mtenis.com.pl

Wujek Toni pisze:Nie oglądam, ale podejrzewam, że Rao zaczął z impetem, który zacznie stopniowo wytracać i Murray przejmie pełną kontrolę nad spotkaniem od 2 seta.

Trochę tak to wygląda. Ale z drugiej strony Raonić wie, że ma breaka i przez następnych 20 minut nie potrzebuje niczego poza serwisem.

Nie wiem, czy Wam zazdrościć, czy współczuć oglądania tego meczu.

Raonic 6-4.

Robertinho pisze:Nie wiem, czy Wam zazdrościć, czy współczuć oglądania tego meczu.

My chyba też jeszcze tego nie wiemy.

Niezłe zakończenie seta.

Może i ma sens udział Murraya w finale. Miałbym wolną od tenisa niedzielę.

Czyli standardowo odbiór meczu zależy od jego wyniku?

Robertinho pisze:Czyli standardowo odbiór meczu zależy od jego wyniku?

Bardziej od tego, czy dla Raona siatka w wymianach będzie ciągle za wysoko podciągnięta...

Trudno się to ogląda, jak Kanadyjczyk każdą piłkę z wymiany pakuje w siatkę.

Robertinho pisze:Czyli standardowo odbiór meczu zależy od jego wyniku?

Snuje się po korcie, irytuje jak zazwyczaj ostatnimi czasy.

No nic, może się obudzi.

Nie ma znaczenia kto wygra dzisiaj. Obaj grają taką kaszane, że Koko spokojnie każdego w 3 zamknie.

Można pójść na spacer i wrócić na tb.

DUN I LOVE pisze:

Robertinho pisze:Czyli standardowo odbiór meczu zależy od jego wyniku?

Snuje się po korcie, irytuje jak zazwyczaj ostatnimi czasy.

No nic, może się obudzi.

Oglądasz powtórkę Federera?

DUN I LOVE pisze:Można pójść na spacer i wrócić na tb.

Ojjjj!

Robertinho pisze: Oglądasz powtórkę Federera?

Nie, ale sporo o tym myślę. Numer 3 zagrał jak zagrał, numer 2 gra jak gra. Dajcie spokój.

Murray w swoim stylu.

Jeżeli Murray wygra tego seta 7-5, to będziemy mieli podobny (z zamienionymi wynikami) przebieg dwóch pierwszych setów jak w meczu sprzed 11 laty, kiedy to Marat Safin pokonał Rogera Federera (5-7 6-4 5-7 7-6(6) 9-7).

DUN I LOVE pisze:Jeżeli Murray wygra tego seta 7-5, to będziemy mieli podobny (z zamienionymi wynikami) przebieg dwóch pierwszych setów jak w meczu sprzed 11 laty, kiedy to Marat Safin pokonał Rogera Federera (5-7 6-4 5-7 7-6(6) 9-7).

Przypadek? Nie sądzę.

Bez przesady Dawid, dzisiejszy mecz jednak trochę ciekawszy i lepszy poziomem.

A niedziela wolna, kto by nie wygrał. Beznadziejne to jest.

Zgłaszasz Dawidzie kandydaturę do najbardziej bezsensowego posta roku, czy sugerujesz subtelnie, że lepiej odpalić filmik zamiat rozgrywanego obecnie hitu?

COA, niestety, prawda. Ciężko to się trawi. Dopóki Bernard nie pojmie, że tylko on może zbawić tenis, dopóty będzie bieda.

Robertinho, celowo dopuściłem się próby profanacji dyscypliny zestawiając te 2 mecze ze sobą. Bardziej chciałem się wpisać w obecne trendy.

No11e w niedzielę?