mtenis.com.pl

Miesiąc przerwy reprezentanta Polski



Damien Perquis nie zagra przez miesiąc z powodu kontuzji uda, której doznał w trakcie meczu reprezentacji Polski z Urugwajem.

W tym sezonie 28-latek wystąpił w 5 spotkaniach ligowych Betisu.

Upadki reprezentantów od Smolarka do Żewłakowa



Euzebiusz Smolarek w reprezentacji był bohaterem, Marcin Żewłakow jokerem Jerzego Engela, a Tomasz Zahorski pupilkiem Leo Beenhakkera. Wszyscy zaliczyli niespodziewany spadek notowań.

Część kibiców zdążyła już zapomnieć, że Euzebiusz Smolarek to na co dzień zawodnik klubu występującego w polskiej ekstraklasie. Ale w markowym stylu przypomniał o sobie podczas minionej kolejki. Kiedy jego Jagiellonia przegrywała we Wrocławiu ze Śląskiem już 0:3, pozwolił się sfaulować w polu karnym, z czego padła kontaktowa bramka dla białostoczan. Siedem minut później sam zdobył wyrównującego gola.

Ilu mamy obecnie w lidze byłych reprezentantów Polski, usposobionych ofensywnie, którzy przez klubowych szkoleniowców zostali skazani na role dublerów? Naliczyliśmy takich siedmiu – człowiek, który rzucił na kolana Portugalię i sześciu innych. Każdy z nich po cichu liczy na takie „wejścia smoka”, jakie w sobotę stało się udziałem Ebiego. Przez całe lata porywali przecież tłumy zdobywanymi bramkami bądź widowiskowymi akcjami. To uzależnia. Dzisiaj są tylko zmiennikami, najczęściej posyłanymi na front, kiedy trzeba gonić wynik lub gdy losy spotkania są już rozstrzygnięte.

Oczywiście taka sytuacja nie bierze się znikąd. Głównym czynnikiem ją warunkującym jest metryka. Wybrana przez nas grupa byłych kadrowiczów liczy sobie w sumie 236 lat. Sporo? Liczba ta robi mniejsze wrażenie, kiedy wyciągniemy średnią – 33 lata i osiem miesięcy. W dzisiejszym futbolu nie jest to wiek emerytalny. Przypomnijmy jednak, że chodzi tutaj wyłącznie o graczy ofensywnych. A skoro tak, to takie przymioty jak szybkość i dynamika są o wiele cenniejsze niż kapitał doświadczenia.

Jak wiemy, próba przekwalifikowania Kamila Kosowskiego na obrońcę nie skończyła się dobrze – ani dla klubu, ani dla niego samego. Wprawdzie nie decydowały o tym względy wyłącznie metrykalne, ale summa summarum pomysł okazał się chybiony. „Kosa” to jedyny zawodnik w tym zestawieniu, który nie zasiada na ławce rezerwowych. Ale tylko dlatego, że popadł w niełaskę totalną. Jest niepotrzebny nie tylko w wyjściowej jedenastce, ale i w meczowym protokole.

Krótki przegląd drugoplanowych aktorów z reprezentacyjną przeszłością zaczynamy od Smolarka, który potrzebował tylko trzech kwadransów, by solidnie pogonić obrońców tytułu mistrzowskiego. Zaraz po nim - obowiązuje kolejność alfabetyczna. Przedział wiekowy wbrew pozorom dosyć szeroki: 28-40 lat.

1. Euzebiusz SMOLAREK (Jagiellonia Białystok, 31 lat)
- O jego rzekomym konflikcie z Tomaszem Hajtą od paru tygodni mówiło się coraz głośniej. Tymczasem po meczu we Wrocławiu sam zawodnik zaprzeczył tym pogłoskom. I poprosił, by nie nazywać go bohaterem. Czy pokorna postawa pomoże mu na stałe zadomowić się w wyjściowej jedenastce „Jagi”? W tym sezonie zaliczył w lidze jedynie pięć niepełnych spotkań. Tylko raz znalazł się w podstawowym składzie.

2. Kamil KOSOWSKI (GKS Bełchatów, 35 lat)
- Sytuacja niewesoła. Tu nie chodzi o niechęć szkoleniowca, a przynajmniej nie tylko. „Kosa” podpadł przede wszystkim działaczom i kibicom po przegranej w fatalnym stylu (0:5) z Polonią. Uznano, że były kadrowicz namawiał młodszych kolegów do buntu i boiskowego sabotażu. Zesłano go do rezerw. Widoków na akt łaski jak na razie brak...

3. Andrzej NIEDZIELAN (Ruch Chorzów, 33 lata)
- W miniony weekend zdobył ligową bramkę po 14 miesiącach strzeleckiej indolencji. Radość snajpera była przeogromna, ale nieuzasadniona. Po pierwsze – było to tylko trafienie honorowe w przegranym 1:2 meczu z Wisłą Kraków. Po drugie – telewizyjne powtórki pokazały, że gol padł z pozycji spalonej. Jak długo przyjdzie czekać na kolejną chwilę uniesienia?

4. Grzegorz RASIAK (Lechia Gdańsk, 33 lata)
- W pierwszej fazie sezonu po Trójmieście ktoś rozpuścił plotkę o wyjątkowym ciężarze gatunkowym. Mówiono, że członkowie sztabu szkoleniowego mają z Rasiakiem układ – gra, ale musi oddawać część swojej doli. Zakładamy, że nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością. Wątła postawa piłkarza na boisku pozwalała jednak w sensacyjne historie wierzyć. W bieżących rozgrywkach „Rasialdo” zdobył tylko jedną bramkę. Może ustrzeliłby coś więcej, ale z ławki trudno...

5. Piotr REISS (Lech Poznań, 40 lat).
- Weteran z nazwiskiem. Dodajmy – z nazwiskiem lekko ubłoconym aferą korupcyjną. Do dzisiaj nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i nadal cieszy się wielką popularnością w stolicy Wielkopolski. Z racji wieku nie może liczyć na nic więcej niż szaty zmiennika. Miał obiecane, że wejdzie na boisko podczas meczu z Legią, żeby jedną akcją poderwać z miejsc ponad 40 tysięcy ludzi. Nic z tego nie wyszło - nie wszedł. Wcześniej zmienił kolegów cztery razy, bez efektu bramkowego...

6. Tomasz ZAHORSKI (Jagiellonia Białystok, 28 lat)
- Gdyby generalnie cieszył się lepszym zdrowiem, być może dzisiaj byłby w czołówce klasyfikacji strzelców. W tym sezonie też zagrał w lidze tylko cztery razy, w tym raz od pierwszego gwizdka. I też nic nie strzelił. Na ławce zwykle się nie nudzi, bo ma obok siebie dawnego kompana z kadry – Euzebiusza Smolarka. W ostatnią sobotę było jednak trochę inaczej. Najpierw trochę pogadali, a potem już tylko... młodszy dubler zazdrościł starszemu.

7. Marcin ŻEWŁAKOW (Korona Kielce, 36 lat)
- Jeden z naszych rozmówców (patrz: sonda obok) przez moment był przekonany, że „Żewłak” jest najmłodszy z przedstawionego tu grona. To pomyłka z rodzaju tych... symptomatycznych. Na boisku to właśnie on przypomina młodziana o niespożytych siłach. Nic dziwnego, że gra w miarę regularnie i jako jedyny z tego grona częściej znajduje miejsce w wyjściowym składzie niż na ławce. Ale czasy, w których był numerem jeden, minęły raczej bezpowrotnie...

Polska zagra z Rumunią

2 lutego o godzinie 20:45 w Maladze reprezentacja Polski (złożona z zawodników polskich klubów) zagra w meczu towarzyskim z Rumunią.

Będzie to pierwsze spotkanie "biało-czerwonych" w nowym roku.

Przypomnijmy, że cztery dni później Polacy w Dublinie zmierzą się z Irlandią.

DUN I LOVE pisze:0-2 z Irlandią, ale nie zagraliśmy źle - rzekł Darek.

asiek pisze:Niesieni falą krytyki powinni rozbić gromadę księgowych, bankowców i robotników ale nie wydaje mi się, ażeby nawet dwu cyfrówka starczyła na zmazanie plamy.

Trener Hajto powiedział, że San Marino strzeli nam gola. Jest to całkiem możliwe, patrząc na naszą defensywę, która bardziej nadaje się do pracy w podobnych jak rywal profesjach niż do kopania w piłkę: rzeźnik Wasyl i drwal Glik i największe drewno jakie widziałem Boenisch.