mtenis.com.pl

No, w tym sezonie przekrój pierwszej i drugiej dziesiątki zdecydowanie najciekawszy. Pewnie Tsonga czy Ferrer ogarną przynajmniej do jakiegoś stopnia, tak czy siak powinny być rozsądne przetasowania. Raonić powinien poważniej się zadomowić w dziesiątce, szanse Dimitrowa ocenię po sezonie na cegle, a największe szanse mają chyba Fog z Dołgopołowem, tyle, że z nimi to nigdy nie wiadomo.

Fajne mogą być te zmiany, tyle, że jak narzekaliśmy, że obecnie mamy ''rybki'' w czołówce, to co by nie mówić, Tsonga, Delpo czy Berdych w wieku 25 lat mieli co najmniej po finale szlema na koncie. Gdzie Nishikori czy inny Raonić...

Małe podsumowanie pierwszego kwartału 2014.

Najwięcej wygranych spotkań:
1. Roger Federer 22-4
2. Rafael Nadal 21-3
3. Tomas Berdych 20-4
4. Marin Cilić 20-6
5. David Ferrer 19-6
5. Fabio Fognini 19-6
7. Alexandr Dolgopolov 18-9
8. Kei Nishikori 17-4
9. Andy Murray 17-6
10. Novak Djoković 16-2

Największe awanse rankingowe:
Alexandr Dolgopolov +35 (57-22)
Lleyton Hewitt +15 (61-46)
Yen-Hsun Lu +15 (66-51)
Federico Delbonis +12 (55-43)
Pablo Andujar +13 (48-35)
Marin Cilić +11 (37-26)
Florian Mayer +10 (40-30)

Więcej: http://www.atpworldtour.com/News/Tennis ... eview.aspx

Mamy trzech tenisistów do poważnych zwycięstw w tej chwili. W każdym turnieju, gdzie z różnych przyczyn nie ma Nadala - a tych powinno być coraz więcej, głównym faworytem do triumfu będzie Wawa. Wiadomo, że Stan to jednak nie ta regularność, co reszta kolegów, ale jeżeli sytuacja, że Murray gra dno, Djoković nie sięga dalej niż mastersy, a Nadal to już nie taka skała - dalej będzie się utrzymywać, to naprawdę Wawrinka może zaliczyć imponujący sezon. Widzieliśmy, co robił w Monte Carlo z Ciliciami, Ferrerami czy Raoniciami - żadnego parcia od dołu nie ma i nie będzie.

Like it or not - Wawrinka to już teraz główny wygrany sezonu. Jest to nowa sytuacja, bo w ostatnich latach tymi "wygranymi" byli gracze z Top-4 (nie zawsze w pełnym składzie), a w tym roku będzie to (obok kogoś innego/innych) ktoś, kto na początku stycznia zamykał pierwszą "8". Well done.

Tak sobie myślę, że przez ostatnie lata to Fab 4 miało patent na wykorzystywanie dogodnych okoliczności. I tak sytuacje, gdy słabo grający Murray po żenującym finale z Ferrerem zgarnia mastersa były nie do zniesienia, bo nie niosło to żadnej wartości dodatniej dla touru. Teraz to Wawa ma trochę szczęścia - kontuzjowany Nadal w Melbourne, kiepski Djoković, brak Murraya i Del Potro, poziom, jak finał z Federerem, nie zawsze zachwyca. Ale jego triumfy mają zupełnie inny wymiar i, co tu dużo gadać, wzbudzają entuzjazm, nawet jeśli jakoś mocno Wawrince się nie kibicuje. To pokazuje jak wielki był brak jakiegokolwiek elementu zaskoczenia w tych rozgrywkach.

Ciekawe, ile to potrwa. Zło odsunęło się w cień, ale w dalszym ciągu warunki są doskonałe na jego powrót.

Rroggerr pisze: Ciekawe, ile to potrwa. Zło odsunęło się w cień, ale w dalszym ciągu warunki są doskonałe na jego powrót.

Też mi się to tak kojarzy. Taki trochę Sauron po Upadku Numenoru ten Nadal teraz (ciekawe, czy ktokolwiek będzie wiedział o co chodzi ) - nie może przybrać właściwej postaci i wszystkich pogonić, ale leże w Mrocznej Puszczy już sobie uszykował i jego cicha obecność przypomina, że Wojna o Pierścień wciąż przed nami...

Stasiek otwiera listę najbardziej utytułowanych zawodników sezonu - stan na dziś; tuż przed startem turnieju na La Caja Magica.
Stanislas Wawrinka - 3
Marin Cilić - 2
Grigor Dimitrov - 2
Novak Djokovic - 2
Rafael Nadal - 2
Kei Nishikori - 2

Zestawienie "wiekowe"
22latkowie - 2 wygrane turnieje
23 - 1
24 - 2
25 - 4
26 - 3
27 - 3
28 - 4
29 - 1
30 - 2
31 - 1
32 - 2;

I nasza kochana młodzież.
Aż 2 tenisistów, urodzonych po 1 stycznia 1990 roku ma na koncie wygrane turnieje w tym sezonie:
Federico Delbonis - Sao Paulo - 23 lata, 4 miesiące
Grigor Dimitrov - Acapulco - 22 lata, 9 miesięcy
Grigor Dimitrov - Bucharest - 22 lata, 11 miesięcy;

Znowu mamy dwuwładzę, ale...jak kiedyś w przypadku dominacji Federera pisano, że dobrze, że jest Nadal, tak ja teraz napiszę, że dobrze, że się pojawił Djoković - i oby był tu jak najdłużej.

DUN I LOVE pisze:Znowu mamy dwuwładzę, ale...jak kiedyś w przypadku dominacji Federera pisano, że dobrze, że jest Nadal, tak ja teraz napiszę, że dobrze, że się pojawił Djoković - i oby był tu jak najdłużej.

Z tą dwuwładzą to nie wiem, jedyny WS w sezonie zgarnął Wawrinka, a Djokovic od stycznia 2013 nie zdobył żadnego tego typu tytułu. Banalne, ale wszystko w tym układzie zależy tak naprawdę od wyniku RG - na razie w tym sezonie mamy specyficzną trójwładzę z nierównym rozdziałem trofeów, który chyba nie do końca oddaje faktyczny stan rzeczy.

Wiem, że it's all about slams, ale patrząc na podział mastersów, to jest to wyraźna dominacja Rafole. Djoković niesamowicie się ostatnio w M1000 obławia i ciekawe, czy będzie w stanie znowu to przełożyć na WS. Oby.

DUN I LOVE pisze:Wiem, że it's all about slams, ale patrząc na podział mastersów, to jest to wyraźna dominacja Rafole.

Raczej Nole, bo Stan i Rafa mają ich po tyle samo, chyba że te finały robią Ci aż taką różnicę.

Jacques D. pisze:Raczej Nole, bo Stan i Rafa mają ich po tyle samo, chyba że te finały robią Ci aż taką różnicę.

Nieprecyzjnie się wyraziłem - miałem na myśli całą pulę 9M1000 plus WTF - tutaj Koko ma ich 6 (5+1), Nadal 3, a Stan 1.

DUN I LOVE pisze:Znowu mamy dwuwładzę, ale...jak kiedyś w przypadku dominacji Federera pisano, że dobrze, że jest Nadal, tak ja teraz napiszę, że dobrze, że się pojawił Djoković - i oby był tu jak najdłużej.

Gdyby nie było Djokovicia, to dominacja Nadala urosłaby do jakichś absurdalnych rozmiarów. To bardzo dobrze dla tenisa, że pojawił się ktoś taki jak Serb. Na pierwszy rzut oka wydaje się słabszym tenisistą od Hiszpana (nawet w 2011 roku aby dochodzić do finałów z Nadalem, musiał się bardziej namęczyć i toczyć więcej zaciętych meczów), a mimo to z nim wygrywa i odbiera mu tytuły. To świetnie, zważywszy np. na słowa Agassiego, który już ukoronował Rafę najlepszym graczem w dziejach.

Trochę jak dzik w sosny poszedł Koko, ale z drugiej strony nie mógł przewidzieć blamażu Stasia w Paryżu. Chociaż, czy mając na uwadze osiągnięcia, tak trudno jest tę tezę obronić?

Wawrinka is now part of 'Big Five', says Djokovic
http://www.reuters.com/article/2014/05/ ... A820140523

Roland Garros prawie skończony i jak Australia wykreowała dyskusję o Wawrince, Acapulco o Dimitrowie, Madryt o Nishikorim, tak po paryskim Szlemie czas wziąć pod lupę Gulbisa.

Pytanie więc, na ile starczy Łotyszowi sił, formy, regularności na walkę z topem do końca roku? Innymi słowy, wypadek przy pracy czy na stałe zagości w ścisłej czołówce?

Oczywiście dyskusja na temat innych potencjalnych zagrożeń dla Nadala i Djokovica również mile widziana.

Spokojnie zagości - ma przewagę wieku, głodu na wygrywanie i relatywnie świeżą psychikę w porównaniu do coraz starszych graczy topu, sponiewieranych przez Rafole, czy kiedyś Rogera. Tenis potrzebuje Gulbisa w formie i nie jednego, a co najmniej 3.

Mario pisze:Oczywiście dyskusja na temat innych potencjalnych zagrożeń dla Nadala i Djokovica również mile widziana.

Właśnie chyba ta ich dominacja przyćmiła dokonania Gulbisa. Tak się zastanawiam, czy teraz widzimy apogeum tej dwuwładzy czy wszystko jeszcze przed nami. Bardzo łatwo obaj zrobili te finały, co tylko obnażyło jak słaba daleko w tyle jest reszta i jak bardzo Rafael i Novak tej reszcie odjechali. Czas leci, a im bliżej 30-stki, tym ich dominacja wydaje się być jeszcze bardziej wyraźna.

Dopisze sobie wygraną nad liderem rankingu w finale US Open Nadal. Słaby Hiszpan wygrywa RG, słaby Djokovic Wimbledon. Reszta się nie liczy, mimo warwinko-federerowo-kyrgiosowych przebłysków. Dymitrow powinien jeszcze zrobi jakiś spektakularny wynik, podobnie Raonic.

Szkoda, ze Roger nie zrobił dobrego uczynku, ale tylko utwierdza mnie ten turniej w przekonaniu, że US Open będzie dla nas do wzięcia.

I że Novak zakończy rok jako lider.

Rob, jak weźmiecie USO, to Novak raczej jedynką w listopadzie nie będzie.