Strona 122 z 123

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 12:34
autor: jonathan
Bravissimo. :padam:

Gdzieś czytałem, że w półfinale Djoković vs del Potro były 64 wymiany powyżej 9 uderzeń. Tego na trawie chyba jeszcze nie grali.

Na razie o Murray'u. Odnośnie Djokovicia widzę, że trzeba wytoczyć cięższe działa, więc to później (jeśli czas pozwoli).
Anula pisze:Jeśli to prawda, to Andy nie ma powodu do dumy.
Ja tam będę jednak rozgrzeszał Murray'a. Fakt, nie ulega wątpliwości, że Andy czasem przeklina (choć pamiętam, jak na początku sezonu obiecywał, że postara się wstrzymywać z takimi zachowaniami), ale robi to tylko pod nosem i swoim adresem, więc nie widzę tu większego problemu. Dla mnie to nawet pozytywne zjawisko, gdy Szkot wypowiada do samego siebie całą uszczypliwą wiązankę. Próbuje w ten sposób pobudzić się tak, żeby ta brytyjska flegma nie wzięła góry nad odpowiednim nastawieniem podczas meczu - bo nie łudźmy się, że Andy będzie kiedykolwiek takim mistrzem koncentracji jak Nadal (on w przeciwieństwie do Rafy zwykle rozluźnia się po okresie świetnej gry). Takie reakcje Murray'a przeszkadzają mi trochę jedynie wtedy, gdy częściej wymawia on to soczyste słowo na "f", niż zagrywa dobre piłki. Ale nie ma sensu jakkolwiek go potępiać. Jeśli ktoś miałby już próbować krytykować Andy'ego, to tylko ci, którzy sami przeżywają lub przeżywali kiedyś podobne emocje na korcie.

Zwróćcie uwagę na to, że każdy z Wielkiej Czwórki ma na korcie jakiś "wentyl bezpieczeństwa". Każdy poza Federerem. Murray przeklina, Djoković całuje krzyżyk albo łamie rakietę (tak jak w finale Szanghaju 2012), a Nadal "pompuje" i wykonuje inne podobne gesty. Roger wprawdzie podrywa się od czasu do czasu okrzykiem "Come on!", ale to dziś nie raz za mało.

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 13:47
autor: przemusiowa
Team GB pisze:Wracając do tego co było pisane kiedyś - gratuluję Przemusiowej poprawnego wytypowania zwycięzcy całego turnieju. Od dłuższego czasu twierdziła że wygra Murray i była tego absolutnie pewna :) Sam byłem zdania że trofeum wzniesie Roger bądź Andy ale daleko mi do takiej kobiecej intuicji.
Dziękuję ;)

Ja już w tamtym roku (po przegranym finale) kiedy Andy płakał próbując wydusić z siebie słowa, pomyślałam że za rok to Andy wygra. No i stało się :) Może nie kobieca intuicja, tylko po prostu wiara w zawodnika, którego się lubi i życzy jak najlepiej.

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 16:43
autor: Advantage
Odniosłem dokładnie takie samo wrażenie widząc płaczącego, załamanego Murraya po zeszłoroczym finale. W tamtej chwili czułem że ten człowiek wygra jeszcze nie jeden turniej wielkoszlemowy. To nie mogło być tak że Andy dochodzi do meczów o tytuł i zawsze je przegrywa. "I'm getting closer" - te słowa najbardziej mi zapadły w pamięć. Potwierdził to w świetnym stylu wygrywając złoto w singlu i srebro w mikście na IO, potem US Open i teraz swój ukochany Wimbledon. Jestem pewien że to nie koniec tego typu sukcesów :) Wielu ludzi skreśliło Murraya, twierdziło że nie ma on mentalności zwycięzcy, że jest zbyt słaby by osiągnąć to co od niego oczekują. On tymczasem pokazał że potrafi grać wielkie mecze, że z psychiką jest coraz lepiej i w krótkim czasie ze Szkota stał się Brytyjczykiem z krwi i kości :D

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 21:21
autor: jonathan
Pitny pisze:Ciekawy temat panowie,oby jak najwięcej takich dyskusji,można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. :ok:
No oby jak najwięcej. Tylko żeby spełniło się Twoje życzenie, potrzebowałbym do tego paru towarzyszy, bo nie zamierzam sam się ośmieszać. hahaha

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 21:22
autor: Lleyton
jonathan pisze:
Pitny pisze:Ciekawy temat panowie,oby jak najwięcej takich dyskusji,można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. :ok:
No oby jak najwięcej. Tylko żeby spełniło się Twoje życzenie, potrzebowałbym do tego paru towarzyszy, bo nie zamierzam sam się ośmieszać. hahaha
Myślę że bezproblemowo ich znajdziesz.

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 21:33
autor: jonathan
Chicałbym napisać jeszcze o reakcji Andy'ego po ostatniej piłce finału. Bo tak się składa, że doskonale pamiętam tamtą z US Open 2012, kiedy zachowywał się tak, jakby nie docierała do niego myśl, że to już koniec meczu, i że wreszcie wygrał Szlema (po serii tylu porażek). Powiedziałbym nawet, że z jego sukcesu cieszyli się wszyscy poza nim samym. Z drugiej strony może niektórym tenisistom faktycznie trudno ekspresyjnie wyrazić radość z największego zwycięstwa w życiu, zwłaszcza przy takim stanie zmęczenia jak wtedy w Nowym Jorku i mając naprzeciw siebie widok przyjaciela, który mógł ledwo biegać. Jakiego Andy'ego mieliśmy po finale Wimbledonu? Takiego, który wybuchnął radością w stronę trybun, ale potem nie celebrował zbyt długo momentu wzniesienia trofeum i był zupełnie spokojny podczas wywiadu. I jak przypomnimy sobie te wszystkie oczekiwania z nim związane i to, jaką był długo wyczekiwaną nadzieją, to nie można się temu dziwić, bo on po prostu odetchnął. Na następne zwycięstwa powinien reagować chyba trochę inaczej. Być może już na US Open. Jeśli zagra tam tak jak w Londynie, będzie głównym faworytem do zdobycia tytułu.

Murray zgarnął dublet Queen's-Wimbledon. Pierwszy taki Brytyjczyk od Freda Perry'ego?
DUN I LOVE pisze:Tak. Murray wygrał Wimbledon w swoim 7. wielkoszlemowym finale, 77 lat po ostatnim sukcesie Brytyjczyka - Freda Perrego. Rzecz ta stała się 7.7.2013, a na dodatek ostatnia kobieca mistrzyni Wimbledonu spod brytyjskiej flagi - Virginia Wade - triumfowała przy Church Road w 1977 roku.
Zauważyłem, że wyjaśnienie tej symboliki nie jest jednak pełne.

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 22:17
autor: grzes430
jonathan, na USO komu kibicujesz?

Re: Wimbledon 2013

: 10 lip 2013, 22:30
autor: jonathan
grzes430 pisze:jonathan, na USO komu kibicujesz?
Federerowi, żeby uratował ten sezon, Djokoviciowi, żeby wygrał wreszcie jakiegoś innego Szlema niż AO (bo od 2012 roku zwycięża tylko w Melbourne), i Murray'owi, żeby kontynuował swoją świetną passę i dalej rekompensował sobie wcześniejsze porażki. Życzę też jak najlepiej del Potro i Janowiczowi. Taki może być więc skład półfinałów. Podoba się?

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:17
autor: DUN I LOVE
jonathan pisze:Murray zgarnął dublet Queen's-Wimbledon. Pierwszy taki Brytyjczyk od Freda Perry'ego?
Chyba tak, jeżeli od czasów Perrego żaden nie zgarnął Wimbla. :D

Przemusiowa, Roger też po zeszłorocznym finale powiedział prasie, że Murray w przyszłości na pewno wygra ten turniej.

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:21
autor: jonathan
DUN I LOVE pisze:Chyba tak, jeżeli od czasów Perrego żaden nie zgarnął Wimbla. :D
Popełniłem najwidoczniej jakiś błąd w rozumowaniu. Ale z drugiej strony Fred Perry nie musiał przecież wygrać w Queen's Clubie. Chociaż pewnie to zrobił, prawda?

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:26
autor: DUN I LOVE
jonathan pisze:Ale z drugiej strony Fred Perry nie musiał przecież wygrać w Queen's Clubie. Chociaż pewnie to zrobił, prawda?
Nie.

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:41
autor: jonathan
DUN I LOVE pisze:Nie.
To kto jest poprzednim Brytyjczykiem, który zgarnął dublet Queen's-Wimbledon?

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:43
autor: DUN I LOVE
jonathan pisze:
DUN I LOVE pisze:Nie.
To kto jest poprzednim Brytyjczykiem, który zgarnął dublet Queen's-Wimbledon?
Ty to rzucasz wyzwania - trzeba wejść do angielskiej wiki i porównywać listy mistrzów QC i Wimbledonu. Kończę posiłek i mykam na siłkę, więc Ci teraz nie pomogę. Rozumiesz, barki ważniejsze.

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:46
autor: robpal
1896

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:48
autor: przemusiowa
DUN I LOVE pisze:Przemusiowa, Roger też po zeszłorocznym finale powiedział prasie, że Murray w przyszłości na pewno wygra ten turniej.
No wiesz, ale mało kto sądził że uda mu się to już za rok :) Wystarczyło poczytać trochę komentarzy w internecie i mało kto dawał szansę Andy'emu.

jonathan, często kiedy piszesz na temat Novaka, od razu pojawia się osoba Rafy. Możesz mi powiedzieć dlaczego?
DUN I LOVE pisze:Kończę posiłek i mykam na siłkę, więc Ci teraz nie pomogę. Rozumiesz, barki ważniejsze.
Aż się boję pomyśleć jak wyglądasz :o

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:51
autor: jonathan
DUN I LOVE pisze:Ty to rzucasz wyzwania - trzeba wejść do angielskiej wiki i porównywać listy mistrzów QC i Wimbledonu. Kończę posiłek i mykam na siłkę, więc Ci teraz nie pomogę. Rozumiesz, barki ważniejsze.
Już przed Twoją odpowiedzią wszedłem na Wikipedię, ale sam przeraziłem się trochę ciężarem tego zadania.

A co z dalszą symboliką cyfry "7"? Tego, co mam na myśli, nie zawarłeś w swoim artykule na SF (dopiero dzisiaj go przeczytałem).

Dzięki Robpal. :D Jak to wygrzebałeś z tego śmietnika historii? A może już wiedziałeś?

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 0:57
autor: DUN I LOVE
jonathan pisze:A co z dalszą symboliką cyfry "7"? Tego, co mam na myśli, nie zawarłeś w swoim artykule na SF (dopiero dzisiaj go przeczytałem).
Finał odbył się w 7. dniu drugiego tygodnia turnieju?

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 1:01
autor: jonathan
przemusiowa pisze:jonathan, często kiedy piszesz na temat Novaka, od razu pojawia się osoba Rafy. Możesz mi powiedzieć dlaczego?
Już mówię. Otóż dlatego, że rozważając na temat finału US Open 2011 oprócz zwycięstwa Novaka zawsze muszę wspomnieć też o druzgocącej klęsce Nadala. To się ze sobą łączy. :D
przemusiowa pisze:Aż się boję pomyśleć jak wyglądasz :o
Ja czasem boję się pomyśleć, jak potężny Dun obejmuje wybrankę swojego serca. :D
DUN I LOVE pisze:Finał odbył się w 7. dniu drugiego tygodnia turnieju?
Andy grał w finale z rywalem, który walczył o swój SIÓDMY wielkoszlemowy tytuł.

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 7:58
autor: Sempere
Wiem, że to pytanie nie na temat, ale nie mogę się powstrzymać. Jonathan, ile godzin snu potrzebujesz i o której wstajesz w okresie wakacyjnym? :P

Re: Wimbledon 2013

: 11 lip 2013, 9:54
autor: przemusiowa
jonathan pisze:Już mówię. Otóż dlatego, że rozważając na temat finału US Open 2011 oprócz zwycięstwa Novaka zawsze muszę wspomnieć też o druzgocącej klęsce Nadala. To się ze sobą łączy. :D
No tak bo dla Ciebie porażka Nadala to święto narodowe :D Wtedy robisz impreze, szampan się leje strumieniami ... :D

Ciekawe rzeczy są związane z tą liczbą 7.