Kiefer pisze: ↑16 wrz 2022, 14:55
Strach się bać co by było gdyby urodził się 2-3 lata wcześniej.
Warto pamiętać, że w tamtym czasie (2002-2005) tenis przechodził swego rewolucję, a homogenizacja nawierzchni poprzez jej spowolnienie wymusiła na ukształtowanych już graczach majstrowanie w swojej grze i dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Nadal, urodzony np. w 1983 roku, by wypłynął na szerokie wody w jakimś 2002 i z jego punktu widzenia sytuacja by wyglądała tak:
1. był szkolony/dorastał w warunkach szybszej gry w tenisa, być może inaczej by rozłożono akcenty, a później konieczna by była adaptacja do nowych warunków;
2. pojawiłby się na szczycie przed Federerem i wtedy to Szwajcar miałby wszystkie karty w ręku i istotne informacje co zrobić, żeby przeciwstawić się młodemu, ale już bardziej niż on sam ukształtowanemu zawodnikowi;
2.1 Nawet, gdyby wypłynęli w podobnym czasie to start i cała kariera by była grana na równych zasadach i być może wtedy też Nadal by wyszedł na tym lepiej, ale nie miałby tak nieprzyzwoitej przewagi jak teraz. Pół dekady w sporcie, a już (pech chciał) po kluczowej zmianie warunków gry, to olbrzymi handicap. Ludzie o tym nie mówią, bo przecież taki Dimitrov ma 5 lat przewagi nad Rafole i nic mu to nie daje. No ma, ale nie dorasta do pięt utytułowanym poprzednikom, czego nie można powiedzieć o Rafole względem RF.
3. Konkurencja: młodzi new ballsi (jego rówieśnicy), a po 30 brak darmowych szlemów w takiej skali (peak Djoković i rówieśnik Fed).
Moim zdaniem w zastanej architekturze - ukształtowany dominator dostający pół dekadę młodych rywali na poziomie 20+ WS, trenujących pod fizyczną orkę na wolnych kortach - Roger nie miał szans się obronić, a już na pewno bez większego supportu ze strony kolejnych generacji, o czym pisałem już tutaj kilka razy. Coś za cos tutaj - albo jesteś pionierem, który przeciera szlak i początkuje nową erę w sporcie, albo masz rekordy. Wybór trudny, ale na koniec dnia rekordy można stracić, a pionierem w pewnym projekcie zostaje się na zawsze.