mtenis.com.pl

Robertinho pisze:

Razing pisze:Heh, miałem przeczucie że to Maria wyjdzie z dołka na mecz z Pliskovą a nie na odwrót. Poza tym no weźcie mecz Williams vs Sharapova będzie wielką ozdobą tego turnieju, bez nich musmiy się jarać Halep,Muguruzą czy o zgrozo Woźniacką

Czy to jest jakiś wyrafinowany trolling? Zdajesz sobie sprawę, kiedy ostatnio Sharapova wygrała z Williams? I tak, są osoby, które wolą oglądać Muguruzę, Halep, a nawet Wozniacki.

A widzisz jakąś lepszą okazję do ogrania jej niż powrót po ciąży na najgorszej nawierzchni Williams? Zresztą nie o sam wynik się rozchodzi tylko o zagrania i tempo jakie będzie w tym spotaniu(jak do niego dojdzie).
Dodam tylko że taki mecze podsycane chociażby faktem że laski się nie lubią zawsze uznam za pozycję obowiązkową, gdybym pracował w ITF to dla większej reklamy zrobiłbym nawet jakieś promo na taką okazję. No wgl ubolewam że w tenisie tak mało się poświęca czasu antenowego na promowanie rywalizacji, bo rozumiem że jeszcze w ATP wolą utrzymać że wszyscy faceci się tam lubią ale jak chodzi o kobiety to jest przecież większe pole do popisu( sorki rozpisałem się nie na temat)

Jednak Julka to nie jest topowa zawodniczka. Argumenty są, forma jest, a 1-4 z Sereną. Aż mi się przypomniał mecz z Australian Open przeciwko Radwańskiej lata temu. Też formę miała, Pisia przepychała, a skończyło się 1-6 1-6 w godzinę z prysznicem.

Razing pisze: A widzisz jakąś lepszą okazję do ogrania jej niż powrót po ciąży na najgorszej nawierzchni Williams?

My nie chcemy Williams, my nie chcemy jej powrotu, my chcemy, żeby wygrywały dziewczyny - i to jest raz. (jest też druga grupa, która nie chce widzieć wciąż tego samego co w młodości, bo im się znudziło) A w tej "wielkiej rywalizacji" Szarapowa wygrała ostatni raz 14 lat temu - i to jest dwa.

Sytuacja jest zła. Serena gra dobrze, lepiej niż w 2015, gdy wygrała ten turniej, fakt że kuriozalnie, ale tak było. To, co, cała władza w ręce Mugu? (Szarą liczę i tak jako ciemną stronę mocy)

Del Fed pisze:Sytuacja jest zła. Serena gra dobrze, lepiej niż w 2015, gdy wygrała ten turniej, fakt że kuriozalnie, ale tak było. To, co, cała władza w ręce Mugu? (Szarą liczę i tak jako ciemną stronę mocy)

Bez przesady, wtedy nie wyglądała jak gruba Berta.

Tylko, że ta rywalizacja ma bilans 18-2, w tym 15 razy w dwóch setach, i ostatnie zwycięstwo Maszy było w 2004 roku. Już Roddick wypadał lepiej na dla Federera.

Kto ma w ogóle więcej WS - Serena czy pozostałe aktywne zawodniczki?

Piotrek pisze: Bez przesady, wtedy nie wyglądała jak gruba Berta.

Dla mnie ona zawsze wygląda tak samo. Tak czy owak serwis siedzi, forhend siedzi. Choć trzymajmy się tego, że mecz się jeszcze nie skończył.

Dobry występ Sereny, konkretnie to wygladało. Nawet jak straciła podanie to zaraz odrobiła do zera albo 15. Niech się dzieją te klasyki - najpierw z Sharapovą, a potem być może z Muguruzą.

Kerb przeszła tę clayową młóckę z Kiki. To dobrze. Ona się nie przestraszy przynajmniej jak coś.

Po tygodniach przekonywań z Waszej strony, że WTA staje się sensownymi rozgrywkami, liczyłem na coś więcej niż strach przed wracającą po ponad rocznej przerwie i grającą pierwszy raz od dwóch lat na swojej najgorszej nawierzchni 37-latką.

Tak piszesz, jakby to miało niesamowite znacznie. Venus całkiem niedawno super wyniki robiła, więc wiek aż tak ważny chyba nie jest. Miała czas Serena zaleczyć kontuzje, a ciąża w tym przypadku, to raczej naturalna terapia wzmacniająca, niż jakiś problem.

Fakt, że to cegła i tu bym upatrywał nadziei. Już nie chce mi się marudzić, ale po latach znów mam fajną zawodniczkę do kibicowania, z realnym wiadokami na sukcesy i powrót Sereny to ostatnia rzecz, jakiej pragnę.

Roland Garros - wyniki III rundy turnieju singlowego:

[1] Simona Halep (ROU) d. Andrea Petkovic (GER) 7-5 6-0
[16] Elise Mertens (BEL) d. [24] Daria Gavrilova (AUS) 6-3 6-1
[12] Angelique Kerber (GER) d. [18] Kiki Bertens (NED) 7-6(4) 7-6(4)
[7] Caroline Garcia (FRA) d. Irina-Camelia Begu (ROU) 6-1 6-3

[3] Garbine Muguruza (ESP) d. Samantha Stosur (AUS) 6-0 6-2
Lesia Tsurenko (UKR) d. [19] Magdalena Rybarikova (SVK) 6-2 6-4
[PR] Serena Williams (USA) d. [11] Julia Goerges (GER) 6-3 6-4
[28] Maria Szarapowa (RUS) d. [6] Karolina Pliskova (CZE) 6-2 6-1


[26] Barbora Strycova (CZE) d. Katerina Siniakova (CZE) 6-2 6-3
Yulia Putintseva (KAZ) d. Qiang Wang (CHN) 1-6 7-5 6-4
[13] Madison Keys (USA) d. [21] Naomi Osaka (JPN) 6-1 7-6(7)
[31] Mihaela Buzarnescu (ROU) d. [4] Elina Svitolina (UKR) 6-3 7-5

[25] Anett Kontaveit (EST) d. [8] Petra Kvitova (CZE) 7-6(6) 7-6(4)
[10] Sloane Stephens (USA) d. Camila Giorgi (ITA) 4-6 6-1 8-6
[14] Daria Kasatkina (RUS) d. Maria Sakkari (GRE) 6-1 1-6 6-3
[2] Caroline Wozniacki (DEN) d. [WC] Pauline Parmentier (FRA) 6-0 6-3

Roland Garros - pary IV rundy turnieju singlowego:

[1] Simona Halep (ROU) vs [16] Elise Mertens (BEL)
[12] Angelique Kerber (GER) vs [7] Caroline Garcia (FRA)
[3] Garbine Muguruza (ESP) vs Lesia Tsurenko (UKR)
[PR] Serena Williams (USA) vs [28] Maria Szarapowa (RUS)

[26] Barbora Strycova (CZE) vs Yulia Putintseva (KAZ)
[13] Madison Keys (USA) vs [31] Mihaela Buzarnescu (ROU)
[25] Anett Kontaveit (EST) vs [10] Sloane Stephens (USA)
[14] Daria Kasatkina (RUS) vs [2] Caroline Wozniacki (DEN)

Garcia dostaje w Australii w R16 Keys, czyli najgorzej jak szło, w Paryżu miała do wyboru Bertens lub Kerber, czyli też wybitnie źle. Co więcej, nawet jak jej się uda, w ćwierćfinale dostaje Halep, a dalej pewnie Serenę lub Muguruzę.

Na dole mogłaby atakować finał z układu na poziomie: Putinceva, Keys na cegle, Kasatkina/Sloane/Woźniacka.

Mario pisze:Garcia dostaje w Australii w R16 Keys, czyli najgorzej jak szło,

Przetrzymanie Madison przez chwilę w Australii to nie jest jakiś wybitny wyczyn.Tam mogła trafić na Kerber chociażby.

Mario pisze:w Paryżu miała do wyboru Bertens lub Kerber, czyli też wybitnie źle.

Bertens już odpadła, a Kerber na mączce to jest kpina.

Zdrowa Keys w znośnej formie to pewnie z top 5 na świecie, więc tak - mogła trafić Kerber, ale mogła też trafić na x zawodniczek, z którymi szłoby wygrać, nie grając nic szczególnego.

Tutaj to samo, tzn. jestem w stanie sobie wyobrazić, że z tą Niemką wygrywa, tylko skoro Angie wygrała z Bertens to pewnie coś gra, a matchup co najmniej niekorzystny.

Zdrowa Keys w formie kończy granie jak 2-3 bomby wracają. Te bilanse z zawodniczkami, które potrafią troche poprzerzucać znikąd się nie wzięły (i nie mówie o Kerber, Woźniackiej czy Radwańskiej, ale np. Szarapowej czy Serenie).

Bertens sama się wyautowała, bardzo poniżej możliwości grała z Kerber. Nie imało się to do Madrytu.

Może kończy, może nie (moim zdaniem nie, ale nie mam zamiaru o to walczyć), ja staram się przekazać, że można było lepiej trafić z rywalką na R16 w obu tegorocznych Szlemach. Zwłaszcza w WTA, gdzie z 5-6 poważniejszych nazwisk zwykle leci szybciej.

Spoko, odbieram tylko wrażenie, że jakiś hype ma miejsce na Garcię, a tymczasem to nadal jest tenisistka, która grała z miesiąc, dwa na topowym poziomie i R16 w Szlemie to dla niej dalej sukces, a nie norma.

To jakie Ty masz podejście do Garcii wiem i myślę, że ostatnie miesiące dość jasno pokazują, który z nas miał swego czasu rację. Ale to też nie było przedmiotem dyskusji.

I R16 w Szlemie to dla niej w tej chwili jest już norma, bądźmy poważni.

Ja akurat Garcię w topowej formie bardzo lubię oglądać, bo jest bardzo wszechstronna i efektownie gra. W top50 myśle, że 80% zawodniczek miało fazę miesiąca grania na topie i nie uważam, żeby taki okres czasu wiele zmieniał.

Jeśli ktoś 4 razy w ciągu 8 lat robi R16 i to ma być norma, to czas mi się zastanowić nad znaczeniem normy. Zwłaszcza, że rok temu to było tak: Hibino - Pacquet - Hsieh (z 9-7 w deciderze) - Cornet.