Strona 10 z 21

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 19:06
autor: Jankus
DUN I LOVE pisze:Gulbis to jeden z moich lubionych tenisistów, ale bądźmy w zgodzie z faktami: Soderling to trochę wyższa półka, to dwukrotny finalista turnieju WS, który potrafił rok po roku potwierdzić formę na RG. No i jedyny, który ograł tam Rafę. Nawet po lekturze dzisiejszego meczu jestem jednak przekonany, że Robin w formie potrafiłby bić i mocniej, i nawet celniej niż to robi Ernests. W mojej ocenie Soderling w najlepszych latach, kiedy Djoko nie był tak mocny, grał tenis na poziomie ówczesnego Top-3, mimo, że nigdy tam nie dotarł.
Okej. Teraz, kiedy już emocje trochę opadły, trochę łatwiej mi się do tego ustosunkować. Soderling ma przede wszystkim większą gamę uderzeń, którymi może Rafie zrobić krzywdę w grze, ale - jak to często bywa u graczy, opierających swoje sukcesy na wszechstronności - musi wiele czynników zagrać razem, czyli taki gracz musi stwarzać zagrożenie na kilka sposobów naraz. Tak było, kiedy pokonywał Nadala i tak było, kiedy później na RG wyrzucał z turnieju Feda.
Ale jak najbardziej się zgadzam: klasą tenisową to do Robina Ernests musi jeszcze doszlusować.
Kolejny gwóźdź do trumny ofensywnego wydania dyscypliny:
Gulbis 59 - 50
Rafa 13 - 19

:)
Już za chwilę Janowicz :kibicuje:

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 19:19
autor: DUN I LOVE
Grają i od razu mamy przełamanie na korzyść Polaka. :)

E:
Źle spojrzałem. Udane otwarcie, ale bez przełamań. :D

E2:
Ls zwariował, nic już nie piszę...

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 19:24
autor: SebastianK
DUN I LOVE pisze:
Jankus pisze:Trochę sobie żartuję, ale jeśli, nawet nie będąc w pełni sił, Rafa potrafi wyjść na kort z obroną wystarczającą na tak mocno i celnie :galy: bijącego Gulbisa, to naprawdę trudno było się choć trochę nie zaśmiać ;)
Gulbis to jeden z moich lubionych tenisistów, ale bądźmy w zgodzie z faktami: Soderling to trochę wyższa półka, to dwukrotny finalista turnieju WS, który potrafił rok po roku potwierdzić formę na RG. No i jedyny, który ograł tam Rafę. Nawet po lekturze dzisiejszego meczu jestem jednak przekonany, że Robin w formie potrafiłby bić i mocniej, i nawet celniej niż to robi Ernests. W mojej ocenie Soderling w najlepszych latach, kiedy Djoko nie był tak mocny, grał tenis na poziomie ówczesnego Top-3, mimo, że nigdy tam nie dotarł.

Kolejny gwóźdź do trumny ofensywnego wydania dyscypliny:
Gulbis 59 - 50
Rafa 13 - 19

:)

Żaden gwóźdź. Ernest grał na maksymalnym ryzyku to działało (59) ale momentami zawodziło (50).

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 19:36
autor: DUN I LOVE
SebastianK pisze:Żaden gwóźdź. Ernest grał na maksymalnym ryzyku to działało (59) ale momentami zawodziło (50).
Gwóźdź. Po raz kolejny w starciu gry ofensywnej z defensywną (fakt, niemal perfekcyjną) i zachowawczą (Nadal dzisiaj nie kreował, w zasadzie 'tylko' pilnował wyniku), górą jest przedstawiciel tej drugiej "orientacji". Nie mam tutaj w ogóle na myśli skali ryzyka, jakie obaj podejmowali, a jedynie pewien schemat - można tworzyć mecz, kreować sytuacje, 59 razy skończyć najlepszego specjalistę od gry na cegle, a i tak przegrać spotkanie. Ja nie mam wątpliwości, kto włożył dużo więcej siebie w ten mecz i nie był to zawodnik, który pozostał w rzymskiej rozgrywce.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 19:39
autor: Jacques D.
Jankus pisze:
DUN I LOVE pisze:Gulbis to jeden z moich lubionych tenisistów, ale bądźmy w zgodzie z faktami: Soderling to trochę wyższa półka, to dwukrotny finalista turnieju WS, który potrafił rok po roku potwierdzić formę na RG. No i jedyny, który ograł tam Rafę. Nawet po lekturze dzisiejszego meczu jestem jednak przekonany, że Robin w formie potrafiłby bić i mocniej, i nawet celniej niż to robi Ernests. W mojej ocenie Soderling w najlepszych latach, kiedy Djoko nie był tak mocny, grał tenis na poziomie ówczesnego Top-3, mimo, że nigdy tam nie dotarł.
Okej. Teraz, kiedy już emocje trochę opadły, trochę łatwiej mi się do tego ustosunkować. Soderling ma przede wszystkim większą gamę uderzeń, którymi może Rafie zrobić krzywdę w grze, ale - jak to często bywa u graczy, opierających swoje sukcesy na wszechstronności - musi wiele czynników zagrać razem, czyli taki gracz musi stwarzać zagrożenie na kilka sposobów naraz. Tak było, kiedy pokonywał Nadala i tak było, kiedy później na RG wyrzucał z turnieju Feda.
Ale jak najbardziej się zgadzam: klasą tenisową to do Robina Ernests musi jeszcze doszlusować.
Nie no, Robin był/ jest jednym z moich ulubionych zawodników, ale wszechstronny to on jednak nie był. :D Serwis, return, fh, bh, to tak naprawdę podstawa, reszta to u niego uderzenia sytuacyjne, w których był oględnie mówiąc niepewny. Problem z nim polegał na tym, że przy wielkiej sile rażenia (być może jednej z największych w historii dyscypliny) potrafił zachować sporą regularność i być cierpliwy w ataku. Dodatkowo miał mocną głowę i stosunkowo najlepszy bh spośród innych zawodników prezentujących zbliżony styl (Berdych, del Potro).

Ernie wciąż pozostaje połowicznym kozakiem. :D Zaczyna rządząc niepodzielnie, ale kiedy trzeba dodać do agresji i finezji jeszcze trochę konsekwencji widać wyraźnie, że to nie ten poziom. Mam nadzieję, że jeszcze.
BTW, ciekawe kto go pierwszy osiągnie: on czy Paire? Obu lubię, ostatnio jednak to ten drugi zdaje się wykazywać większy progres.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 19:44
autor: DUN I LOVE
Oględnie. :D Ja nie wiem, czy ja z 5 razy widziałem jak on zabierał się do slajsa - raz na pewno. :D
Jacques D. pisze:Nie no, Robin był/ jest jednym z moich ulubionych zawodników, ale wszechstronny to on jednak nie był. :D Serwis, return, fh, bh, to tak naprawdę podstawa, reszta to u niego uderzenia sytuacyjne, w których był oględnie mówiąc niepewny. Problem z nim polegał na tym, że przy wielkiej sile rażenia (być może jednej z największych w historii dyscypliny) potrafił zachować sporą regularność i być cierpliwy w ataku. Dodatkowo miał mocną głowę i stosunkowo najlepszy bh spośród innych zawodników prezentujących zbliżony styl (Berdych, del Potro).
Tą mocną głowę to posiadł w pewnym momencie, bo początek kariery przegrał właśnie przez problemy z psychiką podczas ważnych spotkań. W zasadzie chyba mecz z Rafą był tak niesamowicie przełomowy.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 19:49
autor: Jankus
Jacques D. pisze:
Jankus pisze:
DUN I LOVE pisze:Gulbis to jeden z moich lubionych tenisistów, ale bądźmy w zgodzie z faktami: Soderling to trochę wyższa półka, to dwukrotny finalista turnieju WS, który potrafił rok po roku potwierdzić formę na RG. No i jedyny, który ograł tam Rafę. Nawet po lekturze dzisiejszego meczu jestem jednak przekonany, że Robin w formie potrafiłby bić i mocniej, i nawet celniej niż to robi Ernests. W mojej ocenie Soderling w najlepszych latach, kiedy Djoko nie był tak mocny, grał tenis na poziomie ówczesnego Top-3, mimo, że nigdy tam nie dotarł.
Okej. Teraz, kiedy już emocje trochę opadły, trochę łatwiej mi się do tego ustosunkować. Soderling ma przede wszystkim większą gamę uderzeń, którymi może Rafie zrobić krzywdę w grze, ale - jak to często bywa u graczy, opierających swoje sukcesy na wszechstronności - musi wiele czynników zagrać razem, czyli taki gracz musi stwarzać zagrożenie na kilka sposobów naraz. Tak było, kiedy pokonywał Nadala i tak było, kiedy później na RG wyrzucał z turnieju Feda.
Ale jak najbardziej się zgadzam: klasą tenisową to do Robina Ernests musi jeszcze doszlusować.
Nie no, Robin był/ jest jednym z moich ulubionych zawodników, ale wszechstronny to on jednak nie był. :D Serwis, return, fh, bh, to tak naprawdę podstawa, reszta to u niego uderzenia sytuacyjne, w których był oględnie mówiąc niepewny. Problem z nim polegał na tym, że przy wielkiej sile rażenia (być może jednej z największych w historii dyscypliny) potrafił zachować sporą regularność i być cierpliwy w ataku. Dodatkowo miał mocną głowę i stosunkowo najlepszy bh spośród innych zawodników prezentujących zbliżony styl (Berdych, del Potro).
Oczywiście nie była to wszechstronność taka, jak Feda czy Dimitrowa, ale jednak potrafił urozmaicić swoją grę i zrobić trochę krzywdy slajsem, na przykład. Siła była bardzo ważna, ale dla mnie wszechstronność też była istotna.
Ernie wciąż pozostaje połowicznym kozakiem. :D Zaczyna rządząc niepodzielnie, ale kiedy trzeba dodać do agresji i finezji jeszcze trochę konsekwencji widać wyraźnie, że to nie ten poziom. Mam nadzieję, że jeszcze.
BTW, ciekawe kto go pierwszy osiągnie: on czy Paire? Obu lubię, ostatnio jednak to ten drugi zdaje się wykazywać większy progres.
Za mało widziałem Paire'a, żeby się wypowiedzieć o nim, a Ernests - widać, że pracuje, że chce. Cóż - trzeba trzymać kciuki :)

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 20:00
autor: DUN I LOVE
Jacques D. pisze:BTW, ciekawe kto go pierwszy osiągnie: on czy Paire? Obu lubię, ostatnio jednak to ten drugi zdaje się wykazywać większy progres.
Paire ma tak dużą szansę na semi, że większej szybko może nie dostać. Mam nadzieję, że nie podzieli losu Jeremiego. :facepalm:

Jurek set do tyłu.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 20:17
autor: Del Fed
Tym razem fart sprzyjał, ale już byłby również break do tyłu wcześniej w tym secie. Sędzia ogarnął łaskawie zły ślad. Dawać Hawk Eye na clay'u.
E: Bilans szczęścia wyszedł na "0" właśnie.
E2 Janowicz po to gra świetny wyrzucający serwis, by zagrać dropszot w stronę, gdzie stoi przeciwnik, minus 100 do taktycznego skilla.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 20:22
autor: Anula
Del Fed pisze: Soda w formie dałby dziś może radę.
:niedowierzanie: :-D

Oj Rafa, Rafa. :facepalm:
Nadwyrężasz człowieku moje nerwy.
To oddawanie swojego podania po przełamaniu, staje się powoli regułą. :facepalm:

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 20:24
autor: SebastianK
Te dropshoty - ich kierunek - nie wynikają ze złego skilla taktycznego a zwyczajnie z tego, że Janowicz za słabo się dziś rusza - spóźnia się do piłek. Stąd takie a nie inne kierunki.

No i denerwujące jest bezpieczne granie slajsem po krosie i ryzykowane topspinem po linii.

Nie mówiąc już o tym, że Janowicz potrzebuje Wódki.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 20:51
autor: Anula
Wygrywamy TB 2 seta.
Vaaaamos Jurek.!!! :kibicuje:

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 20:57
autor: Juan
Sędzia właśnie oddał Gaskidowi to co mu zabrał seta wcześniej. Ogólnie mecz średni, Janowicz momentami zachowuje się jakby grał w Zabrzu.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 20:59
autor: Anula
Łamiemy.!!! :tancze: :kibicuje:

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 21:02
autor: Juan
Jakby Jurek miał w głowie wentyl od Scanii, to on by i tak nie pociągnął długo. Oby to nabuzowanie poszło w dobrą stronę.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 21:09
autor: Joao
DUN I LOVE pisze: ...obrazek wygrywającego Rafy na cegle jest dla mnie tak oczywisty, że aż obojętny.
Myślałem , że wzbudza w tobie odrobinę zachwytu :P

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 21:31
autor: DUN I LOVE
Jurek ma MP. :)

Roger zaczął, powodzenia. :)

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 21:33
autor: robpal
Trzeba zamknąć przy własnym.

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 21:35
autor: Anula
Jurek, nie waż się zaprzepaścić tej szansy. :boks:
Vamosssssssssssss.!!!

Re: Rzym 2013

: 16 maja 2013, 21:36
autor: Joao
Gioco Janowicz :padam: