczoraj najlepszy swój mecz, widziałem go w lepszej formie, nie wiem jak było w poprzednich meczach na Wimbledonie.

Ale sam widzisz, Jasia stopował w finale Mastersa a to Fed, a to Nadal, teraz udało się nie spotkać żadnego, to i wygrał. Tutaj w ćwiartce Rao, też bez returnu, oczywiście nie chcę, choć tak to pewnie brzmi, deprecjonować wyników Johna.

Aha, poza wymienionymi wyżej, jeszcze kolaps Murole, a oni przecież specjalizowali się w wycince drewna, tudzież dręczeniu Cilica. I mamy, co mamy w efekcie.

Jakby nie Nole, to by już się Nadal szykował na finał, po oddaniu dziewięciu gemów Niszikorze. Takie czasy.

Nie wiedziałem, gdzie to dać.

Tak, wczoraj Marin Cilić skończył 30 lat i nie mamy już aktywnego Mistrza WS poniżej 30stki.

Piękna sprawa. Dojrzałe rozgrywki dla dojrzałych koneserów dyscypliny.

Właśnie sobie z Kieferem n fb piszemy, że zainteresowanie sportem wśród młodzieży/młodych ludzi jest na żenująco niskim poziomie. Dla odmiany, rośnie oglądalność e-sportu.

No cóż, patrząc jak ta młodzież wygląda, to chyba faktycznie chyba jest przyszłość. Albo plus size, albo patyczaki, coraz mniej młodych ludzi o normalnej sylwetce, nie mówiąc o wysportowanej.

To wszystko prawda i perfekcyjnie koreluje z wiekiem czołówki ATP. Młodzi mają tyle rozpraszaczy, że nie mają czasu/ochoty na poważniejsze zainteresowanie się sportem, zarówno tym wykonywanym jak i oglądanym.

DUN I LOVE pisze:Dla odmiany, rośnie oglądalność e-sportu.

E-Sport jest fajny w przypadku trudno dostępnych "sportów" jak F1 czy popularnych strzelanek itp, ale gdy stają się wirtualną kopią szeroko uprawianych dyscyplin typu piłka nożna czy co tam wymyślą to mamy nic innego jak kolejną wirtualizację życia. A to odbiera ten czynnik ludzki, dzięki któremu sport stał się tym czym jest dla nas.

Odnoszę nieodparte wrażenie, że tylko w tenisie jest taki problem z niezmotywowaną młodzieżą.

Zobacz sobie ranking snookera z dzisiaj i sprzed dekady. Zabawa w znajdź 10 różnic, poziom zaawansowany

W curlingu i skeletonie być może też, ale jednak miałem na myśli sporty uprawiane na poważnie w większej liczbie niż trzech krajach na krzyż.

Rroggerr pisze:W curlingu i skeletonie być może też, ale jednak miałem na myśli sporty uprawiane na poważnie w większej liczbie niż trzech krajach na krzyż.

Zawsze mnie to zastanawiało, czemu jakiś sport się nazywa jak jednostka z zamku Nerkomantów w HoMM3.

Rroggerr pisze:Odnoszę nieodparte wrażenie, że tylko w tenisie jest taki problem z niezmotywowaną młodzieżą.

Bo widzisz im wszystkim się wydaje że będą drugim Federerem i samo się wygra, a jak trzeba zapierdalać jak Rafolandy to już się nie chce. I tak raczysko "uratuje" tenis.
Ale może nie jest tak źle, mój młody sam chciał iść do szkoły sportowej i mając 9 lat zapiernicza pon-pt pełną dniówkę 8-16, a weekend jeden, dwa mecze w lidze. Owszem garb od gapienia się w telefon rośnie, ale wciąż mając do wyboru pokopać a postukać w klawiaturę, ekran wybiera to pierwsze. Ale niestety, żeby nie było tak różowo to mamusia jednego z kolegów zabrała syna ze szkoły po pierwszym treningu bo trener kazał im robić pompki jak go nie słuchali a on przecież przyszedł grać

A ja tam np. na poważnie myślę, że Dimitrow, Thiem czy Corić mają etykę pracy podobną do fabsterów, a De Minaur nie ustępuje charakterem walczakom pokroju Davida Ferrera. Wyjątki pokroju Kyrgiosa i Tomicia zdarzyły się z kolei też wśród rówieśników Nadala, Djokovicia i Del Potro. Problem leży gdzie indziej.

Rroggerr pisze:A ja tam np. na poważnie myślę, że Dimitrow, Thiem czy Corić mają etykę pracy podobną do fabsterów, a De Minaur nie ustępuje charakterem walczakom pokroju Davida Ferrera.

No ale jeśli tak, to zwyczajnie brakuje umiejętności, ale wtedy można do kosza wyrzucić całą zetologię, na której opiera się od paru lat forum.

Jaką zetologię? Równanie tutaj jest przecież proste - zawodnicy 10 lat temu byli wyszkoleni technicznie słabiej niż 20 lat temu, ale fizycznie wprowadzili dyscyplinę na zupełnie nowy poziom. Zawodnicy obecnie są gorzej wyszkoleni niż zawodnicy 10 lat temu, więc nawet przygotowanie fizyczne na poziomie fabsterów (Thiem, Dimitrow, Corić) niewiele daje, bo oni technicznie są po prostu przeciętni. Rozumiejąc technikę szerzej niż "zagra ładnego slajsa i stop-woleja, to jest super technicznie", żeby była jasność. Gdyby Corić miał technikę podstawowych uderzeń jak Djokovic, to po prostu grałby jak Djokovic. Tę samą tendencję widzimy u pań. I to chyba jednak bardziej zasadne tłumaczenie niż jakieś parasocjologiczne wyjaśnienia, bo piłka nożna czy koszykówka w końcu też mają problem z brakiem młodych talentów... A nie, wróć, teraz byle Łotwa i Grecja mają gwiazdy NBA.