mtenis.com.pl

Jeśli ktoś w czterech z pięciu ostatnich Szlemów robi R16 (i raz przegrywa z Kvitovą, czyli można wybaczyć) to już raczej jest normą. Zwłaszcza, jeśli mówimy o siódmej zawodniczce świata, której absencja w drugim tygodniu kolejnych dwóch WS będzie niespodzianką. Kariera tenisowa ma to do siebie (jeśli nie nazywasz się Nadal, Hingis, Hewitt itd.), że na początku trzeba trochę poprzegrywać i dzięki temu, w pewnym momencie, można tak manipulować statystykami.

I o jakim miesiącu Ty mówisz? 2017 się skończył, mamy trzeci dzień czerwca 2018 i Caro jest dziewiąta w race.

Człowiek się cieszy, że sobie popatrzy na Sloane, a tu Kwinta za mikrofonem. Albo stasznie go duzo w tym roku, albo mam pecha .

No jest w dobrej serii, ale przy innych zawodniczkach w jej wieku i wcale nie nazywających się Williams, Muguruza czy Szarapowa, jest bardzo blado. 6 porażek w kwalach,9 pierwszych rund, 7 drugich i 5 trzecich. O czym w ogóle jest rozmowa. Na 30 występów połowa w przedbiegach skończona?

Dziewiąta w race, niecałe 1500 pkt ugrane przez 5 miesięcy. Mniej więcej finał Premiera na miesiąc zrobiony. Bardziej wyniki na poziomie top30 w sensownych czasach. Ma dziewczyna talent, ale dopiero wchodzi do czołówki, o zadomowieniu to myślę, że po bronieniu punktów na jesień można mówić.

Nie chce mi się sprawdzać, jak to bywało w sensownych czasach, ale skoro dziewczyna robi R16, QF, QF, R16, R64, QF, SF, QF, przynajmniej R16 w dziewięciu najważniejszych turniejach tego sezonu, to gra chyba trochę lepiej niż na poziomie top 30.

A ta wyliczanka z pierwszego akapitu jest bezsensowna. Tak, Garcia do ubiegłorocznego Garrosa zawodziła w Szlemie i generalnie grała dużo poniżej możliwości. Od tamtego czasu przegrała w WS z Pliskovą, Kontą, Kvitovą i Keys, zaczęła regularnie grać w tych czwartych rundach i pisanie, że taki wynik jest dla niej sukcesem, jest lekko kontrowersyjne.

Jeśli obroni większość z jesieni, grając wcześniej na obecnym poziomie (czyli top 10), to zrobi pewnie top 5 na koniec roku, więc będzie to coś więcej niż zadomowienie. Zresztą, jej rodaczka pokazała jak szybko można polecieć z podobnych miejsc rankingowych, więc na moje, jak uda się tego uniknąć, to już mówimy o zadomowieniu.

Garcia jest wirtualnie piąta w rankingu WTA, to trochę lepiej niż top 30. Nie wiem o jakie "sensowne" czasy chodzi, bo jeśli doliczymy Serenę, Szarapową i Azarenkę to nadal jest w dziesiątce

Mistrzyni US Open dobrze rozpoczęła.

O czasy, gdy na top10 potrzeba było trochę więcej niż nastukanie 3000 pkt. I jeszcze 63% wygranych meczów do Roland Garros w tym roku.

W 8 z 9 największych turniejów była co najmniej w najlepszej 16, ponawiam pytanie - jak chciałeś zrobić z tego poziom top 30?

63% to przyzwoity wynik.

Piotrek pisze:O czasy, gdy na top10 potrzeba było trochę więcej niż nastukanie 3000 pkt. I jeszcze 63% wygranych meczów do Roland Garros w tym roku.

Raczej nie zaistnieje już w tym meczu Kontaveit, ale to dobrze dla Sloane. Odsapnie trochę po tym maratonie z Giorgi.

Kogo teraz ma Sloane?

Kasatkinę albo Wozniacki.

Niby Dunka wygląda nieźle jak na clay, ale jeszcze nikogo poważnego nie napotkała. Jest tu potencjał na upset i awans Rosjanki.

Mario pisze:W 8 z 9 największych turniejów była co najmniej w najlepszej 16, ponawiam pytanie - jak chciałeś zrobić z tego poziom top 30?

63% to przyzwoity wynik.

Teraz to Ty manewrujesz statystykami.
AO - R16 w porządku, wcześniej nie pokonana żadna rywalka z top50
Doha - wolny los, Cebula po trzech setach (już z szacunku dla nazwiska bardziej), 164. Blinkova
Dubaj - Safarova i Makarova (też z szacunku wymieniam)
IW - wolny los, 86. Brady, Gavrilova i dwa gemy od Kerber na koniec
Miami - szybki wylot
Madryt - tu się nie czepiam, na poziomie top10 pograne
Rzym - też całkiem nieźle, widziałem mecz ze Stephens

Dodajmy do tego dwa Premiery (bo inaczej tej 9 nie ukleje). Chociaż nie wiem czy dla kogoś zadomowionego w top10 to wielki turniej. Jeden wygrany mecz z Lepchenko (#72) dający R16 w Charleston i dobry wynik w Stuttgarcie (Szarapowa i Switolina na rozkładzie). A no jeszcze porażki na start w Brisbane i Petersburgu, przemilczane.

Od stycznia tak naprawdę dwa bardzo udane turnieje (i to dopiero w maju), gdzie kogoś poważnego pokonała i dość dobry Rzym. Jedzie ewidentnie teraz na rankingu zapewniającym wolne rundy i czasem lepsze losowanie. Stan rozgrywek też robi swoje. Nic do tego nie mam, ale nie gadaj, że to wyniki na miarę top10 bezdyskusyjnego.

Woźniacka dziś pewnie poleci, już z Parmentier ten 2 set się zaczynał wymykać, ale szczęśliwie domknęła. Na mączce Daria to znacznie lepsza zawodniczka.

Myślałem, że mówisz o wynikach na poziomie top 30 (bo podałeś argument pkt), a nie rywalkach, jakie pokonywała. Tu masz rację, ale to tak mniej więcej wygląda, nie da się być w formie przez cały rok, więc przez jakiś czas korzysta się z rankingu, a gdy wchodzi się na dobre obroty można walczyć o coś poważniejszego.

E: I pominąłem St. Petersburg, Charleston itp., bo wymieniałem największe turnieje w sezonie, w których pojawiały się najlepsze tenisistki i dawali największe punkty.

Caro przeniesiona na Chatrier.

Czy ja dobrze widzę, że w boksie Kasatkiny siedzi Ołówek?

Raczej Caro

https://www.przegladsportowy.pl/tenis/m ... go/fp6jekq

Dzięki.

Barty pisze:Dzięki.

W temacie Przysiężnego sam pisałeś post o tej współpracy .

Jak dla mnie to całkiem fajny jest ten mecz, dużo długich wymian, ale też sporo kończących, szczególnie ze strony Kasatkiny. Dobrze przygotowana jest Dunka, trochę szkoda, że teraz mamy okres ziemno-trawiasty, oby trzymała się w tej pozytywnej dyspozycji do US Open.

Koniec.

Lucas pisze:W temacie Przysiężnego sam pisałeś post o tej współpracy .