mtenis.com.pl

Masz dużo racji. Moja niechęć do takich buńczucznych wypowiedzi ma dwa źródła. Raz, że jestem przesądny i moim zdaniem nie warto zapeszać, bo tylko dokłada się sobie presji. Dwa, że kibicowałem trochę polskim sportowcom; nie ma chyba nacji, która zdobyła by tyle medali w wywiadach prasowych.
Moim zdaniem słodkopierdzące teksty Rafy i Rogera są właśnie miarą ich profesjonalizmu. Wiedzą, jak cienka jest granica między sukcesem a porażką i że właściwym miejscem do udowadniania swojej wartości jest kort; dlatego na konferencjach rzucają kilka kurtuazyjnych frazesów, na odczepnego i idą dalej trenować. Znacznie bardziej wolę taką fałszywą skromność, niż zawodników wygrywających mecze na konferencjach prasowych.
A Ernest niech haruje, niech robi wyniki, ja mu nie żałuję.

Rozumiem i nawet się zgadzam. Nie zmienia to jednak faktu, że trochę mnie załamało, jak któryś rok z rzędu Roger przed Dubajem mówi dokładnie to samo, a ATP zdaje się przeklejać tylko tekst sprzed 12 miesięcy.

Daj, spokój DUN, Wy Federaści i tak jesteście rozpieszczani. Rafa gada na dekoracjach kiej przez magnetofon. Chociaż w Rio chyba był postęp - zdaje się, że nie przeprosił Doga za to, że ograł.
A wracając do Roda, to imponowało mi u niego poczucie humoru. Potrafił rozładować napięcie, nawet jak przegrał.

Misza pisze:A wracając do Roda, to imponowało mi u niego poczucie humoru. Potrafił rozładować napięcie, nawet jak przegrał.

Był mistrzem w tym zakresie.

DUN I LOVE pisze:Wydaje mi się, że trochę przypadkowy rozwój wydarzeń 26 dnia stycznia w Melbourne, napędził lokomotywę z tenisistami drugiego rzędu. Wawrinka, a w ślad za nim słowa Berdycha, poparte zwycięstwem w Rotterdamie i coraz mocniejsi Cilić i Gulbis, którzy rewolucji nie dokonają, ale na pewno postarają się wywrzeć presję na Top-10 rankingu, które to zdawało się być nienaruszalne, bez względu na formę i wyniki.

A wewnętrzna przemiana Monfilsa to co?

Podobno ma znowu jakieś problemy z kolanem, więc będę trochę powściągliwy. Sam fakt oczywiście godny odnotowania.

Wiara w Monfilsa, to jak wiara w Yeti, już kiedyś chyba o tym mówiłem.

DUN I LOVE pisze:Wydaje mi się, że zbyt dużą wagę przywiązujecie (Ty, Anula) do słów, biorąc je często śmiertelnie poważnie. .....

Słowa, które wypowiadamy to coś, co nas określa. Może nie śmiertelnie, ale biorę je poważnie.

Gulbisowi nie pozostaje nic innego, jak wprowadzic swoje słowa w czyny.
I lepiej, żeby mu się powiodło. Szczególnie dla niego.

Rozumiem Aniu, że będziesz go rozliczać z każdego meczu? Jeżeli kobieta bierze się za takie coś, to faktycznie lepiej dla niego, żeby się ogarnął.

DUN I LOVE pisze:Rozumiem Aniu, że będziesz go rozliczać z każdego meczu? Jeżeli kobieta bierze się za takie coś, to faktycznie lepiej dla niego, żeby się ogarnął.

Z każdego nie, ale z finałów WS na pewno.

Ale z tych, do których się zakwalifikował, czy z tych, w których go nie było? Pytam, bo nie za bardzo sobie wyobrażam rozliczanie liczy "0".

Misza pisze:Ale z tych, do których się zakwalifikował, czy z tych, w których go nie było? Pytam, bo nie za bardzo sobie wyobrażam rozliczanie liczy "0".

Z tych, których wysyp nastąpi w drodze do osiągnięcia fotela 1.

Ok. Prorokuję, że się nie przepracujesz.

Poczekałbym, Dun, bo jak Wawrinka będzie dłużej odchorowywał, to jedyną szansą na naprawdę poważne sukcesy będzie sprzeciętniały Tsonga. I znowu się zacznie. Zwłaszcza, że stan Novaka jest nieodgadniony, Murray jest słaby, a nikt inny nie jest w stanie w ATP z Nadalem wygrywać.

Jednak nikt tak nie kracze, jak Ty. Wawrinka niepotwierdzony na IW.

A co jest dokladnie Wawrince, ze sie wycofuje z kolejnych turniejow?

Jakiś dyskomfort w lewej nodze. Lekarz na początku zalecił odpoczynek w celu uniknięcia kontuzji, ale jak widać sprawa jest chyba poważniejsza.

DUN I LOVE pisze:Jednak nikt tak nie kracze, jak Ty. Wawrinka niepotwierdzony na IW.

Kurcze, nawet nie miałem na myśli problemów zdrowotnych. W sumie napisałem też, że Delpo do Melbourne nic sobie nie zdąży zrobić, a jednak coś mu dolegało, więc wychodzi, że czego się nie dotknę...

Z MTF:

This is the beginning of a transitional era.

Trzeba przyznać rację większości forumowiczów. Coś się zaczyna zmieniać na lepsze. Coraz więcej ciekawych meczów, rozstrzygnięć, liczne sukcesy zawodników o stylu lepszym do oglądania. Oby ten 2014. rok był rzeczywiście przełomowy.