mtenis.com.pl

Najlepiej, żeby w piątek cały dzień padało. Fedale niech zagrają wtedy swoją połówkę w sobotę i będzie cacy. Albo turniej przeciągną o jeden dzień albo Rafa następnego dnia gra od razu finał.

Dla organizatorów przenoszenie finału na poniedziałek to najgorsze możliwe rozwiązanie.

Znacznie mniej osób obejrzy taki finał - zarówno na korcie, jak i przed telewizorami, więc będą starali się zakończyć turniej jeszcze w tym tygodniu.

Dajcie mu od razu trofeum, nie wkurzajcie mnie.

jaccol55 pisze: ↑05 cze 2019, 18:59 Dla organizatorów przenoszenie finału na poniedziałek to najgorsze możliwe rozwiązanie.

Znacznie mniej osób obejrzy taki finał - zarówno na korcie, jak i przed telewizorami, więc będą starali się zakończyć turniej jeszcze w tym tygodniu.

Cóż, za brak dachu się płaci. Mam nadzieję, że ich zaleje konkretnie jeszcze przez kilka dni.

Gardzę Roland Garosem, tyle mam do powiedzenia.

Nie chce mi się kopać za bardzo, ale zdaje się że trzy lata temu deszcz mocno torpedował turniej w drugim tygodniu. Jedni grali ćwiartki, inni nie wyszli z czwartej rundy. A Serb rozstrzelał Tima dzień po ich ćwierćfinałach. Nie przypominam sobie takich histerii jak teraz. No ale jest jeden szczegół

Poza tym w razie wygranej Nadala będziecie mogli snuć nieśmiertelne wizje o szlemie z *, a w razie przegranej o wielkości i niezłomności serbskiego Djezusa.
A wszystko to wina Rogera, który wczoraj powiedział na konfie, że będzie lało przez 10 dni

Ale oczywiście też uważam, że brak zadaszonych kortów i oświetlenia zakrawa na kpinę.

Trudniejsza drabinka, gdzie Chaczanow z R4 łyka Federera na miękko.
Dzień przerwy mniej przed SF
Deszcz i opóźnienia w późniejszej fazie niż 3 lata temu z trudniejszymi rywalami.

Przy szansach mniej więcej równych przed turniejem.
Elementarny obiektywizm wymagałby stwierdzenia, że Nadal jedzie na dzikim farcie.

Tymczasem w serbskim obozie, zasłużone odczucia. Tagi: Wywiad, Radosław Janukiewicz. (przekleństwa, dużo, kto nie chce lub się wstydzi, niech nie włącza) Tu nie dam, bo się Barty zgorszy.

Tak jak napisałem wcześniej i zdania nie zmienię, w najgorszej sytuacji są Thiem i jego rywal, bo z dużym prawdopodobieństwem można założyć że czeka ich trudniejszy mecz niż Serba. I kolejnego dnia jeżeli w piątek da się grać jedyny blocker Serba przed finałem będzie stał raczej na straconej pozycji, Novak wcale nie musi na tej sytuacji stracić a wręcz może zyskać. A zatem z punktu widzenia fanów Hiszpana wcale nie jest to wymarzona sytuacja. A jeżeli w piątek nie da się grać to siłą rzeczy finał będzie w poniedziałek i w ogóle nie będzie tematu.
Natomiast jeżeli okaże się że rzeczywiście zyska Rafa, choć ja tego nie widzę to trudno. W zeszłorocznym Wimbledonie wszystko ułożyło się pod Serba, taki sport.

Czytam, że ponoć Fedal w piątek ma być pierwszy i to jest również ciekawe, bo mają być opady i możliwe przerwy w grze, więc gdyby mecz się przedłużał to kto wie czy drugi półfinał by nie musiał być kończony w sobotę. Teraz wyobraźcie sobie, że wtedy Djokovic z Thiemem grają w sobotę 3h a w niedzielę jeden z nich wychodzi w finale na... Federera.

To może ten podwójny karierowy jednak dla Feda? Jeśli mam być szczery to Szwajcar by jeszcze raz coś wygrać dużego wygrać potrzebuje cudu znacznie bardziej niż Nadal czy Djokovic. Zresztą Roger powiedział jasno, że po prostu daje sobie szansę i nic nie ma do stracenia, bo a nuż Rafa będzie gorzej dysponowany niż zwykle, albo mecz będzie przerywany przez deszcz i będzie większy element losowości.

Mam dziwne przeczucia co do tego meczu, rozum mówi, że Rafa go zmiecie z kortu, ale gdzieś mam z tyłu głowy, że te cztery wygrane z roku 2017 mogą jednak mieć znaczenie nawet jeśli żadna z nich nie była rozgrywana na mączce. Jakby nie patrzeć Federer nigdy nie wychodził na Nadala mając z nim tak dobrą passę i odwrotnie, Nadal nigdy nie wychodził na Szwajcara mając tyle wyraźnych z nim porażek.

Jeśli Federer będzie dobrze wyglądał na returnie (a moim zdaniem robił tym bardzo dużą robotę w ostatnich meczach z Rafą) a forhendy Hiszpana nie będą już robiły aż takiej krzywdy stronie bekhendowej Szwajcara to możemy być zaskoczeni przebiegiem meczu. Oczywiście mam w pamięci pojedynki Rafy z Thiemem i Wawrinką w 2017 i 2018 i podobny przebieg nikogo nie zdziwi, ale Roger ma chyba więcej rozwiązań, nie będzie szedł na wyniszczenie jak Thiem, a porusza się jednak lepiej niż Wawrinka.

Tak naprawdę to wygranej Feda chciałbym bardziej ze względu na Wujka i Roberta niż samego Feda, po prostu to im życzę jak najlepiej i chciałbym poczytać ich komentarzy po wygranej Szwajcara, poczytać jak w ogóle nie powinno go tutaj być itp.

Juttro dokoncza xwiartki w sobote polfinaly final w niedziele pochmurno idealnie pod Nole zaczynam wierzyc
W rod laver vol2

Dawid powinien postawić Nadalowi flaszkę ( zawartość do ustalenia ).

Może nawet skuszę się na Fedala.
Wydaje mi się, że szanse Rogera są trochę niedoszacowane, mecz jak każdy inny, połówka zrobiona bardzo pewnie, więc paździerza totalnego nie gra. A jak nie gra, to zawsze może odpalić (tudzież Rafał zgłupieć).

Nadal z Sodą na Wimblu w 2007 roku zaczęli grać w sobotę, a skończyli w środę (3 runda to była). Tak, to nie żart
W Nowym Jorku grano 7 męskich finałów z rzędu w poniedziałek (lata 2008-2012 z powodu deszczu, a w 2013 i 2014 Amerykanie już sami postanowili przesunąć finał mężczyzn na poniedziałek - zapewne zrozumieli, że bez dachu lepiej oficjalnie przed turniejem ogłosić, że finał panów będzie w poniedziałek i dzięki temu zyskają 1 dzień więcej do grania). Na dokładkę w 2015 roku finał też mógł nie odbyć się w niedzielę, przesunięty był o kilka godzin, a gdy panowie wreszcie zaczęli to Djokovic na początku spotkania tak się paskudnie pośliznął na wilgotnej jeszcze nawierzchni, że mógł sobie zrobić naprawdę dużą krzywdę. W Paryżu w ostatnich kilkunastu latach finał panów tylko w 2012 roku (chyba, że ktoś lepiej pamięta, ale ja przypominam sobie tylko ten rok) grany był w poniedziałek, a dokładnie w niedzielę i dogrywany był w poniedziałek.

A teraz najciekawsze. Wiecie, że posiadanie tylko jednego dachu jest czasem gorsze niż jego brak? Ktoś mający większą popularność czy gospodarz turnieju gra na centralu pod daszkiem, a absolutny numer jeden musi się męczyć w tym samym czasie na korcie bez zadaszenia i grać mecz na raty. Podpowiem: Wimbledon 2016. Żebyście czasem nie myśleli, że Novaka w Londynie kochają bo pozwolili mu grać pod dachem w pełnym słońcu. Gdyby nie grał z Nadalem nigdy nie poszliby Novakowi na rękę. Prędzej by się po niej przejechali jak walec

Krytykować Francuzów jak najbardziej można, ale pamiętajmy że w Nowym Jorku i w Londynie działy się także bardzo dziwne rzeczy i nie jest to prehistoria.

Kiefer pisze: ↑05 cze 2019, 21:11 Jeśli Federer będzie dobrze wyglądał na returnie (a moim zdaniem robił tym bardzo dużą robotę w ostatnich meczach z Rafą) a forhendy Hiszpana nie będą już robiły aż takiej krzywdy stronie bekhendowej Szwajcara to możemy być zaskoczeni przebiegiem meczu.

To jest jednak cegła. Tutaj serwis Rafy będzie skakać jeszcze wyżej, będą latać wysokie świdry z FH... Nawierzchnia w tym przypadku to naprawdę ogromna różnica. Zdziwi mnie każdy inny wynik niż pewne 3:0 dla Hiszpana.

Chyba największym wygranym tego deszczu jest... Zverev. Miał 2 pięciosetówki, ostatnio grał 4 sety z Fogiem a teraz dostaje w gratisie jeden dzień na odpoczynek. Może trochę odpocząć i namieszać z Djokiem, kto to wie.

Też mi to przyszło dziś do głowy. Zregenerowany, ograny i dobrze nastawiony Sasza powinien mocno się postawić. Trzymam kciuki, bo połówka Zverev vs Thiem/Chaczanow to super sprawa z mojego punktu widzenia.

Djokovic kiedyś też musi przegrać w szlemie.

A ja myślę, że nie będzie cudów. Djoković weźmie lekko, Thiem pomęczy się dwa sety i nie będzie to miało większego wpływu ani na półfinał, ani na ewentualny finał, chyba że zagrają jakiegoś epika w semi. Federer, który ze Stanem zagrał po prostu średnio, stawiający się Nadalowi, to też chyba mocny optymizm, ale miło, że chociaż Kiefer nie zmarnował 20 lat życia. Nie wierzę w Saszę (chyba, że Djokovic w trybie zdechlak wyjdzie), bo to nie jest ten poziom żeby z naprawdę dużego kryzysu wyjść w takim momencie.

Roland Garros - plan gier na czwartek:

Kort Philippe Chatrier – start o 12:
[3] Simona Halep vs Amanda Anisimova

Nie przed 14:30:
[1] Novak Djokovic vs [5] Alexander Zverev

Kort Suzanne-Lenglen – start o 12:
[14] Madison Keys vs [9] Ashleigh Barty

Nie przed 14:30:
[4] Dominic Thiem vs [10] Karen Chaczanow

Bialas55 pisze: ↑05 cze 2019, 19:18 Gardzę Roland Garosem, tyle mam do powiedzenia.

A ja nie, bo to świetny lotnik był i pierwszy człowiek na świecie, który zasiadł za sterami myśliwca. Nawet z niewoli się mu udało uciec, choć skończył tragicznie.

Pewnie w grobie sie przewraca jak widzi co odwalaja organizatorzy turnieju jego imienia.

LokalnyEkspert pisze: ↑05 cze 2019, 22:36

Kiefer pisze: ↑05 cze 2019, 21:11 Jeśli Federer będzie dobrze wyglądał na returnie (a moim zdaniem robił tym bardzo dużą robotę w ostatnich meczach z Rafą) a forhendy Hiszpana nie będą już robiły aż takiej krzywdy stronie bekhendowej Szwajcara to możemy być zaskoczeni przebiegiem meczu.

To jest jednak cegła. Tutaj serwis Rafy będzie skakać jeszcze wyżej, będą latać wysokie świdry z FH... Nawierzchnia w tym przypadku to naprawdę ogromna różnica. Zdziwi mnie każdy inny wynik niż pewne 3:0 dla Hiszpana.

Wiem, że cegła i generalnie też się zdziwię, ale jak ułoży się to trochę inaczej to nie będę jakoś bardzo zaskoczony, może na koniec coś się odmieniło w tej rywalizacji.

Rroggerr pisze: ↑05 cze 2019, 23:09 Federer, który ze Stanem zagrał po prostu średnio, stawiający się Nadalowi, to też chyba mocny optymizm, ale miło, że chociaż Kiefer nie zmarnował 20 lat życia.

No ja Fedzi to tak kibicuję może 10 lat.
No i w przeciwieństwie do Roberta podchodzę na totalnym lajcie i dla mnie ewentualna porażka 0:3 na mączce na RG wiele nie zmienia w tej rywalizacji, Szwajcar ma 38 lat i za to, że w ogóle tak sprawnie do tej fazy dotarł należy mu się uznanie, to jego pierwszy półfinał od AO 2018, więc moim zdaniem należy być zadowolonym i optymistycznie patrzeć w przyszłość, którą jest Wimbledon. Tak jak pisałem już wcześniej, on nie ma nic tutaj do stracenia, a dużo do zyskania, Rafa odwrotnie.