mtenis.com.pl

Ja też nie czuję płatności telefonem. Co innego kartą - nie lubię "czuć", ile wydaję, więc notorycznie przykładam kartę do czytnika - w jakichś 95% transakcji.

Raz w życiu za coś zapłaciłem kartą w jakiejś podbramkowej sytuacji, chyba w aptece nawet. Zgadzam się z Hankiem. Ostro bym popłynął, gdybym nie czuł ile wydaję.

Z kwestii rankingowych, jeśli Stan jutro wygra, utrzyma czwartą pozycję w rankingu.

Ja się tego Murraya trochę boję jednak. Im dłużej go obserwuję w tym turnieju, tym dobitniej myślę, że on ten mecz ze Stepankiem miał pod całkowitą kontrolą, nawet wygrywając piąty set 7-5, czy to możliwe? Przynajmniej będą jaja, jak tak sobie wyobrażam Szkota stękającego próbując złapać każdą mocniejszą piłkę Wawrinki..
i tak jak koledzy nade mną #teamgotówka

Płatność kartą się sprawdza, nawet w Internecie, możesz szybko zasilić konto u buka na podkładkę. Płatność telefonem omijam też szerokim łukiem. Ale za bilet KZK GOP ewentualnie mógłbym zapłacić. W takim razie zostaje taryfa z adresem i numer konta do wygranego na uregulowanie należności A co Wy tacy wrogowie "plastiku"? Nie że bym ciągnął wątek na wzór tego o telegazecie.

Ja nawet nie mam karty do konta. Jedyna karta płatnicza która posiadam, to karta Skrilla. A od czasu zamieszania z bukami internetowymi i wprowadzenia przez Fortunę i Milenium negocjacje kursów, gram u Nich, zawsze podniosą co najmniej te 12% na zniwelowanie podatku.

lake pisze:No to z tego co przejrzałem Emu przyjął do zakładu finał M1000. A tak w kwestii zakładów to zamiast drałowania na pocztę ze zgrzewką primawery przy wysyłaniu i odbiorze to może prościej podać adres, dzień i godzinę dostawy, zakup w internecie i płatność kartą? Ewentualnie numer na najtańszą taryfę w mieście wygranego a na koniec numer konta.

Czyli Emu dobrze pamiętał. W końcu poszło o finał M1000. Czyli nie tylko nie przegrałem, ale mam spore szanse wygrać.

W takim razie brawo, Emu, po mistrzowsku to rozegrałeś.

Spore szanse? Jak dla mnie już wygrałeś, nie wiem co by musiało się stać, żeby Thiem zrobił gdzieś półfinał w pozostałych masterach.

Może w Kanadzie - czołówka będzie bezpośrednio przed IO, a Thiem przed...Los Cobos.

I po Hamburgu i Kitzbuhel...

Mario pisze:W takim razie brawo, Emu, po mistrzowsku to rozegrałeś.

Spore szanse? Jak dla mnie już wygrałeś, nie wiem co by musiało się stać, żeby Thiem zrobił gdzieś półfinał w pozostałych masterach.

A co zostało? Hala w Paryżu, Cincy i Kanada?

I Szanghaj jeszcze.

No to faktycznie jakieś tam szanse tylko w tej Kanadzie.

Do której przyjedzie prosto po dwóch wspominanych wcześniej turniejach na cegle, w których najprawdopodobniej odegra kluczową rolę.

DUN I LOVE pisze:Robert nie wziął pod uwagę, że dzisiaj łatwiej jest zrobić semi szlema niż finał mastersa.

Tu bym mimo wszystko polemizował. A brać pod uwagę to niczego nie brałem, po prostu uważam Thiema za średniaka. No ale skoro w wysokich rundach poważnych imprez pojawia się Goffin, to o czym mu tu w ogóle rozmawiamy. Już ten Monaco w Top 10 mniej raził. A Belg chyba się dopiero rozkręca, nie zdziwcie się, jeśli wyjdzie z tego drugi Simon, z występem na WTF włącznie, a i finał jakiegoś kadłubowego Mastersa mnie nie zdziwi.

Ale ok, niech jutro Austriak potrzyma Kuku na korcie tak chociaż za 3,5 godziny, to może życzliwej na niego spojrzę.

Mówię tylko o nawierzchni, w kalendarz zmagań zawodników zaglądam na bieżąco. Tutaj jednak też przyjechał po solidnej dawce tenisa.

Wiesz, czym innym jest przejechanie z Nicei do Paryża i odnalezienie się na tej samej nawierzchni, a czym innym jest lot za ocean i przeskok z clayu na hard. Już chyba dwa lata z rzędu Thiem tylko podpisuje listę zgłoszeń w Kanadzie przez grę do końca u siebie.

Robertinho pisze:Tu bym mimo wszystko polemizował.

Thiem, Dimitrov, Cilić, Monfils to pierwsze przykłady z brzegu. Marin i DelPo to w ogóle wygrali najpierw szlema, a cały czas pozostają bez mastersa. Łatwiej zrobić semi czegokolwiek, bo fabsterzy nie stawiają się już w komplecie w tej fazie, a finał jednak 2 z nich zrobi.

Monfils ma jeden półfinał Szlema i trzy finały mastersów. Może i dzisiaj takie twierdzenie ma jakąś tam rację bytu, ale te kilka lat wstecz Fed go parokrotnie przyblokował w Paryżu, a finały w Bercy wpadały...

Co do tego to pełna zgoda.
Dobra, ja powoli mówię dobranoc, będę o 3 na NBA. Mario, oglądasz live?