mtenis.com.pl

Wozniacki jest pośmiewiskiem, bo nie ma zazwyczaj szans z czołówką, oczywiście się z tym zgadzam. Po prostu nie chcę doczekać kolejnego upodlenia WTA, kiedy ewentualna liderka Kvitova przegra kolejną w dwóch, a może nawet trzech turniejach z zawodniczkami, które ledwo co łapią się w top 100. Tak czy tak jest źle, ale wolę mniejsze zło czyli Karolinę.

Ale porażek Sereny z zawodniczkami pokroju Sybille Bammer czy Samanthy Stosur w 2009 roku (daleko jej było wtedy do obecnego statustu w WTA) na przestrzeni miesiąca i to w domowej Ameryce nie skreślają jej, jako wielkiej mistrzyni? Gdyby Amerykanka grała więcej niż 5-10 turniejów rocznie, to też by zaliczała marne wtopy.

Mario pisze:Wozniacki jest pośmiewiskiem, bo nie ma zazwyczaj szans z czołówką, oczywiście się z tym zgadzam. Po prostu nie chcę doczekać kolejnego upodlenia WTA, kiedy ewentualna liderka Kvitova przegra kolejną w dwóch, a może nawet trzech turniejach z zawodniczkami, które ledwo co łapią się w top 100. Tak czy tak jest źle, ale wolę mniejsze zło czyli Karolinę.

Rozumując w ten sposób można mieć zastrzeżenia co do legitymacji jako #1 wielu wielkich Mistrzów i Mistrzyń w dziejach tenisa. WTA to nie moja bajka, posłużę się ATP i to tak dość dosadnie. Agassi co chwila miewał turnieje, gdzie leciał w 1 rundach, Sampras na cegle przegrywał z przeciętniakami. Moim zdaniem nic z tego nie wynika, bo takie rzeczy są normą tam, gdzie poziom jest wyrównany (szczególnie tak jak w WTA teraz). Nie mam nic do Dunki, ale opieranie rankingu na ciułaniu punktów w małych turniejach i sam fakt niepostrzegania jej jako głównej faworytki jakiegokolwiek większego turnieju jest bardzo wymowny.

Tylko skąd brały się te porażki Sereny, z tego, że nie grała na 100%. Kvitova gra każdy mecz jak o życie, a przytrafiają się jej jeszcze gorsze wtopy. Osobiście mam właśnie nadzieje, że Serena zmotywuje się, wróci na 1 miejsce i chociaż na jakiś czas skończy się to bezkrólewie w WTA.

E: Ustosunkuje się jeszcze do tego co DUN napisał. Generalnie zgadzam się z twoim punktem widzenia, też nie lubię ciułania itp. ale nie chciałbym, aby ktoś taki jak Kvitova awansowała na pierwsze miejsce w rankingu, bo to mogłoby się źle skończyć dla ogólnej reputacji WTA, bo mam wrażenie, że ten sezon to był taki sezon życia.

Mario pisze:Tylko skąd brały się te porażki Sereny, z tego, że nie grała na 100%

A Kvitova jak pakuje 60 piłek w siatkę w meczu to gra na 100%?

Może to zabrzmi dziwnie, ale tak. Ona grać inaczej nie potrafi, albo wychodzi tak jak tutaj, albo nie wychodzi tak jak np. w Pekinie.

Mario pisze:ale nie chciałbym, aby ktoś taki jak Kvitova awansowała na pierwsze miejsce w rankingu, bo to mogłoby się źle skończyć dla ogólnej reputacji WTA, bo mam wrażenie, że ten sezon to był taki sezon życia.

Dla ogólnego czego WTA? To jest taka sama parodia sportu jak piłka nożna kobiet czy inna koszykówka; tyle że z powodów politycznych panie nie zarabiają 1/10 tego co panowie, tak jak jest w tamtych dyscyplinach, ale tyle samo. Lansuje się to zaś w TV, bo sporo ludzi lubi sobie popatrzeć na spocone kobitki. WTA przeżyło liderkę Ivanovic, którą po wejściu na tron kompromitowała się na każdym kroku, przeżyło wyrobniczki bez Szlema Jankovic i Wozniacki, przeżyje i Kvitovą, bo cały ten biznes już dawno nie ma większego związku z poziomem gry jaki prezentują zawodniczki.
Są dyscypliny w których panie zasługują na takie same pieniądze i zainteresowanie jak panowie, albo i większe; ale tenis kobiecy się moim zdaniem do nich nie zalicza, tu rządzą PR, blichtr i kasa, niewiele ponad to niestety.

Zamykam temat. Chętnych do kontynuowania dyskusji odsyłam do tematu ogólnego.