Strona 61 z 71
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 11 wrz 2022, 10:20
autor: DUN I LOVE
Dobry był w swoim peaku.
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 15:36
autor: DUN I LOVE
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 16:09
autor: DUN I LOVE
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 16:12
autor: DUN I LOVE
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 16:16
autor: DUN I LOVE
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 16:40
autor: takanashi
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 16:59
autor: DUN I LOVE
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 22:52
autor: Starigniter
Kiedy w wieku 93 lat (II 2015) zmarł Bohdan Tomaszewski ktoś powiedział "wydawało się, że będzie żyć wiecznie".
Podobnie ja miałem gdzieś z tyłu głowy, że Roger nigdy nie zakończy kariery. Dziwne to teraz wszystko dla mnie...
Swoją drogą szkoda, że pan Bohdan nie pożył jeszcze chociaż o 2 lata więcej i nie doczekał AO'17...
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 22:54
autor: DUN I LOVE
Mimo wszystko myślę, że uświadczył wystarczająco dużej liczby sukcesów.

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 22:59
autor: Starigniter
Pewnie widział prawie wszystko (swoją drogą, ktoś komentował jego mecz z Agassim w Bazylei w 1998, ale nie pamiętam kto, chyba nie pan Bogdan).
Pamiętam też to jak Tomaszewski ubolewał, że Federer jest jak zachodzące słońce i obawia się, że już nigdy nie wygra majora (dla was: turnieju wielkoszlemowego, a fu!).
I niestety, ale nie doczekał. I o to mi chodziło. Ale z kolei oszczędził sobie 4+ lat cierpień (po Rotterdamie 2018).
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 23:00
autor: DUN I LOVE
Major to stopień w wojsku.
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 15 wrz 2022, 23:02
autor: Starigniter
DUN I LOVE pisze: ↑15 wrz 2022, 23:00
Major to stopień w wojsku.
OK, mejdżer
A jak już idzie to w tę stronę, to nie istnieje takie zwierzę jak turniej wielkoszlemowy
(nie martw się, niedługo zapewne na dobre stąd zniknę

)
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 16 wrz 2022, 7:55
autor: Kiefer
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 17 wrz 2022, 0:09
autor: DUN I LOVE
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 17 wrz 2022, 0:21
autor: Robertinho
Wiadomo, bez tego tak wyp. żyły na łydzie raczej by nie miał, aczkolwiek dalej uważam, że pewne rzeczy można było minimalnie inaczej ukierunkować. Ale pewnie nie przy byciu kształtowanym w zupełnie innej epoce tenisowej.
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 17 wrz 2022, 1:22
autor: Barty
Tak sobie myślę, że pomimo tego, iż nie jest to odejście na własnych warunkach, to jednak nie jest to też najgorszy scenariusz kiedyś malowany. Mianowicie taki, w którym poziom Rogera spada znacznie (powiedzmy, do okolic top30-50) i regularnie zaczyna przegrywać z przeciętnymi zawodnikami, przestaje być nawet rozstawiony w turniejach itd. W skrócie - rozmienianie się na drobne.
A jego faktycznie ostatnim występem będzie ukochany Wimbledon, w którym i tak był w stanie zrobić ćwierćfinał w wieku 40 lat, co dla mnie jest znacznie ważniejsze niż w jakim stosunku przegrał tam ostatniego seta.
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 17 wrz 2022, 8:39
autor: Kiefer
Mogło być gorzej, ale to rozstawienie wynikało bardziej z zamrożonego rankingu, z takiego realnego byłoby dużo trudniej ten ćwierćfinał.
Zresztą tam coś nie zagrało z przygotowaniami, bo jak tylko wrócił to pokazał kawałek fajnego tenisa w Dubaju, następnie na RG to naprawdę wyglądało dość optymistycznie.
Oczywiście wiem, że nie wyszedł na czwartą rundę, ale wydawało się to rozsądnym na tamten moment i fazę przygotowań do Wimbledonu posunięciem. Niestety już w Halle to źle wyglądało i to jak się prezentował w starciu z Felixem nie napawało optymizmem. Dalej już był Wimbledon i starcie z Mannarino, ledwo ledwo go przeszedł i jakoś doczłapał do tej ćwiartki, ale w starciu z HH nie dawałem mu szans.
Miło wspominam pożegnanie Agassiego, zapowiedział, że to jego ostatni turniej, dał jeszcze piękny mecz z Marcosen, następnie ciasną 4-setówkę z Beniaminem, łzy w oczach Andre zanim mecz się zakończył, a następnie jego świetna i wzruszająca przemowa u siebie w domu. Tutaj naprawdę niczego nie brakowało, a teoretycznie mógł rok wcześniej jako jeszcze tenisista światowej klasy, finalista US Open, a chwilę wcześniej Montrealu.
W przypadku Feda tak realnie można mieć żal głównie o to, że to wszystko tak się rozmyło w czasie. To już od dawno był tenisista na emeryturze i każdy sobie zdawał z tego sprawę, po prostu człowiek zdążył się przyzwyczaić. Oczywiście fajne jest oddanie mu hołdu w mediach społecznościowych, doskonale widać na tym, że był kimś więcej niż po prostu najbardziej utytułowanym (no teraz już nie) tenisistą w historii, tylko postacią ma miarę Jordana, czy Muhammada Ali.
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 17 wrz 2022, 18:12
autor: DUN I LOVE
Barty pisze: ↑17 wrz 2022, 1:22A jego faktycznie ostatnim występem będzie ukochany Wimbledon, w którym i tak był w stanie zrobić ćwierćfinał w wieku 40 lat, co dla mnie jest znacznie ważniejsze niż w jakim stosunku przegrał tam ostatniego seta.
Nie wyszło źle:
Ostatni tytuł:
Basel (#10)
Ostatni zawodowy turniej:
Wimbledon (QF)
Pożegnalny turniej:
Laver Cup (jego projekt);
Zabrakło tego asa przy wiadomym wyniku lub po prostu porażki bez aż takiej dramy (np. 3-6 w deciderze

).
Myślę, że z satysfakcją może Roger spoglądać wstecz, że do samego końca, kiedy był w stanie grać, był konkurencyjny i nigdy (w sensie tenisowym) nie rozmienił się na drobne. QF w ostatnim występie w szlemie, u progu 40. urodzin to naprawdę coś.

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 17 wrz 2022, 18:37
autor: Kamileki
DUN I LOVE pisze: ↑17 wrz 2022, 18:12
Barty pisze: ↑17 wrz 2022, 1:22A jego faktycznie ostatnim występem będzie ukochany Wimbledon, w którym i tak był w stanie zrobić ćwierćfinał w wieku 40 lat, co dla mnie jest znacznie ważniejsze niż w jakim stosunku przegrał tam ostatniego seta.
Nie wyszło źle:
Ostatni tytuł:
Basel (#10)
Ostatni zawodowy turniej:
Wimbledon (QF)
Pożegnalny turniej:
Laver Cup (jego projekt);
Zabrakło tego asa przy wiadomym wyniku lub po prostu porażki bez aż takiej dramy (np. 3-6 w deciderze

).
Myślę, że z satysfakcją może Roger spoglądać wstecz, że do samego końca, kiedy był w stanie grać, był konkurencyjny i nigdy (w sensie tenisowym) nie rozmienił się na drobne. QF w ostatnim występie w szlemie, u progu 40. urodzin to naprawdę coś.
Przeglądam wątek Wimbledonu 2021 i jestem bardzo dumny ze swojej postawy.
Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.
: 17 wrz 2022, 18:38
autor: lake
Raczej te 16 miesięcy zawieszenia w próżni zatarły wrażenie na jego szczęście. QF Wimbledonu wygląda fajnie na papierze, ale bajgiel od naszego pizdusia na pożegnanie? To mniej więcej tak, jakby Rafał skończył z w prostych i z piekarenką z Ruudem na RG, zanim ten jeszcze miał na końcie jakikolwiek run w Szlemie.