mtenis.com.pl

Grisza chyba dalej chory, więc jakby co to ja nic nie pisałem.

Powiem szczerze, że po USO myślałem, że to ostatni finał GS na 99 procent, mówiłem sobie, że będzie Nadal, Koko może grać lepiej, nie sposób wygrać samym serwisem i małymi, malutkimi przebłyskami. Ale teraz: Rafa jest niewiadomą, Koko zrobił to co zrobił. Wawrinka w każdym meczu może mieć off-daya. No, a co do Dimitrowa to poszedłem do łazienki i prowadził 0-3, wracam, a ten seta wtapia z Donkiem Youngiem. NIE MA takiego poziomu absurdu, który jest dla ATP aktualnie niedostępny, więc jakby się udało naprawić trochę ten nieszczęsny forhend i ominąć profilaktycznie Nadala, to kto wie...

No chyba wstałeś lewą nogą!

Nie no, ja się w ogóle jeszcze nie obudziłem.

Nie dał rady na Wimbledonie, gdzie miał plażę do finału, a tam Novaka 2014, a to była chyba złota okazja.

DUN I LOVE pisze:Zabrzmi to pewnie śmiesznie i niedorzecznie - jak coś to mnie poprawcie. Pomijając Nadala na RG i Stana w Melbourne, gra Federera jest najrówniejsza i mimo tych porażek najmniej irytująca spośród całej czołówki w 2014...Nie może się przekładać na wyniki, bo jednak Rafole odjechało Szwajcarowi bardzo wyraźnie, ale mimo wszystko nasz leciwy tatuś imponuje przygotowaniem do tegorocznego sezonu.

Istotnie imponuje. W Australii podkreślał, że z czołówki to właśnie on wykonał największą pracę przed sezonem. Całkiem możliwe, bo musiał nadrobić przez ten czas braki w treningach i przystosować się do nowej rakiety. Jeśli chciał grać dalej, to nie mógł bawić się w półśrodki, tylko harować może nawet bardziej niż inni. Wrócił do ogólnego treningu, w którym liczy się przygotowanie fizyczne, i efekty dało się zobaczyć już w AO. Z tych dramatycznych porażek na wzór zeszłorocznych trafiła mu się tylko jedna na samym początku sezonu w Brisbane. Wyścig na samym szczycie może faktycznie jest ponad siły Rogera, ale w tym roku nie ma co specjalnie wspominać o jego wieku, chociaż zapewne, gdyby był o parę lat młodszy, miałby na koncie więcej zwycięstw niż Dubaj i Halle i może skosiłby Indian Wells i Wimbledon jak dwa lata temu. W pojedynczych meczach sam byłem jednak zaskoczony, jak dobrze potrafi wciąż grać albo jak wytrzymywać pięciosetówkę z Djokoviciem robiąc comeback w 4. secie.

Berdych zaczyna się staczać, czy ogarnie jeszcze bazę na poziomie Top-5?

Pamiętam rok 2012. Oglądałem wtedy Czecha w Winston-Salem i napisałem wówczas, że jest to dno absolutne, FH lift przez środek, do tego ociężały jakby się nawcinał knedliczków. Co się stało 10 dni później -- dobrze pamiętamy

Przecież Berdych regularnie ma słabsze momenty, a wspomniany 2012 rok jest tego dobrym przykładem. Tyle, że teraz 29 lat na karku, ale Ferrer już pokazał jak ładnie można prowadzić sportowe życie po 30-tce.

Rzucił palenie, to od razu lepsze wyniki były...

Żeby się utrzymać w top 5 nie potrzeba aż tak wielu punktów, jedna wygrana 500-tka, solidne występy w Mastersach i Szlemach (mam na myśli mniej więcej fazy 1/4) i można spokojnie wylegiwać się w czołówce . Tomas nie miewa przewlekłych kontuzji, a dzięki dobremu podaniu zbytnio się nie męczy. Myślę, że jeszcze co najmniej przez dwa, trzy lata może być spokojny o swoją pozycję. Ja bym za nim nie tęsknił, gdyby wypadł, jego tenis nie wzbudza u mnie żadnych emocji i zachwytów, głównie regularnością robi tan ranking i będzie Go robił nadal.

Lucas pisze:głównie regularnością robi tan ranking i będzie Go robił nadal

Jedynym zawodnikiem w obecnym ATP, który nie robi rankingu regularnością jest Wawrinka.

Dobrze wiecie, że powinien być poza top 8. Dobrze wiecie, że może być szalenie ciężko o to, jak zacznie "coś tam, coś tam" grać w końcu. BTW, Rao zbliża się do top5 i jeszcze może być "Tomaś wróóóććć", także tego...

Od początku roku były jakieś nieśmiałe sugestie, że coś się rusza. Dzisiaj dostaliśmy potwierdzenie.

Wydaje mi się, że się skończyły czasy, kiedy jeden zawodnik wygrywa więcej niż szlema rocznie. W zasadzie to gdyby nie zeszłoroczny Nadal, to trzeci sezon z rzędu mielibyśmy taką sytuację.

Nadal wróci i po prostu będzie miał jeszcze łatwiej. Tyle ruszyło.

Tak to wygląda.

Wawrinka, Nadal, Djoković, Cilić.

4 różnych mistrzów WS. Nie ma co narzekać.

Czterech różnych to nie tak dawno widzieliśmy. Dwóch nowych, o!

Powiedziałbym, że szykuje się interesująca końcówka sezonu, ale tyle razy już się sparzyłem, że dopóki nie zobaczę to nie uwierzę.

Równie dobrze Djoko może wymęczyć Azję i do spółki z Fedem i Ferreren pozamiatać eurohale, a jeszcze podobno Nadal ma wracać...

robpal pisze:Czterech różnych to nie tak dawno widzieliśmy. Dwóch nowych, o!

Jak już wspomniał Sheva:

sheva pisze:Pierwszy sezon od 2003 roku, w którym mamy dwóch nowych mistrzów wielkoszlemowych.