mtenis.com.pl

Nie przed 23:30.

Kevinowi bo ma około 5% więcej szans na zaistnienie w niedzielę.

lake pisze:

Damian pisze:Trochę popatrzę, bo nie mam nic lepszego do roboty, jednak wynik spotkania jest mi całkowicie obojętny.

A w drugim jak będziesz kibicował? Bo widzę konflikt interesów.

Minimalnie Hiszpanowi, jednak załamany nie będę co by się nie wydarzyło.

Tak pomiędzy +1 a +3 jak mniemam

Coś koło tego. Jednak ważne, że w entry tak czy siak powracam na właściwe miejsce.

I możesz odskoczyć niczym Nadal

Nieprawdopodobnie nieelastycznym tenisistą jest Anderson, wszystko co odbije się pół metra krócej/dłużej/szerzej niż zazwyczaj leci po autach. Od lat to samo.

Carreno z przełamaniem.

Po 23 minutach Pablo 0 UE, natomiast Kevin ustukał ich już 11.

Rzeźba niemal perfekcyjna, bo pojawił się pierwszy UE. Winer też jeden

Dzisiaj cały dzień się zastanawiałem jak to jest w ogóle możliwe, że koleś z jednym zwycięstwem nad graczem z top10 (i to słaby w tym sezonie Raonic po pięciosetówce na cegle) może mieć na koncie 3 tytuły, potencjalnie finał Szlema i top10, i dalej nie mam zielonego pojęcia, więc mógłby się ten Anderson na coś przydać, bo to będzie jedna z największych żenad jakie widziałem.

Jak wchodzisz na imprezę w skarpetach i sandałach, to już naprawdę bez różnicy czy koszula pasuje do spodni.

Pablito wykończ to drewno, bo zaczynam odczuwać co raz większe zmęczenie oczu.

No trzeba dużo samozaparcia, żeby się emocjonować tym spotkaniem. Chyba sobie odpalę Hearthstone dla podniesienia adrenaliny.

Mario pisze:Jak wchodzisz na imprezę w skarpetach i sandałach, to już naprawdę bez różnicy czy koszula pasuje do spodni.

Nie mam pojęcia za co Ty możesz lubić tego Carreno.

Oni nie zamierzają grać piątki i blokować kortu do 3 w nocy, prawda ?

Rroggerr pisze:

Mario pisze:Jak wchodzisz na imprezę w skarpetach i sandałach, to już naprawdę bez różnicy czy koszula pasuje do spodni.

Nie mam pojęcia za co Ty możesz lubić tego Carreno.

Ja też nie mam, choć z drugiej strony, na tle (nie tylko)dzisiejszej gry Andersona, nawet pryszcz na tyłku wydaje się być całkiem spoko.

Lucas pisze:Oni nie zamierzają grać piątki i blokować kortu do 3 w nocy, prawda ?

Obawiam się, że to jedno z tych widowisk, których czas trwania jest wprost proporcjonalny do irytacji widzów.

Rroggerr pisze:Nie mam pojęcia za co Ty możesz lubić tego Carreno.

Za finał MTT w Rio, w sumie tytuł też mi załatwił dając się łatwo zbić Thiemowi.

Ale tak poważnie, dla mnie to naprawdę żadna różnica, kto w tym finale zagra. Jest żenująco i nie widzę większego sensu w liczeniu na Andersona, bo będzie troszkę mniej żenująco. Zwłaszcza, że Kevin to tak skrajnie nieutalentowany człowiek, że nawet PCB wygląda na jego tle całkiem znośnie.

Lucas, pięć setów jak nic będzie, albo przynajmniej dwa TB w 2,5 h.

Anderson niby do finału Szlema się nie nadaje, ale i tak jest półkę wyżej niż Carreno. No i 6-0 w h2h jest zachęcające, nie ukrywam.

Nawet próbuje patrzeć, ale nijak nie da się wdrożyć w spektakl. Przypuszczam, że na treningu Dziadka są większe emocje i bardziej zagrzana publika. Gdyby zamiast Stopy komentował Kwinta mielibyśmy piekło na ziemi .

Trochę jednak polew, że to oglądacie.

Kwinta zawsze mógłby żart opowiedzieć, taki żart:

[youtube]https://m.youtube.com/watch?v=zEGLKabQGzg[/youtube]