mtenis.com.pl

LeBron i AD rozmontowali (choć nie bez problemów w pierwszej połowie) świetną w tym sezonie ekipę Miami, rzucając razem 61 punktów.

Imponujący streak Bucks, 17 zwycięstw z rzędu. Myślę, że passa zakończy się na Mavs/Lakers/Knicks (hehe).

Bucks i Lakers grubo idą.

Słoweński Mesjasz podkręcił kostkę, na szczęście nic poważnego nie wyszło i za kilka meczów wróci do gry.-

Niezły zawał z rana przeżyłem patrząc na LS i jego zdobycz punktową.

Ja odpaliłem od razu YT i jak to zobaczyłem w drugiej minucie skrótu, to wyłączyłem i sprawdziłem od razu info na stronie.

Za to nienawidzę NBA.

Bucks i LAL aż tak pozytywnie odstają od reszty czy jest opcja, że ci spuchną, a peleton podwyższy poziom im bliżej PO?
O, widzę, że serię Giannisów huk strzelił i to bez Doncicia.

Oba te zespoły będą miały co robić w PO. Z jednej strony jest 76ers, a z drugiej LAC, a jest jeszcze kilka innych drużyn które przy korzystnych wiatrach mogą zrobić krzywdę.

PO to inna bajka zupełnie, a line up będzie piekielnie mocny. RS to tylko przedbiegi.

Chyba nigdy w historii 2 zespoły nie miały tak mocnego startu w sezon. Prawo serii się niebawem jednak skończy i przyjdą trudne momenty. Wydaje mi się, że za mocny jest Zachód, żeby Lakersi byli w stanie wykręcić bilans z kosmosu.

Dallas na przestrzeni kilku dni ograli obie liderujące ekipy. Nie ma Luki, Kristaps musi wziąć większą odpowiedzialność na siebie.

Eh, Miami 2012/2013 i ich streak 27 wygranych, co to była za ekipa #feels

Szkoda, że nie dali rady ograć Bullsów, niewiele zabrakło do comebacku (co ciekawe, 17 punktów w tym spotkaniu rzucił Żelazny Jimmy, dziś gwiazda Heat).

Dwa powroty w nocy za to. Thunder z -26, Rockets z -25.

Jakie to oczywiste, że Michael Scott musiał lubić to Miami z czasów LeBrona.

Ciężkie musisz mieć życie, kiedy LeBron wdrapuje się na szczyt.

Lakersi łeb w łeb z Bucks, przegrali po raz 4.

Wiesz, gdzie ja mam aktualnie to wszystko. Całe szczęście udało się wyrosnąć z tych negatywnych emocji.

Zresztą, w przypadku LeBrona to co się dzieje w grudniu ma marginalne znaczenie. A mistrza i tak pewnie Lakers nie zrobią.

Ja w ogóle wyrosłem z przeżywania czegokolwiek. Nie wiem, czy dobrze.

Ayton wrócił z banicji.

Mario pisze: ↑18 gru 2019, 7:25 Jakie to oczywiste, że Michael Scott musiał lubić to Miami z czasów LeBrona.

Bez większych oczekiwań, naiwnie zapytam: rozwiniesz swoją myśl?

Michael Scott pisze: ↑18 gru 2019, 15:36

Mario pisze: ↑18 gru 2019, 7:25 Jakie to oczywiste, że Michael Scott musiał lubić to Miami z czasów LeBrona.

Bez większych oczekiwań, naiwnie zapytam: rozwiniesz swoją myśl?

Nie można lubić Lebrona. Można lubić Pierca .

Lubić nie trzeba, ale poprawnie zapisać to by można.

Michael Scott pisze: ↑18 gru 2019, 15:36Bez większych oczekiwań, naiwnie zapytam: rozwiniesz swoją myśl?

Niespecjalnie jest co rozwijać. Po prostu, biorąc pod uwagę, że różnimy się praktycznie w każdej sprawie, byłbym zaskoczony, gdybyś w czasie big 3 Miami był za Celtics, Pacers, Spurs, czy kimkolwiek innym niż Heat.

Bucks wyraźnie lepsi od Lakers w meczu na szczycie. W pierwszej kwarcie wypracowali sobie dwucyfrową przewagę i dowieźli ją do końca.

Tradycyjnie, Giannis twarzą zwycięstwa.

Jeśli trójka zostanie na takim procencie jak w grudniu to można zamykać te ligę.