Biorąc pod uwagę, że po tamtym turnieju wskoczył na #1 i miał za 3 tygodnie IO w tym samym miejscu, to pewnie nikt.Jacques D. pisze: ↑28 paź 2024, 13:03Naprawdę nikt nie skończyłby na miejscu Federera w 2012 po Wimbledonie, kiedy był po dwóch bardzo średnich sezonach, po pierwszym od 03 bez żadnego Szlema, kiedy pół świata zastanawiało się, czy to już ostatni WS, czy jeszcze nie?? Dość zaskakująca opinia, mimo wszystko.
Akurat to o czym o czym pół świata myślało ma tu najmniejsze znaczenie. Facet w tamtym czasie praktycznie schodził poniżej półfinału WS i był żelaznym top-3.
Kolejne lata potwierdziły, że miał rację.