Strona 8 z 94

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 11:10
autor: DUN I LOVE
90 minut do startu. Kyrgios - Schwartzman na pierwszy ogień.
YOUNG ONES TO WATCH – There are nine players aged 21 & under in the Top 100 Emirates ATP Rankings, including four teenagers (last year going into Wimbledon there were no teens in Top 100). They are Alexander Zverev, Borna Coric, Hyeon Chung, Thanasi Kokkinakis, Nick Kyrgios, Lucas Pouille, Kimmer Coppejans, Dominic Thiem and Jiri Vesely. The last time four or more teens were in Wimbledon main draw in 2008 (with five).

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 11:49
autor: Mario
Oby PSN stanął na wysokości zadania, to będzie można odpalić Thanasiego na streamie i oglądać jednocześnie. W ogóle nie jest źle dzisiaj - po Nicku wchodzi Rusty, otwarcie centralnego bardzo interesujące, i jeszcze Joao Souza na trawie - to może być bardzo ciekawy widok. :D

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 12:05
autor: DUN I LOVE
Widzę, że Kokkinakis też od 12:30.

Pół godziny.

TOP FOUR SEEDS TITLE HOLDERS – The last time a player seeded outside of the Top 4 won the Wimbledon title was in 2001 when No. 125th-ranked Goran Ivanisevic took advantage of a wild card opportunity to defeat Patrick Rafter in a five-set Monday final. This is the longest current stretch of Top 4 titles of any Grand Slam tournament. Since ’02 when No. 1 Lleyton Hewitt won the title, four other players have won the Wimbledon crown – Federer (seven times), Djokovic and Nadal (twice) and Andy Murray (once). In fact, only seven players in the Open Era (since 1968) not seeded among the Top 4 have won the title.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 12:42
autor: Mario
Weź to zdejmij, Nick.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 12:48
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:Weź to zdejmij, Nick.
Tym akcentem zaczynamy WIMBLEDON 2015. :D

BIG FOUR DOMINATION – Since 2005 Roland Garros when Rafael Nadal won his first Grand Slam title, the Big 4 of Novak Djokovic, Roger Federer, Nadal and Andy Murray have combined to win 37 of the past 41 Grand Slam titles with the only exceptions the 2009 US Open (del Potro), ‘14 Australian Open & ’15 Roland Garros (Wawrinka) and ’14 US Open (Cilic). It’s the most dominant era in the history of tennis. During the current stretch, Nadal has won 14 titles, Federer 13 titles, Djokovic eight and Murray two. The last Wimbledon champion other than one of the Big Four was No. 1 Lleyton Hewitt in 2002. The foursome also have accounted for 44 of the last 48 ATP Masters 1000 titles (since ’10 Monte-Carlo).

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 12:55
autor: jowy
Czuje się Kyrgios na trawie jak ryba w wodzie. Może poważnie namieszać w tym turnieju. Byle zdrowie dopisało!

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 12:59
autor: DUN I LOVE
Thiem chyba niepotrzebnie blokuje któremuś z kolegów miejsce w drabince. Zaczął beznadziejnie.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 13:01
autor: Mario
W sumie, gdyby Nick się skupił to może i trójkołowiec byłby realny, ale nie ma co się łudzić, zaraz zacznie pajacować i kilka gemów Schwartzman uzbiera.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 13:04
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:W sumie, gdyby Nick się skupił to może i trójkołowiec byłby realny, ale nie ma co się łudzić, zaraz zacznie pajacować i kilka gemów Schwartzman uzbiera.
Albo seta.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 13:56
autor: Mario
To nieprawdopodobne jak beznadziejny przy siatce jest wciąż Kokkinakis. Dwa amatorskie błędy w tb kosztowały go seta.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 14:16
autor: DUN I LOVE
Kyrgios zamknął w taju trzeciego. Rozpoczął się mecz dnia.

Już Koko serwis zgubił.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 14:54
autor: Lucas
Bardzo sympatyczna ta grupa kibiców Australii, z pewnością czuje ich wsparcie Lleyton.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 15:01
autor: Mario
Naprawdę Mayer nie jest jakimś tiebreakowym mistrzem, żeby nie wygrać z nim chociaż jednego...

Ale to trzeba być przygłupem, żeby po pierwszym przełamaniu w meczu wyjść do swojego serwisu bez większej koncentracji.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 15:33
autor: jonathan
Obrazek "Haloooo, tu Wimbledon" - już nigdy nie usłyszymy tego legendarnego zdania wypowiadanego przez wielkiego komentatora i entuzjastę tenisa zakochanego w Wimbledonie, Bohdana Tomaszewskiego. Wiadomość o jego śmierci była o tyle przykra, że ulubionemu turniejowi wielu miłośników tenisa, odkąd tylko pamiętają, zawsze towarzyszył właśnie głos pana Bohdana i opowiadane przez niego przedwojenne historie czy anegdoty sprzed tysięcy lat. Tak jak jego kultura osobista i kultura słowa przytłaczały pod każdym względem, tak żaden inny turniej pod względem magii, prestiżu i elitarności nie może równać się z Wimbledonem. Także dlatego, że to właśnie tu wszystko się zaczęło - w 1877 roku. I choć tę dawną kameralność i wyniosłość minionych czasów, kiedy Wimbledon był zamkniętym turniejem dla brytyjskich paniczy, możemy już na zawsze schować do lamusa, to marka turnieju na kortach przy Church Road wciąż jest jedyna w swoim rodzaju. Każdy Wielki Szlem ma swój urok, ale wygrać Wimbledon, najbardziej nobilitujący turniej, to marzenie każdego tenisisty. Istotą Wimbledonu tak jak sportu w ogóle od zawsze była rywalizacja, a pokory mogą uczyć słowa Kiplinga wyryte na tablicy przed wejściem na kort centralny - If you can meet with Triumph and Disaster. And treat those two impostors just the same.
Obrazek W zeszłorocznym finale spotkali się siedmiokrotny mistrz Wimbledonu Roger Federer i rozstawiony w turnieju z jedynką Novak Djoković. Choć kilka aspektów mogło wskazywać na rekordowy ósmy triumf Szwajcara, finał wygrał Serb. Porażkę Federer przyjął z godnością. Wcześniej, dostając w meczu drugie życie, pokazał wielkie serce do gry. To jednak Djoković był lepszy w przeciągu całego finału i mimo przegranego czwartego seta miał niezachwiany ciąg po tytuł. Na finał podniósł swój poziom (we wcześniejszych meczach ślizgał się, przewracał na trawie i emanował negatywną energią), pod wodzą Borisa Beckera pokonał Federera na jego ulubionym korcie, wrócił na fotel lidera rankingu i przerwał pasmo porażek w finałach turniejów wielkoszlemowych, które ciągnęło się od Australian Open 2013.
Obrazek Przed tegoroczną 129. edycją turnieju mieliśmy do czynienia z wydłużeniem sezonu gry na kortach trawiastych, przez co Wimbledon rozpoczyna się później niż tradycyjnie w szósty poniedziałek przed pierwszym poniedziałkiem sierpnia. W ten sposób siedem dni więcej na pozbieranie się po bolesnej porażce na RG miał Novak Djoković. Serb musiał odłożyć na półkę marzenia o Klasycznym Wielkim Szlemie, ale każdy z wielkich mistrzów ponosił podobne porażki, a ponadto w tenisie nie ma czasu na ich rozpamiętywanie, bo kariera toczy się dalej. Djoković będzie chciał zapewne powetować sobie klęskę w Paryżu, która nie musi mieć wcale wpływu na dalszą część sezonu w jego wykonaniu, bo i tak następne miesiące mogą należeć do niego. Na razie nie można nic powiedzieć o jego formie na trawie, bo przed Wimbledonem wystąpił tylko w pokazówce, ale na kortach przy SW19 od 2011 roku gra najsolidniej ze wszystkich. Głównymi przeciwnikami Novaka w drodze po tytuł powinni być Andy Murray i Roger Federer. Po słabszym ubiegłorocznym sezonie Andy'ego z powrotem odżyły nadzieje Brytyjczyków związane z jego osobą. Murray przed domowym Szlemem nigdy nie zanotował serii tak dobrych występów (szczególnie na mączce) jak w tym roku, a na trawie znów (jak zawsze w roku nieparzystym) sięgnął po koronę Queen’s Clubu. Pojawiają się nawet głosy, że jest w lepszej formie niż dwa lata temu, gdy został pierwszym brytyjskim mistrzem turnieju od 77 lat. Jeśli chodzi o Federera, są osoby, który wierzą, że mimo zbliżających się 34 urodzin wciąż jest on w stanie wygrać The Championships. Oczekiwania podsyca sam Roger, twierdząc, że nigdy nie czuł się tak dobrze przygotowany do Wimbledonu jak teraz. Jednocześnie Szwajcar (walczący o ósmy triumf, dzięki któremu pod względem ilości zwycięstw w Londynie wyprzedziłby Pete'a Samprasa) musi mieć świadomość, że trawa i Wimbledon to prawdopodobnie jego jedyna szansa ze wszystkich turniejów wielkoszlemowych, która mu jeszcze pozostała. Z numerem cztery rozstawiony został Stan Wawrinka, mistrz RG niemający jednak sukcesów na trawie poza ćwierćfinałem w poprzednim sezonie. Mimo zapewnień wujka Toniego, że jego podopieczny przystępuje wreszcie do Wimbledonu bez kontuzji i może zgarnąć główną nagrodę, trudno prognozować szanse Rafy Nadala - po historii występów Hiszpana na londyńskich trawnikach od 2012 roku, ostatnich słabościach i porażce z Dolgopolovem w Queen's, z którym przegrał (wcześniej zwyciężając w Stuttgarcie), tak jak od dwóch lat przegrywał wszystkie mecze na tej nawierzchni przed Wimbledonem. Choć w świątyni tenisa przy All England Lawn Tennis and Croquet Club od kilkunastu lat wygrywają tylko najwięksi spośród grających i nic specjalnie nie wskazuje, by miało się to zmienić w tej edycji, to specyfika gry na trawie powoduje, że łatwiej sprawić tu niespodziankę i pokonać faworyta, o czym można się było przekonać choćby rok temu, gdy Nadal odbijał się jak od ściany od serwisu i forehandów nastoletniego Nicka Kyrgiosa.

Gdy rozpoczyna się Wimbledon (jedyny turniej wielkoszlemowy odbywający się na trawie i będący ukoronowaniem krótkiego okresu gry na tej nawierzchni), zawsze czuć atmosferę wielkiego tenisowego święta. Dla jednych będzie miało ono słodki smak truskawek z bitą śmietaną, a dla drugich goryczy porażki. Otoczka londyńskiego turnieju, zielony dywan, dźwięk uderzanej rakietą piłki, serve&volley będące reliktem przecież nie tak odległej epoki, biel kojarząca się ze szlachetnością i większą dozą elegancji, staroświeckość, do której dziś czasem się tęskni, cisza, po której następują ciepłe brawa londyńskiej publiczności, i wreszcie niezapomniane mecze będące kwintesencją tenisa w jego najlepszej postaci - oto Wimbledon w całej okazałości.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 15:52
autor: Mario
Los wyrównał rachunki z Thanasim (za mecz z Gulbisem w Australii) podczas piłki meczowej, ale generalnie sam jest sobie winien, bo 1 i 3 seta powinien wygrać.

E: Świetne zachowanie Nieminena, taki Tomic mógłby się uczyć...

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 16:32
autor: Wujek Toni
Na otwarcie turnieju dwugodzinna puszerka Djokovicia. I to na świeżej i relatywnie szybkiej trawie.

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 16:42
autor: DUN I LOVE
jonathan pisze:"Haloooo, tu Wimbledon" - już nigdy nie usłyszymy tego legendarnego zdania wypowiadanego przez wielkiego komentatora i entuzjastę tenisa zakochanego w Wimbledonie, Bohdana Tomaszewskiego.
:(

Pamiętam jak przed kilkoma laty przywitał widzów: "Halooo, Łymbledon. I to finał.".

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 16:49
autor: Rroggerr
Nie oglądam, ale Haas prowadzi 6-2, 3-1 z Lajoviciem i ma bilans W-UE 18-3. Żeby się nie okazało że trzeci (?) comeback sezonu się szykuje... :D

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 16:54
autor: DUN I LOVE
Thiemowi teraz się trafi Verdasco po ekstremalnej orce przeciwko Kliżko (13-11 w deciderze). Ciekawe, czy będzie to jakiś hendikap dla Austriaka.

Lleytonowi dramatycznie odcięło prąd. Norma w ostatnim czasie. W Australii w taki sam sposób wyczekał go Benny Becker.

Piękny powrót z 0-2 Liama Broadego. :ok:

Re: Wimbledon 2015

: 29 cze 2015, 16:56
autor: Robertinho
Rroggerr pisze:Nie oglądam, ale Haas prowadzi 6-2, 3-1 z Lajoviciem i ma bilans W-UE 18-3. Żeby się nie okazało że trzeci (?) comeback sezonu się szykuje... :D
Czwarty będzie dziełem Rafy.