mtenis.com.pl

Poczekajmy, Mary ma teraz w głowie milion myśli.

Odliczamy?

3 piłki...

E: Dajcie spokój, co za challenge. 30-0.

E2: 3 piłki meczowe.

Dwie!

Andy Roddick nie powstydziłby się takiego ataku na wariata c'mon Andy!

Andy Murray Mistrzem US Open 2012!

8 lat od sukcesu w juniorach przełożył to na seniorski tour. Wreszcie!

On nie wie, że wygrał?

Brawo Andy, zasłużyłeś na ten tytuł. Sporo osób stało się twoimi kibicami choćby tylko na to jedno spotkanie. Można wreszcie udać się na spoczynek.

Cóż, pierwszy raz od 2003 roku mamy 4 różnych zwycięzców Wielkiego Szlema w jednym sezonie.

Kubecki pisze:On nie wie, że wygrał?

Być może nie wiem, ale ja wiem: dzisiejszym zwycięstwem w 95% załatwił Federerowi 300 tygodni na pierwszym miejscu w rankingu. ^^

AO-RG-Wimby-USO
Djoković
Nadal
Federer
Murray

Wracamy do 2003 roku. Znowu mamy 4 zwycięzców w jednym wielkoszlemowym roku.

Masta

Wszyscy się cieszą oprócz Murraya. Strasznie dziwna reakcja. Myslałem że jeżeli nadejdzie taki dzień to będzie wybuch dzikiej radości, a tu Szkot jest tak zszokowany że kompletnie nie wie o co chodzi

Bizon pisze:Wszyscy się cieszą oprócz Murraya. Strasznie dziwna reakcja. Myslałem że jeżeli nadejdzie taki dzień to będzie wybuch dzikiej radości, a tu Szkot jest tak zszokowany że kompletnie nie wie o co chodzi

Tak. Zdecydowanie bardziej wolałem reakcje Roddicka, Federera i oczywiście del Potro.

I jak tu go lubić?

Fakt, dziwny z niego gość. Ale wygrał Szlema, wreszcie zeszła z niego presja. Może pozwoli mu to wreszcie zmienić podejście do swojej kariery.

Myślę, że to po części wina szoku w jakimś się znajduje. Wątpię czy do niego tak naprawdę dotarło co się właśnie wydarzyło.

DUN I LOVE pisze:

Bizon pisze:Wszyscy się cieszą oprócz Murraya. Strasznie dziwna reakcja. Myslałem że jeżeli nadejdzie taki dzień to będzie wybuch dzikiej radości, a tu Szkot jest tak zszokowany że kompletnie nie wie o co chodzi

Tak. Zdecydowanie bardziej wolałem reakcje Roddicka, Federera i oczywiście del Potro.

Ja też, jestem dosyć zniesmaczony zachowaniem Murraya po wygranej, tak jak i przebiegiem całego meczu. Po powrocie z 0-2 byłem przekonany, że tytuł jest Serba. No cóż, szkoda, uciekł jeden szlem. Teraz czekamy na halową jesień i Australię

Wszedłem na strony internetowe brytyjskich gazet i wiadomo...dzisiaj nie śpimy.

Murray nie jest człowiekiem, który wzbudza w mnie morze pozytywnych odczuć, ale po tych każdorazowych porażkach w finałach stopniowo coraz bardziej zaczynałem mu życzyć tego upragnionego Szlema. Dobrze, że to się wreszcie stało, ale pod tym warunkiem, że był alternatywą dla sukcesu Feda oczywiście. Finał przeciętny, momentami bardzo słaby. Nie ma co jednak znowu tak przesadnie krytykować ten pojedynek. Ja bym raczej powiedział, że był to mecz budzący dokładnie takie same odczucia jak większość współczesnych pojedynków - niby poważne granie, poważna rywalizacja, a na koniec nie wiadomo za bardzo jak to zapisać w swojej pamięci - taki tenis bez wyrazu jednak. Novak po raz 3 przegrywa finał w Nowym Jorku. Nie idzie mu w finałach w Stanach, gdzie można dorzucić choćby 4 przerżnięte mecze o tytuł w Cincy.

Złoto na IO, upragniony szlem, od jutra 3 miejsce w rankingu. Brawo Andy!

Co tam się stało

No nareszcie wygrał tego szlema, brawo Andy.

Być może ten rok będzie przełomem w tenisie i skończy się dominacja jednego tenisisty nad pozostałymi...

No w końcu Andy

robpal pisze:Co tam się stało

A jak Ci mówiłem, że Djoko jest duuuuużo słabszy w tym sezonie, to nie... W zeszłym sezonie nawet ta jego defensywa była bardzo agresywna, momentalnie potrafił przejść od niej do ataku. A dziś? 90% przebijania przez środek i 10% rwanego, nieskutecznego często ataku. Nie przekonuje mnie to i jeśli Serb czegoś nie zmieni w przyszłym sezonie, to znów wróci do stanów średnich i luzerki w finałach.

Szkota nie lubię, ale myślę, że z dwóch słabiutko wczoraj grających tenisistów bardziej mu się to wczoraj należało za wytrwałość i brak czołka. Jego gra mnie nie przekonuje, facet rzeźbi, przebija przez środek zamiast atakować a myślę, że ma ku temu całkiem dobre warunki. Sądzę, że ta jego reakcja była w dużej mierze konsekwencją syfu mentalnego jaki sobie narobił on sam i jego kochany kraj, mamusia i nie wiem kto jeszcze. Tu było tyle różnych uwarunkowań, dodatkowych kontekstów i podtekstów wokół tego zwycięstwa, że miał na sobie takie brzemię, że jedyne co mógł zrobić, to powoli odetchnąć z ulgą. I tak pewnie jeszcze nie wierzy.

A Federastom gratuluję kolejnego sezonu na 1. miejscu. Wyrównanie ostatniego rekordu Samprasa, dobrze pamiętam?