mtenis.com.pl

Anderson co prawda musi gonić, ale umówmy się, że przełamanie i tak na 95% kończy mecz, sytuacja Isnera jest moim zdaniem trudniejsza. Dlaczego? Dlatego, bo on po próbie nawet ataku gema serwisowego Andersona i próbie walki nie może przed własnym serwisem odpocząć tych dwóch minut tylko od razu musi serwować.

O lol to ten mecz jeszcze trwa? XD kurde zdążyłem iść do kościoła, wypić herbate u ciotki i obejść okolicę dookoła i powiem szczerze miałem nadzieje że w tym czasie Novak wygra już seta

Trzeci najdłuższy mecz na Wimbledonie stał się faktem, gdyż w 1989 Holmes pokonał Witskena w 5 godzin i 28 minut, który był do tej pory trzecim najdłuższym meczem w historii turnieju.

3 minuty do drugiego najdłuższego meczu.

Newport:

John Isner OUT

Razing pisze:O lol to ten mecz jeszcze trwa? XD kurde zdążyłem iść do kościoła, wypić herbate u ciotki i obejść okolicę dookoła i powiem szczerze miałem nadzieje że w tym czasie Novak wygra już seta

Fajne masz życie.

polo90 pisze:Newport:

John Isner OUT

Skąd taka informacja?

Anula pisze:Skończą dzisiaj?

Najwyższy czas aby organizatorzy tego turnieju poszli po rozum do głowy.

Ale co niby mieliby zrobić w takiej sytuacji?

Niesamowite jest to, że teraz jest po 15, a wcześniej było 5 przełamań w tym 2 rebreaki.

Bądźmy poważni gracz który ogrywa Federera jest zawsze objawieniem turnieju.

Nieco ponad 4h gry na korcie centralnym zostało.

To zapewne efekt psychologiczny, każdy ma świadomość że jeden break i out. Niezłe zwłoki wyjdą na finał.

lake pisze:

Anula pisze:Skończą dzisiaj?

Najwyższy czas aby organizatorzy tego turnieju poszli po rozum do głowy.

Ale co niby mieliby zrobić w takiej sytuacji?

Zrezygnowac z takiej formy rozgrywania piątego seta. Czas gier też można przesunąc.

Del Fed pisze:Niesamowite jest to, że teraz jest po 15, a wcześniej było 5 przełamań w tym 2 rebreaki.

Ale czy nie podobnie było w ćwierćfinale Feda z Andersonem? Przecież w każdym z setów były przełamania po jeden czy dwa, a oni grali w piątym do po 11:11 bez break- pointów chyba.

Ed. Nowe piłki.

Lleyton pisze:To zapewne efekt psychologiczny, każdy ma świadomość że jeden break i out. Niezłe zwłoki wyjdą na finał.

Skoro nawet Djokovic padł w finale po krótszym, ale intensywniejszym półfinale w 2013, to nie wierzę w szanse któregoś z nich w finale.

Wiadome, może nawet być krecz.

Zaczyna nam kropić.

Deszcz.

Haha, który z nich ma większe szanse "w hali"?

Jak oni zaczną grać w warunkach halowych to naprawdę nigdy nie skończą.

jarosword20 pisze:Haha, który z nich ma większe szanse "w hali"?

Chciałbym wierzyć że Isner.