Rroggerr pisze: ↑22 sty 2024, 11:51
DUN I LOVE pisze: ↑22 sty 2024, 11:26
To jest materiał na dłuższy wpis, ale nie rozumiem fenomenu Sinnera. Co takiego się stało, że facet bez osiągnięć, który nie zagrał jeszcze ani jednego flagowego meczu w karierze, jest nagle kandydatem do pokonania Djokovicia w Melbourne Park. Wielka zagadka.
Sinner jest kandydatem do pokonania Djokovicia w Melbourne Park?
No ja mam wrażenie, że zaraz pęknie od tej pompki Włoch. Fajnie, że wyrwał te 2 jesienne pojedynki Novakowi, ale tam, gdzie naprawdę miał się pokazać to można mówić o mniejszej lub większej kompromitacji.
Te przytoczone wyniki też mnie nie przekonują, bo jednak ci bezjajeczni żeni mieli swego czasu dużo większe karty przetargowe, a nic z tego nie wyszło.
Tsitsipas - wygrane z Nadalem i Federerem w szlemie, 2 razy 5 setów z Djoko na RG, wygrane z Fab3 na poziomie decydujących faz M-1000 i WTF;
Miedwiediew - wiadomo, finał USO21, półfinał WTF, kilka wygranych w M-1000, gdzie momentami wyjaśniał bezwzględnie;
Zverev - nie ma o czym gadać, za dzieciaka wychodził na finały M-1000/WTF i rutynował Fabsterów. Wiadomo, że w szlemach skrajna kompromitacja, ale jednak były tu mocne podstawy;
Trochę imo nie stoi koło Jannik, bo co poważne mecze z Rafole to solidne odbijanie się od ściany. No ale może faktycznie progres, coraz starszy Djoković i miejmy nadzieje szybka nauka gry i dojrzałość w najważniejszych grach (co nie przychodziło/nie przyszło nigdy łatwo uselessom) sprawią, że udowodni mi źle.