mtenis.com.pl

P.J Carlesimo idealnie nadaje się do roli eksperta nawijającego do mikrofonu. Znakomity głos. Facet został zapamiętany dzięki temu, że Spreewell dusił go na treningu.

Nene ciągle nie łapie piłek.

Atlanta jakby lepiej broni, na pewno agresywniej. Może być ciężko Waszyngtonowi kiedy skończą się otwarte pozycje co 3 akcję.

Wittman odkurzył Seraphina, wg mnie lepszą opcją byłby Blair albo Kardashian. Bo znowu zaczęli zbiórki przegrywać.

Pierce jak dotychczas rozgrywa najgorszy indywidualny mecz tych PO od czasu wrzucenia zwłok Mike Millera na g1 Cavs-Bulls, więcej szkody niż pożytku, nawet go Randy posadził pod koniec 2 kwarty. 6 punktów w plecy, może odrobią jak się paru gości obudzi.

Pieprzone powtórki. Ale pech...

Padłem na początku trzeciej kwarty i dopiero skończyłem nadrabiać zaległości. Zabrakło 0,1 sekundy. Nie zmienia to faktu, że dziadek dał w tej serii ładny pokaz clutchyzmu. Beal wyrasta na kogoś, kto gra lepiej w PO niż w RS. Długimi fragmentami ciągnął atak, nie bał się odpowiedzialności, a przy tym wszystkim odwalił kawał dobrej roboty przy obronie Korvera. Cały czas trzymał go na krótkiej smyczy i Kyle musiał desperacko uciekać na dziewiąty metr, żeby znaleźć kawałek luzu.

Mike Conley na przestrzeni ostatnich kilku lat przeszedł ciekawą metamorfozę z niedocenianego grajka w przecenianego grajka. Rozpiska jego najważniejszych meczów w ostatnich latach:

2011 vs Thunder
g5 4-16
g6 3-12
g7 7-19

2012 vs Clipps
g5 4-10
g6 4-9
g7 2-13

2014 vs Thunder
g5 8-17
g6 2-10
g7 8-14

2015 vs Warriors
g4 4-15
g5 5-10
g6 3-13

W sumie wychodzi 54-158, czyli 34%. Sporo słabych meczów jak na kogoś będącego dla niektórych w top3 PG. Wiadomo, że w tym roku miał swoje problemy ze zdrowiem, ale gdyby seria z Warriors byłaby jakimś wyjątkiem jeśli chodzi o jego grę w decydujących meczach, to bym nawet o tym nie wspominał.

G7 Rox-Clipps o 21.30 w niedzielę. Niedobrze, porządne streamy będą zdychać.

Nie byłem fanem tych Wizards, mecze oglądałem tylko z powodu Pierce'a i przez cały sezon zasadniczy mało mnie obchodziły wyniki tej drużyny, niech tylko PP coś zagra i będzie ok. W PO, kiedy okładali tych kanadyjskich błaznów też jakoś przesadnie się nie ekscytowałem, ale podczas końcówki serii z Hawks naprawdę się wkręciłem. Było mi wszystko jedno kto zdobywa punkty, ile rzuca, jak broni itd., po prostu mieli ich przejść, bez różnicy za czyją sprawą. I kiedy nie uznali tego rzutu czułem się jak po porażkach Celtics, aż sobie rękę uszkodziłem po kontakcie ze ścianą.

Wall zaimponował walecznością, Beal grą (nie wiedziałem, że koleś jest tak młody, zupełnie inaczej teraz na niego patrzę), Nene głupotą, a Wittman niczym. Niech im się wiedzie w przyszłości bez względu na to czy z Piercem czy bez...

Właśnie, kluczowa sprawa, możliwe że oglądaliśmy ostatni mecz kolesia z 34 na koszulce. Jeśli tak będzie to szanuje tę decyzję i w sumie byłby to całkiem znośny moment. Jak na faceta, który w październiku skończy 38 lat, był wielki w tych PO, dobrze punktował, trafiał kluczowe rzuty. Czego chcieć więcej? No, mógłby jeszcze wrócić do Bostonu, w offseason się wszystko wyjaśni. I (być może) wtedy coś więcej napiszę.

simon pisze:G7 Rox-Clipps o 21.30 w niedzielę. Niedobrze, porządne streamy będą zdychać.

Ale przynajmniej jutro nie będę nieprzytomny.

Poratujcie streamem, który nie będzie ciął jak tępy nóż...

Na razie chodzi.
http://justduck.it/quack/

Bosz, co tam się dzieje.

Jeśli głównym pomysłem mającym dać awans Clipps jest Jamal Crawford ciskający przez łapy, to ja tego kompletnie nie widzę.

Swoją drogą nie sądziłem, że emeryt Jet wstanie z grobu i będzie tak bronił CP3 w g7.

Popsuty alley oop DJ idealnie podsumowuje drużynę Los Angeles Clippers. Trzeba się popisać, kogo obchodzi wygrywanie. Już chyba wolę paniczne poszukiwanie wolnych przez Hardena (swoją drogą CP3 ma sporą konkurencję we flopowaniu) niż taką postawę.

Blake Griffin pokazał prawdziwą twarz, Ariza też, a Pablo Prigioni przypomniał mi dlaczego miałem koszmary po pewnej serii z 2013 roku (Shump też co jakiś czas przypomina). Tyle z tego zapamiętam, dawno tak się nie wynudziłem podczas game 7.

Podsumowując, szkoda Spurs, no i Paula trochę też. Nie cierpię typa, ale on akurat walczył ile sił, no ale z klątwą nie wygrasz (T-Mac coś o tym wie, epizodu w SAS nie liczymy).

Konferencja Wschodnia
Atlanta Hawks (1) - Cleveland Cavaliers (2)

Konferencja Zachodnia
Golden State Warriors (1) - Houston Rockets (2)

Mój ekspercki komentarz: LAC grali wczoraj taki paździerz, że oczy bolały. Mecz nudny jak finał rzymskiej imprezy.

Ekspercie oko Cie nie zawiodło. Stawił się Paul, reszta poległa na placu boju w g6. Bardzo dziwna seria. Nikt nie mógłby mieć pretensji gdyby skończyło się na sweepie dla LAC. Powiedzieć, że po czterech meczach byli lepsi, to jak nic nie powiedzieć.

Muszę wspomnieć, że nie lubię grajków w typie Jamala Crawforda, tzn. tych kilku typów wpisujących "sixth man" w rubryce "zawód". Crawford i J.R Smith są bramkarzami w tym klubie, przed którym stoi starannie ufryzowany i modnie ubrany Nick Young, a do którego jakiś czas temu wpuszczony został Lou Williams. Panowie robią po kilkanaście ppg w RS, wygrają kilka meczów z Knicksami czy Lakersami, za co w nagrodę dostają statuetkę. Niestety dla nich, później są PO i jeden z drugim rzucają w serii na poziomie 34%, czyli poniżej krytyki. Nie wierzę, że Rivers nie zastanowi się dzisiaj nad tym, w jaki sposób można było wykorzystac te wszystkie posiadania w których Jamal wyrzucał w powietrze kolejne kartofle. Nie wspomnę o tym, że takie jednoosobowe armie skoncentrowane głownie na kreowaniu siebie samych, zabijają resztę rezerwowych.

Wilki jako pierwszi, Lakersi jako drudzy.

Prosiłbym o jakieś adresy stron, na których mógłbym obejrzeć mecze z odtworzenia. Bo przynajmniej na razie nie potrafię znaleźć motywacji, żeby czekać do 3 w nocy...

http://forum.rojadirecta.es/forumdispla ... matches%29

Ja ściągam, ale linki do wersji online też widuje.

Właśnie sobie obejrzałem. Dobry mecz, ale to co Harden odwalił w ostatniej akcji to aż szkoda słów. A naprawdę świetnie grał...

Chyba trochę za dużo krytyki spadło na Hardena po tej ostatniej akcji. Co najmniej jakby miał dwóch kumpli na wolnych pozycjach i mimo to próbował robić z siebie bohatera. Tak naprawdę miał pół sekundy na decyzję o podaniu do Jonesa wbiegającego w pomalowane albo o swoim rzucie po tym jak wykreował sobie trochę przestrzeni. Zamiast tego się zakozłował i to był w zasadzie jego jedyny błąd. Innych opcji nie miał. Brewer był wolny w rogu dopiero wtedy, gdy Harden miał już na sobie mocne podwojenie i gubił się w koźle. Najbardziej mnie dziwi, że Rox nie brali timeoutu. Niby Barnes i Green zostali pod atakowanym koszem, ale Rox nie mieli z tego żadnej korzyści i Harden był pierwszy w kontrze. Zamiast ustawić cokolwiek, poszli w szybką improwizację pod presją i nie wyszło.

Po serii z Wizards powiedziałem sobie, że jeśli Carroll nagle zgaśnie na widok LeBrona to nazwę go ścierwem. Więc by dopełnić formalności Demarre Carroll to ścierwo i żadna kontuzja go nie usprawiedliwia.

Cała gra Atlanty i jak się okazuje jej obecność w ECF jest nieporozumieniem, nie mniejszym niż droga Jamesa do finałów w ostatnich dwóch sezonach. Może przynajmniej w finałach dostanie sweepa i będzie się z czego pośmiać.

W zaistniałem sytuacji jeszcze bardziej szkoda, że Pierce spóźnił się o te kilka dziesiątych, na tym poziomie grają indywidualności, w Waszyngtonie kilka takowych jest, w Hawks niestety nie...