Re: Australian Open 2015
: 30 sty 2015, 13:38
Djoković - Berdych.Wujek Toni pisze:Trudno sobie wyobrazić gorszy skład finałowy na zwieńczenie i tak słabego turnieju.
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
https://www.mtenis.com.pl/
Djoković - Berdych.Wujek Toni pisze:Trudno sobie wyobrazić gorszy skład finałowy na zwieńczenie i tak słabego turnieju.
Już myślałem, że napisałeś coraz częściej. Uff...DUN I LOVE pisze:Coraz ciężej będzie Djoko wygrywać szlemy.
I chyba właśnie dlatego ta większość nie powinna na siłę przekonywać ludzi, którzy tamtych czasów pamiętać nie mogą, do własnych racji. Wy macie porównanie, inni go mieć nie mogą i stąd wynikają tak różne zdania na temat poziomu tenisa.DUN I LOVE pisze: A z drugiej strony zdecydowana większość ludzi, którzy wychowali się na Samprasie, Agassim i New Ballsach szuka efektownej i ofensywnej gry.
Bo mamy czas, który powinien należeć do kolejnego pokolenia. A że to pokolenie jest najgorsze w historii, to trudno się dziwić, że tenisiści takiego formatu jak Fab4 swobodnie podbijają swoje liczby.Rroggerr pisze:Naprawdę przykrą ocenę szerokiej czołówki przynosi ten turniej. Tyle z tej podjarki.
No ja się urodziłem w 89 a jakoś new ballsów doskonale pamiętam.grzes430 pisze: Każdy zaczął oglądanie wtedy kiedy mógł i nie jego wina, że urodził się w 1990, a nie 1980 roku.
Ale to sie nie tyczyło tylko Dimitrowów. Wawrinka się dziś skompromitował.DUN I LOVE pisze:Bo mamy czas, który powinien należeć do kolejnego pokolenia. A że to pokolenie jest najgorsze w historii, to trudno się dziwić, że tenisiści takiego formatu jak Fab4 swobodnie podbijają swoje liczby.
Ja 5 lat później i takiego Gonzaleza zobaczyłem dopiero w finale 2007 roku. Nie mówię, że się o nich nie słyszało, ale chociażby wygranych Hewitta nie byłem w stanie widzieć.Wujek Toni pisze: No ja się urodziłem w 89 a jakoś new ballsów doskonale pamiętam.
Poziom to poziom, nie jest zależny od tego, kto się kiedy urodził i co pamięta. Mecz, w którym większość zdobywanych punktów to niewymuszone błędy, a zawodnicy swoją aktywność ograniczają w większości do przebicia piłki na drugą stronę, jest meczem słabym i powinien to umieć dostrzec każdy logicznie myślący miłośnik tenisa, a nie tylko ten, który się zalapal na New Ballsow...grzes430 pisze:I chyba właśnie dlatego ta większość nie powinna na siłę przekonywać ludzi, którzy tamtych czasów pamiętać nie mogą, do własnych racji. Wy macie porównanie, inni go mieć nie mogą i stąd wynikają tak różne zdania na temat poziomu tenisa.DUN I LOVE pisze: A z drugiej strony zdecydowana większość ludzi, którzy wychowali się na Samprasie, Agassim i New Ballsach szuka efektownej i ofensywnej gry.
To samo tyczy się wpisu Rroggerra na temat kibicowania od 2010 roku. Tutaj raczej mowa o ludziach młodych, a bez nich nie będzie kibiców, tenisistów za 15-20 lat. Każdy zaczął oglądanie wtedy kiedy mógł i nie jego wina, że urodził się w 1990, a nie 1980 roku.
Ale to chyba zawsze tak było, że stare pierniki narzekały i psuły radochę młodym. Za czasów RF też narzekano, że nuda, zero konkurencji i w ogóle...grzes430 pisze:Ja 5 lat później i takiego Gonzaleza zobaczyłem dopiero w finale 2007 roku. Nie mówię, że się o nich nie słyszało, ale chociażby wygranych Hewitta nie byłem w stanie widzieć.
Z tym się zgadzam, bo chociażby dzisiejszy mecz był dla mnie tenisowym dnem, ale tutaj próbuję przekazać coś innego. Oceniam poziom meczów na tle tego co widzę regularnie od 2008 roku. Wy jesteście w stanie porównać do spotkań z początku tego tysiąclecia. Różnica w obejrzanej liczbie meczów jest ogromna. Jeśli zobaczę mecz, który będzie jednym z lepszych obejrzanych dotychczas przeze mnie, nie będzie to oznaczać, że i dla was takim był właśnie przez pryzmat liczby godzin spędzonych na oglądaniu jak odbijają zawodnicy piłeczkę.Jacques D. pisze: Poziom to poziom, nie jest zależny od tego, kto się kiedy urodził i co pamięta. Mecz, w którym większość zdobywanych punktów to niewymuszone błędy, a zawodnicy swoją aktywność ograniczają w większości do przebicia piłki na drugą stronę, jest meczem słabym i powinien to umieć dostrzec każdy logicznie myślący miłośnik tenisa, a nie tylko ten, który się zalapal na New Ballsow...