Strona 90 z 104

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 13:07
autor: Emu
Jak oceniacie szansę Juana w piątek?

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 13:12
autor: Sowa
Ja fifty-fifty. Za słabych miał zawodników Nadal, żeby coś konkretnego powiedzieć o jego grze. A Argentyna jednak chora i nie wiadomo, czy go Rafa nie zabiega zwyczajnie.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 13:16
autor: Robertinho
Nie bez powodu nikt przesadnie nie garnie się do krytyki Muga za kolejne akty mugostwa. Swoje zrobił chłopak. To tak w nawiązaniu do rozważań odnośnie AO.

Lucas, mam bardzo podobnie, tylko w drugą stronę rzecz jasna. Bardzo nie chciałem tego meczu i dobrze, że go nie będzie. Tak sobie myślałem, że cztery sety dla Juana, to optymalny wynik. Fed poleciał bez wiochy, a Del Potro zachowuje szanse z Nadalem. Moim zdaniem jakieś 60-40 dla Hiszpana w półfinale i nie jest to mało dla JMDP.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 13:38
autor: Mario
Robertinho pisze:Nie bez powodu nikt przesadnie nie garnie się do krytyki Muga za kolejne akty mugostwa. Swoje zrobił chłopak. To tak w nawiązaniu do rozważań odnośnie AO.
Myślę, ze poza Tobą i może dwiema innymi osobami, ludzie nie krytykują Dimuga z nieco innych powodów. Po prostu przez X lat oglądania tych (co najmniej) kilkunastu meczów w sezonie łatwo dojść do wniosku, że tam coś jednak jest nie tak i chyba nie warto robić sobie nadziei.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 13:46
autor: Hankmoody
Co wy chcecie od tego Andersona? Przed kontuzja sami prognozowaliscie, że powinien zrobić następny krok do przodu, i zagrać o coś dużego. Po kontuzji, wiadomo było słabo, ale się ogarnął, przyjechał tu w fajnej formie, ma armaty, w wymianach potrafi się trzymać, skreślenie go to błąd. A już tym bardziej narzekanie, Alex zawiodł, a po nim to Kevin był naturalnym faworytem tej połówki. Byli Sam czy John, ale dla mnie Kevin posiada wszystkie ich atuty, plus coś ekstra. Nie mam wątpliwości że z tej trójki jest najlepszym tenisistą.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 13:51
autor: lake
Mnie przeszło przez myśl wczoraj patrząc na zagubienie Dziadka w kluczowych momentach że jest do wybatożenia tutaj. Do tego Delpo zrobił wrażenie na tyle mocne że pomyślałem, że Fed może być łatwiejszym rywalem w semi i że przydałaby się piątka. Ale szybko odegnałem te myśli. Na wolnym hardzie słabnący i zmęczony Fed zrobił nam większe kuku niż na szybkim, więc bezpieczniejszym wariantem jest jednak Argentyńczyk, choćby dlatego że przegrana będzie do przełknięcia w miarę komfortowo. Szanse chyba 50/50. Dużo będzie zależało od dyspozycji Gaci na serwisie i długości piłek Rafy. Bąki będą zabijane bezlitośnie.
Kursy trochę "przyjaźniejsze" dla Delpo niż przed meczem z Fedem.

Rozbawił mnie wczoraj Sidor twierdząc że być może Roger stracił na pewności bo zobaczył Rafę z Rublovem. :D

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 14:23
autor: jonathan
Damian pisze:Fizycznie Helwet wyglądał dobrze, dyspozycja poza sferą mentalną nie była rewelacyjna, jednak pozwalająca wygrać to spotkanie (miał 2 setowe przy swoim serwisie na 2-1), jednak jak zwykle tutaj zawiodła przede wszystkim głowa.
Nie mógłbym się bardziej zgodzić. To znaczy na US Open z pewnością nie był to Federer, jakiego znaliśmy z początku sezonu, kiedy nawet jak gubił sety jak tutaj, to było widać, że czuje się bardzo dobrze, ale przebieg meczu pokazał, że przy odpowiednim usposobieniu Rogera wynik mógłby być inny. Wprawdzie w drugim secie nieco się wyluzował, jednak gdyby to był normalny Federer, to w trzecim secie powinien się włączyć u niego jakiś god mode, zamiast czego przyszły momenty rozprężenia i znowu wkradły się nerwy. Więc lepiej, że Federer przegrał zdenerwowaniem z Del Potro niż z Nadalem, bo ten Federer, który wychodził na Rafę w Melbourne, Indian Wells i Miami, to był odważny Federer, ktory się nie bał, zaczynał z wysokiego C i jeśli coś mu się nie układało, szybko to naprawiał, a błędy nie wynikały z usztywnienia jak z Del Potro. Nie było tak, że miałem wątpliwości, czy Roger spóźnia się do jakiejś piłki albo ręka nie jest do końca luźna. Dzisiaj natomiast Federer nie rozdawał kart, nie zmuszał Del Potro do biegania i sam grał wbrew sobie, podejmując dziwne decyzje jak wypady do siatki po drugim serwisie na forehand Juana Martina. Taki Roger przeciwko Nadalowi po iluś tam nieudanych próbach i psuciu raz i drugi znowu by się cofnął i pękł, a Rafa mógłby go rozprowadzać lewo-prawo, jak by chciał.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 14:36
autor: Lucas
Obejrzałem skrót i dobrze wyglądał Juan. Nawet ten bh grał dość często normalnie, do tego bardzo dużo wyserwował. Nadal ma ten atut lewej ręki i forhandu "z drugiej strony", więc ten mecz będzie wyglądał inaczej i na pewno będzie trudny dla Delpo. Rafa dość dobrze się rusza, okazji do mijania też pewnie nie będzie tyle co w meczu z Fedem, ale będzie musiał Hiszpan dać coś więcej na returnie i tak jak było wspomniane operować długą piłką. Wielu fh Argentyńczyka nie wybierze, ale ważne, żeby nie pozwolił mu się rozbujać i nie dał się zepchnąć za linię końcową. Gdyby udało się oddać kilka bomb Delpo na drugą stronę to zapewne ostudziłoby to zapał sympatycznego zawodnika z Tandil. Oczywiście 50/50, jeśli jednak serwis nie będzie dawał darnowych punktów to wygra Rafa, przez zajechanie.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 14:42
autor: Robertinho
Mario pisze:
Robertinho pisze:Nie bez powodu nikt przesadnie nie garnie się do krytyki Muga za kolejne akty mugostwa. Swoje zrobił chłopak. To tak w nawiązaniu do rozważań odnośnie AO.
Myślę, ze poza Tobą i może dwiema innymi osobami, ludzie nie krytykują Dimuga z nieco innych powodów. Po prostu przez X lat oglądania tych (co najmniej) kilkunastu meczów w sezonie łatwo dojść do wniosku, że tam coś jednak jest nie tak i chyba nie warto robić sobie nadziei.
Pewnie masz rację, ja w sumie też się już z tym dawno temu pogodziłem, co nie zmienia faktu, że takich zasług się nie zapomina. :P

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 14:56
autor: Lleyton
Boli, po prostu boli. Czułem że tak może być, potem jak sprawdziłem wynik to nie byłem zdziwiony ale przygnębiony. No nic Fedal na US OPEN się już nie wydarzy nie oszukujmy się. Gratulacje dla Del Potro, oby dokończył sprawę i wygrał cały turniej.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 15:02
autor: Emu
Musisz cierpieć na syndrom sztokholmski, innego wytłumaczenia nie widzę.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 15:18
autor: Lleyton
Emu pisze:Musisz cierpieć na syndrom sztokholmski, innego wytłumaczenia nie widzę.
I po co takie złośliwości? :|

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 15:34
autor: jonathan
Lucas pisze:Obejrzałem skrót i dobrze wyglądał Juan. Nawet ten bh grał dość często normalnie, do tego bardzo dużo wyserwował. Nadal ma ten atut lewej ręki i forhandu "z drugiej strony", więc ten mecz będzie wyglądał inaczej i na pewno będzie trudny dla Delpo. Rafa dość dobrze się rusza, okazji do mijania też pewnie nie będzie tyle co w meczu z Fedem, ale będzie musiał Hiszpan dać coś więcej na returnie i tak jak było wspomniane operować długą piłką. Wielu fh Argentyńczyka nie wybierze, ale ważne, żeby nie pozwolił mu się rozbujać i nie dał się zepchnąć za linię końcową. Gdyby udało się oddać kilka bomb Delpo na drugą stronę to zapewne ostudziłoby to zapał sympatycznego zawodnika z Tandil. Oczywiście 50/50, jeśli jednak serwis nie będzie dawał darnowych punktów to wygra Rafa, przez zajechanie.
Del Potro to jeden z tych tenisistów, którzy nie do końca leżą Nadalowi. Nadal doskonale wie, jak potrafi uderzyć DelPo, ale samymi takimi potężnymi strzałami nie wygrywa się z Rafą. Jak Del Potro rozbijał Nadala, to zawsze najpierw mocno zbijał piłki Hiszpana głęboko pod końcową linię (to jest to, o czym pisałem podczas Montrealu, że Nadal nie ma wtedy tego wejścia w przód, bo chcąc nie chcąc musi się odsunąć od linii) i czekał, aż on odegra trochę krótszą, aby ją skończyć. Z tą widoczną różnicą, że na US Open 2009 czy w Szanghaju 2013 backhand Del Potro miał zupełnie inną siłę niż po kontuzji, więc łatwiej było mu realizować taką taktykę. Ale z tego co widziałem, mimo tych slajsów (a wiemy, że Nadal umie podejść pod takie piłki nogami jak nikt inny i odkręcić je swoim świdrem) Argentyńczyk nauczył się dobrze kryć narożnik po swojej lewej stronie. Muszę też odświeżyć sobie ich półfinał Rio, ale to z całą stanowczością nie był najlepszy Rafa. Czy tutaj jest, bardzo trudno wyrokować, choć na pewno jest lepszy niż w Cincinnati, bo na tym nowojorskim deco turf, które jak mówili komentatorzy, było jeszcze malowane tuż przed turniejem, ma więcej czasu na przygotowanie do uderzenia niż tam. Jednocześnie Nadal to ktoś, kto umie rozruszać po korcie takich wysokich tenisistów jak Del Potro i ma przewagę w dłuższych wymianach, których Federer, jeśli takie się pojawiały, nie umiał wygrywać.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 15:57
autor: Mario
Emu pisze:Musisz cierpieć na syndrom sztokholmski, innego wytłumaczenia nie widzę.
Raczej na jakąś przesadną miłość do przeszłości i to tak hardcorową, że nawet taki przeciwnik zmian jak ja jej nie ogarnia. Czasem rzeczywiście tak jest, że człowiek czuje niedosyt, obejrzałby sobie ostatni run lubianego sportowca, ostatnie starcie wielkich rywali, ale los jest nieubłagany, następuje zmiana warty i pozostaje żyć wspomnieniami. Z mojej perspektywy np. dość mocno przeżyłem rozpad Celtics z Piercem, KG i Rondo (i ich dalsze losy w lidze), chętnie zobaczyłbym jeszcze jedną wielką serię w ich wykonaniu, czy w ogóle PO, w których wiodące role odgrywaliby wspomniani Celtowie, Kobe, Dirk, Duncan, AI itd., ale nie chciałbym by trwało to w nieskończoność. Nie chciałbym, by w finałach NBA 2017 po raz kolejny z rzędu grali Celtics z Piercem i Lakers z Kobem, kiedy wszyscy widzielibyśmy, że oba zespoły są cieniem samych siebie, że grają tu głownie dlatego, że inni są jeszcze gorsi, a dyscyplina jest na skraju upadku. Naprawdę jarałem się finałem tegorocznego Australian Open, bo myślałem że to właśnie będzie ich ostatnie znaczące starcie, takie zakończenie rywalizacji, po którym obaj będą zmierzać w jednym kierunku (wiadomo, jeden trochę zepnie się na cegłę, drugi na trawę). Być może był to najbardziej wyczekiwany przeze mnie Fedal, właśnie z tego powodu, a później dostajemy jakiś powrót do przeszłości i cały czar pryska. Znowu są wiodącymi postaciami rozgrywek, znowu są nie do ruszenia na swoich nawierzchniach i znowu janusze czekają na ich mecz w Nowym Jorku. Co za dużo to nie zdrowo, niech oni nawet sobie coś wygrają od czasu do czasu, ale niech do jasnej cholery coś się w tym sporcie wydarzy i w 2017 ludzie nie żyli rywalizacją Nadala z Federerem.

A co do ostatniej szansy, ludzie po przegranym finale Wimbledonu 2014 (!!!) pisali, że Fed nie wykorzystał ostatniej szansy na Szlema, po tym jak Nadal dał walkowera grabarzowi, niektórzy płakali (inni się cieszyli), że następnej okazji nie będzie, jak Venus przegrywała rok temu z Pliskovą, dość powszechną opinią było, że miała szansę na ostatni run w Szlemie. Co się później stało? No właśnie.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 17:01
autor: Robertinho
Widzę Sławku, że masz ponownie chęć popełniania nieco dłuższych form, trochę szkoda, że ten turniej toczy się tak, jak się toczy. :P
Mario pisze:A co do ostatniej szansy, ludzie po przegranym finale Wimbledonu 2014 (!!!) pisali, że Fed nie wykorzystał ostatniej szansy na Szlema, po tym jak Nadal dał walkowera grabarzowi, niektórzy płakali (inni się cieszyli), że następnej okazji nie będzie, jak Venus przegrywała rok temu z Pliskovą, dość powszechną opinią było, że miała szansę na ostatni run w Szlemie. Co się później stało? No właśnie.
No i właśnie o to chodzi. Tenis, a zwłaszcza ATP, to w tej chwili miejsce, w którym ktoś rozbił czas, w którzy nic się nie zmienia, w którym wszystko nieustannie się powtarza, gdzie przeszłość ciągle powraca, ale w coraz bardziej karykaturalnej formie, a coraz bardziej umęczeni i zniszczeni bohaterowie, zmuszeni są bez końca wcielać się te same role, zaś nowo przybyli, są natychmiast wtłaczani są w znany od lat scenariusz.

Te same rywalizacje, te same mecze, ci sami gracze, ci sami eksperci od dziesięciu lat powtarzający, że wszyscy co roku grają najlepszych tenis w życiu. Ten sam fatalizm, natychmiast sprowadzający nowych do roli popychadeł wyblakłych mistrzów. Mistrzów ulegających coraz większej deterioracji, lecz ciągle pozbawionych alternatywy, zmuszonych kolejny raz do niszczącego ich wysiłku, czekających na ulgę zepchnięcia na boczny tor przez kolejną zmianę sztafety pokoleń.

Ale to zepchnięcie nie następuje, nie ma ulgi, nie ma uwolnienia, nie ma przejścia na naturalne w pewnym wieku i punkcie kariery pozycje guru, którzy tylko mogą, a nic nie muszą, poza świeceniem przykładem i incydentalnym pokazami dawnej klasy.

Nie, bo przecież tytuły leżą na ziemi, nikt nowy ich nie chce, a ktoś zdobywać przecież musi, więc trzeba kolejny raz zmusić błagające o odpoczynek ciała do nieustannego wysiłku, bić rekordy, grać niekiedy więcej, niż w czasach największej potęgi i tężyzny.

Zaś my widzowie, możemy tylko obserwować ten taniec marionetek, sami powtarzając od lat te same nawyki, przeżywając te same emocje, powtarzając znane reakcje, choć wiemy, że to wszystko jest ciągle takie samo, bo nic się nie zmienia. To chyba jest definicja piekła.

Też chcielibyśmy przejść na pozycje pełne dystansu, przestać przejmować się aż tak, co tam zrobił z piłką jakiś facet na drugim końcu świata, albo co inny facet napisał w internecie i jak tu go pognębić. Pozbyć się tej zalewającej umysł i serce trucizny, tej goryczy, która psuje smak niemal każdej tenisowej potrawy. Chcielibyśmy znowu delektować się ukochanych sportem, chłonąć jego esencję, bez żadnych podtekstów i obaw, bez pomijania rzeczy pięknych, jako nieistotnych, przy jednoczesnym powiększaniu kwestii drugorzędnych, do rangi podstawowych.

Ale nie możemy, nasi idole swoją upartą obecnością na szczycie, nie pozwalają nam cieszyć się tenisem tak po prostu, nie powalają na przejście z pozycji zaangażowano-infantylnych, na dojrzałe i zdystansowane, które przecież wcale nie oznaczają, że mniej się podziwia i docenia, nie muszą też oznaczać braku emocji, mniejszego przeżywania. Utknęliśmy tu z nimi na mieliźnie bezczasu.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 17:13
autor: Lucas
Robercie absolutnie nie lekceważąc treści to znakomicie zbudowałeś tą wypowiedź pod względem estetycznym. Jak widać także na forum tenisowym można mieć niekłamaną przyjemność z czytania :).

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 17:21
autor: Sowa
Potwierdzam. Aż się chce przy czytaniu tego posta usiąść przy kominku i położyć kota na kolanach.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 17:40
autor: Damian
Lepiej to by tego nawet Norwid nie ujął. :D
Robertinho :brawo:

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 17:50
autor: lake
:ok:
Hymnów pochwalnych nad postem Roberta moje stare palce mogłyby nie wytrzymać :D ale niezależnie z czym się nie zgadzam w tej argumentacji, nie sposób przejść obojętnie nad dwiema kwestiami.

Po pierwsze, pokazuje jak można w elegancki sposób odnieść się, wręcz pocieszyć pełnego emocji kibica, który nie boi się wyrazić żalu nad przegraną idola i braku Fedala. Zamiast robić z niego przygłupiego janusza czy pannę z ciągotami do rozkładania nóg przed oprawcą, jak to miało miejsce w dwóch wcześniejszych postach.

Po drugie, niezależnie jak bardzo niektórzy z nas nie starają się akcentować, że są ponad to co sami nazywają bagnem, to wciąż są jego elementarnym składnikiem.

Re: US Open 2017

: 07 wrz 2017, 18:35
autor: Robertinho
Dzięki za miłe słowa, starałem się dość zwięźle zebrać przemyślenia, które nawarstwiły się szczególnie intensywnie w ostatnich miesiącach.

Nie chcę bawić się w interpretację własnych słów, ale chyba nikogo nie pocieszam, raczej wskazuję, że znaczna część z nas, znajduje się pod wpływem obecnych, całkowicie zapętlonych realiów rozgrywek. I te okoliczności w znacznym stopniu determinują nasze myśli, zachowania oraz percepcję rzeczywistości.