mtenis.com.pl

Ależ ładnie gra Carreno, szkoda, że z niego taki kiepski przebijacz..

Ewentualny Fedal także w wieczornej.

No wielkiej nadziei na to że wrzucą Sama nie mam. To nie Wimbledon gdzie biznes się liczy, ale gospodarz ważniejszy. Zresztą nawet jakby poszedł w dziennej to pewnie będzie padać Choć deszcz ma być tylko jutro.

Ale też, że górna połówka gra dzień później, to już przesądza definitywnie moim zdaniem.

Jeśli PCB wygra USO, to będzie mi bardzo, bardzo smutno.

Oni tam cały czas tego jednego gema grają?

Damian pisze:Ale też, że górna połówka gra dzień później, to już przesądza definitywnie moim zdaniem.

U Pań gdzie jedna para ma dzień odpoczynku na pewno, ale u mężczyzn? Gdyby było odwrotnie Fedal grał dzień wcześniej ćwiartki pewnie i tak wrzuciliby ich na nocną. Zresztą za dużo spekulacji. Obaj jeszcze muszą wygrać po meczu a i Sam dziś w nocy musi się napocić.

Barty pisze: Chyba że Roger nie będzie w stanie grać tak agresywnie, jak w poprzednich tegorocznych spotkaniach z Hiszpanem, to wtedy polegnie.

Moim zdaniem w tych trzech spotkaniach z Hiszpanem, Roger grał na jakimś absurdalnym poziomie z głębi kortu szczególnie w Indian Wells. Oczywiście w Australii było sporo przestojów, ale jednak przez cały mecz realizował przedmeczową taktykę.
Teraz trudno wskazać czy Szwajcar jest w stanie zbliżyć się do tego poziomu i grać płasko na wznoszącej, bo tylko taka gra może mu dać wygraną z Rafą. Te 4 mecze nie za bardzo odpowiedziały w jakiej formie jest Fed, bo jednak mordęgi w 2 pierwszych rundach, potem trochę lepiej, choć ogolenie Lopeza i Kohlschreibera nie mogą być wyznacznikiem formy, bo zarówno styl Hiszpana jak i Niemca leży Rogerowi.
W ewentualnym półfinale, o ile będzie Fedal, niby wszystko na rakiecie Szwajcara, tylko, że gra w moim odczuciu dużo gorsza niż w Australii. Z Nadalem kluczowym elementem jest return i bh, to nimi w Melbourne Fed wygrał kilka kluczowych punktów. Tutaj return przynajmniej na podstawie dotychczasowych meczów nie jest najlepszy, za dużo grania bąków ze slajsa, co tylko powoduje iż trzeba wdawać się w niepotrzebną orkę w wymianach, a Hiszpan będzie serwował gównie na bh. Ponadto za dużo jest grania pod górę z fh.
Dlatego wątpię w to, że Pyszałek jest w stanie zagrać po raz czwarty z Nadalem na takim poziomie jak na początku roku, plus to, że Nadal teraz będzie dłużej odpoczywał i to jest szlem, a w 1/2 Rafa prawie nie przegrywa (bo chyba tylko 3 razy poległ na tym etapie, ale niech mnie poprawią jego fani).

Najciekawszy w tym meczu moment, to sytuacja z challengem w pierwszym secie. Dobry Hiszpan dzisiaj.

Artras pisze: a w 1/2 Rafa prawie nie przegrywa (bo chyba tylko 3 razy poległ na tym etapie, ale niech mnie poprawią jego fani).

Tak trzy z czego dwa razy w NY

Wiadomo, że Rubliow jutro nie ma szans - jeszcze fizycznie nie jest gotowy do poważnego grania, a krycie kortu to nie jest jego mocna strona, co dla Rafy jest dużym handicapem. Pytanie brzmi, czy będzie zlany jak Dołgopołow, czy jednak trochę przyatakuje z forehandu wzorem Puja.

Szanowni Państwo, potrzeba jeszcze jednej pary do debla MTT!

http://mtenis.com.pl/viewtopic.php?f=23 ... 55#p284855

Czekają prestiż, wieczna chwała i rzeka szampana!

Skoro jest alkohol, to gram.

Polewanie dobrze Ci udzie, nie da się ukryć.

Przyznam szczerze, że trochę nie rozumiem tej atmosfery strachu i oczekiwania na wiadomy koniec. Tzn. rozumiem w odniesieniu do osób takich jak ja, dla których trzeci Szlem 36-letniego faceta będzie tylko 250 razy mniejszą tragedią niż jakikolwiek turniej wygrany przez Nadula, bo jeśli chodzi o kibiców Szwajcara, to chyba sprawa jest otwarta. Wiadomo, Fed zaczął jak zaczął, później jednak dość sprawnie odpalił kolejnych rywali, wydaje się w miarę zdrowy, a już kilka razy w tym roku pokazał, że potrafi się podnieść po słabym początku i na najważniejsze mecze wynieść najlepszą grę. Nadal tymczasem zgubił seta z Taro Danielem, długo męczył się z Leo Mayerem, Lajovic serwował mu na seta i właściwie tylko z Dogiem poszło w miarę sprawnie, ale tam wystarczyło odbić dwie piłki i patrzeć jak Ukrainiec strzela w płot. Zmierzam do tego, że Hiszpan podobnie jak Fed nie wydaje się być (delikatnie mówiąc) w życiowej formie i chyba tylko to, że zagra jutro z Rubliowem, a nie z Delpo działa na jego korzyść.

Przed meczem szykuje się 50/50, głównie dlatego, że jednak ciężko wyrzucić z pamięci te wszystkie spotkania, w których Fed zapominał jak się gra w tenisa, bo jeśli opierać się tylko o ten sezon (i aktualne możliwości obu panów na tej nawierzchni) to Roger powinien być faworytem, dość wyraźnym nawet.

Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby obu odpalił Delpo, choć zdaję sobie sprawę, że tu potrzeba cudu.

Tym bardziej że Rafa w tym roku przyszykował formę typowo na sezon ceglany, wyniki przecież mówią same za siebie. Także naprawdę musieliby się wszyscy bardzo postarać, żeby wzniósł puchar w Nowym Jorku.

Robertinho pisze:Polewanie dobrze Ci udzie, nie da się ukryć.

Ciekawe, czy po takiej reklamie ktoś się odważy dołączyć.

W międzyczasie Pablo Carreno-Busta wykreślił Diego Schwartzmana z listy kandydatów do tytułu.

7 wspaniałych zostało:
Rafael Nadal
Roger Federer
Pablo Carreno-Busta
Sam Querrey
Kevin Anderson
Juan Martin del Potro
Andriej Rubliow;

W stosunku do meczu Rogera, przeczucie mówi, że będzie ciężko. Pierwszy od dawna rywal, który nie wymięka w kluczowych momentach. Każdy dobrze wie, jak Szwajcar nie lubi grać z zawodnikami, którzy skutecznie narzucają swój styl gry na korcie. Ciekawi mnie w jakiej formie fizycznej będzie Palito, bo już dawno nie był w tej fazie szlema.
Rogera taktyka będzie zapewne prosta, a więc szybkie przejmowanie inicjatywy i nie dopuszczenie do swobodnego budowania punktów przez Delpo. Czuję, że to będzie świetny mecz, dużo dobrej gry.
Odnośnie ewentualnego półfinału, podzielam zdanie Mario i nie ma co siać nadmiernej paniki. Po pierwsze muszą obaj do niego awansować, po drugie Hiszpan nie gra tutaj dobrze. Wynik z Dogiem dla niektórych może się wydawać jakimś znakomitym rezultatem, bo niby Ukrainiec był w rewelacyjnej formie. I tutaj stanowczo zaprzeczam bo Alex grał bardzo średnio z Berdychem (pewnie zdrowy fizycznie Czech by go pokonał), a z Troickim to był raczej konkurs kto więcej błędów popełni. Natomiast Helwet opierając na tegorocznych rezultatach początki ma trudne, a później co raz lepiej, czego o Hiszpanie powiedzieć nie można. Także trochę więcej umiaru.
Osobiście nie zakładam, że Roger "coś musi*. Swoje dawno już zrobił i nawet porażka w semi 0-6 x3 nic tego nie zmieni. Traktuję obecnie jego występy za" pracę dodatkową", czyli jeśli której nie zrealizuje nic się złego nie stanie.

Może się zdarzyć tak, że w półfinałach bohaterowie będą grali o numer 1 i co najmniej numer 10.

Uratowal sie przed chokiem stulecia Sam.

1-1, game on.