Strona 12 z 114

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 15:37
autor: robpal
Robertinho pisze: A ten wredny Szkot? Nie przeraża Cie perspektywa Marej-Slam?
Śmiej się, ale on naprawdę USO i Australię może wziąć :D

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 15:37
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:A ten wredny Szkot? Nie przeraża Cie perspektywa Marej-Slam?
Konkurencja jest największa w historii. Ryży nie ma szans na taki wyczyn, nawet w lendlowej wersji 2.0.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 16:18
autor: Robertinho
Nowy Król Szkocji

Nieudacznik, luzer, fajtłapa, bezjajeczna galareta. Zamiast dobrzej grać, gwiazdorek znowu stroi fochy i narzeka na cały świat. Najbardziej przereklamowany zawodnik na świecie. Grał jak nigdy, przegrał jak zawsze. Lepiej niech już da sobie spokój, pewnego poziomu nigdy nie przeskoczy. Nie, pomyliliście portali i nie weszliście przypadkiem na komentarze dotyczące ostatniego występu Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski. Takich gorzkich słów przez lata musiał słuchać Andy Murray, jeden z najbardziej utalentowanych, a zarazem pracowitych tenisistów, jakich miałem okazję oglądać.

Jeremy Clarkson twierdzi, że jedną z największych narodowych wad Anglików jest swoisty kult piękniej porażki. ”Nasi dzielni chłopcy”, ”dzielny Arsenal”, i oczywiście niekwestionowany król nieudaczników, ”waleczny Tim Henman”, z przyczyn poza Wyspami niezrozumiałych, zwany ”Tiger Timem”, choć do jego legendarnej już waleczności i twardości dużo lepiej pasowałby przydomek ”Puszek”. Całe pokolenie piłkarskich nieudaczników, opłacanych milionami funtów gwiazd, mocnych w piciu i piłce klubowej, w reprezentacji co chwila sprowadzanych do roli ratlerków, ośmieszanych na kolejnych wielkich imprezach. Im wybaczano wszystko.

Andy Murray nigdy nie mógł liczyć na podobną wyrozumiałość. Ten czupurny Szkot nagle stawał się… czupurnym Szkotem, źle wychowanym prostakiem z agresywną matką, bezczelnie marnującym potencjał i nadzieje rodaków. A przecież miał wszystko. Talent, warunki fizyczne, wyszkolenie, sztab trenerów. Przebojem wdarł się do światowej czołówki, już w sezonie 2008 osiągając swój debiutancki finał Wielkiego Szlema. Jednak mimo ugruntowanej pozycji w rozgrywkach, wygranych na najlepszymi zawodnikami, ciągle czegoś brakowało. Po najcenniejsze trofea sięgali najpierw Federer z Nadalem, potem Djokovic. A Andy’emu zawsze czegoś brakowało. Mimo morderczych treningów nie był w stanie spełnić marzenia rodaków o wygranej w Wielkim Szlemie, najlepiej oczywiście na świętej trawie Wimledonu. Jak wiemy doskonale, to marzenie już się spełniło. Zanim jednak chłopak z Dunblane zatriumfował na SW19, przełamał swoją wielkoszlemową klątwę w wietrznym Nowym Jorku. Dlaczego wreszcie mu się udało?

Odpowiedzieć na to pytanie pomoże nam Tenzing Norgay. Któż to taki? Szerpa z Solukhumbu, razem z którym Edmund Hillary dokonał pierwszego w historii wejścia na Mount Everest. Prawie nikt o nim nie słyszał, Hillary jest postacią historyczną. Wielkich czynów nie dokonuje się samemu. Oczywiście Norgay Murra’a sam jest postacią wybitną, na razie dużo większą, niż jego podopieczny, jednak jako trener Ivan Lendl jest właśnie takim cichym, niewidocznym niemal pomocnikiem. Jakby go nie było. A przecież jest i robi różnicę.

Przez długi czas zastanawiano się, kto może pomóc Andy’emu wykonać kolejny, oczekiwany przez wszystkich, krok w karierze. Kto pomorze mu wygrać turniej Wielkiego Szlema, skoro nie potrafił tego sam Brad Gilbert. Kiedy pod koniec 2011 roku świat obiegła informacja, że nowym szkoleniowcem Murray’a będzie Lendl, pojawiły się głosy zdziwienia, były mistrz rakiety nie miał bowiem doświadczenia jako szkoleniowiec. Jednak wiele osób wskazywało na ważny fakt. Murray przegrał do tego czasu wszystkie trzy finały turniejów WS, w jakich wystąpił. Lend mógł ”pochwalić się” jeszcze gorszą statystyką, zaczął bowiem od czterech porażek w finałach. Jednak turniej wielkoszlemowy w końcu wygrał. A potem jeszcze siedem następnych. Liczono, że nowy trener swoim spokojem zmieni coś w Szkocie, któremu w ważnych momentach bardzo brakowało chłodnej głowy.

Początek współpracy był owocny, trudno bowiem mieć pretensje do Andy’ego o porażkę z Djokovicem w półfinale Australian Open, zaś cała reszta sezonu była przygotowana jako podprowadzenie pod główny cel - Wimbledon i Igrzyska Olimpijskie w Londynie. I tam Murray zaprezentował się świetnie. Pewnie wszedł do finału Wimbledonu i tam przed 1,5 seta grał lepiej niż Roger Federer. Jednak dawne demony wróciły, pod postacią natchnionej gry Szwajcara, któremu dodatkowo trochę pomogła przerwa z powodu deszczu i zmiana warunków gry na halowe. Andy znowu przegrał, znowu był tylko tym buńczucznym Szkotem, który niczego nie umie zrobić dobrze do końca.

Jednak na Olimpiadzie coś się zmieniło. Murray w brawurowym stylu dotarł do meczu o złoty medal, nie tracąc nawet seta. Tam ponownie czekał Federer, który jednak miał w nogach morderczy mecz z Del Potro*. Podopieczny Lendla zagrał dominujący tenis i w pięknym stylu zgarnął trofeum z najcenniejszego kruszcu.

Jednak pomimo tych sukcesów, oraz nieobecności Rafaela Nadala, faworytem w Nowym Jorku nie był. Nie był nawet vice-faworytem. Turniej miał wygrać Roger Federer, który wygrał Wimbledon, odzyskał fotel lidera rankingu ATP, a w Cincinnati pokazał wielką formę, nie tracąc przez cały turniej nawet gema serwisowego, bądź Novak Djokovic. W notowaniach bookmacherów Szkot był dopiero trzeci. Życie jednak nie pierwszy raz zweryfikowało wszelkie scenariusze. Federera ograł Berdych, zaś Djokovic w półfinale z Ferrerem przekonał się w pierwszym secie, jak trudno gra się w niecce Artur Ash Stadium, gdy wieje silny wiatr.
Trudne warunki panowały również w finale. I lepiej poradził sobie z nimi Murray. Jego serbski rywal dawał dość unikalny pokaz pantomimy, próbując niekiedy rozpaczliwie odgrywać zmieniające nieoczekiwanie kierunek piłki. Djokovic walczył jak szalony, udało mu się zamienić zmierzający w jednym kierunku mecz, w emocji widowisko, jednak w końcu opadł z sił i nie był w stanie przeciwstawić się naporowi Szkota. Szkota, z którego wreszcie dumna był cała Wielka Brytania.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 16:20
autor: Robertinho
US Open 2013:

Rafa i inni?


Jak przedstawia się sytuacja przed tegoroczną edycją turnieju? Można powiedzieć, że dość dziwnie. Mamy faworyta o potwierdzonej dyspozycji, w postaci Rafaela Nadala. Okazuje się, że długie przerwy znakomicie na niego wpływają, po wielomiesięcznej absencji, tegoroczna wiosna przyniosła mu potężną porcję zwycięstw, a po porażce na Wimbledonie, udało mu się kontynuować serię wygranych na kortach twardych. Wiele mówi się o tym, że Nadal będzie nie do pokonania w Nowym Jorku, zwłaszcza w obliczu słabej formy prezentowanej przez konkurencję. Pozostają pytania o utrzymanie dyspozycji przez tak długi czas i o to, czy rywale ponownie polegną w tak rozpaczliwym stylu, czy też postawią jakiś poważniejszy opór. Pierwsze poważniejsze konfrontacje mogą czekać Nadala dość wcześnie, w IV r z Johnem Isnerem i w ¼ finału z Federerem, którego jednak regularnie ogrywał w tym sezonie Hiszpan.

Poza tym wiemy, że… nic nie wiemy. Djokovic od Australian Open zdaje się systematycznie słabnąć, zalicza sporo wpadek, ale w Szlemach ciągle wyniki ma świetne i nie sposób go lekceważyć. Niemniej jednak trzeba zauważyć, że tenis Serba idzie w co najmniej niepokojącym kierunku, proporcja pomiędzy ofensywą, a defensywą uległa zdecydowanemu zaburzeniu i Novak ma coraz większe kłopoty z narzuceniem swoich warunków na korcie. Ta gra owocuje nie tylko porażkami, ale też większą energochłonnością. A Djokovic nie jest już w tak rewelacyjnej dyspozycji jak dwa lata temu i musi uważać, by nie tracić na korcie zbędnego czasu. Niemniej lider rankingu powinien się zmobilizować i pokazać lepszą grę, zwłaszcza, że nowojorskie korty zawsze mu służyły. W tym roku w boksie Serba ujrzymy Wojciecha Fibaka, zawsze chętnego, by służyć dobrą radą innym wybitnym ludziom.

Podobnie można powiedzieć o Murray’u, on wyraźnie koncentruje się na Szlemach i czas po Wimbledonie przeznaczył zdaje się głównie na regenerację. Andy ponownie jest trochę lekceważony przez ekspertów i bukmacherów, co jest o tyle dziwne, że miewał o wiele lepszą prasę, nie mając ułamka obecnych osiągnięć. Oczywiście nie można całkiem ignorować startów poprzedzających turniej w Wielkim Jabłku, jednak wydaje się, że Szkot ma już teraz nieco inne priorytety. Zaś obrona tytułu sprzed roku, musi być obecnie na czele tej listy.

Del Potro jest sporą niewiadomą, po kontuzji Agentyńczyk nie jest w stanie prezentować równiej i wysokiej formy przez długi czas, błyskotliwe występy mieszają się porażkami w kiepskim stylu. Na pewno jednak jest w nim ciągle wielki potencjał, a jako że w tym turnieju wygrał swojego jedynego Szlema, można go umieścić tuż za głównym faworytami.

Nie sposób też nie wspomnieć o naszej, nieco chropowatej, perle. Jerzy Janowicz to zawodnik, na którego zwraca się wzrok coraz większej części tenisowego świata. Potencjał Polaka jest olbrzymi, co bez wątpliwości pokazał tegoroczny Wimbledon. Jednak cierpi on na typową dla graczy o takiej charakterystyce niestabilność, trudno tak naprawdę sformułować wobec niego jakieś oczekiwania, prognozować konkretny wynik. Dynamit jest, pytanie, czy tym razem znów zapłonie lot.

Gdzieś na uboczu tego wszystkiego funkcjonuje sobie Roger Federer. Nieco w cieniu, zapomniany(?), przez dużą część fanów, jak i ekspertów, lekceważony. Cóż jednak się dziwić, patrząc na tegoroczne wyczyny Rogera. Ostatnie konfrontacja z Nadalem w Cincinnati, dla jednych była światełkiem w tunelu, dla innych gwoździem do trumny niedawnego jeszcze numeru jeden na świecie. O formie, zdrowiu i poziomie motywacji Szwajcara nie wiemy zgoła nic. Jednak trudno uwierzyć, żeby nie podjął próby uratowania sezonu. Oczekiwania nie są wielkie, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecność w ćwiartce turniejowej drabinki najmniej lubianego przez siedemnastokrotnego mistrza turniejów Wielkoszlemowych rywala.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:18
autor: jaccol55
ObrazekObrazek

US Open - plan gier na poniedziałek:

Stadion Artura Ashe'a, start o godz. 17:00.
WTA

Nie przed godz. 19:00.
WTA
Ryan Harrison (USA) vs [2] Rafael Nadal (ESP)

Nie przed godz. 01:00.
Ceremonia otwarcia
WTA
[7] Roger Federer (SUI) vs Grega Zemlja (SLO)

Stadion Louisa Armstronga, start o godz. 17:00.
WTA
[8] Richard Gasquet (FRA) vs Michael Russell (USA)
WTA

Nie przed godz. 23:30.
Nick Kyrgios (AUS) vs [4] David Ferrer (ESP)

Grandstand, start o godz. 17:00.
Albert Ramos (ESP) vs Bernard Tomic (AUS)
[27] Fernando Verdasco (ESP) vs Ivan Dodig (CRO)

Kort 4, start o godz. 17:00.
WTA
[30] Ernests Gulbis (LAT) vs Andreas Haider-Maurer (AUT)
Roberto Bautista Agut (ESP) vs Thomaz Bellucci (BRA)

Kort 6, start o godz. 17:00.
[23] Feliciano Lopez (ESP) vs Florent Serra (FRA)
WTA
Andrey Kuznetsov (RUS) vs Dudi Sela (ISR)

Kort 7, start o godz. 17:00.
WTA
Rhyne Williams (USA) vs Nikolay Davydenko (RUS)
WTA
Rogerio Dutra Silva (BRA) vs Vasek Pospisil (CAN)

Kort 8, start o godz. 17:00.
Aljaz Bedene (SLO) vs [32] Dmitry Tursunov (RUS)

Kort 9, start o godz. 17:00.
WTA
Stephane Robert (FRA) vs Albano Olivetti (FRA)

Kort 10, start o godz. 17:00.
3 x WTA
Robin Haase (NED) vs Frank Dancevic (CAN)

Kort 11, start o godz. 17:00.
WTA
Kenny De Schepper (FRA) vs Bradley Klahn (USA)
WTA
Santiago Giraldo (COL) vs Carlos Berlocq (ARG)

Kort 13, start o godz. 17:00.
Daniel Evans (GBR) vs [11] Kei Nishikori (JPN)

Kort 14, start o godz. 17:00.
Mikhail Kukushkin (KAZ) vs Andrej Martin (SVK)

Kort 15, start o godz. 17:00.
Jan-Lennard Struff (GER) vs Guillaume Rufin (FRA)

Kort 17, start o godz. 17:00.
2 x WTA
Pablo Cuevas (URU) vs [18] Janko Tipsarevic (SRB)
[19] Tommy Robredo (ESP) vs Marinko Matosevic (AUS)

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:25
autor: DUN I LOVE
Obrazek

To co? Zaczynamy? ;)

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:28
autor: przemusiowa
DUN I LOVE pisze:To co? Zaczynamy? ;)
Tak ;)

BernieGOAT zaczyna od prowadzenia 4:0 :D

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:34
autor: DUN I LOVE
Już 5-0 Bernard. Nishikori też ma przewagę breaka od samego początku - Panowie idą na szlagier II rundy. :P

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:40
autor: Rroggerr
Federer z Tomicem w IV rundzie?

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:41
autor: przemusiowa
DUN I LOVE pisze:Już 5-0 Bernard. Nishikori też ma przewagę breaka od samego początku - Panowie idą na szlagier II rundy. :P
Taa, Bernard pokazał się z cudownej strony serwując po seta :brawo: :padam: jest już 5-2, serwuje Ramos.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:41
autor: DUN I LOVE
Rroggerr pisze:Federer z Tomicem w IV rundzie?
Tak wychodziło w mojej prognozie turnieju (cytuję posta z drabinką i rozgrywam własną edycję). Tylko, że tam prawie zawsze wygrywał Federer, więc można to potłuc o...:D

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:49
autor: przemusiowa
Blake właśnie ogłasza przejście na sportową emeryturę.

http://www.usatoday.com/story/sports/te ... t/2699773/

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:52
autor: Mario
Łezka w oku się zakręciła. :( Wygraj kilka meczów, James.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:54
autor: Rroggerr
James...

Nishikori wtopił pierwszego.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:56
autor: DUN I LOVE
James. :( Kurde, ale smutno, mimo, że od dłuższego czasu wydawało się coraz bardziej oczywiste.

Mario, maiłeś rację w Atlancie. :]

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 17:58
autor: grzes430
Pomóżcie mi zrozumieć jakim cudem piłki odbite forehandem przez Tomica, są tak mało groźne, lecą wolniej niż piórko, a dolatują czasem pod końcową linię dzięki czemu wygrywa on swoje mecze.


Blake, wygraj tego szlema!

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 18:03
autor: Bizon
Obrazek

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 18:05
autor: jonathan
grzes430 pisze:Pomóżcie mi zrozumieć jakim cudem piłki odbite forehandem przez Tomica, są tak mało groźne, lecą wolniej niż piórko, a dolatują czasem pod końcową linię dzięki czemu wygrywa on swoje mecze.
Tomić w bardzo specyficzny sposób "przeczesuje" piłkę po strunach rakiety (to dlatego leci ona niby wolno i pod końcową linię) i ma też umiejętność ukrywania kierunku zagrania praktycznie do ostatniej chwili. Jego forehand to jakiś old school z lat 60-tych. Naprawdę oryginalne uderzenie.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 18:14
autor: simon
Nishikori jest beznadziejny. Ludzie zastanawiają się nad fenomenem Raonica i jego obecnością w TOP10, albo okolicach, a jak dla mnie Japończyk jest cięższym przypadkiem.

Tomić też dobry. Od stanu 5-0 tendencja w stronę Ramosa. Nie zdziwię się jeśli dwaj młodzi wylecą dzisiaj z turnieju.

Re: US Open 2013

: 26 sie 2013, 18:15
autor: DUN I LOVE
simon pisze:Nishikori jest beznadziejny. Ludzie zastanawiają się nad fenomenem Raonica i jego obecnością w TOP10, albo okolicach, a jak dla mnie Japończyk jest cięższym przypadkiem.