mtenis.com.pl

Te całe próby kończenia sezonu jednak są na bardzo kruchych podstawach i życzeniowe. Jedynie u Niemców jakoś to może wygląda, bo chociaż ktoś trenuje, coś się dzieje.

Minister zdrowia: Piłka nożna ostatnim z naszych zmartwień
https://chejuventus.pl/prasa/minister-z ... zmartwien/

Del Fed pisze: ↑21 kwie 2020, 22:00 Te całe próby kończenia sezonu jednak są na bardzo kruchych podstawach i życzeniowe. Jedynie u Niemców jakoś to może wygląda, bo chociaż ktoś trenuje, coś się dzieje.

Różne mam myśli na ten temat (jak się sytaucja stabilizuje, to jestem optymistą), ale chyba nie ma co się oszukiwać - w 2020 nikt poważny do wyczynowego sportu nie wróci, wydaje mi się.

Też mam górki i doliny, jeśli o to chodzi. Ja bym obstawiał, że może i wrócimy w tym roku, ale nie tak prędko jakby chciał Stanowski wymóc swoim krzykiem rozpaczy, bo mu bukmacherka nie działa.

Jak dla mnie spokojnie ten sezon dokończą, tzn. być może powinienem dać cudzysłów przy spokojnie, ale grać będą.

W sierpniu chcą grać już samą LM.
Imho jak dadzą radę zakończyć do końca sierpnia rozgrywki ligowe, w ligach cywilizowanych (top 5) to będzie naprawdę niezły wynik.

No i spodziewam się, że wszyscy napięci niczym plandeka na żuku oczekują, co to się w Niemczech niedługo zadzieje.

Jeśli będą grać, to jestem ciekaw czy zdołają się tak wyrobić by sezon 2020/2021 dograć w terminie... Euro ile trwa, 3 tygodnie? To już chyba nie grają pięć i zonasi się jeszcze drugie tyle.

Ligi są dużo łatwiejsze do zrobienia, ale puchary, gdzie już trzeba latać po całym kontynencie, to będzie dużo większe ryzyko.

Tak, z pucharami może być problem (chociaż oczywiście, jak będzie duże ciśnienie, żeby dograć to dograją), ale ligi spokojnie będą działać, zwłaszcza że tam trochę pieniędzy jest do zarobienia.

No i też ludziom dadzą jakąś rozrywkę. Ja bym nie patrzył na to tylko przez pryzmat kasy, przecież miliony kibiców umiera w domowej kwarantannie, a tak zawsze coś by człowiek odpalił w weekend.

Używając wzorem DUN-a jednej z kalek językowych jeśli wszystko poszłoby ekstremalnie dobrze, to można pozbyć się przerwy zimowej w LM np. Póki co jest to palcem po wodzie pisane, znaczy kreślić scenariuszy można mnóstwo, a życie zweryfikuje.

DUN I LOVE pisze: ↑21 kwie 2020, 22:38 Ligi są dużo łatwiejsze do zrobienia, ale puchary, gdzie już trzeba latać po całym kontynencie, to będzie dużo większe ryzyko.

O ile mogę sobie wyobrazić, że Juve gra rewanż z Lyonem na Malcie (tak miało przecież być) a City gdzieś tam jeszcze indziej... I tak jak mogę sobie zwizualizować, jakiś turniej finałowy LM w tym roku, tak nowy sezon pucharowy (20/21), wygląda póki co jak lekka abstrakcja.

Del Fed pisze: ↑21 kwie 2020, 22:42 Używając wzorem DUN-a jednej z kalek językowych jeśli wszystko poszłoby ekstremalnie dobrze, to można pozbyć się przerwy zimowej w LM np. Póki co jest to palcem po wodzie pisane, znaczy kreślić scenariuszy można mnóstwo, a życie zweryfikuje.

Wydaje mi się, a nawet jestem przekonany, że na pierwszy ogień pójdą superpuchary i puchary krajowe (albo zostaną odwołane, albo mcno okrojone, żeby zrobić miejsce w kalendarzu). Myślę, że może być tak, że w każej rundzie będzie tylko jeden mecz, a najlepsze kluby danego kraju będą zaczynać grę od 1/8 np.

No wiesz, we Włoszech wpadli na to zanim to było modne, 5 meczów i puchar Twój. W tym jeden dwumecz w SF.
@Kiefer byłby wniebowzięty.

Ja to bym serio tak pomyślał, że te 4 kluby, które grają w LM, powinny grać od 1/8 czy nawet 1/4. Chyba, że się wciśnie to tak jak Liverpoolowi puchar ligi bodajże, gdzie we wtorek rezerwy dostały 0-5 w papę, a w czwartek pierwszy zespół grał półfinał KMŚ.

Chyba w większości lig już tak działają. Tzn. mam na myśli maksymalne ograniczenie dwumeczów, bo teraz Love coś dopisał.

Myślę, że spokojnie to wszystko do ogarnięcia jest, nawet można odpuścić mecz i rewanż w grupach LM i LE, jak już nie będzie mniej drastycznych pomysłów.

Albo przejść na system quasi wiosna-jesień do chociażby tego 2022 roku. Wtedy kończymy sezon w październiku, w listopadzie mundial, a później jakaś reorganizacja, żeby wrócić do równowagi.

Opcji kilka jest, ale póki co nie widać (poza Niemcami), żeby ktokolwiek miał chociaż jakiś plan powrotu do gry, nie mówiąc już o wdrożeniu go w życie.

Na weszło był jakiś artykuł na temat Włochów, reszta lig mnie na tyle nie interesuje, żeby coś szukać.

Mario pisze: ↑21 kwie 2020, 22:53 Chyba w większości lig już tak działają. Tzn. mam na myśli maksymalne ograniczenie dwumeczów, bo teraz Love coś dopisał.

No tak, ograniczają się, ale tak normalnie to 1/16 też grają dla zachowania pozorów. A we Francji i na Wyspach grają jeszcze te śmieszne Puchary Ligi, jak coś, to chyba też można olać.

DUN I LOVE pisze: ↑21 kwie 2020, 22:56 Opcji kilka jest, ale póki co nie widać (poza Niemcami), żeby ktokolwiek miał chociaż jakiś plan powrotu do gry, nie mówiąc już o wdrożeniu go w życie.

Przepraszam bardzo, Boniek twardo startuje od 31.05

Nie widać, bo Niemcy radzą sobie z tym gównem najlepiej, a reszta czeka aż im Germanie pokażą, że można grać i jak to ewentualnie zrobić. No ale co jak co - wyliczenie, że 238 osób może być obecnych na stadionie, dodało tym planom 1000 pkt do respektu.

Poza słowami Zbyszka i środowiska piłkarskiego, nic więcej nie ma. Nawet Królewski ostatnio skrytykował tę partyzantkę.

Del Fed pisze: ↑21 kwie 2020, 22:50 No wiesz, we Włoszech wpadli na to zanim to było modne, 5 meczów i puchar Twój. W tym jeden dwumecz w SF.
@Kiefer byłby wniebowzięty.

Wszelkie krajowe superpuchary i puchary, to parafrazując pewnego katola, wszystkie won!

DUN I LOVE pisze: ↑21 kwie 2020, 22:56 Albo przejść na system quasi wiosna-jesień do chociażby tego 2022 roku. Wtedy kończymy sezon w październiku, w listopadzie mundial, a później jakaś reorganizacja, żeby wrócić do równowagi.

Oj nie, według mnie to wprowadziłoby taki zamęt, że odwracanie tych zmian byłoby niesamowicie problematyczne.


Co do pucharów - lepsza opcja wloska z 5 meczami niż - jeszcze do niedawna - opcja hiszpańska, zakładająca przebijanie się już od 1/16 finału przez dwumecze xD

Moim zdaniem jeśli spełni się optymistyczny scenariusz i większość europejskich lig wróci do gry na przełomie maja i czerwca, nie będzie problemu z dograniem do końca lig, pucharów i później również LM. Tak czy siak letnie okienko transferowe będzie musiało zostać przesunięte, dobrą opcją byłoby nawet jego skrócenie (i tak szaleństw na rynku nie będzie, zważywszy na kryzys). Wówczas z nowymi rozgrywkami 2020/2021 startujemy nie w drugiej połowie sierpnia, a np: w październiku i wówczas poszczególne federacje w porozumieniu z UEFA ustalają zmienione reguły gry (czynią je prawnie obowiązującymi na jeden sezon), polegające na wyrzuceniu z terminarzy rewanżów w LM, skróceniu przerw między rundami, ściśnięcie meczów ligowych, by wyrobić się do końca maja.

Sytuacja się komplikuje, jeśli rzeczywiście nie wznowimy gry w maju/czerwcu.