Re: Miami 2014
: 25 mar 2014, 10:59
No tak, jest w stanie spiąć się na seta i później wszystko popsuć jak w US Open choćby. Ale żeby ograć takiego Nadala to trzeba byłoby naprawdę dobrego Djokovica, nie widzianego od dłuższego czasu.
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
https://www.mtenis.com.pl/
Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć przed zadaniem pytania - skąd ta naiwna wiara w Wawrinkę? Ograł Serba w Australii, tytuł wymęczył z niepełnosprawnym Nadalem, kompromitując się w 3-cim secie. Tytuł AO dał mu zapewne chwilową lokację na pozycji nr 3. Żadnych spektakularnych sukcesów przed AO, przeciętna gra po AO, w każdym razie tyłka nie urywa. Czy ktoś faktycznie wierzy, że ten człowiek dojrzał do zgarniania tytułów wielkoszlemowych, czy odnoszenia pierwszorzędnych sukcesów ?! Ja myślę, że nie.lake pisze:Poza tym wciąż możliwy all swiss final
Stwierdzenie wciąż możliwy to jednak nie to samo co naiwna wiara. Mimo to uważam że Wawa dziś a 1,5 roku temu to jednak inny zawodnik również a może przede wszystkim mentalnie. Chciałbym jedynie żeby doszło do rewanżu za AO w półfinale. Świadomy swojej formy Rafa będzie miał pewnie mord w oczach od początku, ale jeśli Szwajcar nie pęknie może być ciekawie.Buzz pisze:Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć przed zadaniem pytania - skąd ta naiwna wiara w Wawrinkę?lake pisze:Poza tym wciąż możliwy all swiss final
Ten wynik pasuje właśnie bardziej do mączki i Monte Carlo niż do hardu, bo na tej nawierzchni Nadal wygrał w takim stosunku po raz ostatni z Santoro w Doha 2009. On raczej rzadko zaczyna turnieje grając od razu tak dobrze, a teraz oddał tylko jednego gema Istominowi, który jest przecież całkiem niezłym tenisistą (zapomniałem wcześniej, że urwał w zeszłym roku jeszcze seta Murray’owi na US Open). Może być ciężko go ugryźć, zwłaszcza jeśli będzie dobrze serwował. A jak dotąd nie został ani razu przełamany i traci w swoich gemach niewiele więcej punktów niż Federer. Przypomnę, że w Indian Wells narzekał w pierwszej kolejności właśnie na serwis. Na pewno ten Nadal przypomina bardziej samego siebie niż ten z finału AO i Rio, i IW.Mario pisze:Niestety ominęła mnie ta przyjemność, ale wygląda na to, że Rafał nie ma zamiaru czekać do MC i już rozpoczyna rzeźnię.
Latem Nadal wygrał po raz pierwszy w Cincinnati, na początku tego sezonu w Doha, a teraz kto wie, czy nie wpisze sobie wreszcie do CV właśnie Miami.sheva pisze:Trudno przypuszczać, by w niedzielę Rafa po raz pierwszy w karierze nie wgryzał się w trofeum, które otrzymuje mistrz Miami.
Czekam na takie mecze, bo w Indian Wells poza finałem Djokovicia z Federerem ich zabrakło.DUN I LOVE pisze:Ten brak niespodzianek i dobrych meczów ma ten minus, że relatywnie do IW nie dzieje się nic, ale ma też i plusa (przynajmniej dla niektórych) - w końcowych fazach będzie "klasyk na klasyku".
Kogo jak kogo, ale mam nadzieję, że nie posądzasz mnie o zmienianie swojego zdania. Broniłem ostatnio Djokovicia i nie pisałem, że jego dyspozycja nie uprawniała go do aż takich wyników jak jesienią. Teraz też wcale nie uważam, że brakuje mu formy, co pokazał w finale Indian Wells (wtedy też pojawiały się opinie, że grał beznadziejnie), tylko prędzej jakiegoś psychicznego luzu. Może przeszkadza mu ten cały Becker. Ale jeśli chodzi o Novaka, mam taką zasadę, że dopóki wygrywa (a po US Open przegrał tylko dwa mecze), nie dzieje się nic złego. W ogóle on od RG (poza Cincy) ponosi porażki tylko z późniejszymi mistrzami turniejów. Chociaż dalej trzymam się moich słów, że jest na lekkim rozdrożu, bo będąc w kwiecie wieku chciałby wygrywać Szlemy i gonić tych największych, a jednak coś go zawodzi.DUN I LOVE pisze:Generalnie to uciekam od tak odważnego prognozowania. Przynajmniej tego mnie nauczyły te wszystkie lata przy ATP.W pierwszym tygodniu IW Nadal miał obniżać loty, Djoković był na rozdrożu kariery, a Federerowi przepowiadano dominację a'la Nadal 2013.
Minęło kilka dni, Nadal zagrał 2 mecze i nagle nasze nastroje uległy zmianie o 180 stopni.
Euforia po wygraniu przez Wawrinkę AO już minęła (jeny, co się tu wtedy działo), ale zgoda. Zresztą dla mnie tamto zwycięstwo Szwajcara to był taki złoty strzał, który już więcej się nie powtórzy, tak samo jak okoliczności tamtego finału i jego forma. Stan może jeszcze namieszać w poszczególnych turniejach, ale wątpię, by zaszedł dalej, niż teraz jest. Pod warunkiem, że Berdych upora się z Isnerem, Tomas może go tutaj dopaść w odwecie za AO. Zwłaszcza jeśli Wawrinka będzie dalej na miesiącu miodowym po swoim życiowym sukcesie.Buzz pisze:Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć przed zadaniem pytania - skąd ta naiwna wiara w Wawrinkę?
Oczywiście, że Wawrinka "zmężniał" ostatnimi czasy, ale dla mnie to nie jest zawodnik, który osiągnie formę pozwalającą na zgarnianie najcenniejszych trofeów. Dokładnie, AO to był dla niego złoty strzał, kiedy trafił z formą, a i trochę szczęście dopisało. Ale jednak pomimo pozycji w rankingu Wawa nie stał się trzecim zawodnikiem świata.lake pisze:Stwierdzenie wciąż możliwy to jednak nie to samo co naiwna wiara. Mimo to uważam że Wawa dziś a 1,5 roku temu to jednak inny zawodnik również a może przede wszystkim mentalnie. Chciałbym jedynie żeby doszło do rewanżu za AO w półfinale. Świadomy swojej formy Rafa będzie miał pewnie mord w oczach od początku, ale jeśli Szwajcar nie pęknie może być ciekawie.Buzz pisze:Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć przed zadaniem pytania - skąd ta naiwna wiara w Wawrinkę?lake pisze:Poza tym wciąż możliwy all swiss final
Jeśli dojdzie do meczu z Federerem i Nishikori przegrywałby, to odważny Japoniec mógłby zdjąć rączkę z rakiety, odsłonić ukryty tam nóż, po czym publicznie na oczach wszystkich...lake pisze:Żeby się nie skończyło na sepuku.