Strona 10 z 71

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 10 sty 2014, 22:35
autor: DUN I LOVE
jonathan pisze:O to Ci chodzi. Myślisz, że to coś zmienia?
Napisałem posta na gorąco po meczu, po obejrzeniu chyba najgorszego pojedynczego seta w wykonaniu Federera, a Ty się zastanawiasz po co uderzam w dramatyczny ton? :D Pewnie, że coś zmienia, bo zupełnie inaczej kibicowałem Kuertenowi podczas ich meczu na RG04, wiedząc, że jest ktoś "na przyszłość". Obecnie, po odejściu Federera, sobie to średnio wyobrażam, bo bardzo mocno emocjonalnie zaangażowałem się w śledzenie jego losów i nie stać mnie na totalne wyluzowanie świeżo po takich meczach, jak np. Tobie po porażce ze Stako.

Pod mecze Federera latami podporządkowywałem niemal całą swoją działalność życiową i nie wydaje mi się, abym w złym tonie wypowiadał się na jego temat - tym bardziej tuż po takim "widowisku: jak finał Bris, na który zresztą czekałem, nie śpiąc całą noc.

Mogę wyluzować i to zrobię - jak Federer odejdzie. Zapewniam.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 10 sty 2014, 22:49
autor: Rodżer Anderłoter
W kwestii "zysków" podczas kibicowania Fedowi i tak stoicie na lepszej pozycji. Oglądaliście 17 turniejów wielkoszlemowych, które Roger wygrał. Ja tylko jeden.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 10:44
autor: Robertinho
Ale za to o ile zdrowsze masz serce. :D

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:09
autor: DUN I LOVE
I najważniejsze, Anderłoter: przynajmniej załapałeś się na złotą erę w tenisie.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:23
autor: Rodżer Anderłoter
DUN I LOVE pisze:I najważniejsze, Anderłoter: przynajmniej załapałeś się na złotą erę w tenisie.
Najważniejsze, że załapałem się na ten mecz:

Na starość będę wspominał jak oglądałem to spotkanie i pytał się znajomych:
-A Ty co robiłeś dwudziestego ósmego czerwca dwutysięcznego dwunastego roku ?

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:30
autor: DUN I LOVE
Rodżer Anderłoter pisze:Na starość będę wspominał jak oglądałem to spotkanie i pytał się znajomych:
-A Ty co robiłeś dwudziestego ósmego czerwca dwutysięcznego dwunastego roku ?
90% zainteresowanych sportem odpowie: Jak to co? Oglądałeś półfinał Euro Niemcy-Włochy i widziałem "na żywo" jedną z najważniejszych cieszynek w historii futbolu.
Spoiler:

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:31
autor: Mario
Jak to możliwe, że widziałem to i to (i dam się pociąć, że oba na żywo)? :D

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:34
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:Jak to możliwe, że widziałem to i to (i dam się pociąć, że oba na żywo)? :D
Byłem wtedy w delegacji i pamiętam jak dziś, że przy stanie 6-7 *2-1 dla Rosola, wyszedłem z hotelu na miasto na mecz. Kiedy stałem w kolejce po kebsa (to na 85% było po zakończeniu półfinału) zadzwonił Robert i wbił nóż w serce, mówiąc "kiedy wychodziłem z psem Rosol miał 4-2 w deciderze".

Na 500% to było w tym samym czasie, ale ja z wiadomych przyczyn nie mogłem tego oglądać "skacząc" po kanałach.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:35
autor: Mario
Ok, już pamiętam. Oglądałem piłkę i od czasu do czasu włączałem, żeby sprawdzić wynik.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:39
autor: Robertinho
Rozumiem, że zszedłeś ze zgubnej drogi masy i teraz celujesz w taką rzeźbę Dawidzie?

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 11 sty 2014, 12:40
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:Rozumiem, że zszedłeś ze zgubnej drogi masy i teraz celujesz w taką rzeźbę Dawidzie?
Owszem. Balo w miarę ok, tylko ta klatka słabiutka...

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 12 sty 2014, 11:51
autor: Jacuszyn
I can knock off Rafael Nadal, Novak Djokovic, Federer warns

Swiss ace “really excited” to be working with former great Swiss ace

Obrazek
Spoiler:
http://m.gulfnews.com/sport/football/i- ... -1.1276479

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 12 sty 2014, 12:22
autor: jonathan
DUN I LOVE pisze:Obecnie, po odejściu Federera, sobie to średnio wyobrażam, bo bardzo mocno emocjonalnie zaangażowałem się w śledzenie jego losów i nie stać mnie na totalne wyluzowanie świeżo po takich meczach, jak np. Tobie po porażce ze Stako.
Pamiętam - napisałem wtedy coś w stylu, że Federer znowu przegrał i znowu nie zdobędzie tytułu. To była przykra sprawa, że Rogera nie było wtedy już na Wimbledonie. Nie byłaby może przykra, gdyby odpadł np. w półfinale. A tak każdy miał świadomość, że coś się skończyło i trzeba będzie oswoić się z brakiem Federera już w pierwszym tygodniu Szlema. Ale niby czemu miałem się przesadnie smucić z tej jednej porażki, jeśli tamten Wimbledon wyglądał mniej więcej tak jak jego cały sezon i od początku nie widziałem go jako jego zwycięzcy. Zresztą dobrze się stało, że turniej wygrał ostatecznie Murray, zwłaszcza w obliczu problemów Szkota. A sam Federer wygrał już tyle, że pewnie nabrał trochę dystansu do tenisa i porażek. Nawet Annacone powiedział niedawno, że Roger ich specjalnie nie przeżywa. Dla mnie te przegrane mecze z zeszłego roku to i tak nic w porównaniu z niektórymi z wcześniejszych lat, po których miałem kilka razy większą żałobę. Większą żałobę obchodziłem nawet po porażce Djokovicia na RG.

DUN I LOVE pisze: Pewnie, że coś zmienia, bo zupełnie inaczej kibicowałem Kuertenowi podczas ich meczu na RG04, wiedząc, że jest ktoś "na przyszłość".
Widzisz - a ja mam na przyszłość Djokovicia. Na teraz zresztą też, bo czy turniej wygrałby Novak, czy Federer, to i tak będę zadowolony. Odnośnie mojego avatara - uważasz, że z kibicowaniem jest np. tak jak z kobietą, że trzeba wybrać tę jedną? Bo jak mi podobają się trzy, to spotykam się z trzema, ale jakbym podszedł do tego poważniej, zdecydowałbym się tylko na jedną (tak samo w tenisie na Federera). O Rogera jeszcze niedawno martwiłem się jednak tak bardzo, że stało się to już nieco męczące. W AO to oczywiście jemu będę kibicował najmocniej, może nawet tym bardziej, że wiem, że ile musi z siebie dać, aby móc liczyć tu na zwycięstwo i że przy tej drabince (jeśli wszystko ułoży się zgodnie z planem) nawet przy najlepszej grze nie mógłby być pewny wygranej. Jeśli przegra, to cóż - ja wyluzowany (tak samo wyluzowany jak Federer za kierownicą ze Stachowskim w Melbourne) włączę telewizor i obejrzę sobie np. tenisową wojnę Djokovicia i Nadala.

PS Z tymi dziewczynami żartowałem.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 17 sty 2014, 20:35
autor: DUN I LOVE
Polecam kibicom sukcesu (:P) - od 17:07. Ehh, wzruszyłem się. :D Jeszcze ta delikatna muzyczka w tle.


Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 24 sty 2014, 12:29
autor: DUN I LOVE
Wydaje mi się, że jeden jedyny wyskok z formą, poparty szczęśliwym przebiegiem turnieju, może dać Rogerowi 18. szlema. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby mógł na tym etapie kariery na równi rywalizować z młodszymi i lepszymi od siebie. Można narzekać na mnożące się błędy, ale tak naprawdę jak na dłoni przez te 3 sety można było zobaczyć, jak mocno czołówka mu odjechała.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 24 sty 2014, 22:51
autor: lake
DUN I LOVE pisze:Wydaje mi się, że jeden jedyny wyskok z formą, poparty szczęśliwym przebiegiem turnieju, może dać Rogerowi 18. szlema. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby mógł na tym etapie kariery na równi rywalizować z młodszymi i lepszymi od siebie. Można narzekać na mnożące się błędy, ale tak naprawdę jak na dłoni przez te 3 sety można było zobaczyć, jak mocno czołówka mu odjechała.
Trochę racji masz, ale w ostatnim zdaniu już dramatyzujesz. Przecież ograł jak chciał Tsonge i Murray'a. Gdyby nie stanął mu na drodze Nadal Fed wygrałby tego szlema bez problemu. I nikt nawet przez sekunde nie pomyślałby, że nie pokonał nikogo z czołówki. Owszem pojawiłyby się opinie że wygrał po polecieli Novak i Rafa. Z Rafą w Szlemie pewnie już nie wygra skoro nie potrafił zrobić tego w AO 09. Ale myślę, że nie trudno sobie wyobrazić Szwajcara np w roli Murka w zeszłym roku w finale Wimbledonu.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 25 sty 2014, 13:35
autor: SebastianK
DUN I LOVE pisze:Wydaje mi się, że jeden jedyny wyskok z formą, poparty szczęśliwym przebiegiem turnieju, może dać Rogerowi 18. szlema. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby mógł na tym etapie kariery na równi rywalizować z młodszymi i lepszymi od siebie. Można narzekać na mnożące się błędy, ale tak naprawdę jak na dłoni przez te 3 sety można było zobaczyć, jak mocno czołówka mu odjechała.
A i owszem. Ale w jego przypadku nastawiałbym się na ten jeden turniej - Wimbledon. Tam jego styl gry przynosi największe korzyści z kolei styl gry Nadala i Djokovica im tam nie pomaga.

I po raz kolejny zaprotestuje. Wiek w jakim jest Federer nie jest wiekiem starczym jak na tenisistę. Jemu raczej przeszkadza to, że wcześniej rzadko grał tak intensywne i długie mecze. Ale w AO wyglądał świetnie pod względem fizycznym. Półfinał to bardzo dobry wynik.

Ogólnie uważam, że ten występ Federera to dobry prognostyk. Może ciężko mu będzie wygrać z Nadalem bo od niego po prostu zawsze był słabszy, ale nie widzę przeszkód w łojeniu Murrayów, Del Potrów i Djokoviców. Z tym, że jak mówię - rozsądne gospodarowanie siłami. Nie taka głupota jak u Rafy - którą zresztą organizm już w zasadzie zweryfikował (ręka).

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 25 sty 2014, 13:37
autor: DUN I LOVE
SebastianK pisze:Z tym, że jak mówię - rozsądne gospodarowanie siłami. Nie taka głupota jak u Rafy - którą zresztą organizm już w zasadzie zweryfikował (ręka).
Daj już spokój - zlituj się nad nami. :D

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 25 sty 2014, 13:45
autor: Joao
Federerowi będzie piekielnie ciężko nawet na Wimbledonie. W dniu finału Szwajcar będzie miał 32 lata 10 miesięcy i 28 dni. Agassi zwyciężając AO 2003 był o 2 miesiące młodszy :P.

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

: 25 sty 2014, 17:43
autor: DUN I LOVE
SebastianK pisze:Wiek w jakim jest Federer nie jest wiekiem starczym jak na tenisistę. Jemu raczej przeszkadza to, że wcześniej rzadko grał tak intensywne i długie mecze. Ale w AO wyglądał świetnie pod względem fizycznym. Półfinał to bardzo dobry wynik.
Nie jest wiekiem starczym? W tym roku skończy 33 lata - ilu znasz tenisistów, którzy w tak zaawansowanym wieku (mówimy o współczesnym tenisie) byli w stanie walczyć o wielkoszlemowe tytuły? Mi do głowy przychodzi tylko Agassi. Federer owszem utrzymuje się w czołówce, ale jako tenisista-dominator zestarzał się jednak dosyć szybko - później wracał do formy, ale nigdy już nie był w stanie utrzymać równego poziomu przez dłuższy czas (nawet jak skreślimy Nadala, to wyjdzie nam, że przegrywał coraz częściej z coraz słabszymi zawodnikami). Nie tyczy się to tylko tenisa, ale w ogóle sportu - w pewnym wieku trzeba rozsądniej szafować siłami, skupiać się na pojedynczych celach, bo coraz trudniej o regularną, permanentnie wysoką formę. Owszem, można zbliżać się do apogeum możliwości fizycznych, ale na dużo krótszych odcinkach czasu. Rafa jest chyba tutaj wyjątkiem, potwierdzającym regułę, bo (obok Agassiego i Lendla) nie było w ostatnich 2-3 dekadach tenisistów, którzy po tylu latach poważnej gry byliby w stanie tak zdominować konkurencję, gdzie u Andre trwało to jednak trochę krócej niż u Rafy i Ivana i nie miało aż tak mocnego wydźwięku.