mtenis.com.pl

Polacy 3-0 ograli gospodarzy na dzień dobry. Po wycofaniu się Kyrgiosa nie jest to jednak wielki wyczyn.

Paire się pokazał.

Myślałem, że kobiety grają jako pierwsze, więc nie oglądałem, ale 5 gemów w drugim ugrał czyli chyba aż takiej wiochy nie było. Mahut kilka lat temu naprawdę świetnie tu sobie radził (mecz z Murrayem powinien wygrać np.) i później przeszedł kwale w Melbourne. Oby Benoit powtórzył ten wyczyn.

Przynajmniej miksta sobie zobaczę.

Byłbym zapomniał Włoski mikst oczywiście daje radę.

Francja przegrywa z Wielką Brytanią po podwójnym przy meczowej. Witaj z powrotem, Benoit.

Matosevic przegrał w Brisbane z Johnsonem, po czym wsiadł w samolot i poleciał do Perth. Zastąpi w Pucharze Hopmana kontuzjowanego Matta Ebdena.

Nieźle dzisiaj błysnął Isner - Bouchard w mikście nie wygrała nawet punktu przy jego serwisie. Niby mógł sobie darować i w pewnym momencie odpuścić dziewczynie, ale z drugiej strony ciężko o lepszą reklamę swojego podania. Niby kobieta, ale wciąż zawodowiec, a bezradna jak amator.

Na pocieszenie dla Kanadyjki można wspomnieć, że ci z ATP czasami wyglądają niewiele lepiej.

Jerzy dostał oklep od Marysia.

Benoit rozegrał najlepszego seta od przeszło 1,5 roku, później wyszedł na 2:0 w drugim, ale znowu odezwało się kolano (to operowane). Oby to nie było nic poważnego. Mecz oczywiście przegrał, później wyszedł na miksta, ale nie wyglądał najlepiej.

Nie wiem, czy to turniej pokazowy tak na niego wpłynął, ale całkiem przyzwoicie się zachowuje. Przy pożegnaniach wszystkie panie wycałuje, z Aliza chyba super się dogaduje. Poza tym może z raz rzucił rakietą i nie chodzi po korcie jakby miał depresję. Na weryfikacje trzeba poczekać do poważnych turniejów, ale przynajmniej tu wiochy nie robi.

Jak to było? Nie chwal dnia przed zachodem słońca?

Klasyczny Paire dzisiaj na korcie. Gra sobie od niechcenia do połowy seta powodując starty, których nie da się odrobić, do tego myślami jest chyba wszędzie tylko nie na meczu itp. itd. wszyscy wiedzą o co chodzi. Rakiecie też się odebrało i generalnie robił wiochę. W sumie i tak długo wytrzymał.

Na jego szczęście zebrał się do walki pod koniec i nieco zatuszował złe wrażenie. I pewnie też dlatego nie wyleję na niego wiadra pomyj. Nie napiszę po raz setny, że jest chory psychicznie, nie wspomnę, że nie szanuje Alize i jej wysiłku oraz, że chyba zapomniał, iż gra dla kraju (pokazówka, ale zawsze).

Co do meczu - obaj są niereformowalni. Różnica taka, że JJ cały czas jest zaangażowany. Owszem podejmie 5 głupich decyzji i popełni 10 niewytłumaczalnych błędów jednak robi to wszystko z myślą o wygraniu punktu. A Benek ma wszystko wiadomo gdzie i tak sobie gra przez 90% spotkania. A myślałem, że w takiej sytuacji wyjdzie zmotywowany i da z siebie wszystko. Zwłaszcza, że ma trochę do udowodnienia (w tym turnieju i w ogóle).

Tym samym Francuz dołącza do innego clowna - Foga i wyjedzie z Perth bez żadnego singlowego zwycięstwa.

I proszę. Polska - USA w finale.

Dziś w nocy Isia z Jurkiem stawią czoła Serenie i Big Johnowi.

Radwańska 2.0?

Rroggerr pisze:Radwańska 2.0?

Pierwsze 5 gemów zagrała znakomicie. Serena nie ma choćby dziesiętnej części atutu na tak dysponowaną Isię. Liczę na peak formy w drugim tygodniu AO.

Serena nic nie gra.

Serena w tym turnieju dostała baty od Bouchard, bajgla od Pennetty, a Safarova serwowała jej na mecz, w sumie porażka z Radwańską też może się przytrafić.

Wczoraj widziałem ile znaczy ta nowa Agnieszka w pojedynku z kimś poważnym, więc raczej nie ma się czym przejmować.

To oczywiste, nawet Domachowska pokonałaby Serenę w takiej dyspozycji, co ja mówię Domachowska - Chris Evert mogłaby wyjść na kort i ją pokonać. Co ja mówię Evert - kij od szczotki by wygrał z taką Sereną..

Faktycznie, fatalnie gra. 1-0 Polska.

A juz miałem nadzieję. Jerzy przez 99 procent seta gra natchniony tenis by spieprzyć go jednym, kretyńskim pomysłem.

Niestety po raz kolejny muszę stwierdzić, że tenisowe IQ Janowicza jest na poziomie dżdżownicy. Prawie całego seta robił co chciał przy swoim serwisie, niepodzielnie rządził z głębi kortu, a mając w taju dwie setowe przy własnym podaniu zrobił df-a i zagrał skrót w siatkę. Oczywiście dołożył kolejnego df-a przy setowej dla dużego Johna.

Niewiele to ma wspólnego z tenisowym IQ. Jerzy po prostu jest niszczony przez swoje własne nerwy. Głowa w tenisie gra tak samo jak nogi. I On może wybierać dobre rozwiązania przez większość seta ale gdy przychodzą te najbardziej decydujące i nerwowe chwile często wszystko zaczyna się sypać. I będzie się sypać tym cześciej im częściej będzie takie końcówki przegrywał.

Za to dużo z IQ ma wspólnego jego absurdalna często pod względem taktycznym konstrukcja akcji i bardzo nadużywane skróty, wykonywane w sytuacjach kompletnie się do tego nienadajacych.

Tak w ogóle, to wygraliśmy.

Isia.