Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA. https://www.mtenis.com.pl/
Przed chwilą koniec Świata nastąpił - Andre Gomes strzelił bramkę.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 16:55
autor: Hankmoody
Źle Real nie gra, na nic nie pozwalają Atleti, a z przodu dwie świetne okazję sobie wykreowali.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 18:06
autor: DUN I LOVE
Jednak Griezmann to bardziej Del Potro niż Berdych futbolu. Nic nie grał przez większość meczu, a tymczasem ukąsił 5 minut przed upływem regulaminowego.
Remis na SB.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 18:08
autor: Emu
Nie spieprzyć dzisiaj z Malagą i wracamy do gry.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 18:13
autor: Del Fed
DUN I LOVE pisze:Jednak Griezmann to bardziej Del Potro niż Berdych futbolu.
Remis na SB.
Strasznie się uparłeś na to porównanie, a ani Del Potro nie należy do chokerów, ani nie ma mentalności "małego klubiku", ani nie osiągnie już pewnie peaku formy(z oburęcznym bekhendem), co Antek może jeszcze zrobić i złote piłki zgarniać, więc nietrafione. Real zachował się jak włoskie zespoły, próbując bronić zdobyczy i został ukarany, widać gdzież to grał Zizou, Oblak robił cuda na kiju przy niektórych interwencjach.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 18:21
autor: Hankmoody
Generalnie jestem zażenowany widowiskiem od momentu gola na 1:0. Real po golu przestał grać, i tak się zastali że po gongu na 1:1 nie byli już w stanie zareagować. Atletico z przodu bez żadnego pomysłu, dwie prostopadle piłki po stratach Realu byli w stanie zagrać przez 90 minut, dno. W LM z taką gra doczekają się w tym roku, w końcu konkretnego oklepu (oczywiście nie od Lisów). Real do gola wyglądał dobrze, więc coś tam może w Monachium pokaże.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 21:39
autor: DUN I LOVE
Hankmoody pisze:Generalnie jestem zażenowany widowiskiem od momentu gola na 1:0.
Cały czas lepiej niż Barca dziś. Trudno uwierzyć, że klub z takimi aspiracjami zgromadził tyle szrotu. Środek pola Denis Suarez - Andre Gomes niejeden klub spuściłby z tej ligi. Katastrofa.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 22:03
autor: Del Fed
No, no, co prawda wiem, że jak wyjdzie lepsza Barca to pewnie 2-mecz wygra, ale ciśnie się na klawiaturę smudowe: "ch...grają opie...ich" z tych paru fragmentów, na które zerkam, Juve często męczy bułę, ale Barca dziś męczy bułkę tartą. No i Busquets nie zagra w Turynie, a być może Andre Gomes, którego notabene łączono z Turynem - uff..
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 22:11
autor: DUN I LOVE
Z taką grą nie ma co w Turynie na plac wychodzić. Powinien zagrać Iniesta od początku, to może będzie to trochę lepiej wyglądać, ale na fajerwerki nie liczę. Rzadka na maksa jest ta Barcelona, potrzebny generalny remont albo chociaż poważna kosmetyka.
Neymar wziął odpowiedzialność na swoje barki niczym z PSG.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 22:16
autor: Artras
Totalną kupę gra Barcelona. Mam nadzieje, że jednak Juve ich pociśnie we wtorek i dokończy to czego nie potrafili zrobić frajerzy z Paryża.
Zastanawiam się tylko nad sensem wystawiania Gomesa. Czy Luis Enrique jest, aż tak ślepy i nie widzi, że ten koleś nic nie gra, czy jednak w kontrakcie jakieś klauzule zawarli, że musi grać. Tak czy inaczej jeden z gorszych transferów w historii Katalończyków.
Re: Hiszpania - La Liga
: 08 kwie 2017, 22:20
autor: DUN I LOVE
Sandro i Munir w Barcelonie notowali rekordowe minuty bez gola, a teraz obaj karcą swój były klub.
Re: Hiszpania - La Liga
: 17 kwie 2017, 23:23
autor: Damian
Bananowa Hiszpania: Przedklasykowe refleksje
Spoiler:
Choć nie sądziłem, że kiedykolwiek będzie mi dane napisać coś podobnego, muszę stwierdzić, że w kontekście zbliżającego się wielkimi krokami boju Realu Madryt z Barceloną, pod nieobecność zawieszonego za pyskówki Neymara (już raczej się nie wywinie), z mniej oczywistych postaci dziwnie zaczynam obawiać się – uwaga, będzie szok i niedowierzanie – Paco Alcácera. Trzeba bowiem przyznać, że atakujący Barcelony jest ostatnio w podejrzanie wysokiej formie…
Warto zauważyć, że – licząc od początku lutego – gdy tylko dostawał on od Luisa Enrique więcej niż niż pół godziny gry, trafiał w każdym z ligowych starć. Konkretniej wyglądało to tak:
– Pierwszy skład przeciwko Athleticowi 4 lutego, 90 minut i gol na 1:0;
– Drugie 45 minut przeciwko Sportingowi 1 marca i gol na 4:1;
– Pierwszy skład przeciwko Granadzie, 73 minuty, gol na 2:1 i asysta przy bramce na 4:1;
– Pierwszy skład przeciwko Realowi Sociedad, 79 minut na boisku, zwycięski gol na 3:2 i znaczny udział przy trafieniu Messiego na 1:0.
Jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi, Paco Alcácer na tę chwilę może też zresztą pochwalić się lepszą częstotliwością w strzelaniu bramek niż… właśnie Neymar. Uważany przez wielu – rzecz jasna wraz z innym byłym graczem Valencii, André Gomesem – za symbol nieudacznictwa napastnik do siatki trafia średnio co 187 minut, podczas gdy Brazylijczyk na listę strzelców potrzebuje ich 255.
Niezależnie od tego, czy w tym przypadku statystyk szukać należy przed czy za granicą wyznaczającą kłamstwo, fakty są takie, że Hiszpanowi już raz, na trzy kolejki przed końcem sezonu 2014/15, udało się zabić nadzieje Królewskich na mistrzostwo, również na Santiago Bernabéu.
Często przecież bywa tak, że w kluczowych momentach najgroźniejsi okazują się ci napastnicy, których w pewien sposób się lekceważy (może z wyjątkiem Dariusza Zjawińskiego).
No, chyba że Barcelona koniec końców postanowi wyjść w ataku jedynie dwójką napastników. Szczerze mówiąc, jakoś w to jednak wątpię.
* * *
Czy porażka Realu u siebie z tak grającą Barceloną będzie wstydem? Obierając bardziej pragmatyczny punkt widzenia – z całą pewnością. Królewscy od dawna nie mieli bowiem szansy mierzyć się z aż tak słabo grającą Barceloną. Z drugiej strony jednak, wcale nie brakowało przecież tak wiele, by najbliższe „El Clásico” zapowiadano – przynajmniej na tę chwilę – jako starcie dwóch rannych bestii. No bo umówmy się – nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Arturo Vidal nie posyła piłki w okolice Dortmundu, a Isco w ostatniej minucie spotkania na El Molinón strzela zza szesnastki kilka centymetrów bardziej w lewo. Trudno też zresztą tak na dobrą sprawę przewidzieć, jak optyka może zmienić się po wtorkowym meczu na Santiago Bernabéu i środowym na Camp Nou.
Choć sytuacja Realu Madryt w lidze jest oczywiście komfortowa, wciąż odnoszę wrażenie, że obecny stan rzeczy wyjątkowo sprzyja utracie czujności. Fakt, trzy punkty przewagi i zaległy mecz brzmią z pozoru dobrze. Gdyby jednak wywrócić to wszystko na lewą stronę i napisać, że Królewskich za sekundę czeka „El Clásico”, które z logiki potrafi regularnie robić największego idiotę, a w razie ewentualnego potknięcia każda kolejna wpadka może wzniecić pożar paniki, gdzieś z tyłu głowy ma jednak prawo zapalić się czerwona lampka.
Z drobnymi wyjątkami, kiedy rzeczywiście zdarzało mi się podpalać (na czym oczywiście nie raz i nie dwa się srogo przejechałem), raczej zawsze należałem do grona osób, które pełnego spokoju zaznają dopiero wówczas, gdy wszystko rozstrzygnięte jest już w czysto matematyczny sposób. Mając w pamięci historie, jakie nawet za mojego krótkiego życia napisał futbol, tego typu podejście jest najzwyczajniej w świecie bardziej bezpieczne.
Czy jest to podszyte jakimś strachem czy niepokojem? Bez cienia wątpliwości. Skłamie jednak ten, kto stwierdzi, że nigdy nie czuł niepewności przed konfrontacją z odwiecznym rywalem.
* * *
Czy stary niedźwiedź z Turynu – w przeciwieństwie do PSG – nie da się nabrać na sztuczny miód? Szczerze – nie mam pojęcia. Rewanżu Barcelony z Juventusem z pewnością nie odpalę jednak na pełnym spokoju, zażerając się łakociami w oczekiwaniu na dopełnienie się formalności.
Obserwuj
Krzysztof Stanowski K_Stanowski
To już ten moment, gdy należy zacząć się łudzić przed środą. Podaję wyniki Barcelony w tym sezonie LM u siebie: 7:0, 4:0, 4:0, 6:1.
Jasne, gadki o kolejnej „remontadzie” mogą drażnić. Odniesienia do historii zawsze dodawały jednak piłce smaczków. 6:1 Barcelony na Camp Nou było historią na tyle mocną, że najlepiej dla losów wszechświata będzie, jeśli po prostu zaakceptujemy fakt, iż przytaczana będzie ona przy każdej nadarzającej się okazji. To, czy do podobnego cudu może dojść w tak krótkim odstępie czasu, jest zaś już zupełnie inną kwestią. No ale wiadomo – futbol jaki jest, wiedzą wszyscy i nie wie tak naprawdę nikt.
* * *
Na koniec kilka słów należy poświęcić jeszcze bohaterowi Realu w meczu ze Sportingiem Gijón, czyli rzecz jasna Isco. Dla niezorientowanych – były gracz Málagi w sobotę strzelił w 90. minucie zwycięską bramkę na 3:2, w pierwszej połowie zaś popełnił coś takiego:
W temacie pomocnika „Los Blancos” jedną rzecz powtarzam od dawna i zdania mimo upływu czasu nie zmieniłem ani na moment – Isco to najbardziej utalentowany hiszpański piłkarz w ostatnich latach. Fajnie byłoby, gdyby tylko w końcu udało mu się w Realu złapać odpowiednią ciągłość. Jak na razie wydaje mi się bowiem, że Królewscy wciąż nie mogą znaleźć na niego odpowiedniego pomysłu – z jednej strony mają w swoich szeregach perełkę, której potencjału przez większość czasu nie potrafią w pełni wykorzystać, z drugiej – za żadne skarby nie puszczą jej nigdzie indziej.
Ostatnimi czasy sporo mówiło się – i chyba rzeczywiście było w tym dość spore ziarno prawdy – o tym, że Barcelona chce złamać pakt o nieagresji i namówić go do przeprowadzki na Camp Nou (do której – nie oszukujmy się – najprawdopodobniej nigdy nie dojdzie). Jeśli mam być szczery, jestem przekonany, że w ekipie Dumy Katalonii z miejsca zacząłby robić furorę. Moim zdaniem to obecnie jedyny zawodnik, który byłby w stanie zastąpić tam w skali jeden do jednego coraz bardziej gasnącego Andrésa Iniestę. Pomijając już fakt, że jego styl gry z samego założenia o wiele bardziej pasuje do Barcelony niż Realu.
Cóż, jeśli podczas absencji Garetha Bale’a Andaluzyjczyk po uratowaniu tyłka Realowi w wyjazdowej potyczce ze Sportingiem Gijón nie wyjdzie w podstawowym składzie na Bayern, ze strony Zinédine’a Zidane’a będzie to stanowiło najzwyczajniej w świecie akt jawnej niesprawiedliwości. Przy wyjazdowym 2:1 w pierwszym meczu w rewanżu gość, który tak dobrze potrafi przetrzymać piłkę, przyda się jak nikt inny. Podjęcie ostatecznej decyzji wypada jednak jak zwykle pozostawić mądrzejszym od siebie.
Piszę tutaj, bo w książkowym temacie nikt nie zajrzy (63 % Polaków nie czyta!).
Niedawno ukazała się książka o historii hiszpańskiego piłki pt. Hiszpańska furia Jimmie'go Burnsa. Czytałem do tej pory początek, całkiem ciekawy.
Re: Hiszpania - La Liga
: 23 kwie 2017, 15:32
autor: DUN I LOVE
Jak dziś? Będzie jakaś walka czy otwarte pytanie dotyczy tylko rozmiarów zwycięstwa Królewskich?
Re: Hiszpania - La Liga
: 23 kwie 2017, 15:42
autor: jonathan
Na Bernabeu też „zawsze” było ciężko, ale jeśli Real nie dobije tej Barcelony (jeszcze bez Neymara), to już stracę pewność, czy tę ligę wygra. Nie wspomnę, że powiększenie przewagi dałoby Realowi ogromny komfort przy wcale niełatwym dalszym terminarzu i przed dwumeczem w LM.
Re: Hiszpania - La Liga
: 23 kwie 2017, 15:45
autor: Joao
DUN I LOVE pisze:Jak dziś? Będzie jakaś walka czy otwarte pytanie dotyczy tylko rozmiarów zwycięstwa Królewskich?
Real 4-0
Re: Hiszpania - La Liga
: 23 kwie 2017, 15:50
autor: jonathan
Joao pisze:Real 4-0
Wspomnienia z Beniteza wciąż żywe, tylko w odwrotną stronę.
Re: Hiszpania - La Liga
: 23 kwie 2017, 20:01
autor: Emu
Mam tak wywalone na piłkę ostatnio, że pierwszy raz od kilku lat nie obejrzę GD. Zresztą mam jutro egzamin z prawda budowlanego i powonieniem się uczyć.
Re: Hiszpania - La Liga
: 23 kwie 2017, 21:12
autor: DUN I LOVE
Dobrze zaczął Messi, ale Marcelo szybko go utemperował.
Re: Hiszpania - La Liga
: 23 kwie 2017, 21:33
autor: Emu
Wcale Casemiro nie powinien wylecieć, a Marcelo dostać żółtej kartki...
Mógłby być też karny po wejściu Samuela w płaczka.
Messi na trafił na pustą.