Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

Obrazek

Jak będzie wyglądał ostatni rozdział kariery Rogera?

Odbuduje się, powalczy o tytuł mniejszej imprezy, zagra kilka efektownych pojedynków
6
43%
Maks to dwa-trzy mecze w turnieju na przyzwoitym poziomie, będą głównie smutne porażki
1
7%
Zagra kilka spotkań i znowu dozna urazu/nie wróci na korty już jako zawodowy tenisista
7
50%
 
Liczba głosów: 14
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

Post autor: Joao »

Federer się kończy, Wawrinka zaczyna. Nie jest źle :P
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50797
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

Post autor: Robertinho »

Rozwinę to w układzie sił. Z grą z tego turnieju, Fed ma szanse z każdym, poza samym sobą przeciwko Rafie. Pytanie, czy to utrzyma, a jeśli tak, czy otworzy się przed nim trochę łatwiejsza droga do tytułu, niż draw Tsonga-Murray-Nadal-Djokovic.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197527
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

Post autor: DUN I LOVE »

Obrazek
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197527
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

Post autor: DUN I LOVE »

Sampras powiedział niedawno, że zauważalny wzrost formy Rogera po nieudanym sezonie 2013 może mu przynieść 18. wielkoszlemowy tytuł. Roger nie ma nic przeciwko. :D

DUBAI DUTY FREE TENNIS CHAMPIONSHIPS 2014
Federer Welcomes Sampras Backing
Dubai, U.A.E.

Obrazek
Roger Federer has enjoyed a strong start to 2014 with his new racquet.
Spoiler:
http://www.atpworldtour.com/News/Tennis ... ction.aspx
MTT Titles/Finals
Spoiler:
jonathan
Posty: 6547
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Co z tym Federerem; czyli jak żyć, panie Szwajcar?

Post autor: jonathan »

Jak to ktoś napisał, pogłoski o śmierci Federera znowu były mocno przesadzone. Zresztą dla mnie ten tytuł w Dubaju i półfinał w AO to dobry prognostyk na cały sezon. Wracając do Australii, w ogóle nie przejąłem się tamtą porażką z Nadalem. Roger i tak zaszedł tam dalej, niż wielu się spodziewało, stoczył wspaniałe mecze z Tsongą i Murray’em i zadeklarował nawet, że wykonał przed sezonem ciężką pracę, może nawet największą ze wszystkich. Dlatego nie warto, aby przegrana z Rafą miała zaprzepaścić cały ten trud. Ja biorę te słowa na poważnie. Kto wie, co będzie dalej. Pamiętam, jak po wyraźnej porażce z Rafą w AO 2012 nikt nie dowierzał zapewnieniom Szwajcara, że możliwy jest powrót na fotel lidera i że Djoković i Hiszpan są blisko i on jest w stanie ich dopaść. I rzeczywiście - udało się. Warto w tym punkcie zwrócić uwagę na to, że Federer zawsze miał jakieś plany na przyszłość i to go napędzało. Możliwe właśnie, że z nowym rokiem Roger znalazł w sobie nowe pokłady chęci do gry i wygrywania. Oby tak było, bo jest jeszcze za młody i przede wszystkim zbyt dobry, aby powiesić rakietę na kołku. Zresztą jego powrót do pierwszej czwórki to moim zdaniem kwestia najbliższych turniejów.
Awatar użytkownika
Del Fed
Posty: 9812
Rejestracja: 15 lis 2012, 14:35

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Del Fed »

DUNILOVE pisze: Redaktor Stopa też nie miał na myśli, że Roger nie zagra już nigdy dobrego meczu, a raczej fakt, że przestał wygrywać.
Moim zdaniem Stopa określił się jasno, niby nie będę nic jednoznacznie mówił, ale dla wszystkich i dla Ciebie Roger będzie lepiej, jeśli zrezygnujesz. Guzik prawda. Choćby dla finału M1000 na zdecydowanie niesprzyjającym podłożu, warto było to kontynuować, powrót do top4 bardzo możliwy, gdzie miało nastąpić w tym departamencie "pożegnanie z Afryką". Jakoś się mi na to nie zanosi, nikt nie kwestionuje tym bardziej miejsca RF w top8 na dziś. :] Już raz Federer trafił z formą na Szlema w tym sezonie i nawet jeśli nie gra często bardzo dobrze, to źle przez cały mecz grał tylko w Brisbane. To minimalizuje ryzyko wczesnego wylotu. Ma szanse wygrać M1000, przy odpadnięciu Nadala nie powinno się go skreślać z walki o cały Wimbledon, na pewno nie w tej chwii, kiedy przeciwnicy zdają się być chętni do pomocy. Jego największym problemem wydaje się być to, że musi grać lepiej od przeciwnika w ważnym meczu, bo w równej walce nie podoła mentalnie.

IW niechcący strollował Isner eliminując Verdasco, a potem Gulbisa na spółę z Łotyszem. Swoje dołożyły też plecy/.gorszy dzień Wawrinki. A w sumie szkoda, miały te zawody potencjał. A tak to dobrych widowisk zabrakło(wyjmując Isner-Verdasco może), a 2 z udziałem Nadala akurat były nocne.
Rafael Nadal, to zło, zgoda?

PS. Nie ma zgody na brak zgody.
jonathan
Posty: 6547
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Indian Wells 2014

Post autor: jonathan »

Del Fed pisze:Moim zdaniem Stopa określił się jasno, niby nie będę nic jednoznacznie mówił, ale dla wszystkich i dla Ciebie Roger będzie lepiej, jeśli zrezygnujesz. Guzik prawda.
Dokładnie tak samo odczytałem tamten artykuł Stopy. Niech szanowny redaktor wydaje sobie sądy, jakie tylko chce, ale chyba jednak nikt nie powinien przekonywać Federera do tego, że to akurat ten czas, aby odejść. Oczywiście jeśli Roger grałby jeszcze gorzej niż w ostatnim sezonie, to można by mówić, że może faktycznie nie warto, ale nawet gdyby mimo to Szwajcar zdecydował się na kontynuowanie kariery, nie mam pojęcia, jak można by tego nie uszanować. Tymczasem on ma ostatnio bardzo dobry okres gry nagrodzony awansem w rankingu (a to jeszcze nie koniec) i pokonuje tenisistów z czołówki albo toczy z nimi wyrównane boje jak ten z Djokoviciem. A że będą zdarzać mu się porażki, to przecież oczywiste i normalne. Nienawidzę tylko, jak po każdej z nich Rogerowi wypomina się metrykę. Tak swoją drogą chętnie spytałbym się teraz Stopy, czy dalej uważa, że Federer powinien się wycofać. Jak dla mnie Stopa powinien jednak chcieć oglądać Szwajcara jak najdłużej, bo znając go, gdyby Roger pożegnał się z kortami, on potem psioczyłby na antenie, że nie ma już kogo oglądać. Zresztą w ogóle lepiej podziwiać Federera w takich turniejach jak Dubaj, Indian Wells czy AO, bo za ileś tam lat wszyscy za nim zatęsknią. Stopa napisał, że nie wierzy w „wielkie finały” RF. Ciekawe, czy nawet w Dubaj i IW nie wierzył. Jeszcze zobaczymy. Może Federer pokaże tym wszystkim ekspertom, że to jednak oni powinni zejść ze sceny, „wśród tandety (komentatorskiej w Polsce) lśniąc jak diament”.
Del Fed pisze:Już raz Federer trafił z formą na Szlema w tym sezonie i nawet jeśli nie gra często bardzo dobrze, to źle przez cały mecz grał tylko w Brisbane. To minimalizuje ryzyko wczesnego wylotu. Ma szanse wygrać M1000, przy odpadnięciu Nadala nie powinno się go skreślać z walki o cały Wimbledon, na pewno nie w tej chwii, kiedy przeciwnicy zdają się być chętni do pomocy. Jego największym problemem wydaje się być to, że musi grać lepiej od przeciwnika w ważnym meczu, bo w równej walce nie podoła mentalnie.
Obiektywnie rzecz biorąc sprawa wygląda następująco – od Bazylei Federer dochodzi do decydujących faz wszystkich turniejów, w których startuje, poza wpadką z Hewittem nie notuje porażek z niżej klasyfikowanymi zawodnikami, a w Szlemie (w AO) był w półfinale (grał tam naprawdę dobrze, niestety z Nadalem nie dał rady - szkoda, że znów popełniał masę niewymuszonych albo dawał sobie narzucić styl gry Rafy, ale ta porażka wcale nie była dowodem na to, jak bardzo wyraźnie odjechała mu czołówka). Nie brakuje mu też zdrowia i motywacji, bo nie odpuszcza sobie niczego jak sezon temu (przez swoje różne problemy) i wychodzi na kort z nastawieniem, aby pokonać każdego (tutaj powiedziałbym, że odzyskał pewność wygrywania). Nawet on sam jest zaskoczony swoimi wynikami i nie spodziewał się ich już na początku sezonu. A ja uważam, że stać go jeszcze na więcej. Aby ogrywać jak na zawołanie tych niżej klasyfikowanych, wystarczy podtrzymać ostatnią formę. Tylko na tych mocniejszych rywali trzeba coś dołożyć. Więc Roger wciąż ma papiery, żeby wygrać turniej wielkoszlemowy. Poza tym warto wziąć pod uwagę to, że Novakowi i Rafie też może coś nie wyjść po drodze jak w AO.
Awatar użytkownika
Del Fed
Posty: 9812
Rejestracja: 15 lis 2012, 14:35

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Del Fed »

jonathan pisze: . Niech szanowny redaktor wydaje sobie sądy, jakie tylko chce, ale chyba jednak nikt nie powinien przekonywać Federera do tego, że to akurat ten czas, aby odejść.
Wypowiedzieć się mógł i zrobił to, ale zanim się zabierze głos najpierw wypadałoby się zastanowić co to zdanie wnosi wartościowego. Po pierwsze to matkowanie Federerowi jest dziwne, zwłaszcza że i tak nie posłucha. I dobrze. Po drugie koniec wiąże się z zabraniem sobie szansy na coś. Podczas gdy w 2012 już nie zapowiadało się na sukces Szwajcara po pierwszych rundach. Przebieg sezonu jest nieco inny od oczekiwanego, dlatego szanse na wygranie czegoś dużego wydają się większe niż były. I lepiej to sprawdzić empirycznie, niż potem żałować i bić się z myślami. Najwyżej się nie uda, no i co, nic się nie dzieje takiego. Ale kto tam wie, Kasai wygrał PŚ po 10 latach np.
Trochę szczęścia będzie potrzebował Federer(to było wiadome od dawien dawna w sumie). ale na chwilę obecną nie wyrzuci go z turnieju ktoś taki jak Stachowski czy Robredo.(lub jego bardziej trawiasty odpowiednik) Możliwe, że będzie musiał wstrzelić się z formą idealnie w 2 tydzień zawodów. Ważne, żeby Rafa odpadł jednak. I dużo może zależeć od dyspozycji Myrraya, czy się w końcu ogarnie do tego czasu czy nie i z jakim rozstawieniem zagra w końcu w Londynie.
Rafael Nadal, to zło, zgoda?

PS. Nie ma zgody na brak zgody.
Awatar użytkownika
filip.g
Posty: 960
Rejestracja: 26 cze 2013, 23:11

Re: Indian Wells 2014

Post autor: filip.g »

jonathan pisze: Oczywiście jeśli Roger grałby jeszcze gorzej niż w ostatnim sezonie, to można by mówić, że może faktycznie nie warto, ale nawet gdyby mimo to Szwajcar zdecydował się na kontynuowanie kariery, nie mam pojęcia, jak można by tego nie uszanować. Tymczasem on ma ostatnio bardzo dobry okres gry nagrodzony awansem w rankingu (a to jeszcze nie koniec) i pokonuje tenisistów z czołówki albo toczy z nimi wyrównane boje jak ten z Djokoviciem. A że będą zdarzać mu się porażki, to przecież oczywiste i normalne. Nienawidzę tylko, jak po każdej z nich Rogerowi wypomina się metrykę. Tak swoją drogą chętnie spytałbym się teraz Stopy, czy dalej uważa, że Federer powinien się wycofać. Jak dla mnie Stopa powinien jednak chcieć oglądać Szwajcara jak najdłużej, bo znając go, gdyby Roger pożegnał się z kortami, on potem psioczyłby na antenie, że nie ma już kogo oglądać. Zresztą w ogóle lepiej podziwiać Federera w takich turniejach jak Dubaj, Indian Wells czy AO, bo za ileś tam lat wszyscy za nim zatęsknią.
100% racji. Ja w ogóle uważam, że wysyłanie kogokolwiek na emeryturę to kompletny brak klasy i zwykłe chamstwo. A jeśli wysyła się na emeryturę kogoś jak Federer - ikonę tego sportu, człowieka który jest twarzą dyscypliny, poświęcił jej wszystko i zapewne czuje się najszczęśliwszy (tak po ludzku) grając, to ja radzę się puknąć w łeb.

Pamiętam tą dziwną konferencję Roddicka przed paroma laty, kiedy zapytany czy odejdzie na emeryturę przed Federerem, zareagował bardzo emocjonalnie i wyszedł z sali. Tylko, że dla takich dziennikarskich miernot, jak pan zadający pytanie Rodowi, tenis to tylko sport, coś o czym piszą, zarabiają na nim niezależnie od tego, kto jest na szczycie, a kto właśnie sięga dna. Dla tenisistów to jest całe życie, lata niesamowitych wyrzeczeń, poświęceń. Wyobrażam sobie, że dla kogoś jak Federer odejście na emeryturę to przez jakiś czas może być jak utracenie sensu w życiu i dlatego będzie to prawdopodobnie najcięższa decyzja w życiu. Stąd nie może być pochopna, a przede wszystkim nie może być podjęta pod wpływem nacisków sfrustowanych kibiców sukcesu (czyli połowy "fanów" Rogera).

Jeśli chodzi o Stopę, to bardzo szanuję tego człowieka, nie mam wątpliwości, że to najlepszy komentator tenisa w Polsce (chociaż umówmy się, konkurencja nie powala), ale jego "felieton" o Federerze to jeden wielki bullshit.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197527
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

filip.g pisze:Stąd nie może być pochopna, a przede wszystkim nie może być podjęta pod wpływem nacisków sfrustowanych kibiców sukcesu (czyli połowy "fanów" Rogera).
Tu się chyba mylisz, bo wszyscy fani Federera, jakich znam, byli z nim w 2006 roku i są z nim teraz, kiedy już przestał wygrywać.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
filip.g
Posty: 960
Rejestracja: 26 cze 2013, 23:11

Re: Indian Wells 2014

Post autor: filip.g »

DUN I LOVE pisze:
filip.g pisze:Stąd nie może być pochopna, a przede wszystkim nie może być podjęta pod wpływem nacisków sfrustowanych kibiców sukcesu (czyli połowy "fanów" Rogera).
Tu się chyba mylisz, bo wszyscy fani Federera, jakich znam, byli z nim w 2006 roku i są z nim teraz, kiedy już przestał wygrywać.
Nie nie mylę się, na MTF zadziwiająco dużo komentarzy "Fed go home", "Fed please retire" jest autorstwa użytkowaników ze zdjęciem Feda w avatarze ;]
Jeśli chodzo o kibiców sukcesu to bardziej jednak chodziło mi o moją ciekawą obserwację, kiedy ostatnio ze zdziwieniem spostrzegłem, ilu moich znajomych "lubi" Federera na fbc. Połowa z nich, jestem tego absolutnie pewien, nie ma pojęcia jak się liczy punkty w tenisie i gdzie odbywają się wielkoszlemowe turnieje (ile ich jest pewnie też nie wiedzą) a druga połowa zapewne nie widziała w całym swoim życiu więcej niż pół meczu Rogera.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197527
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

Ok, nie załapałem. Co do drugiej części wypowiedzi, to naturalnie się zgadzam. Co do pierwszej...chyba cały czas większość z nami potrafi postawić się w sytuacji innej osoby, w tym przypadku takiego fana Federera. Ktoś ekstremalnie mocno przeżywa jego mecze, jego samopoczucie jest uzależnione od wyniku meczu Szwajcara, wreszcie kariera ulubieńca istotnie wpływa na jego życie (jak mi np. utkwiła w głowie porażka na Wimbledonie 2008 i w zasadzie po dziś dzień często mam ją przed oczyma) - czy jak taki ktoś z nerwów, w akcie bezsilności, żeby sobie ulżyć np. wejdzie do neta i napisze kilka słów pod adresem Rogera czy wyśle go na emeryturę, to od razu nie jest prawdziwym kibicem? Ja uważam wręcz odwrotnie. Przecież emocje to esencja kibicowania, fanostwa czy jak to nazwiemy. Dlatego też nie byłbym tutaj taki kategoryczny, bo w sposób wyważony łatwiej jest się wypowiadać osobom postronnym i mniej zaangażowanym - fanatykom bardzo często puszczają nerwy.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
filip.g
Posty: 960
Rejestracja: 26 cze 2013, 23:11

Re: Indian Wells 2014

Post autor: filip.g »

DUN I LOVE pisze:Ok, nie załapałem. Co do drugiej części wypowiedzi, to naturalnie się zgadzam. Co do pierwszej...chyba cały czas większość z nami potrafi postawić się w sytuacji innej osoby, w tym przypadku takiego fana Federera. Ktoś ekstremalnie mocno przeżywa jego mecze, jego samopoczucie jest uzależnione od wyniku meczu Szwajcara, wreszcie kariera ulubieńca istotnie wpływa na jego życie (jak mi np. utkwiła w głowie porażka na Wimbledonie 2008 i w zasadzie po dziś dzień często mam ją przed oczyma) - czy jak taki ktoś z nerwów, w akcie bezsilności, żeby sobie ulżyć np. wejdzie do neta i napisze kilka słów pod adresem Rogera czy wyśle go na emeryturę, to od razu nie jest prawdziwym kibicem? Ja uważam wręcz odwrotnie. Przecież emocje to esencja kibicowania, fanostwa czy jak to nazwiemy. Dlatego też nie byłbym tutaj taki kategoryczny, bo w sposób wyważony łatwiej jest się wypowiadać osobom postronnym i mniej zaangażowanym - fanatykom bardzo często puszczają nerwy.
DUN, nie rozśmieszaj mnie, jako ogromny kibic Roddicka (u kobiet: Dokić, Hantuchova i jeszcze pare "loserek" :)) przeżyłem dużo więcej rozczarowań i dużo mniej euforii (jakieś 16 mniej) niż statystyczny kibic Federera. Więc gadki o waszym wypełnionym chrystusowym cierpieniem losie jakoś do mnie nie przemawiają.

A jeśli chodzi a tych wielkich kibiców Federera to jest dla nich jedno wyjście- grow up and get a life :)

Wracając do tematu emerytur, to ja z kolei nie rozumiem tej wielkiej mani odejścia w glorii i chwale, najlepiej po wielkim sukcesie (już kilka razy spotkałem się z opinią, że Fed powienien odejśc po Wimbledonie 2012).

Tak przypominam sobie kilka nazwisk tenisistów i tenisistek, którzy odeszli zaraz po swoich największych sukcesach. Czy moja percepcja ich karier jest z tego względu jakaś inna? Jeśli tak, to tylko na niekorzyść. Bartoli odeszła w chwale. A kariera takiej Dementievej (za którą, w właściwie za której tenisem, nigdy nie przepadałem) wydaje mi się jakoś dużo bardziej pełna, kompletna, bogata (bez wiekiego szlema, odeszła nawet nie pamiętam kiedy) Myskina też odeszła dosyć szybo po swoim sukcesie na RG (tą akurat uwielbiałem) i nie postawiłbym jej przed Dementievą. Henin zawinęła się dosyć wcześnie i ostatnio stwierdziłem, że jak na tenisistkę o jej osiągnięciach, to Belgijka jakoś zapomniana jest. Navratilova po 40 grała w deblu (i singlu jeśli dobrze pamiętam też, bo jakiś rower z Castano na Wimbledonie mi się przypomina) w wielkich szlemach. Czy ktoś inaczej patrzy na jej dawne osiągnięcia? Zarzuca jej, że rozmieniała karierę na drobne? Raczej nikt o zdrowych zmysłach. Ale z drugiej strony, może to tylko mój sposób myślenia o tenisie. Więc dzielę się z nim i nikomu nie narzucam :)

PS. jeśli już mówimy o odsyłaniu na emeryturę, to utkwił mi w pamięci Dawidzie (i nie mogę go z niej wyrzucić) Twój potworny post, w którym zasugerowałeś Venus Williams porzucenie rakiety :D A tu dziewczyna dopiero co w Dubaju wgrała i pokazuje nie tylko jak grać po 30 ale i że choroba to nie powód na porzucenie pasji. Dla mnie osobiście to dużo więcej niż zdobywanie i odhaczanie jakichś rekordów.

Dążę tylko do tego, że patrząc przewrotnie na całą sprawę to można powiedzieć (i ja to teraz piszę :D), że Federer być może właśnie teraz, walcząc po trzydziestce z dużo młodszymi i wybitnymi tenisistami ale także ze swoim zmęczonym organizmem i narastającym poczuciem spełnienia, przyczynia się do umocnienia swojej legendy w stopniu niemniejszym, niż kiedy wygrywał 17 WS.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197527
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

filip.g pisze:DUN, nie rozśmieszaj mnie, jako ogromny kibic Roddicka (u kobiet: Dokić, Hantuchova i jeszcze pare "loserek" :)) przeżyłem dużo więcej rozczarowań i dużo mniej euforii (jakieś 16 mniej) niż statystyczny kibic Federera. Więc gadki o waszym wypełnionym chrystusowym cierpieniem losie jakoś do mnie nie przemawiają.
Nie będę mędrkował, bo tak naprawdę na tak "indywidualne" kwestie nie powinienem w ogóle się wypowiadać, ale...jako kibic też kilku niezłych luzerów wiem, że dużo łatwiej się przeżywa porażki kogoś, kto niewiele wygrał niż największych mistrzów - w moim skromnym zdaniem skala ich dramatów jest proporcjonalna do skali ich sukcesów. A Federer - tak się składa - poza rekordami ma też bardzo długą listę porażek, które zdążyły zryć beret. A te z rąk Nadala (szczególnie w finałach WS) dla wielu fanów zdążyły zabić radość z sukcesów. Od razu zaznaczam, że wiem, co chcę wyrazić, ale chyba nie potrafię tego do końca ubrać w słowa. :D

Też się zgadzam co do odejść - dużo bardziej chwyciło mnie za serce odejście Ander niż Pete'a (którego tak naprawdę nie było - jakiś śmieszny występ rok po ostatnim mecz, gdzie ludzie przywykli do ATP bez jego występów).

Venus pamiętam doskonale (to chyba nawet w 2007 roku napisałem), ale kiedyś myślałem, że pozjadałem wszystkie rozumy i o tenisie wiem wszystko - do tego miałem masę czasu i zwyczajnie z nudów się doszukiwałem co bardziej odkrywczych teorii. Nie usprawiedliwiam się, piszę jak było. Mam nadzieję, że choć trochę na tej płaszczyźnie dojrzałem. :)
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
filip.g
Posty: 960
Rejestracja: 26 cze 2013, 23:11

Re: Indian Wells 2014

Post autor: filip.g »

DUN I LOVE pisze: Venus pamiętam doskonale (to chyba nawet w 2007 roku napisałem), ale kiedyś myślałem, że pozjadałem wszystkie rozumy i o tenisie wiem wszystko - do tego miałem masę czasu i zwyczajnie z nudów się doszukiwałem co bardziej odkrywczych teorii. Nie usprawiedliwiam się, piszę jak było. Mam nadzieję, że choć trochę na tej płaszczyźnie dojrzałem. :)
DUN, napisałeś to w czasie tegorocznego AO hahaha
A propos dojrzewania, jakby mi ktoś 10 lat temu pokazał moje ostatnie posty na temat Federera...
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197527
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

filip.g pisze:DUN, napisałeś to w czasie tegorocznego AO hahaha
To się nie liczy, bo ja od dobrych 5 lat nie oglądam WTA i tak naprawdę nie warto w ogóle traktować poważnie moich wpisów na temat kobiecego tenisa. :P
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50797
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Robertinho »

To w końcu redaktor Stopa jest kibicem sukcesu, czy fanem z fejsa, który nie wie, jak się liczy punkty w tenisie? Bo się troszkę pogubiłem. Może jednak niech niedawni hejterzy Feda(do dziś gardzący jego fanami) i kibice Djokovica nie mówią z łaski swojej cóż to ludzie którzy są za Szwajcarem całym sercem i duszą, co mają mówić i myśleć i jakim to chamstwem jest pragnienie, by ulubiony gracz przestał się kompromitawać.
A Federer grać będzie do momentu kiedy: a) Nadal pobije jego rekord WS, b) Nadal straci możliwość bicia jego rekordu wygranych WS. Potrzebuje (iluzji)kontroli nad swoim dziedzictwem, które dla zawodnika będącego zawsze pasjonatem historii dyscypliny, jest teraz kluczowe. I akurat dla Federera będzie ważne, żeby jego zakończeniu kariery bliżej było do Samprasa, niż Agassiego. Drugą motywacją jest rzecz jasna utrzymywanie w ruchu machiny finansowo-marketingowej, a od niedawna także menedżerskiej.
Opowieści o czystej rozkoszy z obrywania z każdym, kto akurat coś sensownego gra pozostawmy naiwnym. Przyjemność z gry to może miał Fabrycy pod koniec kariery, ale nie facet próbujący dorównać za wszelką cenę młodszym i lepiej dostosowanym do obecnie panujących warunków rywalom.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
filip.g
Posty: 960
Rejestracja: 26 cze 2013, 23:11

Re: Indian Wells 2014

Post autor: filip.g »

Robertinho pisze:To w końcu redaktor Stopa jest kibicem sukcesu, czy fanem z fejsa, który nie wie, jak się liczy punkty w tenisie? Bo się troszkę pogubiłem. Może jednak niech niedawni hejterzy Feda(do dziś gardzący jego fanami) i kibice Djokovica nie mówią z łaski swojej cóż to ludzie którzy są za Szwajcarem całym sercem i duszą, co mają mówić i myśleć i jakim to chamstwem jest pragnienie, by ulubiony gracz przestał się kompromitawać.
A Federer grać będzie do momentu kiedy: a) Nadal pobije jego rekord WS, b) Nadal straci możliwość bicia jego rekordu wygranych WS. Potrzebuje (iluzji)kontroli nad swoim dziedzictwem, które dla zawodnika będącego zawsze pasjonatem historii dyscypliny, jest teraz kluczowe. I akurat dla Federera będzie ważne, żeby jego zakończeniu kariery bliżej było do Samprasa, niż Agassiego. Drugą motywacją jest rzecz jasna utrzymywanie w ruchu machiny finansowo-marketingowej, a od niedawna także menedżerskiej.
Opowieści o czystej rozkoszy z obrywania z każdym, kto akurat coś sensownego gra pozostawmy naiwnym. Przyjemność z gry to może miał Fabrycy pod koniec kariery, ale nie facet próbujący dorównać za wszelką cenę młodszym i lepiej dostosowanym do obecnie panujących warunków rywalom.
Nigdy nie byłem hejterem Federera. Kiedyś myślałem, że byłem, ale znaczenie tego słowa poznałem dopiero na tym forum :ok:
Nie wiem gdzie pisałem o jakiejś rozkoszy z obrywania od każdego - chyba na prawdę się pogubiłeś.
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50797
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Robertinho »

filip.g pisze:Nie wiem gdzie pisałem o jakiejś rozkoszy z obrywania od każdego - chyba na prawdę się pogubiłeś.
Nie wszystko kręci się wokół wywodów forumowiczów. :) Miałem na myśli bajeczki Rogera z konferencji prasowych i wywiadów.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35672
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Mario »

filip.g pisze:Nigdy nie byłem hejterem Federera. Kiedyś myślałem, że byłem, ale znaczenie tego słowa poznałem dopiero na tym forum :ok:
Tobie sprawia jakąś perwersyjną przyjemność krytykowanie tego forum? Naprawdę można mieć inne zdanie, można nie przepadać za poglądami większości forumowiczów, ale te ciągłe wstawki w stylu: to forum to syf, kibice Federera to dno, nikt nie hejtuje tak jak tutaj itp. itd. w odniesieniu do innych miejsc o podobnej tematyce (mtf, sportboard) nie wyglądają za poważnie, a już na pewno nie służą rozwojowi dyskusji, a chyba o to tu chodzi...
MTT bilans finałów (22-29)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24, Madryt 24, Umag 24, Tokio 24, Australian Open 2025, Dallas 25
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24, Basel 24, Brisbane 25, Buenos Aires 25
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości