mtenis.com.pl

Ciekawe czy w finale tez bedzie mial takie problemy z koncentracja i nastawieniem. Jesli tak to przegra.

Wreszcie Sasha zaczął grać na miarę potencjału. Lepiej późno niż wcale.

Rroggerr pisze: ↑12 wrz 2020, 1:11 Śmieszny gracz z tego Zvereva - gdyby wyjąć dwa pierwsze sety, to w sumie robi z Carreno to, co miał robić od początku, ale że przez godzinę grał parodystycznie, to nawet robiąc finał Szlema z grubsza zniechęcił do siebie ludzi.

Kabaret, teraz kapitalnie atakuje i na chłodno klepie Hiszpana.

16 asów od pierwszego finału wielkoszlemowego Sasza Zverev.

Kulfon bez moniki pisze: ↑12 wrz 2020, 1:16 Ciekawe czy w finale tez bedzie mial takie problemy z koncentracja i nastawieniem. Jesli tak to przegra.

Tak czy siak przegra z kimkolwiek przyjdzie mu się zmierzyć. Jego gra falami może starczyć co najwyzej na seta, no chyba że Dominator z Daniłem się naprawdę mocno pokatuja w jakies 5h.

Ostatni gracz z topu, który lubił tak sobie zacząć od przegrania seta 6-1 albo nawet od 0-2 w setach i później spokojnie z tego wracał, to chyba Hewitt będzie, ewentualnie wczesny Murray.

Zakładając, że nic Zverev nie odwali, bo dla mnie to wciąż nie jest pewny/poważny człowiek.

Powroty z 0-2 w półfinałach US Open:

Oglądanie tego spotkania sprawia mi jakąś dziwną masochistyczną przyjemność. Jak dotąd takie odczucia pojawiały się tylko przy meczach polskich tuzów tenisa. Chyba warto przedłużyć tę udrękę i jutro na dokładkę dołożyć Majchrzaka z Andujarem. Poczuję się jak średniowieczny biczownik.

Wróciłem z filma. Jednak Zworiusz tytan mentalny ogarnie.

Jakieś przełamanie za chwilę nastąpi.

Brakowało w obecnych okolicznościach przywołania SF 2011.

Nom, na plus dla Zvereva, że przeszedł na poziom robienia swoje w Szlemach, rok temu nie wróciłby do dobrego grania przy 0-2. Zresztą, dobrze widać jak bardzo zmarnował te trzy sezony, bo nawet nie musiał peakować formą w Australii i tutaj, żeby robić semi/prawdopodobnie finał. Ale to też nie jest jakaś odkrywcza myśl, że wystarczy się nie błaźnić, albo błaźnić do pewnych granic, a wyniki przyjdą same w obecnym tourze.

10 asów dzieli Zworka.

Dzisiaj z jedynki kopalnia punktów:

Fighter pisze: ↑12 wrz 2020, 1:18

Kulfon bez moniki pisze: ↑12 wrz 2020, 1:16 Ciekawe czy w finale tez bedzie mial takie problemy z koncentracja i nastawieniem. Jesli tak to przegra.

Tak czy siak przegra z kimkolwiek przyjdzie mu się zmierzyć. Jego gra falami może starczyć co najwyzej na seta, no chyba że Dominator z Daniłem się naprawdę mocno pokatuja w jakies 5h.

Ja tak nie uważam, jestem zdania że z oboma będzie faworytem. Tylko mówię takie jazdy jak dzisiaj, gdzie oddaje sety za darmo w niedziele nie przejdą, bo to jednak zdecydowanie poważniejsi gracze niż Busta.

Kulfon bez moniki pisze: ↑12 wrz 2020, 1:28

Fighter pisze: ↑12 wrz 2020, 1:18

Kulfon bez moniki pisze: ↑12 wrz 2020, 1:16 Ciekawe czy w finale tez bedzie mial takie problemy z koncentracja i nastawieniem. Jesli tak to przegra.

Tak czy siak przegra z kimkolwiek przyjdzie mu się zmierzyć. Jego gra falami może starczyć co najwyzej na seta, no chyba że Dominator z Daniłem się naprawdę mocno pokatuja w jakies 5h.

Ja tak nie uważam, jestem zdania że z oboma będzie faworytem. Tylko mówię takie jazdy jak dzisiaj, gdzie oddaje sety za darmo w niedziele nie przejdą, bo to jednak zdecydowanie poważniejsi gracze niż Busta.

Po tym co pokazuje Sasha przez cały turniej, a co wspomniana dwójka - nie widzę ani jednego argumentu, żeby to Niemiec miał być faworytem tego starcia. No ale kort zweryfikuje.

Gem od szczęścia.

Różnie to sobie człowiek wyobrażał, na pewno w nieco lepszym stylu, ale jeżeli wyserwuje to za chwilę, nie będzie sensu roztrząsać. Trzeba będzie się skupić na niedzieli.

Brawo, duża rzecz z której strony by nie patrzeć.

Zverev pierwszy urodzony w 1997 z finałem Szlema (4 z roczników 90):

Sasza Zverev w finale US Open 2020.

Wędrówki przez turniej WS trzeba się zwyczajnie nauczyć i wydaje mi się, że Niemiec coraz lepiej i przede wszystkim spokojniej rozgrywa te pojedynki. Nawet jak przyśnie czy wypuści coś z ręki, nie zmienia to absolutnie jego nastawienia. Niepotrzebne pewnie są te 5-setówki, ale trudno polemizować, że Sasza ma coraz większą kontrolę nad tymi meczami, nie wypuszcza ich w głupi sposób, coraz lepiej też sobie radzi przyparty do muru.

Novak w Wimbledonie19 i AO20 też oddawał sety w finale w bardzo słabym stylu, ale wiedział, kiedy dokręcić śrubę. Sasza też chyba coraz bardziej się tego uczy.

Nom, komfortowo go odstawił w setach 3-5, gdyby Murray coś takiego zrobił to byśmy te dwa sety zignorowali. IMHO powalczy w finale.