Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Obrazek

Jak będzie wyglądał ostatni rozdział kariery Rogera?

Odbuduje się, powalczy o tytuł mniejszej imprezy, zagra kilka efektownych pojedynków
6
43%
Maks to dwa-trzy mecze w turnieju na przyzwoitym poziomie, będą głównie smutne porażki
1
7%
Zagra kilka spotkań i znowu dozna urazu/nie wróci na korty już jako zawodowy tenisista
7
50%
 
Liczba głosów: 14
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

Kiefer pisze: 24 wrz 2022, 17:43
DUN I LOVE pisze: 24 wrz 2022, 17:34 Przy tych scenach z rodziną to już na maksa płynąłem.
Ano, nie sądziłem przyznam, że się tak rozkleję, jednak moja kibicowska miłość do Szwajcara cały czas gdzieś jest.
Tak szczerze mówiąc, to wszyscy poza Tobą to wiedzieli. :przyjaciele:
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
Kiefer
Posty: 44200
Rejestracja: 21 lis 2017, 16:25

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Kiefer »

Robertinho pisze: 24 wrz 2022, 17:45
Kiefer pisze: 24 wrz 2022, 17:43
DUN I LOVE pisze: 24 wrz 2022, 17:34 Przy tych scenach z rodziną to już na maksa płynąłem.
Ano, nie sądziłem przyznam, że się tak rozkleję, jednak moja kibicowska miłość do Szwajcara cały czas gdzieś jest.
Tak szczerze mówiąc, to wszyscy poza Tobą to wiedzieli. :przyjaciele:
:kocham:
Awatar użytkownika
Kamileki
Posty: 42635
Rejestracja: 26 sty 2019, 0:39

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Kamileki »

Jednak nie jest tak zimny Kiefer.
Awatar użytkownika
Damian
Moderator
Posty: 148890
Rejestracja: 29 sty 2015, 11:04
Kontakt:

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Damian »



MTT - OSIĄGNIĘCIA:
MTT (Singiel) - Tytuły (36) / Finały (23)
Spoiler:
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197135
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: DUN I LOVE »

MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

Na korcie jest już Roger Federer. Oczekiwanie wielkie. Królu Wimbledonu! Przypomnij sobie najlepsze serwisy! Te fantastyczne siedem zwycięstw. Sześć zwycięstw na Turnieju Mistrzów! Roger Federer! Po zwycięstwo! Po radość dla fanów dzisiaj wszystkich! W samą linię, jest pięknie, jest tytuł.

Już nie będzie Rogera Federera na następnym turnieju w All England Club. Pożegnanie Rogera Federera z światowymi kortami… Dwadzieścia Turniejów Wielkiego Szlema: siedem Wimbledonów, sześć Australian Open, cztery US Open, jeden Roland Garros. Ponad dwadzieścia lat startów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekadę, a przecież pierwsze zwycięstwo w Mediolanie odniósł jako dziewiętnastolatek i było to przecież dwadzieścia jeden lat temu. Coś niewiarygodnego! Co turniej siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację z Rafą Nadalem. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać, grając pięknie i zachwycając cały świat. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, zawsze fair. Że można być wielką sławą i być dalej sobą.

Zaczynał jako idol nowego pokolenia fanów dyscypliny, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego tenisa w nową erę tego sportu. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Rogera na całym świecie, jak Mistrz US Open Carlos Alcaraz, który powiedział, że Roger go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu Szwajcara na korcie. Tego fenomenu popularności - miliony ludzi oglądały jego pojedynki. Wygrana u siebie w Bazylei. To jego ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w tenisie będzie jakaś próba kontynuacji. Federeromanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby był piękny tenis i żeby coś po Rogerze trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Roger! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197135
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: DUN I LOVE »

A miałem takie myśli, żeby to zrobić, ale lenistwo zwyciężyło. :ok:

Byłoby miło, gdybyś to jeszcze do jego zawodniczego skopiował. :)
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

DUN I LOVE pisze: 24 wrz 2022, 23:44 A miałem takie myśli, żeby to zrobić, ale lenistwo zwyciężyło. :ok:

Byłoby miło, gdybyś to jeszcze do jego zawodniczego skopiował. :)
Bez przesady, myślę, że przez ostatni tydzień dałeś z siebie wszystko. Kiedy pożegnalny HP?
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197135
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: DUN I LOVE »

Cóż, pytanie, czy coś robimy. Ten tydzień luźny, bo nie ma piłki klubowej w tygodniu. Można wybrać jakiś dzień, kiedy nie gra Polandia.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

Ja nie mam zdania, niech lud przemówi. :D Na pewno maks 23:30 jeśli idzie o moją obecność, starzec musi się wysypiać. :(
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197135
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: DUN I LOVE »

21:30 - 23 myślę max.

Proponuję jakiś czwartek, bo na ten moment jeszcze mnie emocje z nocy trzymają i pewnie przez kilka dni będę dochodził do siebie.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

Spoko, pytałem kontrolnie, spokojnie może być kolejny tydzień, raczej nie sądzę żeby inne wydarzenia miały wpływ na frekwencję, tak więc na luzie.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197135
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: DUN I LOVE »

Być może Ci umknęło (mało się z tym afiszowałem na forum w sumie), ale mamy polskiego króla w Katalonii, więc mecze Barcy absorbują wszystkich bez wyjątku. Trzeba to brać pod uwagę przy ustalaniu terminu.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

DUN I LOVE pisze: 25 wrz 2022, 0:01 Być może Ci umknęło (mało się z tym afiszowałem na forum w sumie), ale mamy polskiego króla w Katalonii, więc mecze Barcy absorbują wszystkich bez wyjątku. Trzeba to brać pod uwagę przy ustalaniu terminu.
Oglądam na żywo te mecze, które są na posiadanych przeze mnie kanałach i platformach, a Barcelony tam niestety nie za wiele. :( Na szczęście jest ciągle szansa na Ligę Europy wiosną, wtedy sytuacja uległaby poprawie. :ok:
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
pascal
Posty: 502
Rejestracja: 14 lip 2019, 23:34

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: pascal »

Coś absurdalnego jest w tym splocie zakończenia kariery przez Rogera i zwycięstwa Carlosa na Us Open. Oczywiście Szwajcar już wcześniej de facto przestał być zawodowym tenisistą a Hiszpan wcześniej objawił swój talent, ale i tak ta sekwencja zdarzeń ma w sobie symboliczny urok, jeszcze biorąc pod uwagę wypowiedzi Alcaraza i jak potrafi porwać publikę- taki piękny losowy przypadek.

A co do samego końca piątkowego- pomijając mocno komercyjny charakter Laver Cup jako imprezy, zakończenie kariery deblem z Rafą, biorąc pod uwagę, wszystko co się wydarzyło w przeszłości i po ostatniej piątkowej piłce- nie wiem, czy mogło być coś bardziej poruszającego(i piękne w tym wszystkim, że interpretacja tego płaczu pozostaje w gestii odbiorcy- dla niektórych tylko płacz przemijania, dla niektórych płacz przyjaźni i niezwykłego wzajemnego szacunku). I jeszcze ten punkt na 7-7 w tb i reakcje obu- jeśli po coś ogląda się zawodowy sport, to między innymi dla takich momentów i choć wiadomo, że za powszechną federeromanią stoją wyniki, to koniec końców w głębi wielu ludzi nie jest wdzięcznych za 20 tytułów WS a wzruszonych, że dobrowolnie byli w stanie poświęcić swój wolny czas na oglądanie jego spotkań.

Choć zgadzam się z Robertinho, że kult sportowca czy innego celebryty to w dużej mierze szkodliwe zjawisko- też średnio trawię zalew treści medialnych związanych z takimi jednostkami, pozasportowy marketing, budowanie niezdrowej narracji, gdzie rozmowa o samej dyscyplinie staje się tłem albo zostaje spłycona. Nigdy też nie ma pewności, jakie praktyki stoją za sukcesami takich sportowców, nie wspominając o dysonansie poznawczym zwiazanym z otyłą cześcią widowni spektakli sportowych. I przede wszystkim ta dysproporcja majątkowa, pomiędzy światem rozrywki i światem dnia codziennego. Z drugiej strony ta cała otoczka to odbicie społeczeństwa a sportowcy są dla społeczeństwa. I właśnie najważniejszą rzeczą oprócz rozrywki dla społeczeństwa, jaką mogą dać sportowcy, to źródło dodatkowej inspiracji na zmaganie się z codziennymi wyzwaniami lub podejmowanie z pasją nowych aktywności jak amatorskie treningi, dodając do tego możliwość budowy infrastruktury umożliwiającej rozwój. I te ckliwe pożegnania są chyba głównie wyrazem wzruszenia i wdzięczności za te wszystkie lata czerpania inspiracji niż żałoby. Sam jestem z natury agnostykiem, ale nie będę udawał, że świat nie zawdzięcza wiele tym, którzy całym sercem wierzyli, w coś do czego istnienie mam sceptyczny stosunek. Pozostaje kwestia ogólnego bilansu- tutaj nie czuję się kompetentny, by to ocenić, choć absolutnie rozumiem tych, którzy uważają, że środowisko zawodowego sportu jest wyjatkowo toksyczne i w ogólności niezdrowe dla społeczeństwa, nawet jeśli w indywidulanych przypadkach są odstępstwa od reguły.
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 51218
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Barty »

Robertinho pisze: 25 wrz 2022, 10:06
DUN I LOVE pisze: 25 wrz 2022, 0:01 Być może Ci umknęło (mało się z tym afiszowałem na forum w sumie), ale mamy polskiego króla w Katalonii, więc mecze Barcy absorbują wszystkich bez wyjątku. Trzeba to brać pod uwagę przy ustalaniu terminu.
Oglądam na żywo te mecze, które są na posiadanych przeze mnie kanałach i platformach, a Barcelony tam niestety nie za wiele. :( Na szczęście jest ciągle szansa na Ligę Europy wiosną, wtedy sytuacja uległaby poprawie. :ok:
Lech gra w Lidze Konferencji.
Tytuły (30):
2025: Miami 2024: Montreal, Bazylea 2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (38):
2025: Barcelona 2024: Brisbane, Cordoba, Estoril, WTF Turyn 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

Barty pisze: 25 wrz 2022, 12:48
Robertinho pisze: 25 wrz 2022, 10:06
DUN I LOVE pisze: 25 wrz 2022, 0:01 Być może Ci umknęło (mało się z tym afiszowałem na forum w sumie), ale mamy polskiego króla w Katalonii, więc mecze Barcy absorbują wszystkich bez wyjątku. Trzeba to brać pod uwagę przy ustalaniu terminu.
Oglądam na żywo te mecze, które są na posiadanych przeze mnie kanałach i platformach, a Barcelony tam niestety nie za wiele. :( Na szczęście jest ciągle szansa na Ligę Europy wiosną, wtedy sytuacja uległaby poprawie. :ok:
Lech gra w Lidze Konferencji.
A kiedy w takim razie Lewy wraca do Poznania? Bo bym się niewątpliwie skusił, @DUN I LOVE pewnie też.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197135
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: DUN I LOVE »

Przejazd A2 za dużo kosztuje.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50722
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Robertinho »

pascal pisze: 25 wrz 2022, 12:24 Coś absurdalnego jest w tym splocie zakończenia kariery przez Rogera i zwycięstwa Carlosa na Us Open. Oczywiście Szwajcar już wcześniej de facto przestał być zawodowym tenisistą a Hiszpan wcześniej objawił swój talent, ale i tak ta sekwencja zdarzeń ma w sobie symboliczny urok, jeszcze biorąc pod uwagę wypowiedzi Alcaraza i jak potrafi porwać publikę- taki piękny losowy przypadek.
Naprawdę całe szczęście, że jest ten Alcaraz. Już pomijam, co on faktycznie może w przyszłym sezonie zdziałać, ale biorąc pod uwagę sytuację trzech głównych nextgenów, to wizja, że przed piekłem kolejnego sezonu zdominowanego w WS przez o kolejny rok starszych rafole, mają nas bronić jinxy @Kamileki ego Ruud, Kyrgios 3.0, Sinner, Tiofoe 2.0, Auger, Fritz, Beret i inne tego rodzaju indywidua, byłaby doprawdy przerażająca.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Federasta20
Posty: 9520
Rejestracja: 08 wrz 2011, 18:07

Re: Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Post autor: Federasta20 »

Trudno nie zgodzić się z tymi wszystkimi głosami, że Roger był właśnie typowym wspaniałym artystą - magik na korcie, gdzie pokazywał maestrię nieosiągalną dla reszty, a jednocześnie wrażliwcem, który nie potrafił zachować zimnej krwi w najważniejszych momentach najważniejszych meczów z największymi rywalami. Dlatego też jego kariera budzi we mnie i nie tylko takie słodko-gorzkie odczucia. Z jednej strony 20 szlemów, ponad 100 tytułów, niezliczone świetne mecze, także te zwycięskie i utrzymywanie się w czołówce przez dwie dekady. Czwarty najbardziej utytułowany szlemowo zawodnik wygrał trzy takie imprezy w XXI wieku. RF dokonał tego 20 razy. Osiągnął więcej niż reszta jego pokolenia razem wzięta. Roddicka aż było szkoda chwilami. Tylko no właśnie... było, a właściwie jest takich dwóch, którzy są na tyle dobrzy tenisowo, że zmusili Federera do zaciętej gry i obnażyli jego wspominaną wrażliwość mentalną i przechylili szalę na swoją korzyść.

Niezależnie od tego i faktu, że więcej było porażek w stylu Wimbledonu 2019 aniżeli triumfów jak Australian Open 2017, cieszę się, że mogłem oglądać Rogera tak długo. Wiem, że niektórzy piszą, że najlepiej jakby odszedł po Wimbledonie 2008, najpóźniej cztery lata później. Nigdy jednak nie lubiłem kiedy sportowiec, a już zwłaszcza jak mowa o bardzo lubianym przeze mnie sportowcu, kończy karierę mając wciąż bardzo dużo do zaoferowania. Już nie chcę wspominać ile sama dyscyplina by na tym straciła. A Roger jeszcze w 2019 odstawał jedynie od Rafole.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości