mtenis.com.pl

Merry Sixmas, Wisconsin! xD

Fajny byłby taki matchup w finałach wschodu, w serii Milwaukee górą Giannis dzisiaj ma gorszy dzień.

Dawać już tego Hardena, niech nawrzuca GSW.

Del Fed pisze: ↑25 gru 2019, 22:02 Chyba u Kozłów za mocno serniczek wszedł. A u Embiida, szpinak.

Giannis chyba kilka serniczków zjadł Philly plus 12.

Teraz Harden urządzi sobie strzelankę. Nie ma za bardzo co oglądać, chyba że dla cyferek. Ciekaw jestem czy GSW weszliby do play-offów z Currym, ale bez kontuzjowanego Klaya i KD poza Kalifornią.

Komu w ogóle kibicujecie?

Federasta20 pisze: ↑25 gru 2019, 22:55

Del Fed pisze: ↑25 gru 2019, 22:02 Chyba u Kozłów za mocno serniczek wszedł. A u Embiida, szpinak.

Giannis chyba kilka serniczków zjadł Philly plus 12.

Komu w ogóle kibicujecie?

Fila ze 20 trójek rzuciła, Giannis 0/7 za 3, Bucks bez 3 strzelca i skończyło się na -12. Dwie "trójki" 76 trafione równo z syreną w końcówce. Mocna jednak ekipa z tych koziołków. Chociaż ogólnie to nie znam się.

Donciciowi.

Coś tak czułem, że młody gwiazdor będzie miał tu sympatyków

Koziołki są dobre, nawet popatrzyłem w przewidywania matematyczne na 538 i byli faworytem tego spotkania. To tylko papier, ale liczby z sufitu się nie wzięły. Natomiast Bucks znowu nie mają jakiś potężnych graczy poza Giannisem, więc jak on zawiódł to musiało się mocno odbić na wyniku, to nie LAL czy LAC gdzie mamy dwugłowych potworów (tylko dalej gorzej).

Ogólnie trudno rozpisać układ sił w tym roku, wiele wyrównanych teamów w czubie. I dobrze, zwłaszcza po dominacji Warriors na zachodzie i CZTERECH identycznych finałach z rzędu swego czasu.

Giannis sie wystrzelał z Lakers, świetnie mu trójeczki siedziały. Zresztą Embiid/Simmons/Horford to wybitnie dobry defence na Giannisa, a powstrzymanie Greka to połowa sukcesu. Gościa nie da się nie lubić, ma 25 lat i będzie wchodził w swój prime, nie wiadomo jednak, czy po FA 2021 wciąż będzie grał w Wisconsin.

Philly dziś chyba jakiś rekord w liczbie trójek, trafiali niemal wszystko.

Harden niech idzie po 60+, z takimi GSW będzie łatwiej niż kiedykolwiek.

Bucks mają fajny backup, sporo dobrych rolesów i doświadczonych graczy, dlatego moim zdaniem pójdą dość łatwo po wygranie wschodu, bo są skrojeni pod seryjne wygrywanie w RS. PO to zupełnie inna sprawa, w tym roku zapowiadają się piekielnie ciekawie w tej konferencji - wystarczy spojrzeć na formę Bucks, 76ers, Celtics, Raptors (bez Kałaja świetnie sobie radzą), Heat (największe pozytywne zaskoczenie tego sezonu, so far).

Wtopa z czerwoną latarnią zachodu.

Houston, mamy problem.

Osobiście zastanawiam się, czy takie rozstrzygnięcia, to nie jest element amerykańskiego, świątecznego show. Broda ogólnie mało grał, tylko w II kwarcie wymiotał serię trójek, żaś w 2 połowie nic nie rzucał prawie i tylko wypracowywał opcje przypupasom, w lidera zamienił się Westbrook i efekty widać. Inna sprawa, że jakby tamci coś trafiali po penetracjach(niewiarygodne ceglenie), to podwójne krycie Brody, by się skończyło.
Mimo wszystko jakoś nie widzi mi się ta organizacja. LALki ładny ujemny steak.

Ładnie Beverley wyjaśnił LeBrona 3 sekundy przed końcem.

Dobry jest Kawhi. W ważnych meczach nawet bardzo.

O tych dwóch pierwszych meczach niespecjalnie jest sens pisać, bo najpierw Boston pokazał, że jest wyraźnie mocniejszy od osłabionych Raptors, a Jaylen wjechał na poziom, na którym człowiek miał nadzieję, że będzie grał w poprzednim sezonie po kapitalnych PO 2018. Z kolei w drugim spotkaniu, Sixers wyszli na mocnej spince, natomiast Giannis miał jeden z tych meczów, w których nie trafiłby piłką w ocean (a koledzy nie pomagali), więc skończyło się szybciej nim na dobre się zaczęło. Generalnie, w obu przypadkach przewijanie od połowy trzeciej kwarty.

Po Warriors vs Rockets wiele sobie nie obiecywałem, ale widziałem gdzieś tam w boxscorze, że Westbrook trochę się obudził, no to chciałem zobaczyć jak to wygląda na parkiecie. No i niestety, wygląda beznadziejnie. Ostatnio w internerach dość modnie napisać jest, że ktoś jest piękny, gdy chce się go pochwalić. Więc Russell Westbrook jest brzydki, jest bardzo brzydki, jest tak brzydki jak najbrzydsza dziewczyna na potańcówie w podstawówce, z którą nie zatańczyłbyś nawet wtedy, gdyby wychowawczyni obiecała piątki ze wszystkich przedmiotów. Na Hardena idzie podwojenie właściwie od razu po przekroczeniu połowy, bo nikt nie zawraca sobie głowy Westbrookiem, a ten nie jest w stanie wybić z głowy rywalom takiej gry i raz za razem ośmiesza się prowadząć grę czterech na trzech. Przykre widoki i choć Hardena nie znoszę, to nawet mi go szkoda, bo będzie podwajany do usranej śmierci, mając taki personel obok. GSW mają sezon z głowy, ale te kilka razy w roku jeszcze się zepną i ugrają coś zaangażowaniem, nawet Draymond zaliczył sobie season high, miła niespodzianka, bo każde L na koncie Rockets to przecież fajna sprawa.

Wkurza ludzi Kawhi tym swoim load management, ale jak przychodzi do poważnego grania, to facet jest najlepszy na świecie, nic zaskakującego teraz nie napiszę, ameryki nie odkryję - zdrowi Clippers to duży faworyt sezonu i reszta musi liczyć na jakieś problemy u nich. LeBron fatalny, chyba muszą mu te plecy dokuczać.

Z Nuggets - Pels obejrzałem tylko pierwszą i ostatnią kwartę, fajnie że NOP sobie wygrali, szkoda że wciąż bez Ziona, bo to dzięki niemu dostali tyle meczów w ogólnokrajowej TV.

Wolałem jak ciśniesz po Hardenie.

Mecz Gwiazd 91 na TVP SPORT teraz.

Meanwhile, Luka oficjalnie w Jordanie.

Jak to finansowo mu się opłaca?

Nie wiem, dla mnie pewnie -400 przy dobrym wietrze.

Niepotrzebna porażka Oklahomy. Takie mecze z Memphis obowiązkowo trzeba wygrywać, bo jak Spurs i Blazers ruszą z poważniejszą serią...

Utah wygląda fajnie na papierze (jeszcze Clarksona wzięli), ale Conley co chwila połamany niestety.

Doncić wrócił.

A Ty co, wierzysz w playoffy dla OKC?

4 mecze przewagi mają chyba.

Latam po youtube i dzięki temu przypomniałem sobie, że istnieje ktoś taki jak Blake Griffin. Uważam, że wszyscy powinni uszanować jego powolną koszykarską śmierć, chociażby za to co kiedyś zrobił z Pau Gasolem. Blake Griffin bohaterem po wsze czasy.


Mój Boże, pamiętam jakby to było wczoraj.

Dobrze Cię tu widzieć, Szymon. Filmik zacny, pokażę braciom.

Zach Randolph zakończył karierę.

Zapowiadało się na blowout w meczu Nuggets z Memphis, a tymczasem Miśki odrabiają straty i nieźle gonią wynik od kilku minut.

Na Canal+ Sport leci.