mtenis.com.pl

MU z taką grą daleko nie zajedzie. De Gea wszystkiego bronić nie może. Przynajmniej takiej jestem myśli. Generalnie to gra ekipy Mou wyglądała nieźle i nic tylko żałować słabej skuteczności w ataku. 28 strzałów to nie lada wynik na tym poziomie.

asiek pisze: 28 strzałów to nie lada wynik na tym poziomie.

Podobnie, jak 3% skuteczność w proporcji do ww ilości...

kurcaczeudo pisze:

asiek pisze: 28 strzałów to nie lada wynik na tym poziomie.

Podobnie, jak 3% skuteczność w proporcji do ww ilości...

30 jak już coś. Albo i więcej , nie chce mi się sprawdzać

asiek pisze:30 jak już coś. Albo i więcej , nie chce mi się sprawdzać

Jeden zdobyty gol na 28 strzałów nigdy nie da Ci ponad 30% skuteczności.

asiek pisze:

kurcaczeudo pisze:

asiek pisze: 28 strzałów to nie lada wynik na tym poziomie.

Podobnie, jak 3% skuteczność w proporcji do ww ilości...

30 jak już coś. Albo i więcej , nie chce mi się sprawdzać

Nie trzeba sprawdzać, wystarczy podstawowa znajomość matematyki

Zaczęły się kolejne meczyki w LM - dzisiaj najciekawszy to Bayern-Arsenal, a jutro Barca-Milan.

Arsenal do przerwy 0-2...

Bayern jedną nogą w ćwierćfinale. Z kolei w Maladze sprawa awansu będzie otwarta, ale Hiszpanie będą musieli zaprenzentować się lepiej, bo w Porto zagrali słabiutko.

Jak dziś Barka, Dawidzie?

Robertinho pisze:Jak dziś Barka, Dawidzie?

Powinni wymęczyć. Milan ostatnio gra nieźle, ale w LM nie może grać ich wybawca - Mario Balotelli. Barca z kolei bez błysku ostatnimi tygodniami, ale ma nieporównywalnie większy potencjał ofensywny. I tak wszystko będzie zależeć od duetu Iniesta - Messi moim zdaniem. Stawiam na bramkowy remis, ewentualnie 2-1 dla nas.

Szkoda, liczyłem na ciut więcej ze strony Arsenalu, niestety bez dobrych transferów i zmiany stylu gry nic z tego nie będzie.

No i sezon dla Arsenalu zakończony. Tak jak można było się spodziewać, Bayern okazał się przeszkodą nie do przejścia (nawet się nie łudzę, że w rewanżu będzie inaczej). Angielski klub z miesiąca na miesiąc popada coraz bardziej w przeciętność, a mimo to jego władze nic sobie z tego nie robią. Pan Kroenke, Gazidis i po części Wenger rujnują Kanonierów z uśmiechem na twarzy. Serce się kraja

Whydack pisze:No i sezon dla Arsenalu zakończony. Tak jak można było się spodziewać, Bayern okazał się przeszkodą nie do przejścia (nawet się nie łudzę, że w rewanżu będzie inaczej). Angielski klub z miesiąca na miesiąc popada coraz bardziej w przeciętność, a mimo to jego władze nic sobie z tego nie robią. Pan Kroenke, Gazidis i po części Wenger rujnują Kanonierów z uśmiechem na twarzy. Serce się kraja

Zerknij w kryształową kulę przeszłości z Anfield Road - rządy Hicksa i Gilleta. Liverpool z głównego pretendenta do mistrzostwa Anglii i corocznego faworyta w CL, do dzisiaj nie może sie wygrzebać z typowego przeciętniactwa w Premier League. Zmiany w Arsenalu są nieuniknione, począwszy od "góry", a na polityce transferowej klubu skończywszy. Obawiam się, że czas Arsene'a na Emirates, bezpowrotnie minął...

1 kwietnia dopiero za miesiąc, chociaż patrząc na decyzję arbitra przy bramce na 1:0 dla Rossonerich, nerwowo zerknąłem w kalendarz. Wszystko jednak w porządku z datą, zupełnie na odwrót w stosunku do wyniku spotkania...

P.S. Znajdzie się ktoś naiwny w letnim oknie transferowym, kto zgodzi się zapłacić za usługi niejakiego Sancheza Alexisa ? Próbowałbym opchnąć go Abramowiczowi, on jest wyjątkowo łasy na tego typu " łakome kąski"...

Alexis gra na beznadziejnej pozycji dla koncepcji Barcelony - tutaj nikt nie gra dobrze, poza Villą i nawet Iniesta jest dużo mniej przydatny, kiedy grywa na skrzydle niż to czyni w drugiej linii.

Co do mecz, to dobrze się stało - graliśmy fatalnie. Każda seria się kiedyś skończyć musi, a Barca dzierży tę rekordową - pięciu półfinałów z rzędu. O szósty będzie bardzo trudno. O ile się nie mylę, jest to pierwsza od blisko 3 lat (!) porażka Blaugrany różnicą dwóch bramek (od pamiętnego 1-3 z Interem, także na san Siro).

No i idealny moment na pokaz hipokryzji hejterów Barcelony - rok temu była wielka burza, jak to sędzia skrzywdził Milan. Dziś jeszcze nie spotkałem się z tak zmasowaną krytyką za uznanie pierwszej brami. Czyżby nagle wszystkich olśniło, że błędy się zdarzają i sędzia nie musi od razu drukować?

DUN I LOVE pisze:
No i idealny moment na pokaz hipokryzji hejterów Barcelony - rok temu była wielka burza, jak to sędzia skrzywdził Milan. Dziś jeszcze nie spotkałem się z tak zmasowaną krytyką za uznanie pierwszej brami. Czyżby nagle wszystkich olśniło, że błędy się zdarzają i sędzia nie musi od razu drukować?

Tak, tylko o ile w ubiegłym sezonie można się kłócić, że sędzia wydrukował tego jednego karnego, tak dzisiaj ewidentnej ręki nie zobaczył, jednak jest różnica między podyktowaniem karnego (którego trzeba wykorzystać)a uznaniem gola po zagraniu ręką. Ja się zastanawiam po co są sędziowie za bramkami, pewnie tylko po to aby FIFA/UEFA miała czyste rączki, a i tak oni nic nie robią stoją i dłubią w nosie.

Raczej awansu nie będzie ;/ ale tak to jest ja się gra bez trenera.

DUN I LOVE pisze:No i idealny moment na pokaz hipokryzji hejterów Barcelony - rok temu była wielka burza, jak to sędzia skrzywdził Milan. Dziś jeszcze nie spotkałem się z tak zmasowaną krytyką za uznanie pierwszej brami. Czyżby nagle wszystkich olśniło, że błędy się zdarzają i sędzia nie musi od razu drukować?

Nie sądzę. Barcelona, jak każdy klub odnoszący spore sukcesy, ma trochę sezonowców więc poczekajmy do jutra.

Swoją drogą cieszy mnie zwycięstwo ACM, pamiętam jak zacząłem im kibicować w 2002, rok przed zwycięstwem w LM z Juventusem.

wyczesany pisze:Nie sądzę. Barcelona, jak każdy klub odnoszący spore sukcesy, ma trochę sezonowców więc poczekajmy do jutra.

Ale mi nie chodzi o sezonowców Barcy, a tych samych ludzi, którzy rok temu byli przekonani o UEFAlonie.

Fatalna była Barcelona, brawa dla Milanu.

DUN I LOVE pisze:

wyczesany pisze:Nie sądzę. Barcelona, jak każdy klub odnoszący spore sukcesy, ma trochę sezonowców więc poczekajmy do jutra.

Ale mi nie chodzi o sezonowców Barcy, a tych samych ludzi, którzy rok temu byli przekonani o UEFAlonie.

DIL, no chyba nie wymagasz od kogoś, że przyzna się do błędu, przecież to największa krzywda jaką można sobie zrobić.

Co chcecie, raz po prostu poszło w drugą stronę. Brawo Milan.