LokalnyEkspert pisze: ↑10 cze 2021, 21:36
Nie wiem, czy Dun to pisze na poważnie, czy nie, ale się z nim zgadzam. To co adrenalina podbita do granic możliwości potrafi zrobić z człowiekiem bywa niepojęte. Sam na własne oczy widziałem w zwykłych tenisowych turniejach amatorskich o pietruszkę jak na codzień miły, uśmiechnięty, sympatyczny człowiek zamienia się w rzucającego mięsem na prawo i lewo wcielonym złem. Człowiek pokazuje wtedy swoją drugą twarz, której często nie potrafi kontrolować. Tak to się tylko łatwo ogląda z boku.
Na poważnie. Kiedyś, w 2012 roku, byliśmy najlepszą amatorską drużyną w piłce nożnej w Białymstoku. Graliśmy mecz na szczycie w kolejnej edycji, wypuściliśmy spotkanie z 2-0 (przegraliśmy 2-3, po drodze marnując chyba z 5 setek), przez cały mecz stoper rywali mnie prowokował (na początku niewinne prowokacje, później coraz mocniejsze wjazdy, żeby tylko mnie zdenerwować) i po ostatnim gwizdku nie wytrzymałem. Miałem meltdown chyba jeszcze groszy niż wczorajszy Novaka. Następnego dnia, kiedy już ochłonąłem, zdałem sobie sprawę ze swojego zachowania i byłem niesamowicie zażenowany. Na co dzień jednak jestem bardzo powściągliwy i zrównoważony, w tamtym momencie po prostu było to trochę tak jakby w moim ciele był ktoś inny, skrajnie je*nięty. Jak to jednak bywa w środowisku, podczas nastepnej wizyty na turnieju zbiliśmy piony, pogadaliśmy, nie było absolutnie tematu.
O czym tu mówimy w ogóle, skoro każdemu z nas zdarzyło się w internecie zagotować i wypisywać jakieś brednie, a co dopiero u progu kolejnego meczu o tenisową historię. Nawet tak sobie pomyślałem dzisiaj, że Djoković od dłuższego czasu sprawia wrażenie, że nie wytrzymuje ciśnienia tej bitwy o rekordy i generalnie rynkowej rywalizacji o popularność i sympatię kibiców z Fedalem. Kto wie, czy wczorajsze opętanie to nie była też próba wysyłanie jakichś sygnałów w stronę Nadala. Serb być może zdaje sobie sprawę, że w normalnych okolicznościach nie ma szans z Hiszpanem i ewidentnie próbuje czegoś nowego. Oczywiście gdybanie, ale nawet na pytanie o start w Belgradzie powiedział: "chciałem spróbować czegoś nowego, bo standardowy sposób przygotowań nie zdawał egzaminu. Przez tydzień, zamiast nieustannie myśleć o turnieju, spędziłem czas w domu z rodziną, grałem przed swoimi kibicami, czułem ich wsparcie". Nieźle mu na banię ten tenis musiał siąść i zanim zacznę go wyzywać od debili i idiotów spróbuję go zrozumieć. Jak zobaczyłem te wraski to pomyślałem jak każdy: "ku*wa, co za debil". Później obejrzałem to z 7 razy i zacząłem się zastanawiać, czy on przypadkiem nie próbuje czegoś z siebe wyrzucić, zwyczajnie pokazując przy tym słabość.
Robertinho pisze: ↑10 cze 2021, 18:53A jeśli naprawdę uważasz, że nic się nie stało i takie coś ma "zostać na korcie ", to mogę jedynie współczuć.
Nie ma potrzeby. Z czego jak z czego, ale z powściągliwości w ocenianiu ludzi czynię swoją dużą zaletę. Nie napisałem, że nic się nie stało, bo być może się stało, ale "co było na boisku, zostaje na boisku" to stara sportowa prawda i gdyby było inaczej to Pique, Puyol i Xavi nigdy by nie rozmawiali z Ramosem, a jednak dali radę wspólnie wygrać ME i MŚ.