Australian Open 2024

[Kamileki]

Myślałem, że Med ten dropszot zagrał celowo, ale widzę, że przeprosił zaraz po zagraniu, więc chyba po prostu nieczysto trafił, miał być slajs, wyszedł skrót.

Tak było, sporo szcześcia. Nie jest jakimś Federerem Daniił aby z premedytacją posłać taką piłkę.

[The Djoker]

Kim qr*a?

[Mario]

Owszem. Zlekceważyło się tego Sinnera, trochę też jinx i niewiara w to, że Serb naprawdę może być słaby i że może to Włoch wykorzystać.

Sinner był jednak mocno niezweryfikowany, jeśli chodzi o wielką scenę, a gdyby być lekko uszczypliwym albo po prostu dokładnym, to można by rzec, że zweryfikowany negatywnie. Biorąc pod uwagę, w jaki sposób Djokovic obnażył tych wszystkich chłopaków przez ostatnich kilkanaście miesięcy, ciężko było silić się na wielki optymizm, a tym bardziej głosić takie tezy publicznie. Z drugiej strony, jeżeli Jamnik zrobiłby co trzeba w Turynie, to wielce prawdopodobne, że podchodziłby do dzisiejszego spotkania z dwoma zwycięstwami z rzędu nad Novakiem i jako panujący mistrz World Tour Finals, co mogłoby już lekko balonik napompować. Więc paradoksalnie ta gra fair w dłuższym okresie wyszła mu na dobre (chyba jednak finał Szlema > WTF, nawet jeśli w niedzielę przegra), pamiętając jak nasza młodzież radzi sobie z presją oczekiwań. Wyszedł chłop jako wyraźny underdog, zrobił swoje i należą mu się brawa. 3 wygrane na ostatnie 4 starcia z Serbem, niech mu wleje jeszcze z 2 razy i okaże się, że to Jamnik, nie Alcaraz, przysłuży się temu światu.

Co do Serba, chyba pierwszy raz zachował się jak stary dziad, tj. post prime zawodnik, który odpala fajerwerki w jakimś mało istotnym meczu z pasującym mu rywalem (dwa ostatnie sety z Fritzem), by później kompletnie zawodzić w spotkaniu o większym ciężarze gatunkowym, z groźniejszym dla niego przeciwnikiem. Federer pierwszy raz podobne akcje zaczął odstawiać jakoś w 2009, więc trochę kazał na siebie czekać Djokovic, niemniej byłoby bardzo miło, gdyby powoli stało się to codziennością. Na nic się nie nastawiam, bo to ATP 2024, równie dobrze może nam chłop wygrać pozostałe 3 Szlemy, poprawić Igrzyskami i za rok o tej samej porze będziemy w tej samej dupie, ale jeśli szukać pozytywów, to chyba właśnie w takie dni.

Byle tylko w niedzielę Miedwiediew nie popsuł zabawy i nie ukradł tego Szlema, bo zasłużył na ten tytuł Sinner, a każdy nowy potencjalny mistrz jest dziś na wagę złota.

[Kamileki]

Kim qrwa?

[Mario]

Tam też dopiero od tego skrótu z Acasuso były celowe zagrania. Pierwsze spóźnione, dwa kolejne przy ramie.

[Art]

Sinner faktycznie jednocześnie zaskoczył i nie zaskoczył. Zaskoczył, bo w Wimbledonie i turyńskim finale nie wyglądał na gracza z tej samej półki co Serb, a teraz przyszło mu zagrać na jego ulubionym terytorium i można było się martwić o te kwestie mentalne. A tu od pierwszej piłki wyszedł z właściwym nastawieniem i przy początkowej dyspozycji Nole wyszła miazga. A nie zaskoczył, bo dokonała się naturalna, choć rzadko spotykana ostatnio kolej rzeczy i rozwijający się pretendent w końcu dobrał się do skóry mistrzowi. Może i też nie wszystko było z nim w porządku (pomijając wiek i przebieg), gdyby grali wieczorem możliwe również, że pierwsze sety były ciaśniejsze, ale to już mało istotne. Zaliczył Jannik kolejny poziom wtajemniczenia i liczę w niedzielę na ostatni krok skoro i z Daniłem nauczył się już wygrywać.

Co do drugiego meczu to wydawało się oczywiste, że gorzej jego trudy znosił Miedwiediew (choć paradoksalnie miało to swoje plusy, bo musiał wyjść z tych okopów), a tu widziałem, że Zvorek powiedział, że się rozchorował po meczu z Alcarazem i z tego powodu nie czuł się optymalnie fizycznie. Być może próbuje ratować tym resztki twarzy, a może faktycznie zabrakło mocy, by gdzieś docisnąć w trzecim lub czwartym secie. Wyszły jednak na pewno stare grzechy związane z psychą i czysto tenisowe, bo chociażby kilka prostych błędów w grze z powietrza zapadło mi w pamięć. Mimo wszystko ogólnie wypadł lepiej niż się spodziewałem, więc jak go nie zamkną, to powinien kręcić się na poziomie walki o finały WS.

[L_D]

Medvedev to bierze na luzie, ma większe doświadczenie w finałach. Nie wierzę, że tym jednym dzisiejszym meczem Sinner zbudował już sobie bazę mentalną.

Moim zdaniem Sinner bierze to na luzie w 3 setach. Uważam, że zbudował sobie bazę mentalną doprowadzając swój warsztat techniczny do perfekcji. Aktualnie mało kto jest w stanie sprostać połączeniu jego prędkości piłek, gry kątowej, krótkiego czasu na reakcję (skręt tułowia zamiast tradycyjnego zamachu przy uderzeniu).

Sinner przekonał się, że mając zaufanie do swojego tenisa jest w stanie wygrać z każdym kto stanie mu na drodze.

Zaczął w to wierzyć i przyjdzie teraz czas na odcinanie kuponów w postaci generowanych rezultatów turniejowych.

[Kiefer]

Dużym faworytem Sinner, ale jak przegra to się nie zdziwię, to jednak jego pierwszy Finals WS, a po drugiej stronie mega utytułowany już zawodnik, który wystąpi w swoim szóstym finale, bagaż doświadczeń więc nieporównywalny. Oczywiście musi być w optymalnej dyspozycji Danił, żeby to wszystko miało jakiekolwiek znaczenie.

[Robertinho]

@DUN I LOVE cierpiał Sasza.

https://sportowefakty.wp.pl/tenis/11032 ... nie-niemca

[juniorro]

Nie ujmując Sinnerowi super gracz, ale Djoko zagrał dzisiaj padake jak to nie on ale wielu nie oszukasz w końcu musiał przegrać a to czy młodzi całkowicie przejmują pałeczkę dowiemy się na koniec roku zobaczymy jak w innych szlemach wypadnie Serb i wtedy będziemy mogli coś więcej powiedzieć szczerze myślałem, że przegra z Sinnerem ale po wyrównanym meczu a wyszedł tak jakby bez wiary w zwycięstwo pożyjemy zobaczymy.

[Kiefer]

@DUN I LOVE cierpiał Sasza.

https://sportowefakty.wp.pl/tenis/11032 ... nie-niemca

Myślę, że Federer gdyby teraz wyszedł z Saszą na kort to również by przegrał przez aspekt fizyczny, a nie tenisowy. Tak szczerze to widać było, że Suchy ma dość, ale to było dopiero w 5 secie, ani w 3, ani w 4 nie było widać, żeby fizycznie przestał domagać.

[DUN I LOVE]

Z drugiej strony, jeżeli Jamnik zrobiłby co trzeba w Turynie, to wielce prawdopodobne, że podchodziłby do dzisiejszego spotkania z dwoma zwycięstwami z rzędu nad Novakiem i jako panujący mistrz World Tour Finals…

Z trzema. 2xWTF i DC.

[Mario]

Chodzi o puszczenie meczu Rune i zostawienie Novaka w grupie.

[DUN I LOVE]

Aa, Ok.

Tak czy inaczej, 3 wygrane z Serbem w 3 kolejnych turniejach, w których obaj grali. Mocny przełom.

[Kamileki]

@DUN I LOVE cierpiał Sasza.

https://sportowefakty.wp.pl/tenis/11032 ... nie-niemca

Myślę, że Federer gdyby teraz wyszedł z Saszą na kort to również by przegrał przez aspekt fizyczny, a nie tenisowy. Tak szczerze to widać było, że Suchy ma dość, ale to było dopiero w 5 secie, ani w 3, ani w 4 nie było widać, żeby fizycznie przestał domagać.

Dokładnie, nie było w ogóle widać w 3 i 4 secie aby uderzenia Zvereva miały mniejszą moc czy gorzej się poruszał. Przez łeb głównie przegrał bo Mied zaczął solidniej grać i mecz zrobił się wyrównany. Szkoda, że taki wygadany jest Sasza, a na korcie dupa wołowa.

[DUN I LOVE]

@DUN I LOVE cierpiał Sasza.

https://sportowefakty.wp.pl/tenis/11032 ... nie-niemca

Może coś było, ale przyznam szczerze, że już mnie męczą te wieczne usprawiedliwienia graczy i kreowanie siebie na nadludzi, którzy przegrywają tylko wtedy, kiedy nie są na 100%. Jest to niewątpliwie ciemna strona Rafole, bo to głównie oni tworzyli tę narrację na taką skalę.

Wychodzisz na kort, czyli jesteś gotowy. Pomijam ewidentne sytuacje, kiedy ludzie nie są w stanie normalnie się poruszać, ew. po meczu są zmuszeni opuścić kilka turniejów/miesięcy (Sasza na RG, Nadal rok temu na AO).

Djoković ostatnio co chwila coś ma, kiedy zaczyna przegrywać, a koniec końców pewnie zagra w kolejnych zawodach do których jest zgłoszony i będzie tam walczył o pełną pulę.

[Kiefer]

Djokovic to ostatnimi czasy choćby tutaj w Australii zawsze coś miał, ale puchar i tak podnosił. Dziś z kolei po prostu wyglądał albo jak dziad, albo jak Alcaraz, jak kto woli.

[The Djoker]

Spokojnie.
AO - SINNER
FO - ALCARAZ/ZVEREV
W - DJOKOVIĆ
USO - ALCARAZ/MEDVEDEV/SINNER/DJOKOVIĆ/ZVEREV
IO - ALCARAZ/DJOKOVIĆ
I wezyscy beda zadowoleni, z wyjątkiem Nadala.

[DUN I LOVE]

Djokovic to ostatnimi czasy choćby tutaj w Australii zawsze coś miał, ale puchar i tak podnosił. Dziś z kolei po prostu wyglądał albo jak dziad, albo jak Alcaraz, jak kto woli.

W sumie wyjąc trzeciego seta i został zmasakrowany Djoković na swoim korcie. Spory wyczyn Sinnera, dzięki czemu nie można mu będzie zarzucić, że nie rozegrał jeszcze żadnego super meczu w dalekiej fazie WS.

[The Djoker]

Ale podobno nie zagral nic nie wiadomo czego, to Serb wyrzucał na potege. Tak słyszałem.